sobota, 30 kwietnia 2022

Sarah J. Maas – "Dom Nieba i Oddechu cz.1"

 


 Autor: Sarah J. Maas

Tytuł: Księżycowe Miasto. Dom Nieba i Oddechu. Część 1

Wydawnictwo: Uroboros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 560

Ocena: 9/10

 PATRONAT KSIĄŻKOWIRU


Opis:

Bryce Quinlan i Hunt Athalar próbują wrócić do normalności. Bohaterowie, którzy uratowali Księżycowe Miasto, są zmęczeni. Po dramatycznych wydarzeniach marzą o normalnym życiu. Pragną zwolnić tempo. Pomyśleć o sobie. O przyszłości.

Asteri do tej pory dotrzymywali słowa, zostawiając tych dwoje w spokoju. Jednakże w miarę narastania buntu przeciwko Asteri władcy nasilają represje. Kiedy Bryce, Hunt i ich przyjaciele zostają wciągnięci w plany rebeliantów, stają przed wyborem: milczeć, gdy inni są uciskani, albo walczyć o to, co słuszne. Pokorne milczenie nigdy nie było ich specjalnością…

W krwistej, zmysłowej i pełnej akcji kontynuacji bestsellerowego Domu Ziemi i Krwi Sarah J. Maas snuje porywającą opowieść o świecie bliskim eksplozji oraz o jego mieszkańcach, którzy zrobią wszystko, aby go ocalić.


Recenzja:

Książki Maas są dla mnie już pewniakiem. Mimo że zdarzają się w nich lepsze i gorsze momenty, zawsze jestem pewna, że będę się przy nich dobrze bawić i że historia opisana przez autorkę mnie pochłonie. Na kontynuację Księżycowego miasta czekałam z ogromną niecierpliwością, więc gdy tylko pojawiła się możliwość przeczytania, od razu z niej skorzystałam. I znów przepadłam!

Dlaczego? Bo powrót do tego świata był naprawdę świetny. Klimat stworzony przez autorkę ulatuje z każdej strony, dzięki czemu w akcję wkręcamy się od samego początku. Wracamy do Bryce i Hunta, którzy po wydarzeniach z poprzedniego tomu starają się normalnie żyć, skupić na sobie i swoich obowiązkach, z niczym się nie spieszyć. Tyle że w ich rzeczywistości, z ich mocami i z tym, co zrobili, nie mogą tak po prostu zostać uznani za zwyczajnych. Pojawiają się nowe problemy, stare rany zostają rozdrapane, a to zaledwie wierzchołek góry lodowej, która na nich czeka… Jak poradzą sobie z tym, co nadchodzi?

Jak to u Maas – raz z humorem, innym razem brutalnie, krwawo i bez litości. W pierwszym tomie Domu Nieba i Oddechu mamy wartką akcję oraz nowe intrygi, w które zostajemy wciągnięci już od początku. Kibicujemy bohaterom, chcemy się dowiedzieć, w co dokładnie zostali wplątani i jak albo czy w ogóle mogą się z tego wyplątać. Autorka nie oszczędza ani postaci, ani czytelnika, bo wrzuca nas w wydarzenia jak zwykle bez przygotowania, a my możemy jedynie dać się oczarować snutej przez nią historii.

A ta wywołała we mnie bardzo wiele emocji – już w prologu byłam mocno poruszona, potem wiele wydarzeń wywołało u mnie uśmiech, rumieńce albo złość i niedowierzanie. Właśnie to uwielbiam w książkach Maas – zawsze podczas czytania towarzyszy mi tyle przeróżnych uczuć, że po lekturze sama nie wiem, jak się nazywam. W dodatku w tym tomie pojawiają się także nowe postacie, które intrygują już od pierwszej wzmianki, jest mnóstwo nawiązań do przeszłości bohaterów, ale także mnóstwo nowych wątków. Im dalej w tekst, tym bardziej chcemy dowiedzieć się, jak to wszystko zostanie rozwiązane. A chociaż ten tom nie kończy się cliffhangerem, i tak ostrzegam: najlepiej miejcie pod ręką od razu drugi, żeby nie musieć przerywać czytania i zastanawiać się, co stanie się za chwilę!

Czy polecam? Jeśli jeszcze się nie domyśliliście, to jasne, że tak. Kocham tę książkę, jej złożoność, jej tajemniczość, połączenie lekkich wątków z tymi poważniejszymi, ukazanie rozwijającej się miłości, przyjaźni i dopiero zawiązywanych nowych znajomości. Maas ponownie skradła mi kilka godzin z życia, w dodatku zapewniła jazdę rollercoasterem – bez trzymanki, bez asekuracji i bez informowania, że na końcu przygotowała przepaść zwaną kacem książkowym. W tym tomie mamy wszystko – liczne zwroty akcji, momenty śmiechu, grozy i takie, które wywołają rumieńce. Do ulubionych bohaterów z poprzedniego tomu dołączają tu nowi, pojawiają się kolejne intrygi i szokujące wydarzenia, które nie pozwalają po prostu tej książki odłożyć. Dlatego polecam z całego serca. Przygotujcie się na tę książkę, dajcie się jej pochłonąć, bo w drugiej części… Tam będzie działo się jeszcze więcej! I za to tak bardzo ją kocham!

 

PS. W książce znajdziecie moją polecajkę, której fragmentu użyłam także na końcu recenzji.

 

 

7 komentarzy:

  1. Pisarka umie tworzyć rozbudowane, szczegółowe światy (mi niestety nieprędko jest żeby je poznać). "Dom Nieba i Oddechu" przyciąga fabułą, intrygami a także relacjami między bohaterami. Zapowiada się na świetną przygodę z zwrotami akcji. Na tą chwilę sobie odpuszczam może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię pióro autorki, uwielbiam Dowry, ta seria przede mną 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam pióra tej autorki, choć mam pierwszy i ostatni tom innej serii jej pióra, może kiedyś sięgnę i po te dwory, którymi tak zachwyca się tylu czytelników 😁

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje patronatu 😘Na razie na poznanie i odwiedzenie księżycowego miasta nie mam ochoty. W takie czytelnicze podróże się nie wybieram. Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘 B.B

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam bardzo na drugą część

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam, jak pisałam stosunkowo niedawno, przy okazji poprzedniej powieści tej autorki, że sięgnę po pozycje od Sarah J. Maas, po pierwszą jej serię. Czas mija, a ja jeszcze do tego nie doszłam... Chociaż? Wydaje mi się, że parę stron przeczytałam, tylko deadline biblioteczny się zbliżał i musiałam ją oddać. Wciąż pamiętam, co to było.
    Te charakterystyczne jej okładki... Dobrze, że książka trzyma poziom. W ogóle, co nie wyda, trzyma poziom. To dobrze świadczy o tej autorce. Tym bardziej umacniam sie w przekonaniu, że kiedyś dorwę jej pozycje.
    Gratuluję -> PS <3 To się ceni!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję patronatu. Bardzo interesująca recenzja. Kiedyś chętnie czytałam takie książki. Chyba czas do nich wrócić

    OdpowiedzUsuń