czwartek, 15 lipca 2021

L.E. Flynn - "Dziewczyny są tu takie miłe"

Autor: L.E. Flynn
Tłumaczenie: Tomasz Wilusz
Tytuł: Dziewczyny są tu takie miłe
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Premiera: 29 lipca 2021
Liczba stron: 432
Ocena: 9/10
Patronat Książkowiru

Opis:

Dwie niegdyś najlepsze przyjaciółki przyjeżdżają na zlot absolwentów, podczas którego odkrywają, że ich śladami podąża ktoś, kto pragnie zemsty za coś, co zrobiły dziesięć lat wcześniej - i nie cofnie się przed niczym, by jej dokonać.
Od ukończenia studiów Ambrosia Wellington wielkim wysiłkiem ułożyła sobie życie na nowo. Pewnego dnia jednak dostaje zaproszenie na zjazd absolwentów swojej uczelni, a wraz z nim anonim o treści: Musimy porozmawiać o tym, co naprawdę się stało tamtego wieczoru.
Okazuje się, że tajemnice przeszłości Ambrosii nie są pogrzebane tak głęboko, jak przypuszczała. Od czasu otrzymania anonimu nie może przestać myśleć o tym, co przed laty zrobiła i kto jej w tym towarzyszył: nieobliczalna Sloane Sully Sullivan, jej ówczesna najlepszą przyjaciółką, która potrafiła owinąć sobie każdego wokół palca.
Na zjeździe absolwentów Amb i Sully dostają kolejne, coraz bardziej niepokojące anonimy, z których wynika, że uwziął się na nie ktoś, kto chce czegoś więcej niż tylko prawdy o tym, co się wydarzyło na pierwszym semestrze ich studiów. Osoba ta łaknie zemsty za to, co zrobiły, i wyrządzone przez nie krzywdy, z których ogromu Amb dopiero teraz zaczyna zdawać sobie sprawę. A wszystko to z powodu gry, którą wspólnie prowadziły po to, by zdobyć cudzego chłopaka, i dziewczyny, która zapłaciła za to zbyt wysoką cenę.

Recenzja:

Uwaga! Tytuł kłamie! Dziewczyny nie są tutaj miłe! Laurie Elizabeth Flynn stworzyła niebywale niepokojący i mroczny thriller o toksycznych przyjaźniach, manipulacjach, zemście i chorych ambicjach, od którego włos jeży się na karku, a dreszcze pędzą po całym ciele. To jedna z tych książek, które czyta się jednym tchem, bo każda kolejna strona budzi w czytelniku coraz więcej niepokoju oraz… wiele innych negatywnych emocji – oczywiście, ku niektórym bohaterkom.

Egzystencja kobiet toczy się w przestrzeniach pomiędzy tym, co chcemy powiedzieć na głos, a co mówimy.

Dziewczyny są tu takie miłe to powieść, w której śledzimy teraźniejszość Ambrosie Wellington oraz jej przeszłość, pełną mrocznych sekretów. To ona jest narratorką, która zarazem budzi sympatię, jak i zraża do siebie czytelnika. Z jednej strony jest osobą zagubioną, poszukującą swojej tożsamości, co częściowo wpływa na jej uwikłanie się w sytuacje… dziwne i potępiane. Wybaczcie mi wulgarność, ale – nie ma co ukrywać – Amb jest bardzo zdzirowata (zresztą, nie tylko ona), na dodatek popada w niebezpieczną obsesję… która ma tragiczne skutki. W linii wydarzeń bieżących musi zmierzyć się z demonami przeszłości – i zemstą. Tylko kto pragnie ją zniszczyć?

(...) nie powinnaś martwić się o to, czy będę żałowała, że czegoś nie zrobiłam. Powinnaś martwić się, że nie będę żałowała tego, co zrobiłam.

Muszę przyznać, że rozwiązanie zagadki, kto chce zemsty było niezwykle intrygujące i fantastycznie poprowadzone, bo naprawdę ciężko było ją rozgryźć – a nawet, gdy już wiedziałam, kto, co i jak… to… było jakieś szaleństwo! Dawno w żadnym thrillerze nie trafiłam na tak zakręcone i satysfakcjonujące zakończenie, w którym idealnie sprawdzi się powiedzenie „zemsta najlepiej smakuje na zimno”. Zresztą to nie jedyna rzecz, która w tej książce przypadła mi do gustu, bo kreacja społeczeństwa dziewcząt tu, a nawet nie tylko dziewcząt – młodych ludzi, jest wstrząsająca. Wiecie, nawet te złe charaktery nie były do końca złe – prawdę mówiąc, wpadły w pułapkę chęci bycia zaakceptowaną, otoczenia, zagubienia w nowej sytuacji. Nie usprawiedliwia to ich czynów, ale… zdecydowanie wzbudza współczucie w czytelniku i pozwala zrozumieć ich motywacje – przynajmniej w drobnym stopniu. No cóż… dziewczyny naprawdę potrafią być niemiłe… i ambitne.

Dziewczynom mówi się od dziecka, że życie to nie ciągła rywalizacja, na co dzień przekonujemy się jednak, że tak właśnie jest. Konkurujemy ze sobą nawzajem jak słoneczniki, które moja mama daremnie próbowała uprawiać w ogródku. Przez to, że siała je za blisko siebie, zażarcie walczyły o dostęp do słońca, tworząc gąszcz splątanych zielonych łodyg i smętnie zwieszonych żółtych twarzy. Flora więdła, ja wkrótce miałam rozkwitnąć.

L.E. Flynn stworzyła złowieszczy u niemożliwy do zapomnienia thriller, który gorąco polecam miłośnikom dusznych klimatów, pikantnych i szokujących. Autorka wzbudziła we mnie tak wiele emocji na przestrzeni tych czterystu stron, że… SZOK! Po prostu szok – przy tej książce bywałam nieco rozbawiona, smutna, wściekła, wzburzona, zniesmaczona, obrzydzona, przerażona… zamyślona – sami rozumiecie, mogłabym wymieniać i wymieniać, a nie o to chodzi. Jeśli lubicie prawdziwie mocne thrillery, z genialnym zakończeniem – polecam z całego serca! Dziewczyny są tu takie miłe są kapitalnie napisane pod każdym względem!

9 komentarzy:

  1. Renata Kozłowska15 lipca 2021 09:31

    Nie jestem wielką fanką thrillerów więc chyba raczej to nie jest książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mroczny thriller, toksyczne przyjaźnie, chore ambicje, zemsta - zdecydowanie nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. No i mam ogromny dylemat, z jednej strony super recenzja, która zachęca, a z drugiej jakaś we mnie wewnętrzna blokada. Może to tylko nie ten czas, nie ta pora, i wystarczy poczekać chwilę, by nabrać chęci. A wtedy z przyjemnością przeczytać ten thriller. Po takiej recenzji nie potrafię, nie umiem i nie chce powiedzieć mu stanowczego "NIE", bo tyle superlatywów dawno nie słyszałam. Myślę, że przeczytam, ale nie teraz, nie dzisiaj. Potrzebuje chwili...

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam thrillery, zwłaszcza psychologiczne. Widziałam wcześniej okładkę tej książki, ale nie przyciągnęła mojej uwagi. Teraz, po przeczytaniu recenzji, się, że bardzo chcę ją przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  5. Z jednej strony "Dziewczyny są tu takie miłe" intryguje mnie ta powieść ale atmosfera niepokoju, duszności oraz uczucia które wywołuje w trakcie czytania ta lektura jakoś nie zachęcają mnie do przeczytania książki L.E. Flynn. Mam ciężki orzech do zgryzienia. Na razie odpuszczę sobie tę powieść, może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ksiżka idealna dla mnie, uwielbiam takie historie.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja myślałam, że to będzie jakaś komedia, po tytule tak mi sie wydawało. Wiecie jaki mam szok że to thriller. Szok normalnie. Opis i wasza recenzja brzmią bardzo zachęcająco. Jak będę mieć ochote na tego typu książkę, to juz wiem co przeczytać. Dziękuję za recenzję

    OdpowiedzUsuń
  8. Heh, motyw jak z Koszmaru minionego lata 😅 Nie, ale tak na serio myślę, że chętnie przeczytam, bo thrillery lubię, a takie motywy zemsty po latach są bardzo w powieściach czy filmach intrygujące 😁

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratulacje patronatu😘 Skoro,to Wasz patronat,to na pewno jest to wspaniała powieść,ale jednak nie dla mnie. Nie lubię thrillerów,a tych prawdziwie mocnych to już omijam szerokim łukiem. Fani takich powieści będę zachwyceni. Życzę im świetnej lektury ☺ Bardzo dziękuję za recenzję 😘 B.B

    OdpowiedzUsuń