piątek, 2 kwietnia 2021

Barbara Kwinta - "Chwała meksykańskim zakonnicom"

Autor: Barbara Kwinta 

Tytuł: Chwała meksykańskim zakonnicom

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Data wydania: 2021

Ilość stron: 448

Ocena: 7/10

PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:

Kochająca planowanie i rutynę Emilia Starska wsiada do życiowego rollercoastera. Po przeczytaniu listu od zmarłej mamy dochodzi do wniosku, że nie może wyjść za Dawida. Jej narzeczony to jednocześnie syn właścicieli wielkiej firmy odzieżowej, w której na stanowisku kierowniczym pracuje także Emilia. Dziewczyna zmyka z własnego ślubu, traci pracę i wyjeżdża, by dowiedzieć się, kogo i co kocha najbardziej.

Uciekająca panna młoda chroni się pod skrzydłami najlepszej przyjaciółki Lien. By odciąć się od życiowego kataklizmu, udaje się na kilka dni do domu rodzinnego. Podczas sprzątania strychu znajduje walizki babci Zofii - słynnej krakowskiej krawcowej. W jednej z nich odkrywa pomysł na swoje nowe życie. Urocza i dowcipna powieść o zmianach i wyborach, odwadze bycia sobą i nienazwanym "czymś więcej".

Recenzja:

"Chwała meksykańskim zakonnicom" jest trochę taka niepozorna - okładka sympatyczna, ale nie zapowiada takiego odlotu (a gwarantuję, książka jest odlotowa), a do tego fajny opis, który też nie jest w stanie pokazać, jak świetnie pisze Barbara Kwinta (i nie widać też jej poczucia humoru, które emanuje z kart powieści!). Więc jak mówię - ta książka zapowiada się tak niepozornie, a to jest bomba, która wybucha, gdy tylko zaczyna się czytanie tej cudownej opowieści! I dodam, że tak bombowo jest do końca, więc ja osobiście kończyłam tę powieść z mieszanką smutku (że to już ostatnia kropka) i szczęścia (bo "Chwała meksykańskim zakonnicom" bardzo przypadła mi do gustu)!

Emilię poznajemy w dniu jej ślubu - gdy stwierdza, że wyjście za Dawida byłoby największym błędem jej życia. Ucieka więc, zostawiając go samego, wiedząc jednocześnie, że to negatywnie wpłynie na jej karierę (bo Emilia pracowała dla rodziców Dawida). Niemniej jednak po prostu nie chce ona żyć w szklanej bańce, pod dyktando teściów, bo wie, że już w tym momencie nie jest tak szczęśliwa, jak mogłaby być. Wszystko w jej życiu zmienił list od zmarłej matki, który ostatnio przekazał jej ojciec. Otworzył on Emilii oczy na to, że życie jest zbyt krótkie, żeby robić coś dla innych, tylko trzeba zawsze także pamiętać o tym, żeby zrobić coś dla siebie.

W tym momencie zaczyna się życiowy rollercoaster w życiu głównej bohaterki - bo oczywiście musi zmienić mieszkanie (które jest już dla niej za drogie), musi znaleźć sobie inną pracę (bo została zwolniona), a na dodatek teściowie grożą jej jakimiś konsekwencjami prawnymi! Mimo wszystko Emilia ma także wsparcie - głównie swojej przyjaciółki, swojego ojca... i babci Zofii - słynnej krakowskiej krawcowej, która nawet zza grobu wyznacza Emilii nowy pomysł na to, co dziewczyna w tym momencie mogłaby robić. Do tego wszystkiego na horyzoncie pojawia się także przystojny facet, który później zacznie trochę mącić Emilii w głowie... I to oczywiście nie wszystko, ale całość tej historii musicie poznać sami, bo uwierzcie mi: jak już zaczniecie, to pożrecie tę książkę wzrokiem, bo taka jest cudowna! Nie będę więc za dużo streszczać, powiem tylko, że z pomysłami tej autorki nie da się nudzić: więc to totalnie duży plus, bo na dodatek to wszystko jeszcze było tak fajnie opisane...

"Chwała meksykańskim zakonnicom" to obyczajówka - nie znajdziecie tu za dużo romansów, czy jakichś erotycznych dodatków. Natomiast znajdziecie powieść z pięknym przesłaniem - że warto walczyć o siebie i o swoje szczęście, a także: że czasem nie wszystko układa się po naszej myśli, ale zwykle mamy przy sobie kogoś, kto pomaga nam się z takich potknięć i upadków podnieść. Sami przyznajcie, że brzmi to całkiem nieźle, prawda? I jest naprawdę nieźle!

Sam tytuł też oczywiście ma znaczenie - i jest wytłumaczony w treści książki. Ja osobiście bardzo to wytłumaczenie polubiłam - i wiem, że pasuje ono do tej historii idealnie. Nie wyobrażam sobie tej opowieści z innym tytułem. Barbara Kwinta nie dosyć, że stworzyła dobre dialogi, niezłych bohaterów i fajne opisy, to jeszcze nawet tytuł dała taki, że już na zawsze meksykańskie zakonnice będą mi się kojarzyły ze zwariowanym życiem Emilii!

Dodam jeszcze, że Barbara Kwinta ma lekki styl i używa prostego słownictwa, przez co ta książka jest właściwie dla każdego, kto ma ochotę tylko tę książkę przeczytać. I mam nadzieję, że wielu z Was ją przeczyta, bo naprawdę polecam ją z całego serca! Bardzo mi się podoba także to, że autorka z taką wprawą używa humoru (na przykład w takim mini-radach) - myślę, że większość z tego humoru będzie też zrozumiała dla każdego. 

Podsumowując: objęłam tę książkę patronatem medialnym, bo nie byłam w stanie przejść obok tego tytułu obojętnie. Świetnie się przy nim bawiłam, naprawdę spędziłam przy czytaniu bardzo miło czas, a już najważniejsze jest to, że dawno nie czytałam powieści obyczajowej, która tak bardzo by mi przypasowała (zwykle czytam jednak powieści kobiece z większą dawką romansu i scen erotycznych). A tu proszę - w "Chwała meksykańskim zakonnicom" tych takich mocniejszych scen romantycznych nie było, a ja osobiście jestem zachwycona! Książka bardzo godna polecenia!!!

12 komentarzy:

  1. Sam tytuł jest intrygujący. Bardzojestem ciekawa co się pod nim kryje. Mówicie obyczajówka, to chętnie przeczytam. Raz na jakiś czas to zawsze miła odmiana. Strasznie jestem ciekawa czemu ta książka ma taki tytuł, trzeba się będzie przekonać

    OdpowiedzUsuń
  2. Tytuł intrygujący i fabuła też, więc weżmę pod uwagę jej lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Renata Kozłowska2 kwietnia 2021 09:59

    Mam ją w planach ��

    OdpowiedzUsuń
  4. Co pierwsze rzuca się w oczy to tytuł efektowny a opis wprowadza w dobry nastrój (tak bynajmniej u mnie). Jestem zaciekawiona historią, fabuła przyciągająca, bohaterowie zapadający w pamieć do tego styl pisarka ma przyjemny a wszystko okraszone humorem jak dla mnie świetna pozycja na spędzenie miło czasu po świątecznej bieganinie (i nie tylko). Zapisuje tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa jestem jakie znaczenie kryje w treści powieści tytuł ! Bo jest doprawdy intrygujący, a okładka słoneczna, lubię kolor żółty, taki wiosenny jak słońce. Jestem jej bardzo ciekawa ☺

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka już trafiła na moją listę. Spotkałam już recenzje bardzo pochlebne tej pozycji. Co jest warte podziwu, ponieważ jest to debiut, jeżeli chodzi o obyczajówki, autorka bowiem wcześniej popełniła tylko poradnik "Jak kupić suknię ślubną i nie zwariować." Jeżeli dalej będzie pisać w takim stylu, to z pewnością i z przyjemnością przeczytam jej kolejne książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Chwała meksykańskim zakonnicom" - tytuł mocno na plus, nawet podwójny, dzięki niemu książka od razu rzuca się w oczy. I to polskiej autorki! Nie powiem, ciekawie. Obstawiałam przed lekturą recenzji, o czym to może być, ponieważ tak się zdarzyło, że wcześniej nie miałam czasu na przeczytanie nawet opisu z tej książki.
    A tu tadaaam! Obyczajówka. Fabuła ciekawa, ale dość zwariowana, choć nie powiem, temat na czasie - życia pod dyktando innych, zapominania o własnych dawnych planach czy marzeniach. Jak ja sobie zrobię podobną retrospekcję, to...
    I trochę też poszperałam, bo w końcu jestem ciekawa tej naszej nowej autorki na rynku i okazało się, że to nie jest jej debiut, jak zresztą wspominała o tym przede mną pani Małgorzata. Temat ślubu znowu nie był przypadkiem w fabule, ponieważ ta autorka współpracuje z kwartalnikiem "WEDDING", jest mocno w temacie sukien ślubnych i w ogóle ślubów. To też ciekawe, że autorka chwyciła za temat, w którym czuje się dobrze, albo może... zna go z retrospekcji ;) Nie ma co wymyślać! Na razie powiem, że książka zapowiada się ciekawie, zgadzam się z powyższą opinią, w przyszłości po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję patronatu. Jestem zaciekawiona.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudownie jest wiedzieć, że opowieść, której pisanie sprawiło mi tyle frajdy, teraz sprawia frajdę innym <3. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratulacje świetnego patronatu 😘 Zobaczywszy pierwszy raz tytuł, trochę mnie zmylił😀Na szczęście przeczytałam opis i już wiedziałam,że to bardzo moja książkowa stylówka,którą bardzo chce poznać i się w niej zaczytać 🥰 Bardzo bardzo,ale to bardzo odpowiada mi,że jest to bardziej obyczajówka i nie znajdę w niej dużo erotycznych dodatków🥰Takich dodatków,ostatnio za dużo wyrasta,jak trujących grzybów na grzybowaniu😁Dlatego tą pozycją jest u mnie w czołówce mojego "must read"!🥰😍🥰 Bardzo dziękuję za wspaniałą i jeszcze bardziej zachęcająca recenzję 😘😘😘B.B

    OdpowiedzUsuń