piątek, 23 kwietnia 2021

Aleksandra Puciłowska - "Mów mi Charlie"

Autor: Aleksandra Puciłowska

Tytuł: Mów mi Charlie

Wydawnictwo: Kobiece

Data wydania: 2021

Ilość stron: 280

Ocena: 7/10

PATRONAT KSIĄŻKWOIRU

Opis:

W uległości nie chodzi o posłuszeństwo, ale o szczerość i wzajemny szacunek.
Nie dam ci tego, czego pragniesz. Dam ci to, czego potrzebujesz. Tylko kobiety.
Mów mi Charlie.

Dobry mąż, dająca satysfakcję praca, bezpieczeństwo finansowe. Jednym słowem: nuda. Dlaczego to, o czym marzy tak wiele kobiet, dla Gosi jest tak zniechęcające? W pewnym momencie swojego życia odkrywa, że każda kolejna rozmowa na temat zbliżającego się ślubu z Kamilem i oczekiwań, jakie ma wobec niej społeczeństwo, wywołuje w niej nie radosne podekscytowanie, a przerażenie.

Gosia wie, że to ostatni moment na zmiany. Zachęcona przez przyjaciółki, postanawia zarejestrować się na portalu randkowym. Jest przekonana, że dzięki niewinnemu flirtowi z innym facetem bardziej doceni to, co ma. Nie wiedząc, czego dokładnie szuka, z zaskoczeniem odkrywa, że pod imieniem Charlie wcale nie kryje się mężczyzna, a największa przygoda jej życia.

Recenzja:

Z taką książką nie zetknęłam się na rynku polskim od bardzo, bardzo dawna. A tym bardziej nie sądziłam, że wydawnictwo Kobiece jest w stanie wydać taką książkę: która szokuje bardziej niż większość książek, które oni wydają. Motywy z "Mów mi Charlie" niby nie są jakieś nowe - pojawiają się w wielu powieściach, ale zwykle na rynku zagranicznym. Jak się jednak dowiadujemy z podziękowań: nic dziwnego, że autorka wybrała taki, a nie inny temat. I to był naprawdę udany debiut, więc no - musiałam go objąć patronatem medialnym, bo warto polecać takie pozycje!

Gosia nie jest zadowolona ze swojego życia. Jasne, ma dwie wspaniałe przyjaciółki, pracę, którą lubi (i w której nie zarabia kokosów), ale oprócz tego jej codzienność jest raczej nijaka. Ma narzeczonego, który nie daje jej szczęścia - ani w łóżku, ani poza nim. Jest z nim bardziej z wygody, z przyzwyczajenia, ale też nie wie, czy to jest tak, że ona ma szczęście i go nie docenia, czy raczej wygląda to mniej więcej tak, że ta stabilność jest jednak tym, co Gosię w sumie nie kręci.

Za namową przyjaciółki zakłada konto na portalu randkowym. Myśli, że sobie z kimś niezobowiązująco porozmawia, może trochę poflirtuje. Trafia jednak na ogłoszenie, które od razu ją intryguje... i które w pewien sposób od razu ją podnieca: W uległości nie chodzi o posłuszeństwo, ale o szczerość i wzajemny szacunek. Nie dam ci tego, czego pragniesz. Dam ci to, czego potrzebujesz. Tylko kobiety. Mów mi Charlie. Gosia postanawia odpisać i dowiedzieć się, kim jest Charlie. Szybko okazuje się, że prawda wcale nie jest taka oczywista, jak się z pozoru wydaje - Gosia zostaje wrzucona na głęboką wodę, ale jest to też największa przygoda jej życia. A Gosia? Chce z tego wyciągnąć jak najwięcej!

"Mów mi Charlie" wyłamuje się z wielu schematów i stereotypów. Nie można jednak zapomnieć, że to debiut - na początku książkę czyta się trochę opornie, a Charlie wydaje się osobą, która pisze w strasznie formalny, sztywny sposób - jakby z innej beczki. Później jednak fabuła staje się bardziej płynna, bohaterzy bardziej realni, bardziej ludzcy, a do tego wszystkiego rozkręcają się także dialogi i opisy - nawet te seksu. Więc ogólnie czym dalej w historię, tym lepiej - więc mam nadzieję, że przebrniecie przez te kilkanaście pierwszych kartek, żeby później dać się porwać tej opowieści!

Do tego wszystkiego warto zauważyć, że okładka jest fe-no-me-na-lna! Uwielbiam grafika z tego wydawnictwa, naprawdę należą mu się wielkie gratulacje. Jego okładki to istne perełki. Szczerze mówiąc, mam też nadzieję, że powstanie kontynuacja - z podobną oprawą graficzną. Zakończenie w "Mów mi Charlie" jest takie, że aż się prosi o dalsze losy Gosi... 

No właśnie. Zakończenie. To już jest kulminacyjny punkt całej książki - i według mnie też bardzo dobry moment. I to na dodatek myślę, że lepszego zakończenia Aleksandra Puciłowska nie mogła wymyślić. Zdecydowanie daje jej to możliwość na kontynuację, ale też pozwala zostawić historię Gosi tak, jak jest. 

Wydaje mi się też, że historia Gosi pokazuje, że czasem nie warto trwać w życiu, które sprawia, że czujemy się przygnębieni i przytłoczeni. Ta opowieść pokazuje, że czasem szczęście jest tuż za rogiem, tylko my czasami nie zdajemy sobie sprawy z własnych pragnień - i z tego, co chcemy i czego potrzebujemy. To zdecydowanie na plus!

Podsumowując: "Mów mi Charlie" to według mnie całkiem udany debiut. Jasne, było kilka minusików, ale w ogólnym rozrachunku myślę, że z taką książką od dawna się nie spotkałam - i pewnie nie spotkam. Jeśli wydaje się Wam, że to coś dla Was - to zaryzykujcie i zapoznajcie się z treścią tej pozycji. Myślę, że niejednego czytelnika "Mów mi Charlie" zaskoczy: być może w bardzo pozytywny sposób. Mnie pozostaje życzyć tylko: miłego czytania!

8 komentarzy:

  1. Renata Kozłowska23 kwietnia 2021 18:39

    Recenzja ciekawa ale nie wydaje mi się, by była to książka dla mnie więc raczej nie będę czytać

    OdpowiedzUsuń
  2. Sądzę, że spodobałaby mi się ta powieść. Dzięki za recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wreszcie coś innego, muszę zapisać zeby mi nie uciekl yen tytul. Chetnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zaintrygowana "Mów mi Charlie". Czy Aleksandra Puciłowska wywołuje wstrząs u czytelnika. Debiut można uznać za udany pomimo trudnego początku. Zapisuje tytuł.
    P.S. Okładka bardzo zmysłowa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że fabuła z czasem staje się bardziej płynna, a bohaterowie realni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Apropos tkwienia w nieudanych związkach tonwczoraj obejrzałam brytyjską komedię "Daje nam rok". Tytuł tej książki przywołuje piosenkę Ani Dąbrowskiej "Charlie, Charlie" 😜
    Nie wiem czy sięgnę po ten tytuł, ale dzięki za recenzję i gratuluję patronatu 💕

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje patronatu😘 Bardzo zaciekawiła mnie recenzja,że bardzo zapragnełam się w niej zaczytać😍 Ciekawa jestem czym,zaskuje i kogo,ale aby to odkryć,trzeba się w niej zaczytać ☺ Bardzo kusicie i jak my z naszymi gadżetami,mamy się Wam oprzeć,no jak😀😉😁Może to kiedyś mi się uda😉 Bardzo dziękujemy za śliczną recenzję😘B.B

    OdpowiedzUsuń