niedziela, 28 marca 2021

S. K. Barnett - "Blef"

Autor: S. K. Barnett 

Tytuł: Blef

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Data wydania: 2021

Ilość stron: 352

Ocena: 8/10

PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:

Twoje dziecko zniknęło bez śladu.
Miało wtedy zaledwie sześć lat. Wszędzie rozwieszono plakaty, policja prowadziła śledztwo.
Niestety bez skutku.
Ale teraz, po dwunastu latach, twoje dziecko wraca do domu.
Po prostu puka do drzwi.
Umierasz ze szczęścia, że masz je z powrotem przy sobie.
Ale wkrótce zaczynasz się zastanawiać, dlaczego nie potrafi odpowiedzieć na tak wiele pytań.
Gdzie było przez cały ten czas? Jakim cudem udało mu się wydostać i wrócić do domu?
I nie są to jedyne wątpliwości…

Jenny zaginęła, gdy miała sześć lat. Po prostu zniknęła, idąc do mieszkającej po sąsiedzku koleżanki. Zdarzenie wstrząsnęło całą okolicą; to była taka spokojna i bezpieczna dzielnica, nigdy nie zdarzyło się tam nic złego. Jednak dziewczynka przepadła bez śladu.

Dwanaście lat później, kiedy wiszące na słupie ogłoszenie o jej zaginięciu dawno już wyblakło, Jenny nieoczekiwanie pojawia się w domu. Rodzice witają ją z otwartymi ramionami. Córka twierdzi, że została porwana i cudem zdołała się wyrwać z rąk ludzi, którzy zgotowali jej prawdziwe piekło. Przedstawiana przez Jenny wersja wydarzeń nie przekonuje jednak jej starszego brata, wątpliwości mają też policjanci i przesłuchujący dziewczynę agenci FBI. Wkrótce okazuje się, że po powrocie do domu ktoś bacznie obserwuje jej każdy krok. Zaczynają się mnożyć pytania: co naprawdę działo się z Jenny przez te lata? Dlaczego wróciła akurat teraz? Czy jej dom to rzeczywiście miejsce, w którym może się czuć bezpieczna? I czy bezpieczni są pozostali członkowie jej rodziny?

WKRÓTCE EKRANIZACJA POWIEŚCI.

Recenzja:

Mogłabym tę recenzję skrócić do jednego zdania: ta książka jest tak prze-cu-do-wna, że to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam od początku roku (a już w ogóle jeden z lepszych thrillerów psychologicznych, jakie czytałam w życiu) - więc musicie przeczytać! Ale no, nie będę taka, bo muszę się wygadać co do tej pozycji, bo mnie zaraz rozsadzi z pozytywnych emocji! Naprawdę, jak sięgałam, to nie spodziewałam się, że aż tak będę pozytywnie zaskoczona i wręcz, że się zakocham w "Blefie" - a tu proszę, wyszło jak wyszło... i musiałam objąć patronatem medialnym, bo bym inaczej chyba wybuchła! Takie perełki muszę promować osobiście!!!

Jenny zginęła, kiedy miała sześć lat. Była małą, słodką dziewczyną - a przynajmniej tak wszyscy o niej mówili. Jej rodzice byli zrozpaczeni, bardzo dużo poświęcili, żeby spróbować odnaleźć swoją kochaną córeczkę. Mimo wszystko nie wyszło im. A teraz? Po dwunastu latach nikt już nie sądzi, że Jenny się odnajdzie. W końcu teraz byłaby już dorosła, a statystyki pokazywały, że odnalezienie takiej osoby po latach jest mniej więcej tak samo prawdopodobne, jak wygranie na loterii. 

A tu proszę, jednak po dwunastu latach Jenny się odnajduje. Rodzice witają ją z otwartymi ramionami - są przekonani, że w końcu wróciła do nich ich ukochana córeczka. Troszczą się o nią, chociaż ciężko im przywyknąć do tego, że po takim czasie ich życie znowu diametralnie się zmienia. W to wszystko nie do końca wierzy jednak brat Jenny - Ben - który twierdzi, iż to nie jest możliwe, żeby to była jego siostra: głównie za sprawą tego, że czasem myli ona proste historie z przeszłości. 

Policjanci także nie do końca wierzą w wersję dziewczyny - ale raczej dokładnie w to, co się z nią przez te wszystkie lata działo. W pewien sposób jest to sprawka samej odnalezionej - bo dziewczyna zdradza co prawda, że była wykorzystywana seksualnie, a jej życie było piekłem, ale nie daje żadnych konkretnych wskazówek, które pozwoliłyby policji na odnalezienie sprawców porwania. Ba, dziewczyna nawet nie zna imion porywaczy - bo miała do nich mówić Mamo i Tato. 

Wkrótce jednak sytuacje zaczyna się jeszcze bardziej rozkręcać, na jaw wychodzą nowe fakty i tajemnice, które od dawna były skrywane. Szczególnie, że ktoś z anonimowego konta napisał przez media społecznościowe do Jenny i kazał jej się mieć na baczności...

"Blef" jest naprawdę wyjątkową książką. Nie zdradziłam dużo, raptem zarys, bo uważam, że najlepiej poznawać fabułę osobiście! Bardzo się cieszę, że ta powieść doczeka się ekranizacji - jestem w stu procentach przekonana, że ją obejrzę, bo muszę w końcu porównać, czy faktycznie reżyser i scenarzysta odpowiednio oddali tę historię, która bardzo mną wstrząsnęła.

Bez wątpienia "Blef" jest pozycją, która wywołuje dużo emocji - przynajmniej u mnie. Przede wszystkim podczas czytania towarzyszyła mi ciekawość i niepewność, ale pod koniec nastąpiło takie BUM, że dosłownie zbierałam szczękę z podłogi. Autor pokazał, że jest mistrzem w swoim fachu, bo zabrał mnie, swojego czytelnika, na jazdę bez trzymanki i myślę, że wielu czytelników będzie miało podobne odczucia do mnie.

Jako studentkę psychologii, bardzo mnie zaintrygował sam aspekt psychologiczny. Szczególnie na końcu to wszystko było to tak super przedstawione, że zostałam w pełni usatysfakcjonowana. Widać, że w tej kwestii autor zrobił też dokładne poszukiwania, bo chociażby świetnie wytłumaczył jeden sposób terapeutyczny. Dobra robota!

Jakby doskonała historia była niewystarczająca, to mamy na dokładkę także cudownych bohaterów, niezłe plot twisty, fantastyczne dialogi i opisy - i jako wisienkę na torcie mamy wspaniałą okładkę, która nie tylko z przodu jest zjawiskowa, ale ma też niezwykły tył i skrzydełka. Ot, po prostu ta książka jest dopracowana - i nazwałabym ją małym dziełem sztuki. Nawet literówki się nie doszukałam, a to już w ogóle "wow", nie?

Podsumowując: "Blef" polecam z wielu powodów i każdemu. Jak wiecie, ja jestem głównie od recenzji powieści kobiecych - rzadko zapuszczam się na inne tereny, ale opis "Blefu" mnie zaintrygował i szybko się okazało, że ta książka jest bombowa! Musicie koniecznie przeczytać, bo inaczej się na Was obrażę. Koniecznie wpisujcie na swoją listę "must read"! Bo jak thriller psychologiczny spodobał się mnie - fance romantycznych wątków - to już chyba znak, że to jest totalnie powieść dla każdego... 


11 komentarzy:

  1. Bardzo chciałabym móc przeczytać w tę książkę. Uwielbiam thrillery psychologiczne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo, że to thriller, chciałabym przeczytać. Poza tym nie mam ochoty, by Iwi obrażała się na mnie... Oczywiście, że wpisuję na listę.

    OdpowiedzUsuń
  3. I to jest to, co lubię. Stopniowane napięcie, a na końcu jazda bez trzymanki. Słyszałam już o Blefie, czytałam pozytywne opinie, oczywiście wpisuję na listę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po takiej rekomendacji warto sięgnąć po ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo teraz napewno zapisze sobie ten tytuł. Sam opis już mnie wciągnął i zaciekawił, do tego wasza recenzja, teraz to must read. Dzięki za polecenie tej książki

    OdpowiedzUsuń
  6. Chociaż u mnie sporadycznie goszczą thrillery to "Blef" na pewno w gościnie wpadnie. Jestem zaciekawiona tej historii do tego 'cudownymi bohaterowie, niezłe plot twisty, fantastyczne dialogi i opisy' nie mogę przejść obojętniej od takiej rekomendacji. Wpisuję na listę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Napisałaś tak intrezująco, że aż nabrałam chęci na poznanie tej historii.

    OdpowiedzUsuń
  8. Też jestem fanką romantycznych wątków,a skoro,inna fanka tego gatunku,poleca thriller,to naprawdę,ta książka,musi mieć w sobie,to "coś, naprawdę bardzo dobrego☺Zapisuję,tylko kiedy do niej dotrę,na tej książkowej ścieżce,to już inna sprawa😉 Bardzo dziękuję za polecajkę oraz recenzję😘 B.B

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratulacje patronatu😘Bardzo jestem ciekawa jaką będzie ekranizacja🤔

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi ciekawie. Jak będę miała okazję to przeczytam, thrillery psychologiczne lubię i czytuję 😃

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie słyszałam o szykującej się ekranizacji... W sensie nie słyszałam o podobnym tytule filmu, w żadnych zapowiedziach, a czasami się je ogląda. Ciekawa fabuła, w ogóle jak powrót dziecka może być blefem... Chyba że to zupełnie inna osoba. Ale żeby się dowiedzieć i zrozumieć, to trzeba jednak przeczytać książkę.

    OdpowiedzUsuń