sobota, 9 stycznia 2021

Małgorzata Czyńska - "Kobiety z obrazów"

 

Tytuł: Kobiety z obrazów

Autor: Małgorzata Czyńska

Wydawnictwo: Marginesy

Rok wydania: 2020

Liczba stron: 278

 

Opis:

Ekscentryczna Dora Maar, niezależna Victorine Meurent, tajemnicza Lisa del Giocondo czy twardo stąpająca po ziemi Catherine Bolnes – to tylko niektóre z kobiet kryjących się za dziełami wielkich mistrzów.

Tamara Łempicka w czasach największej biedy za sprzedawane obrazy kupowała diamentowe bransoletki. Frida Kahlo nawet przykuta do wózka inwalidzkiego i dręczona bólem brała udział w manifestacjach politycznych. Emilie Flöge przez ponad dwadzieścia lat prowadziła zakład krawiecki, ubierając najzamożniejsze wiedenki. Gala Dali twardo kierowała karierą męża, rozkochiwała też w sobie przeróżnych artystów, często doprowadzając ich do szaleństwa. Antoinette de Wateville o względy i miłość Balthusa musiała rywalizować z własnym bratem, a zaledwie siedemnastoletnia Wally Neuzil dla Egona Schielego porzuciła pracę modelki u Gustawa Klimta.

Małgorzata Czyńska udziela im głosu, ukazuje je już nie przez pryzmat ich związków z wielką sztuką, lecz jako osoby z krwi i kości, pełne obaw i emocji, żywe i zaskakująco prawdziwe.

Choć pochodziły z różnych czasów, krajów i sfer, zostały uwiecznione na obrazach, które wywarły trwały wpływ na światową sztukę i przeniknęły do zbiorowej świadomości. Muzy wielkich artystów zachwycały nieprzeciętną urodą, imponowały odwagą, gorszyły bezwstydnością. Często były nie mniej fascynujące od płócien, na których je utrwalono.


Recenzja:

Małgorzata Czyńska jest historykiem sztuki, dziennikarką i pisarką. Na swoim koncie ma sporo tekstów o sztuce, wywiadów z artystami czy reporterskich portretów. Kobiety z obrazów to jej najnowsza książka. Tytuł i okładka mogą sugerować, że przeczytamy w niej o kobietach uwiecznionych na obrazach i to poniekąd prawda, ale nie do końca. Pozycja ta zbiera eseje o malarkach, artystkach, fotografkach, jak również muzach i partnerkach malarzy – słowem jest o kobietach jakoś z malarstwem związanych.

Ekscentryczna Gala, żona Salvadora Dalego, która rozkochiwała w sobie mężczyzn i potrafiła doprowadzić ich do samobójstwa. Cicha i spokojna Jeanne Hebuterne, która po śmierci Amedeo Magiglianiego postanowiła popełnić samobójstwo i wyskoczyła z okna, czyniąc swojego syna sierotą. Frida Kahlo szukająca w malarstwie ucieczki od bólu, który nie opuszczał jej niemal przez całe życie. Victorine Meurent uwieczniona nago przez Eduarda Maneta na obrazie pt. Olimpia, na widok którego rodzice odwracali dzieciom głowy, kobiety spuszczały wzrok, a mężczyźni wymachiwali laskami, udając oburzenie. Obok spowitych skandalem historii znajdziemy też mniej bulwersujące, np. o żonie bogatego kupca handlującego jedwabiem, namalowanej przez Leonarda da Vinci na słynnym obrazie Mona Lisa, czy o Johannesie Vermeerze, ojcu piętnaściorga dzieci, który często malował swoją ciężarną żonę.

Długość poszczególnych rozdziałów jej wyważona, a autorka posługuje się przystępnym językiem, dzięki czemu książka będzie odpowiednia nawet dla osób, które na co dzień w ogóle nie interesują się sztuką. Jak to z takimi historiami bywa, niektóre są bardziej interesujące, inne mniej, ale wszystkie wystarczająco ciekawe, by się z nimi zapoznać. Całość jest ładnie wydana i przeszkadzało mi tylko to, że reprodukcje były „oderwane” od tekstu – np. autorka opisywała jakiś obraz na początku rozdziału, a reprodukcja była na końcu albo nie było jej wcale. Zdarzało się też, że w tekście nie było żadnych wzmianek o zamieszczonej reprodukcji. Mimo tego małego mankamentu polecam – będzie to ciekawy przerywnik między powieściami.

11 komentarzy:

  1. Zupełnie lektura nie dla mnie, nie moje zainteresowania. Prędzej dla mojego męża, on lubi o sztuce książki

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesująca pozycja dla osób którzy interesują się sztuką oraz są ciekawi ciekawostek na temat życia kobiet (jak na swoje czasy bardzo odważnych) które możemy podziwiać w muzeach. Szkoda tylko tych reprodukcji obrazów dla żółtodzioba w sztuce to może być kłopot nie możemy przypisać kobiety do obrazu jaki jest opisany w rozdziale książki. "Kobiety z obrazów" na razie podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie książki. Jeśli wpadnie w moje ręce, na pewno przeczytam. Malarstwo zawsze mnie interesowało. No cóż, te drobne mankamenty może nie zepsują przyjemności czytania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi całkiem interesująco, szkoda tylko, że panuje tu taki chaos ilustracyjny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno ciekawy pomysł - o "Mona Lisie" czytałam już tak wiele, razem z analizą tego dzieła, a wciąż mam wrażenie, że za mało na ten temat wciąż wiem. Myślę jednak, że w tej książce brakuje właśnie większej ilości ciekawostek na dane dzieło, o którym autorka się podejmuje mówić. W ogóle jakoś za mała objętość tej książki jak na moje oko, przecież podobnych historii było tysiące. No i skoro tę pozycję pisała kobieta będąca historykiem sztuki, to powinno się pojawić więcej rzeczy z analizy wybranych obrazów, a nie tylko biografie i to tak jakoś częściowe. Niemniej pozycja godna zobaczenia, chociażby za samo podejście do tematu, łącznie z historią kobiet, o których wiemy tak mało.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna i pomysłowa okładka. Rzeczywiście, kobiety obecnie są w innej rzeczywistości. I książka zachęca i pokazuje, jaki jest trend.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię tego typu książki. Niedawno czytałam dwie książki Iwony Kienzler "Kobiety ze słynnych obrazów" i "Kobiety za słynnych polskich obrazów". Ciekawa lektura, dużo informacji, o których nie miałam pojęcia. Z przyjemnością sięgnę i po tę pozycję, tym bardziej, że nie ogranicza się tylko do modelek, ale jest również o malarkach, fotografkach i partnerkach malarzy. Odbiór obrazów po takiej lekturze jest zupełnie inny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo intrygująca pozycja, choć ja za sztuką jakoś specjalnie nie szaleję, to pod względem historyczno-biograficznym bardzo mnie to interesuję ☺ Postaram się przeczytać kiedyś!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa pozycja :)
    Zapraszam do odwiedzenia bloga i pozdrawiam
    https://bezksiazkiwtytule.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. "Kobiety z obrazów" przeczytałam jednym tchem. Podobnie jak "Kobiety ze słynnych obrazów" i "Najpiękniejsze kobiety z obrazów". Każda z tych książek pozostawiła u mnie niezapomniane wrażenia.
    Któż z nas, wędrując po muzealnych korytarzach czy przyglądając się wiekopomnym dziełom w podręcznikach czy innych pozycjach książkowych, zastanawia się nad tym, kim były uwiecznione na portretach postacie, dlaczego się uśmiechają lub dlaczego się smucą, dlatego marszczą czoło czy spoglądają nostalgicznie przed siebie. Od pewnego czasu lubię dociekać historii, które kryją się za tymi postaciami. One często tłumaczą i te oczy, i te zmarszczki, i wiele, wiele innych rzeczy.
    Cieszę się, że historycy sztuki wychodzą ze swoimi odkryciami poza sztywne mury muzeów czy zacisza swoich pracowni. Historie postaci, które i tak niemalże każdy zna lub chociażby kojarzy, powinny być przedstawiane właśnie w tak przystępnej dla każdego czytelnika formie. Moim zdaniem takie pozycje trafiają nawet do tych, którzy nie chadzają wspólnymi drogami ze sztuką w jakiejkolwiek postaci.
    Fakt, że te pozycje na pewno nie trafią do miłośników pozycji fabularnych, chociaż gdzieś w tych historiach można dopatrzeć się owej fabuły, a może nawet poszukać inspiracji do stworzenia własnej książki.
    Polecam gorąco tę pozycję. Ciekawa, niebanalna, nie dłuży się, uchyla rąbka tajemnicy tyle, ile powinna. No i potrafi zaintrygować.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  11. Książkę widziałam już wcześniej i spodobała mi się jej okładka, takie nietuzinkowe przedstawienie postaci kobiet, których przecież dotyczy również ta pozycja. Właściwie dotyczy ona kobiet, które zostały uwiecznione na obrazach. Za pomocą Małgorzaty Czyńskiej historia tych kobiet przemówiła z kartek książki, opowiedziała ich życie, pokazała, z czym przyszło im się mierzyć. Żyły w różnych czasach, kochały i były kochane, cierpiały i zadawały cierpienie. Pokazywały jednak swoją siłą, swój zmysł, a niekiedy też przebiegłość. Jestem zachwycona tą pozycją, możliwością spojrzenia na kobiety, przedstawicielki mej płci, które pokazywały, że chociaż są kobietami, mogą żyć, jako wolne i niezależne. Niewątpliwa perełka czytelnicza.

    OdpowiedzUsuń