sobota, 3 października 2020

Ilona Andrews – "Magia łączy"

 

Autor: Ilona Andrews 
Tytuł: Magia łączy
Wydawnictwo: Fabryka Słów 
Rok wydania: 2020 
Ilość stron: 416
Ocena: 9/10 
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU 

Opis: 
Najemniczka Kate Daniels doskonale wie, że magia to niebezpieczna sprawa. Ale nic, co przeżyła do tej pory, nie mogło przygotować jej na to, co nadejdzie teraz... 
Kate i były Władca Bestii Curran Lennart w końcu oficjalnie się zaręczają. Ale ich droga do ołtarza będzie wyboista. 
Wyrocznia Wiedźm przepowiada, że jeśli najemniczka poślubi mężczyznę, którego kocha, Atlanta spłonie. Jedyna osoba, którą mogłaby prosić o pomoc, już dawno nie żyje. 
Szanse są marne. Przyszłość ponura. Ale Kate Daniels nigdy nie grała według zasad... 

Recenzja: 
Wyraziłam już tyle ochów i achów nad tą serią, że zastanawiam się, czy jest jeszcze coś, co mogłabym napisać, a czego nie zrobiłam wcześniej. Ale wiecie co? Nieważne. Bo i tak to zrobię. Kate Daniels niezmiennie od lat pozostaje moją ulubioną bohaterką książkową i chociaż ostatnio spotkałam kilka świetnych heroin, to Kate nadal nosi koronę. 

To już dziewiąty tom jej przygód, który mam okazję Wam przedstawić i kolejny, któremu mam zaszczyt patronować. Takie książki polecam z czystym sercem i nieskrywaną radością, bo naprawdę uważam, że zasługują na całkowitą uwagę. Niby można pomyśleć, co nowego zdarzy się w historii, skoro to już dziewiąta część, ale wiecie co? OJ ZDARZY SIĘ. 

Bo z Kate i Curranem nigdy nie można się nudzić. Dla nich nawet coś takiego jak ślub nie może być proste ani spokojne. A z czyhającym nieustannie zagrożeniem ze strony Rolanda, z mocą, która sprawia, że główna bohaterka musi mierzyć się też z własnymi słabościami, no i kolejnymi rzucanymi kłodami pod nogi… Kiedy biedna Kate ma w ogóle wybrać obrączki, nie wspominając o cateringu i floryście na ślub? 

Ale niech Was nie zmylą moje słowa, bo cała książka oczywiście nie skupia się tylko na tej dwójce, choć ich relacja jest jedną z moich ulubionych. Bo mimo tego, że są już razem, Kate i Curran nie są typową parą, z którą można się nudzić i mierzą się nie tylko z nadprzyrodzonymi problemami, te ziemskie też ich dotykają. To sprawia, że są tym bardziej prawdziwi. Podoba mi się równie mocno wątek postaci pobocznych, a tych także nazbierało się już przez dziesięć tomów. Każdej z nich autorzy poświęcają jednak odpowiednią ilość czasu i nieraz zaskakują, bo wątek zdrajcy w tym tomie zdecydowanie nigdy nie przyszedłby mi do głowy. A to nie było jedyne zaskoczenie, jakie mnie tu czekało.

W końcu nad Atlantą wisi kolejna poważna groźba – w wizji wyroczni miasto płonie. Kate wraz z przyjaciółmi może spróbować je ocalić, szykuje się ogromna bitwa, ale czy wszyscy ją przetrwają? Gdy przeciwnik jest tak potężny, szanse marne, a przyszłość ponoć przesądzona? Na szczęście Kate nigdy nie grała według zasad, dlatego załatwia sobie pomoc z niespodziewanej strony. Jestem pewna, że takiego plot twistu zdecydowanie nikt się nie spodziewał. To jeden z największych plusów tej serii – małżeństwo kryjące się pod pseudonimem Ilona Andrews potrafi zaskoczyć i to potężnie. 

A dawka humoru, którą zawarli w tym tomie jest wprost proporcjonalna do ilości przeszkód, z którymi bohaterowie muszą się mierzyć. Podoba mi się też to, że autorom zawsze udaje się zbalansować wszystkie momenty. Mamy tu te słodkie, te trudne, te wyciskające łzy, te łamiące serca… Pełna paleta, którą powinna zawierać każda dobra książka. Takich emocji nie da się zapomnieć przez długi, długi czas. 

Dlatego polecam. Znowu, znowu polecam z całego serca. To jedna z tych serii, którą każdy fan fantastyki, a zwłaszcza tej w wydaniu urban powinien znać! (A jeszcze jeśli pokocha to i ja będę szczęśliwa, i on). Dlatego dla wszystkich, którzy znają, Magia łączy to must have, a dla tych, którzy jeszcze nie znają, okazja, by wreszcie wyjść na spotkanie pyskatej najemniczce z Atlanty, która z zagrożeniem zawsze radzi sobie na własnych zasadach. I oby zawsze jej się to udawało!

11 komentarzy:

  1. To jedna z tych autorek, z którymi koniecznie muszę się zapoznać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam do nadrobienia. Do tej pory mam tylko siedem tomów, muszę uzupełnić kolejne przygody "pyskatej najemniczki". Lubie takie bohaterki: odważne, "radzące sobie z trudnościami, nawet jeżeli na własnych zasadach". Jednocześnie pokonujące własne słabości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta seria już dawno jest na mojej liście ❤️

    OdpowiedzUsuń
  4. Seria bardzo rozbudowana aż 9 tomów i jeszcze chyba nie koniec. Małżeństwo pisarzy dopracowało te książki do perfekcji chyba każda z części była utrzymana na podobnym poziome, fabuła łączy wszystkie części brawa dla nich. Ja posiadam jedną część o przygodach Kate jestem ciekawa jej to nietuzinkowa postać, tylko mam lekkie obawy jest tych książek tak dużo, ale główna bohaterka intryguje jak świat stworzony przez pisarzy. Nino tego i tak seria ta wpisana jest do zeszytu czas pokarze czy zacznę przygodę w świecie Atlanty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyka jest dla tych, którzy ją lubią. Zdecydowanie należę do grona tych osób, które od czasu do czasu czytają książki gatunku fantasy, ale do ulubionych pozycji książkowych ich nie zaliczają. Ot tak. Po prostu. Wszakże z gustami się nie dyskutuje, z literackimi także.
    Niemniej, uważam, że Ilona Anderws należy do grona tych autorek, która rozumie, w czym tkwi kwintesencja fantastyki. Przeczytałam jakiś czas temu pierwszy tom serii "Magia łączy" i chociaż zachwycona nim nie byłam (z racji upodobań czytelniczych, rzecz jasna), to pod wieloma względami pozycji tej należy się pochwała. Przede wszystkim zaś poruszyła mnie językowa strona książki, którą odebrałam jako napisaną językiem swobodnym i zrozumiałym, unikającym patosu, górnolotnych sformułowań czy nadmiernie skomplikowanej metaforyki. To język, który każdy zrozumie. Przy tym czyta się tę pozycję niezwykle łatwo, bo pozwala na to nieskomplikowana kompozycja zdań. To rzadka przypadłość literatury fantasy, która zazwyczaj operuje językiem skomplikowanym i lubuje się w zawiłych zdaniach wielokrotnie złożonych. Może pochwaliłby je polonista w maturalnej rozprawce, nie przypadają one jednak do gustu zwyczajnemu czytelnikowi.
    Koneserom fantastyki polecam przynajmniej pierwszą część serii, mając nadzieję, że i w kolejnych tomach autorka nie zniżyła swojego literackiego kunsztu czy wyobraźni. Nie przekonam się o tym. Nie napiszę "niestety", bo żalu nie odczuwam. Posiedzę w zamian w mojej literackiej bajce.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  6. Dość niebezpieczna seria, bynajmniej nie czyta się jej łatwo i przyjemnie. Choć muszę się przyznać, że nie czytałam też od początku, mam zaległości w formie dziewięciu tomów, ale jeden z nich przerobiłam. Powiem szczerze, że okładka zupełnie nie zapowiada treści kryjącej się we wnętrzu, czegoś takiego się na co dzień nie doświadcza :P Specyficzna fantastyka, już nawet nie pod względem gatunku i jego nietypowej realizacji, a po prostu całości. Dość ciężka. Nawet bardzo. Nie uważam ją za złą serię, ale dla wybranych. Niemniej zamierzam jeszcze kiedyś sprobować tych przygód (wciąż) panny Kate, poczynając tym razem od pierwszego tomu, ponieważ podejrzewam, że właśnie z tego powodu historia mnie nie wciągnęła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy ja już pisałam, że czekam aż cała seria ukaże się, zanim ją przeczytam? To nie dotyczy tej serii! Ona jest wyjątkowym wyjątkiem. Wszak po takich recenzjach nie wytrzymałabym. To jest najfantastyczniejsza fantastyka, w dodatku z odpowiednim humorem "wprost proporcjonalnym do ilości przeszkód", ze "zbalansowanymi wszystkimi momentami", z "pełną paletą, którą powinna zawierać każda dobra książka". I jak tutaj nie "ochować" i nie "achować"? Nic tylko czytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rany, to już dziewiąty tom ! Widziałam tę serię pary razy, w bibliotece i tu na internecie. Muszę w końcu sięgnąć, bo fantasy lubię 😁

    OdpowiedzUsuń
  9. Już dawno ta seria znajduje się na mojej liście. Czeka w kolejce na przeczytanie. Ten tom również zapisuję.

    OdpowiedzUsuń
  10. O kurcze.. to już dziewiąta cześć?! Jestem w szoku, a to pewnie jeszcze nie koniec. Ogólnie nie przepadam jeśli jakaś seria ma tyle części, jeśli nie kupuje się ich od razu jak są wydawane to później ciężko nadrobić, a bez sensu jest czytać kilka np. środkowych części, nawet jeśli nie są ze sobą powiązane, przykładowo ja lubię mieć przeczytaną całą serię a nie tak na wyrywki. Autorzy mimo tak licznej serii nadal potrafią stworzyć i poprowadzić historię tak żeby nie nudzić czytelnika, żeby zaskoczyć i dostarczyć wielu wrażeń. Wydawać by się mogło, że ich pomysły na tą serię się nie kończą, nadal wymyślają jakieś akcje, rzucają bohaterom kłody pod nogi i już na pewno nie dają im odpocząć. Bardzo bym chciała poznać tą serię ale ze względu na ilość tomów, raczej nie będzie mi to dane, chyba, że kilka pierwszych części, a później się okaże. W ogóle to uważam też ze seria ta ma śliczne okładki.

    OdpowiedzUsuń
  11. „Magia łączy” od Ilony Andrews to nie jest gatunek, który pochłaniam jednym tchem, jednym spojrzeniem. Niestety tutaj nie przepadam za fantastyką, chociaż są oczywiście wyjątki. I o ile okładka mnie nie kupiła, a punkty to zaledwie 3/10 tak skusił mnie wątek ujęty w słowach — Wyrocznia Wiedźm przepowiada, że jeśli najemniczka poślubi mężczyznę, którego kocha, Atlanta spłonie. Jedyna osoba, którą mogłaby prosić o pomoc, już dawno nie żyje. Szanse są marne. Przyszłość ponura. Ale Kate Daniels nigdy nie grała według zasad... -. Tak zdecydowanie jestem ciekawa, kto okaże pomoc, uratuje Atlantę w sytuacji, gdy najemniczka (Kate Daniels) uprze się stanąć na ślubnym kobiercu z Byłym Władcą Bestii Curran Lennart. I chociaż ten element fabuły mnie pociąga, nie może się to opierać wyłącznie na tym, a odrzucenie od lektury książki być może wynika z tego, że nie czytałam wcześniej tej serii. Jednak na dobrą zachętę dla fabuły daje 6/10. Suma to 8/10, a więc ocena 3, chociaż na chwilę obecną nie przewiduje książki w grafiku czytelniczym.

    OdpowiedzUsuń