piątek, 5 czerwca 2020

Wilkie Collins - "Mąż i żona"

Autor: Wilkie Collins
Tytuł: Mąż i żona
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 25 marca 2020
Liczba stron: 578
Ocena: 9/10
Patronat Książkowiru

Opis: 

Anne Silvester i Blanche Lundie to serdeczne przyjaciółki, które wychowywały się wspólnie. W pewne sierpniowe popołudnie przed obiema z nich otwiera się perspektywa małżeństwa, ale w zupełnie różnych okolicznościach. Blanche przyjmuje oświadczyny ukochanego Arnolda Brinkwortha, natomiast Anne, aby uniknąć pohańbienia, zmuszona jest zaaranżować potajemny ślub w szkockiej gospodzie z Geoffreyem Delamaynem, który wcześniej obiecał jej małżeństwo. Geoffrey wykorzystuje niepomyślny zbieg okoliczności, aby wykręcić się od zobowiązania, a o doręczenie listu Anne prosi swojego przyjaciela Arnolda. Z pozoru niewinna misja młodzieńca wykroczy poza zwykłe obowiązki posłańca. Dla dobra Anne zmuszony on będzie odgrywać przed personelem gospody rolę jej męża. Wkrótce okaże się, że pewnym osobom zależeć może na tym, aby faktycznie przedstawiać Arnolda i Anne jako męża i żonę.

Recenzja:

Zawsze rozpoczynam recenzje książek autorstwa Collinsa od wspomnienia o mojej miłości do jego twórczości i… tym razem nie będzie inaczej. Pisarz ten to po prostu skradł moje serce, a w jego powieściach zaczytuję się bez pamięci. Nie inaczej było i w przypadku tytułu Mąż i żona, który niesamowicie mnie zaskoczył oraz… oburzył. 

Historie opowiadane przez Collinsa zazwyczaj rozpoczynają się od dramatycznych wydarzeń i nie inaczej jest w tym przypadku. Śledzimy losy dwóch przyjaciółek ze szkolnej ławki i szybko zgłębiamy nieszczęście jednej z nich, podyktowane przez niesprawiedliwe prawo małżeńskie wiktoriańskiej Anglii oraz pewnego zbyt ambitnego jegomościa. Następnie przechodzimy do historii córek wspomnianych bohaterek, dzierżących imię matek, których losy – a szczególnie jednej z nich – nieuchronnie zmierzają do kolejnej katastrofy… 

- Nazywa się Anne Silvester – tak jak ja. Czy skończy jak ja? 

Mąż i żona wzbudza naprawdę wiele emocji – nie brakuje tutaj humoru, miłostek, dramatu, a nawet thrilleru, a wielu miejscach powieść nabiera niesamowitego patosu. Myślę, że to jedna z najbardziej oburzających powieści, bowiem prezentuje ówczesne prawo małżeństwa w dość obrazowy sposób, często bardzo brutalny i niesprawiedliwy dla kobiet. Równie mocno została tutaj ukazana natura ludzka, szczególnie ciemne zakątki dusz, pędzenie za pieniądzem i swoistą władzą, zło tłumaczone prawem. Na szczęście znalazło się i miejsce dla jaśniejszych aspektów, niesamowitej przyjaźni, dobrotliwych dusz oraz nietuzinkowych marzeń, które dają czytelnikowi nadzieję na dobre - a przede wszystkim sprawiedliwe - zakończenie. 

(...) Udzielił mi pan lekcji, której nie zapomnę, sir. Okazuje się, że jeden człowiek może znać drugiego od dzieciństwa i przez cały ten czas nie widzieć nic poza fałszywymi pozorami. Wstyd mi, że w ogóle byłem pańskim przyjacielem. Od tej pory jest pan dla mnie obcy.

Collins wspaniale odmalowuje w swojej powieści również obraz społeczeństwa, ówczesnych rozrywek, mody, kultury. Czytając książkę Mąż i żona, można faktycznie poczuć klimat wiktoriańskiej Anglii i zatracić się w nim. Zaskakuje tutaj również dbałość o detale, bo niewielu pisarzy XIX wieku z taką subtelnością odwzorowywało swoje czasy, zwracając uwagę nawet na najdrobniejsze szczegóły. Co więcej, Collins przy tej swojej skrupulatności nie jest nudny – wspaniale się czyta jego twory. Sposób prowadzenia przez niego opowieści niesamowicie wciąga, intryguje oraz cieszy czytelnika lekkim piórem i zachwycająco pięknym językiem. 

Mąż i żona to niesamowita wiktoriańska powieść, w której zakocha się każdy miłośnik bardziej klasycznej prozy, choć i tutaj nie generalizowałabym tak bardzo grupy odbiorców. Wilkie Collins po raz kolejny stworzył niesamowitą historię, bogatą w intrygi oraz społeczne niuanse, które budzą w czytelniku pełną gamę emocji oraz trzymają w napięciu. Myślę, że nawet osoby, które mają uprzedzenia do klasyków polubią jego styl oraz zatracą się w lekturze, psiocząc na prawo Anglii w XIX-wieku i kilku – nie tylko męskich – bohaterów. Polecam z całego serca!

9 komentarzy:

  1. I już poczułam ten dreszcz, który towarzyszy mi przy przenoszeniu się do innej epoki ( do innego wymiaru). Ten ciarki, które mam przy odkrywaniu dawnych kultur. Ta gęsia skórka, którą dostałam, czytając samą recenzję. W tej książce jest wszystko: "niesamowita historia, bogata w intrygi oraz społeczne niuanse, które budzą w czytelniku pełną gamę emocji oraz trzymają w napięciu." ( posłużyłam się słowami recenzentki, bo chyba krócej i dosłowniej nie dałoby się tego opisać).
    Zapisuję do przeczytania... Nie! Ja kupuję, by przeczytać, bo pewnie wrócę do tej powieści jeszcze kilka razy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna książka do listy must read, tak jak i pozostałe, których jeszcze nie czytałam. Lubię tego autora i bardzo się cieszę, że pojawiają się jego kolejne pozycje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam autorkę, ale tej nowości jeszcze nie. Lubię wydania w twardej oprawie, no i grube.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przy następnej wizycie w bibliotece muszę wypożyczyć książkę pisarza i sama się przekonać jakie dzieła tworzył. Co do "Mąż i żona" jestem zaintrygowana tą książką, lubię lektury obsadzone w wiktoriańskiej Anglii a aranżowane małżeństwa czy postrzeganie kobiet w tym okresie wzbudza moje zainteresowanie. A do tego mamy intrygi, spojrzenie na drugiego człowieka do czego jest zdolny na jego charakter. Tylko pozostaje czytać .

    OdpowiedzUsuń
  5. Spojrzenie na okładkę i od razu skojarzenie z obrazem, portretem kobiety, który wisi na ścianie muzeum czy też galerii, a może jakiegoś magnackiego domu czy pałacu? Ciężko ostatnio o okładki w takim klimacie, gdzie grafika żywo kojarzy mi się z obrazem. Jednak tym zabiegiem wydawnictwo skutecznie zwróciło mą uwagę na książkę, podbiło serce. I nawet fakt, że personalia autora, przedstawione za pomocą błękitnej czcionki, częściowo na niebieskiej spódnicy kobiety nie zlewają się ze sobą. Tutaj wszystkie elementy współgrają ze sobą idealnie, chociaż pojawił się mały minus w postaci tekstu pod tytułem książki, zbyt mała czcionka, kolor wtapiający się w tło. Niestety nie da się tego odczytać, jednakże pozostałe elementy skutecznie przechyliły szalę zwycięstwa na swą stronę. Mąż i Żona to książka, której autorem jest Wilkie Collins, otrzymujemy tutaj powieść w klimatach wiktoriańskich, która po opisie jak mogę stwierdzić, całkiem nieźle odnalazłaby się we współczesnych realiach. Oczywiście mam na myśli tutaj elementy fabuły: dwie przyjaciółki, wizja udanego małżeństwa jednej z nich, gdzie druga, chociaż jeszcze o tym nie wie, zostanie porzucona przed ołtarzem, gdzie o tym, iż przyszły pan młody zamierza uciec się od obowiązku małżeńskiego, ma jej powiedzieć jego przyjaciel tak się składa, że kandydat na męża jej najlepszej przyjaciółki. Zdecydowanie już po samym opisie wiem, że sporo będzie się tutaj działo. Tak więc mamy tutaj przyjaciółki: Anne Silvester i Blanche Lundie. Arnold Brinkworth ma zostać mężem Blanche, natomiast przyszłym (niedoszłym) panem młodym dla Anne ma zostać Geoffrey Delamayne. Już tylko po lekturze opisu byłam przekonana i wiedziałam, że będę chciała przeczytać tę książkę. Decyzję utwierdziłam po lekturze recenzji, która pokazała mi, że lektura powieści zapewni również wgląd w życie córek Blanche oraz Anne noszących imię po swych matkach. Zapowiada się przyjemna lektura, która będzie pierwszą stycznością z twórczością Wilkie Collinsa, a jak mam nadzieje, nie ostatnią.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dokładnie nie znam autora ale jestem w trakcie czytania jego książki która napisał z Charlesem Dikensem. Książka którą czytam początkowo nie była ciekawa ale pomału się rozkręca. Nosi tytuł "Bez wyjścia". Popozycja podana przez was również wydaje się być interesującą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam takie powieści, taki klimat, klasyki. Jest to więc idealna powieść dla mnie, opis fabuły przywołał mi na myśl bollywoodzki film Kroki w chmurach. A poza tym MG przepięknie wydaje książki, wiem bo mam kilka powieści od nich, zakupionych czy wygranych, ale żałuję że tego autora nie mam nic i że nic jeszcze nie czytałam, a szkoda, bo widzę, że to coś dla mnie 😍❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Zawsze lubiłam klimat wiktoriańskiej Anglii, tutaj również jest go czuć od samego początku, nawet okładka go odwzorowuje. Jednak to by było na tyle. Do fabuły się nie przekonuje. Jakoś ciężko czytało mi się i opis i recenzję. Poczułam natłok trudnych tematów i oburzeń, i nawet nie przemawia do mnie lekkie pióro autora, ani to, że znalazło się kilka jaśniejszych aspektów. Nie znam innych powieści tego autora, ale tą wątpię bym poznała. Nie czuję chemii między nami :D

    OdpowiedzUsuń