niedziela, 10 grudnia 2017

Natalie C. Anderson - "Miasto świętych i złodziei"

Autor: Natalie C. Anderson
Tytuł: Miasto świętych i złodziei 
Wydawnictwo: Initium
Data wydania: 27 września 2017
Liczba stron: 512
Ocena: 6/10

Opis:

W cieniach miasta Sangui żyje dziewczyna, która nie istnieje. Gdy Tina wraz matką uciekły z Kongo do Kenii, liczyły na rozpoczęcie nowego życia i znalezienie nowego domu. Matka Tiny szybko znalazła pracę jako pokojówka w domu wpływowej rodziny, której głową jest Roland Greyhill, jeden z najbardziej szanowanych biznesmenów w mieście. Tina szybko dowiaduje się, że swoją fortunę Greyhillowie zbudowali na korupcji i przestępczym życiu. Kiedy więc jej matka zostaje znaleziona martwa w gabinecie pana Greyhilla, od razu ma pewność, kto jest sprawcą morderstwa.
Targana żądzą zemsty, Tina spędza kolejne cztery lata, próbując przeżyć na ulicach Sangui i pracując jako złodziejka dla Goondan, lokalnego gangu. To właśnie ta praca ostatecznie pozwala jej wrócić do posiadłości Greyhillów, gdzie będzie mogła wcielić w życie długo wyczekiwaną zemstę. Ale gdy tylko dziewczyna przekracza próg okazałej rezydencji, odzywa się ból starych ran, a wspomnienie dawnych przyjaźni wprawia w ruch niebezpieczny bieg zdarzeń, które mogą kosztować Tinę życie. Czy chęć odkrycia niewiarygodnej prawdy o zabójstwie matki − i o jego powodach − pozwoli bohaterce przetrwać lawinę wydarzeń?

Recenzja:

      Miałam wielką chęć przeczytać tę książkę głównie ze względu na opis no i chyba tytuł mi się spodobał. Nie powiem, żebym bardzo nią czekała, więc jak do mnie przyszła, to trochę musiała poczekać, aż po nią sięgnę.

Tina wraz z matką uciekają z Kongo do Kenii, aby rozpocząć nowe życie. Podczas gdy jej mama znajduje pracę pokojówki, dziewczyna ma własny plan na to jak trochę zarobić. Nie spodziewa się tego, że najbliższa jej osoba zostanie odnaleziona martwa. Zemsta, to jedyne co teraz przyświeca Tinie. Nie podda się póki nie pozna prawdy o tej tajemniczej śmierci. Ale kiedy na jaw wychodzą nowe fakty, do dziewczyny zaczyna powracać ból straty.

Jakoś ostatnio mam tendencję do sięgania po grube książki. Nie żeby mi to przeszkadzało, ale zazwyczaj potrzebuję odrobinę więcej czasu na jej przeczytanie. Może dlatego tyle zwlekałam z sięgnięciem po tę pozycję, chyba tak już mam, że kiedy stoi na półce to mnie odstrasza, a później żałuję, że nie przeczytałam danej historii wcześniej i tak też było tym razem.

To co mi się chyba najbardziej podobało to, to że jeszcze nie miałam chyba okazji czytać książki, która toczy się w całości w Afryce, może to dziwne, bo pewnie dużo jest takich książek ogólnie, ale chyba nie w tym sektorze młodzieżowym i ciesze się, że autorka wybrała takie a nie inne otoczenie.

Choć już od pierwszych stron Tina daje się polubić czytelnikowi, to chyba nie do końca jestem do niej przekonana. Jej chęć zemsty przysłania jej wszystko i czasem zanim skupić się na chwili obecnej przejmuje się wszystkim co było. Penie, o to właśnie chodzi w fabule tej książki, bo gdyby nie ta zemsta, to nie byłoby całej tej sytuacji, no ale czasem bohaterka mogła odrobinę odpuścić.

Fabuła bardzo mi się podobała, ale nie mogłam od siebie odpędzić myśli, że gdzieś czytałam już coś podobnego i to nie raz. No tak, już z samego opisu można wywnioskować, że autorka posługuje się połączeniami, które większości czytelników są już dobrze znane. No i oprócz tego otoczenia, których się zachwyciłam, można było dostrzec kilka schematów.

Historia mimo wszystko bardzo mnie wciągnęła i z każdą kolejną stroną chciałam wiedzieć jak to wszystko się zakończy. Anderson przygotowała dla czytelnika bardzo ciekawe zakończenie, ale ciekawi mnie czy planowała takie od początku, czy dopiero gdzieś w trakcie zdecydowała jak wszystko się skończy.

Wszystkie niedociągnięcia udaje się autorce nadrobić wytwarzając genialną atmosferę, jaka udziela się głównej bohaterce, a także czytelnikowi. Niewiedza, niepewność, chęć odkrycia prawdy, to uczucia jakie mną zawładnęły na cały ten czas kiedy trzymałam tę książkę w swoich rekach.

Mam wrażenie, że już niedługo możemy zobaczyć tę historię na dużym ekranie, ale wiem też, że ma ona ogromną tendencję do tego, że może zostać bardzo zepsuta w ten sposób. Zagadkowa przeszłość i chęć zemsty jest świetnym materiałem na film, więc zobaczymy jak wyjdzie z tym moim proroctwem. 

Może jakoś specjalnie nie zachwaliłam tej pozycji, ale jeśli kiedyś będziecie mieli jakąś okazję, to może do niej zajrzycie i Wam się spodoba. Ja chętnie dam szanse autorce wykazać się w kolejnych książkach.

Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Initium

8 komentarzy:

  1. Recenzja tak samo dziwna jak książka i jej ocena. Nie wiem czemu wydaje się takie dziwadła, nawet opis naiwny i to dla młodzieży?! To chyba mamy młodzież... nie powiem, bo ktoś może się obrazić...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiałam się kiedyś nad tą książką i może po nią sięgnę za jakiś czas żeby wyrobić sobie o niej własne zdanie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam,że początek opisu zachęcający - Afryka moje niespełnione marzenie, aby ją odwiedzić. Niestety czym dalej czytałam, to mój entuzjazm opadał.W tej chwili odpuszczam, może kiedyś sięgnę i sama się przekonam czy warto było...

    OdpowiedzUsuń
  4. Po okładce i tytule uznałam, że chcę, potem opis dodatkowo podsycił ciekawość, ale... recenzja jakoś nie przekonała mnie do tego tytułu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka jak opis książki zachęcający żeby ją przeczytać. Książkę z Afryką w tle też nigdy nie czytałam, jestem ciekawa tej zemsty może kiedyś przeczytam ją albo zobaczę na szklanym ekranie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytając opis książka mnie zaciekawiła, natomiast recenzja zniechęciła. Utarte schematy, brak przekonania do głównej bohaterki ostudziły mój zapał.
    Momentami miałam odczucie, że niezbyt spodobała Ci się jednak ta książka.
    Jeśli będę miała okazję to sama sprawdzę:) Jestem ciekawa, czy wygra chęć zemsty czy jednak spadnie ona na dalszy plan.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niby zalujesz że nie siegnelas wcześniej ale z drugiej strony za bardzo nie przekonujesz do przeczytania i jeszcze ta ocena. Sama nie wiem co myśleć, ale raczej książki nie przeczytam. Nie wydaje mi się zbyt ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę przyznać rację osobom powyżej. Im głębiej się wchodziło w recenzję tym bardziej miało się wrażenie, że można sobie odpuścić tą historię. Tak jakby tempo i emocje opowieści spadały, a całość robiła się przez to coraz mniej ciekawa. Także pewnie nawet nie zapamiętam tej książki

    OdpowiedzUsuń