piątek, 17 listopada 2017

Shana Galen - "Tajemnice diamentów"

Autor: Shana Galen
Tytuł: Tajemnice diamentów
Wydawnictwo: AMBER
Data wydania: 2017
Ilość stron: 336
Ocena: 6/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:

Miał idealnie uporządkowane życie…
William, książę Pelham, lubi swoje zorganizowane, przewidywalne życie. Dlaczego więc staje się nagle obiektem ataków? Plotkarska prasa przypisuje mu romans z Juliette, jedną z najpiękniejszych i najbardziej tajemniczych londyńskich kurtyzan. Poukładany świat Williama pogrąża się nieopisanym chaosie…
…dopóki nie pojawiła się ona.
Juliette, zwana Księżną Zalotów, ma u stóp najpotężniejszych arystokratów. Nie jest więc zachwycona, że książę Pelham jako jej rzekomy kochanek odstrasza od niej wielbicieli.
Oboje muszą oczyścić swoje imię. A to oznacza, że odkryją swoje sekrety i narażą się na niebezpieczeństwo stokroć większe niż towarzyski skandal…


Recenzja:

Shana Galen to autorka, którą znam jak własną kieszeń - czytałam chyba wszystkie jej książki, które zostały wydane w naszym kraju i oceniałam je zawsze bardzo wysoko. Ba, uważałam nawet, że pod pewnymi względami jej powieści są dużo lepsze niż innych pisarek z tego gatunku, nawet pomimo tego iż mają one większy dorobek od pani Galen. "Tajemnice diamentów" to kolejna pozycja spod jej pióra, otwierająca nowy cykl wydawniczy - i chociaż mi się książka spodobała i zdecydowałam się na wzięcie jej pod patronat, to w porównaniu do pozostałych pozycji tej pisarki, muszę jej dać zaledwie 6/10, żebyście wiedzieli, która z jej historii podobała mi się najbardziej. 

Autorka tworząc nową serię - "Klejnoty" - zdecydowała się na poruszenie dosyć ciekawych historii... pewnych kurtyzan i ich podbojów miłosnych! Warto wiedzieć, że w przedstawionych czasach to było dosyć skandaliczne i nikt w ogóle nie pomyślałby, żeby wziąć sobie za żonę taką panią. Ba, nawet na rozwódki patrzyli źle. Natomiast Juliette - zwana Księżną Zalotów - była jedną i drugą. Co więcej - plotki przypisują jej romans z księciem Pelhamem, który... przecież ma już narzeczoną! Shana Galen zdecydowanie nie lubi sobie ułatwiać sprawy i jej historie zawsze są bardzo rozbudowane i skomplikowane, ale chyba przez to można powiedzieć, że jej postacie pod tym względem mają także świetnie rozbudowane osobowości i analiza ich uczuć, emocji i motywów jest doskonale przedstawiona i umotywowana. Czytając tę książkę czujemy się tak, jakbyśmy sami byli świadkami tych zdarzeń!

Wracając jednak do Juliette - ślicznej dziewczyny, która w życiu łatwo nie miała, a od zawsze pragnęła tylko miłości, to jej pojawienie się w życiu księcia Pelhama, chociaż było przypadkowe, to wywarło na nim takie wrażenie, że jego dotychczasowa egzystencja została trochę przeorganizowana. Szczególnie, że narzeczona księcia zaginęła, a ostatnią osobą, która się z nią widziała, jest właśnie Księżna Zlaotów, która jest aż za bardzo chętna, żeby to wytłumaczyć... i przy okazji spotykać się z księciem. Jaki jest jej cel? Co chce osiągnąć? Tego musicie dowiedzieć się sami!

Książę Palham to osoba z ciężkim dzieciństwem i bagażem doświadczeń życiowych. Mężczyzna ten wie, że musi przede wszystkim dbać o honor, godność i swoją rodzinę, bo to właśnie cały czas wmawiał mu ojciec, niszcząc przy tym tę cząstkę samego siebie, która sprawiała, że książę był wesołym, mało odpowiedzialnym chłopcem, który nie bał się ryzyka i impulsywnych decyzji. Jego starannie ułożoną codzienność, która zaplanowana była co do minuty, niszczy jednak nie tylko pojawienie się Juliette, ale także to, co mówi ona o zniknięciu narzeczonej Pelhama. Nic nie wydaje się proste, bo nic nie jest oczywiste, a odkrywane tajemnice sprawiają, że cała ta historia coraz bardziej się komplikuje... 

Pomimo tego że jest to romans historyczny i każdy z góry wie, jak on się skończy: miłosnym happy endem, to Shana Galen zawsze stara się zaprezentować coś więcej, dorzucając od siebie coś szokującego, co w tamtych czasach byłoby uważane za skandal, albo po prostu wychodzeniem poza ogólnie przyjęte schematy i zasady. "Tajemnice diamentów" czyta się szybko i z wielką przyjemnością - ale jak wspomniałam w pierwszym akapicie: jakoś ta książka podoba mi się najmniej ze wszystkich, które miałam okazję czytać spod pióra tej autorki. Niemniej jednak nie znaczy to, że nie warto jej przeczytać - stąd decyzja o tym, żeby objąć ją patronatem - bo mimo wszystko dalej wyróżnia się ona na tle innych romansów historycznych i to dosyć pozytywnie.

Shana Galen to naprawdę wyjątkowa pisarka, która umie doskonale przedstawiać emocje i uczucia - to chyba jej największa zaleta. Dodatkowo jej postacie są naprawdę dobrze wykreowane, a co za tym idzie - łatwo się w nie wczuć i dać się porwać temu, co akurat robią i czują. Jej książki zawsze mają doskonałą atmosferę i jak już się je zaczyna czytać, to pochłania się je wzrokiem dosyć szybko. Zdecydowanie lubię tę pisarkę i jeszcze nie raz powrócę do jej twórczości - mam nadzieję, że kolejne części "Klejnotów" będą lepsze niż ta i pozwolą mi na to, abym dała im jeszcze wyższą ocenę. Może tym razem znajdę coś, czemu dam nawet maksymalną notę?

Sama okładka jakoś bardzo odkrywcza nie jest i średnio mi się podoba, ale mam wrażenie, że i tak mogło być dużo gorzej. Widziałam, że Wydawnictwo AMBER przy kilku książkach ma już chyba zatrudnionego nowego grafika, bo widać różnicę między tą stereotypową, średnio zrobioną oprawą graficzną, a kilkoma naprawdę ciekawymi pomysłami. Ciągle mam jednak przed oczami okładkę pierwotną do tej powieści (gdyż to wydanie jest wznowieniem) i muszę przyznać, że to "cudeńko" i tak jest dużo lepsze! Ciężko w to uwierzyć, prawda?

Podsumowując, polecam twórczość Shany Galen - ogólnie, bo przy okazji tak utalentowanej autorki, nie można polecić tylko jednego tytułu, który warto przeczytać. Zresztą, dobrze wiecie, że jak się już znajduje dobrego pisarza, to czyta się jego dzieła od deski do deski. Mam więc nadzieję, że polubicie także tę autorkę i zobaczycie, że czasem warto dać szansę pisarzom romansów historycznych. Jakiś czas temu ja też rzadko po nie sięgałam, a teraz czytam je całkiem często!

Powieść tę dostałam od Wydawnictwa AMBER


13 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem, czy serie będą łączyć coś więcej, niż tylko świat skandalizujących kobiet. Lubię takie książki, gdzie akcja się nie zazębia, ale jednak można spotkać bohaterów z innych powieści. A tu jest ogromne pole do popisu.
    Okładki po prostu nie skomentuję, dramat, nawet sukienka się nie broni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka super, nawet pościel w literki😱. Co do samej książki, temat nie dla mnie, chociaż uwierzcie, chciałem kiedyś coś podobnego przeczytać, mimo szczerych chęci, poddałem się😞

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo te panienki to czasem trzeba by za włosy i do jaskini, facet może się faktycznie... zirytować ;)

      Usuń
    2. Mi właśnie okładka nie leży zupełnie, te literki wyglądają kiczowato trochę ;p

      Usuń
  3. Nie czytałam nic tej Autorki, ale wszystko przede mną!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam twórczości autorki, ale widzę, że muszę to nadrobić. Skoro ma naprawdę dobre książki to chętnie się z nimi zapoznam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam twórczości tej Autorki, ale recenzja i okładka na tyle mnie zaciekawiły, że chętnie sięgnę po Jej książki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam autorki ale widzę że naprawdę potrafi pisać, i zaciekawić mimo że to tylko romanse to jednak coś w nich jest zaskakującego :) nawet jeśli ta książka podobała Ci się najmniej to i tak chętnie przeczytam i sama ocenie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam na koncie jedną książkę tej autorki, i czytało się płynnie, przyjemnie spędziłam czas przy tek pozycji. Autorka w swoich książkach jako bohaterów umieszcza niepowszechnych, książki czyta się zaciekawieniem. Okładka nie jest zła, przyjemna dla oka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię romanse historyczne, gdyż pozwalają się zrelaksować. Jedyny ich minus jest taki, że w zasadzie niewiele różnią się między sobą. Ciekawa jestem co od siebie dorzuciła pani Galen, że ten romans wyróżnia się na tle innych. Dowiem się, jak przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nie czytałam romansów historycznych jakoś do mnie nie przemawiają ( książki historyczne to już w ogóle) ale jeśli jakimś trafem ta książka wpadłaby mi w ręce to dałaby jej szanse :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Małgorzata Adamczuk30 listopada 2017 18:10

    Dziękuję za zapoznanie mnie z tą autorką. Uwielbiam romanse historyczne i już wiem czego warto poszukać. Co do okładki natomiast - nie da się ukryć że Amber z ogładkami nie szalał, ae myśle że idą w dobrym kierunku.

    OdpowiedzUsuń