niedziela, 19 listopada 2017

L.A. Casey - "Dominic" + "Bronagh"


Autor: L.A. Casey
Tytuł:  "Dominic" + "Bronagh"
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2017 
Ilość stron: 488 + 168
Ocena: 7/10

Opis:

UWAGA! OSTRZEŻENIE! Jeśli nie tolerujesz dominujących i zaborczych mężczyzn, Dominic NIE jest dla ciebie. Jeśli nie lubisz pewnych siebie kobiet, które są zimnymi sukami, Dominic NIE jest dla ciebie. Jeśli nie lubisz postaci, które nie potrafią utrzymać nerwów na wodzy, Dominic NIE jest dla ciebie. Przede wszystkim, jeśli nie lubisz postaci, które DUŻO PRZEKLINAJĄ i bez cenzury mówią, to, co myślą Dominic NAPRAWDĘ NIE jest dla ciebie. Bronagh Murphy wie, czym jest ból po stracie. Kiedy była mała, jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Od tej pory trzyma innych na dystans. Ma już dość cierpienia. Wychodzi z prostego założenia – jeśli nie będzie rozmawiać z ludźmi ani wdawać się z nimi w relacje, zostawią ją w spokoju. Właśnie tego chce. Kiedy spotyka Dominica Slatera zupełnie niechcący robi dokładnie to, co najbardziej go pociąga. Uparcie go ignoruje. Dominic jest zdezorientowany – zazwyczaj wszyscy skupiają na nim uwagę. A już na pewno WSZYSTKIE. Wszystkie z wyjątkiem pięknej, ale zimnej brunetki. To wystarczy, żeby Dominic jej zapragnął. A jedynym sposobem na zaspokojenie pragnień, jaki Dominic zna jest siła.Dominic zdobywa to, czego pragnie.
---
Bronagh Murphy w ciągu ostatnich lat przeszła wiele, zatem kiedy zbliżają się jej dwudzieste pierwsze urodziny, jedyne, o czym marzy, to relaks z rodziną. Na spokojnie. Jej chłopak, Dominic Slater, nie zna pojęcia „na spokojnie”. Mówiąc szczerze, nigdy nie znał i nie zamierza poznać. Adrenalina to jego narkotyk. Wymyśla doskonały plan – jednocześnie romantyczny i ekscytujący. Jednak jego wersja słowa „ekscytujący” bardzo różni się od tej znanej przez Bronagh. Wkrótce się dowie, jak bardzo. Kiedy sprawy przyjmą niekorzystny obrót, a Dominic znowu będzie walczyć o swoją dziewczynę, Bronagh stanie w obliczu bardzo trudnej decyzji. Trwać u boku swojego gorącego faceta albo odejść i nigdy nie oglądać się za siebie. Bronagh zatrzymuje to, co kocha.

Recenzja:

Jeśli macie ochotę na coś bardziej niegrzecznego, ale za to dobrze napisanego, to wiecie już, po co sięgnąć! Chociaż zarówno "Dominic", jak i "Bronagh" nie są czymś odkrywczym, to jednak od pierwszych stron potrafią nas oczarować i porwać w świat fantazji tak głęboki, że zapominamy o całym świecie i po prostu się zatracamy. Z racji tego, że obie te książki tyczą się tej samej dwójki bohaterów, a druga z tych książeczek liczy zaledwie trochę ponad sto pięćdziesiąt stron, to postanowiłam zrecenzować je razem - szczególnie, że są napisane na tym samym poziomie.

Bronagh Murphy to dziewczyna, która nie ma łatwego życia. Jest wycofana społecznie, a po śmierci jej rodziców, odzywa się właściwie tylko do siostry, z którą mieszka i która się nią zajmuje. Nie chce się zbliżyć do nikogo, ponieważ boi się, że ktoś ją zrani. Co więcej, uważa, że będąc osobą niższą niż metr sześćdziesiąt i ważącą koło siedemdziesięciu kilogramów, to i tak nikogo by nie poderwała, gdyż w jej szkole jest masa ładniejszych panienek, które mają facetów na każde swoje skinienie. Tak naprawdę Bronagh jest sobą tylko podczas słuchania muzyki i robienia rzeczy technicznych, z których jest bardzo dobra. Pewnego dnia do jej klasy przychodzi jednak dwóch nowych kolegów - bracia bliźniacy, którzy od początku jakoś nie bardzo podobają się dziewczynie - może także dlatego, że zajmują jej ławkę? Bronagh jest więc dla nich dosyć niemiła - a właściwie dla jednego: Dominica Slatera, który wziął sobie na cel utwierdzenie bohaterki w przekonaniu, że jest naprawdę wrednym idiotą.

Wiadomo jednak, że kto się czubi, ten się lubi, więc już po kilkunastu stronach dostajemy romans tak gorący, a jednocześnie tak pełen agresji i brutalności, że śmiało możemy powiedzieć, że pod tym względem różnią się te książki od przerysowanych, pełnych słodyczy erotyków. Chociaż mistrzostwo pod względem wątku miłosnego zostało osiągnięte dopiero podczas dodatku, czyli w "Bronagh"! Jestem pewna, że fanki tego typu gatunku (a także fani) będą zachwyceni tym, co stworzyła autorka. Ostrzegam jednak, że osoby, które nie lubią sbyt szczegółowo opisanych scen erotycznych, nie powinni zbytnio zgłębiać się w tę pozycję. Z drugiej strony: w "Dominicu" związek i jakiekolwiek relacje między postaciami rozgrywają się bardzo powoli, dopiero w "Bronagh" nabiera to tak tempa, że momentami nie wierzyłam, że to ta sama para bohaterów!

Bardzo podoba mi się także kreacja bohaterów drugoplanowych i z wielką niecierpliwością wyczekuję na kontynuację tej serii, gdzie kolejni bracia Slater będą głównymi bohaterami, a ich podboje miłosne będą umilać mi kolejne wieczory! Mam wielką nadzieję, że autorka utrzyma poziom, albo sprawi, że będzie on jeszcze wyższy - naprawdę by mnie to cieszyło i - jak sądzę - nie tylko mnie! Ogólnie nie tylko bracia Slater byli tak dobrze dopracowani, bo nawet postacie, które chodziły do klasy z Bronagh, czy też ogólnie do szkoły, były po prostu bardzo przemyślane i wyjątkowe. Pisarka musiała się trochę pomęczyć, żeby stworzyć takie unikaty, które są bardzo realistyczne, ale mimo wszystko nie przypominają reszty i nie zlewają się w jeden tłum.

L.A. Casey to wyjątkowa osoba, która z prostych historii potrafi stworzyć coś, co potrafi porazić czytelnika i skłonić go do tego, żeby rzucił wszystko i zaczął czytać. Ja naprawdę nie potrafiłam się oderwać od tych powieści, dopóki ich nie skończyłam i bardzo chciałabym już dostać w swoje ręce kontynuację, bo wiem, że spędzę z nią trochę dobrego czasu. Autorka świetnie potrafi opisywać współczesną, młodzieżową rzeczywistość - jej dialogi nie są naciągane, niczego w nich nie brakuje, co więcej: nie ma tam wrzucanego na siłę slangu, co często się zdarza. Opisy także są niczego sobie, chociaż najbardziej wpadło mi w oko to, jak dobrze L.A. Casey idzie opisywanie emocji i robienie swego rodzaju klimatu, w którym chemia między bohaterami jest wręcz namacalna! Bardzo doceniam takie książki, bo nie zdarza mi się zbyt często, że coś takiego znajduję.

Bardzo podoba mi się także to, że na okładkach nie ma całującej się pary - czy też przytulającej się, trzymającej się za rączki, czy inne takie - bo jest to tak stereotypowe, że szkoda słów. Wydawnictwo Kobiece zrobiło coś prostszego, ciekawszego i pasującego do tej historii w stu procentach! Zdecydowanie pochwalam, bo wolę sięgnąć po taką powieść niż po coś, co na oprawie graficznej ma jawne przejawy miłości (ciężko coś takiego czytać w komunikacji miejskiej, kiedy się nie chce usłyszeć żadnych komentarzy dotyczących doboru gatunku). Z tego co wiem, to kolejne okładki będą utrzymane w podobnej konwencji, z czego się cieszę, bo będzie to dobrze wyglądać na półce.

Podsumowując, historia Bronagh i Dominica nie jest łatwa i kolorowa, ale potrafi być pełna emocji, dzikości i namiętności - a także pożądania. Mam nadzieję, że skusicie się na te historie, bo naprawdę warto. Dawno nie czytałam czegoś takiego, a twierdzę, że warto! Jeśli macie czas, chęci i może trochę pieniążków, czy też dobrze zaopatrzoną bibliotekę - to wiecie, czego powinniście szukać. Jestem przekonana, że nie będziecie marudzić i żałować. Mam także nadzieję, że niebawem będziecie wyczekiwać ze mną kolejnych tomów!

Pozycje te dostałam od Wydawnictwa Kobiece



12 komentarzy:

  1. Dominic nie jest dla mnie. Nie mój klimat, nie moja stylistyka a stosik lektur do przeczytania wciąż wysoki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie będę oceniał, aby nie być bardziej brutalny od tego "romans tak gorący, a jednocześnie tak pełen agresji i brutalności"... romans??? Dodam tylko, że obojętnie gdzie czytam książkę (komunikacja miejska), to zanim zacznę, owijam ją, nie po to aby zakryć okładkę, ale tak z szacunku dla książki, żeby jej np. przypadkowo nie poplamić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię czasem sięgnąć po romanse. Recenzja zachęciła mnie do tego żeby przeczytać te książki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno tak się nie uśmiałam podczas recenzji :) Specyficzni Ci bohaterowie. Czytałam kiedyś coś podobnego tematyką Trying Not to Love You - Megan Smith i kolejna część. Do poczytania dla rozrywki, ale kolejny raz po to nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Romans romansem, ale najbardziej w książkach lubię potyczki słowne:) Gdy bohaterowie przekomarzają się ze sobą i dzieje się coś więcej poza scenami łóżkowymi. Ciekawi mnie ta namacalna chemia między bohaterami, więc z przyjemnością sięgnę po tę książkę. Nie miałam okazji jeszcze:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już sama okładka mnie przekonała, że to nie dla mnie, a recenzja utwierdziła mnie w tym przekonaniu. I nie chodzi o dominujących mężczyzn, sukowate kobiety czy dosadny język. Ja po prostu nie lubię literatury erotycznej, nie przemawia do mnie, nic w niej ciekawego nie widzę. Greya przeczytałam, męcząc się przy scenach, a w końcu je kartkując, by poznać wątek Christiana i jego pobudki. A takie czytanie jest bez sensu, dlatego tu sobie daruję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Weronika Masarczyk20 listopada 2017 09:23

    To raczej nie moje klimaty

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej książka nie dla mnie.. Chociaż przyznam ze już dawno nie czytałam gorących romansów więc moze jednak po nią sięgnę, tak żeby się przekonać, zwłaszcza że recenzja bardzo namawia żeby jednak się skusić na nią :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja z chęcią bym przeczytała, taka odskocznia od przesłodzonych romansideł szczypta brutalności dodaje smaczku :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam tę parę ich docinki, sprzeczki, przepychanki. ta książka jest jak Króliczek Duracell nie traci tępa, akcji.

    OdpowiedzUsuń
  11. Małgorzata Adamczuk30 listopada 2017 18:01

    Mam mieszane uczucia co do tych tytułów. Z jednej strony jestem ciekawa treści, z drugiej coś mnie blokuje żeby po nie sięgnąć. W zasadzie przekleństwa mi jakoś nie przeszkadzają, jakby nie patrzeć przekazują pewne emocje, dominujący facet - no nie każdy będzie super słodki czy ciepły klusek, ale bohaterka o której już na wstępie piszą "zimna suka" to po prostu mnie to odpycha. Dla mnie konieta musi być choć trochę eteryczna i delikatna. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam tą serię a Dominic to mój ulubieniec z braci. To też jedyna część którą przeczytałam 2 razy ;)

    OdpowiedzUsuń