wtorek, 7 lutego 2017

Samantha Young - "To, co najważniejsze"

Autor: Samantha Young 
Tytuł: To, co najważniejsze
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2017
Ilość stron:300
Ocena: 7/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:

Witamy w Hartwell, spokojnym, nadmorskim miasteczku, gdzie dzięki tajemnicy sprzed wielu lat pewna kobieta zrozumie, co znaczy prawdziwa miłość... 
Doktor Jessica Huntington całym sercem angażuje się w problemy swoich podopiecznych z więzienia dla kobiet, ale w życiu prywatnym starannie unika związków uczuciowych. Nauczyły ją tego bolesne doświadczenia. W więziennej bibliotece odkrywa plik starych listów miłosnych i jedzie do malowniczego Hartwell, żeby dostarczyć je adresatowi. Nadmorskie miasteczko rzuca na Jessicę swój czar, ale jeszcze większe wrażenie robi na niej przystojny właściciel miejscowego baru. 

Od czasu rozwodu z niewierną żoną, Cooper Lawson skupia się na tym, co najważniejsze: na rodzinie i prowadzeniu baru przy nadbrzeżnej promenadzie, który od lat znajduje się w posiadaniu Lawsonów. Jednak kiedy Jessica przekracza progi jego knajpki, gotów jest znów otworzyć swoje serce. Chociaż wzajemne przyciąganie staje się coraz silniejsze, Jessica z uporem broni się przed bliskim związkiem. 

Aby przekonać ją, że jest w życiu coś, o co warto walczyć, Cooper będzie musiał ofiarować jej więcej niż tylko namiętność.

Recenzja:

Samanthę Young znam już z kilku całkiem niezłych powieści. Nic więc chyba dziwnego, że kiedy na rynku wydawniczym pojawiła się jej nowa książka, postanowiłam ją przeczytać - jak najszybciej. Co jak co, ale zdecydowanie muszę przyznać, że jestem fanką tej autorki. Pomimo iż nie pisze ona wywodów filozoficznych, które mają zmieniać świat, tylko raczej lekkie, łatwe i przyjemne w czytaniu powieści, to i tak znajduje się w nich zawsze coś ciekawego. Mam więc nadzieję, że w niedalekiej przyszłości po raz kolejny będę mogła się zetknąć z jej twórczością.

Jessica Huntington (swoją drogą, nazwisko i nazwa pewnej ciężkiej choroby są ze sobą powiązane - jestem ciekawa, czy to świadomy zabieg autorki) jest lekarzem w więzieniu dla kobiet, która nie traktuje więźniów jak przedmioty, tylko jak ludzi z poważnymi problemami. Od dawna jednak czuję się przy tym bardzo zmęczona, nie pamiętając nawet, kiedy ostatnio była na urlopie. Kiedy w jednej z okładek książki z więziennej biblioteki wyciąga plik listów, adresowanych do mężczyzny z Hartwell, po których przeczytaniu aż mięknie jej serce, postanawia, że doręczy je do rąk osoby, do której były pisane - zgodnie z adresem na kopercie. Chociaż Jessica nie wie, czy adresat żyje i czy przyjmie jej listy, wybiera się w podróż do małego, malowniczego miasteczka. 

Nie mija dużo czasu, a nasza główna bohaterka całkowicie oddała się czarowi nadmorskiej miejscowości - począwszy od faktu, że każdy wszystkich zna i współdziałają solidarnie, skończywszy na tym, że tak naprawdę każdy ma tu co do roboty, żeby to wszystko mogło idealnie działać. Kiedy Jessica wpada na Coppera - właściciela baru, do którego trafia raczej przez przypadek niż celowo, nie może przestać o nim myśleć. Copper zaś, pomimo swojej trudnej i skomplikowanej przeszłości oraz pomimo tego że dalej gnębi go była żona, próbując namówić go do powrotu, również ulega urokowi młodej pani doktor. Szybko łączy tę dwójkę namiętność, której wręcz nie da się opisać słowami - ale Jessica nie chce tylko i wyłącznie tego, a jeśli właściciel baru chciałby zdobyć w pełni jej serce, musi oddać jej swoje własne. 

Samantha Young potrafiła stworzyć historię, która z jednej strony jest dosyć oklepana (bo w końcu w iluż to książkach ktoś wyjeżdża i rozpoczyna jakiś romans?), ale mimo wszystko zwiera ona niecodzienne rozwiązania i pomysły, które sprawiają, że tą powieść dosłownie pożera się wzrokiem. Akcja w tej książce jest naprawdę bardzo logiczna, a sam fakt, że główna bohaterka pragnie od życia czegoś więcej niż dobrego seksu i chwili uwagi mężczyzny, zdecydowanie sprawia, że jest to bardzo pozytywna bohaterka, z której czasem warto brać przykład. 

Jak wspomniałam wyżej, "To, co najważniejsze" czyta się bardzo lekko i z wielk ą przyjemnością. Osobiście spędziłam z tą książką parę dobrych chwil, wcale nie żałując, że mój wybór padł właśnie na tę perełkę. Samantha Young pisze tak, że chce się ją czytać - świetne opisy, ciekawe dialogi i atmosfera, która jest w stanie pochłonąć czytelnika do reszty w taki sposób, że nie będzie się mógł oderwać od czytanej treści. Mam ogromną nadzieję, że niebawem pojawi się jakaś kolejna książka tej autorki i już nie mogę się doczekać! Szczególnie, jeśli w każdej z nich jest odrobinę czuć poprawienie się warsztatu literackiego - a przecież każdy autor, nawet po latach i setkach wydanych książek, dąży właśnie do tego: by ich warsztat literacki był idealny. 

Sama okładka jest dosyć prosta, ale idealnie pasuje mi do tej książki. Nie zniosłabym chyba udziwnień i wielkich, kolorowych napisów. "To, co najważniejsze" zdecydowanie zostało zrobione przez dobrego grafika, który wiedział, jak stworzyć fajną okładkę. Warto też wspomnieć o świetnej kolorystyce, bo wbrew pozorom fioletowych okładek wcale nie ma aż tak dużo - częściej wpada się na różowe i czerwone. W skrócie mówiąc: oprawa graficzna zdecydowanie przyciąga wzrok i zachwyca w bardzo pozytywnym sensie.

Jeśli jeszcze nie jesteście przekonani co do tego, że warto zapoznać się z "To, co najważniejsze", to muszę powiedzieć, że sięgnięcie po tę książkę zdecydowanie nie odczuwalibyście jako błąd. Co więcej - sądzę, że też zakochalibyście się w tej autorce! W końcu dobra książka to nie taka, która porusza milion pomysłów, a taka, która wszystkie wątki realizuje w pełni, potrafiąc jednocześnie przyciągnąć do siebie czytelnika. Powieści Samanthy Young należą do tej drugiej kategorii. 

Pozycję tę dostałam od Wydawnictwa Burda Książki




1 komentarz:

  1. Już sam opis na okładce był ciekawy. Teraz, po przeczytaniu Twojej recenzji jestem pewna, że chcę przeczytać tę książkę.

    Pozdrawiam.
    Kasia z Ebookowych recenzji
    ebookowe-recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń