czwartek, 17 listopada 2016

Jo Nesbø - "Karaluchy" (słuchowisko)

Autor: Jo Nesbø
Tytuł: Karaluchy
Producent: audioteka.com
Czyta: Praca zbiorowa
Czas trwania: 11 godzin 37 minut
Ocena: 8/10

Opis:

W domu publicznym w stolicy Tajlandii znaleziono ciało norweskiego ambasadora. W Oslo pospiesznie tworzony jest plan uniknięcia skandalu.

Policjant Harry Hole wsiada do samolotu skacowany z zastrzykami witaminy B12 i wkrótce zaczyna krążyć po zaułkach Bangkoku: wśród świątyń, palarni opium, dziecięcych prostytutek i barów go-go. Odkrywa, że w tej sprawie chodzi o coś więcej niż o morderstwo: za ścianami pełza coś, co nie znosi dziennego światła…


Recenzja:

"Karaluchy" to już kolejne słuchowisko, z którym mam do czynienia, więc wiedziałam, czego oczekiwać. Tak jak w przypadku "Gry o Tron" czy "Lśnienia", to nie jest zwykły audiobook, a produkt opatrzony etykietką "superprodukcja", który łączy tekst i muzykę, dostarczając czytelnikowi zupełnie innych wrażeń niż zwykła "audioksiążka". 

Jo Nesbø i tym razem nie zaoszczędził czytelnikowi niezwykle plastycznych opisów. W tej odsłonie cyklu przeniesiemy się do Azji, a dokładniej Bangkoku. Tak, jak wspominałam w recenzjach innych części cyklu o Harrym Hole, to nie są bajki na dobranoc. Pełno tutaj brutalizmu, wulgaryzmów, świadectw ludzkiego okrucieństwa i innych "miłych" rzeczy. 

Sam Hole w roli głównego bohatera może zarówno odrzucać, jak i magnetycznie przyciągać uwagę czytelnika. To postać kontrowersyjna, pełna charyzmy, doskonale pasująca do świata przedstawionego "Karaluchów", który jest skrajnie pesymistyczny. Autor umieścił w powieści wszystkie możliwe dowody na ostateczny upadek ludzkiej cywilizacji, czyli domy publiczne, skorumpowane urzędy, slumsy i tym podobne. W efekcie powstaje prawdziwa kompilacja negatywnych aspektów życia. Nie pomijając samego głównego bohatera, który zdradza objawy depresji. Zastanówcie się więc dobrze, czy zniesiecie taką zabójczą dawkę pesymizmu.

Każdy autor z książki na książkę rozwija swój warsztat coraz bardziej i Nesbø nie jest wyjątkiem, a więc byłam przygotowana na okoliczność, iż "Karaluchy"okażą się zwyczajnie gorsze niż "Policja" oraz "Syn", które już znam, a które są najnowszymi częściami cyklu. Chociaż w przypadku tego autora, możemy zejść z piedestału jedynie dwa oczka niżej, co oznacza, iż dalej utrzyma się na podium.     

Wracając do recenzji słuchowiska, oczywiście do odegrania ról bohaterów "Karaluchów" zaproszono świetnych aktorów. Hole przemówił głosem Borysa Szyca, a narracją zajął się Mariusz Bonaszewski. Usłyszymy także między innymi Danutę Stenkę, Roberta Więckiewicza, Bogusława Lindę oraz Magdalenę Cielecką. 

Również kompozytor spisał się znakomicie. Wszystko grało, dosłownie i metaforycznie. Treść i dźwięk tworzyły spójną całość. Jeśli wiecie już mniej więcej, na czym polega konwencja słuchowiska, to jesteście świadomi, że w ramach "dźwięku" możemy oczekiwać nie tylko pełnowymiarowych utworów pełniących niejako rolę "soundtracku" książki, ale także muzycznych ilustracji danej sytuacji. Usłyszymy spadającą szklankę, szuranie krzesła i wiele innych. To wszystko sprawia, że tej wersji "Karaluchów" brakuje jedynie obrazu, aby stać się pełnowymiarowym filmem. Nie pozostaje nic innego jak dać się przenieść w ten interesujący i przepełniony zbrodnią świat, mając nadzieję, że z opisanymi wydarzeniami nigdy się osobiście nie spotkamy.  

Wasza Ariada :)


Za audiobooka dziękuję serwisowi Audioteka

2 komentarze:

  1. Bardzo, bardzo dobrze zrobiona superprodukcja. Słuchałem tego dwa razy ;)

    O tej książce nie pisałem u siebie, wspomniałęm o niej tylko w recenzjo zbiorczej Nesbo: https://xpil.eu/jo-nesbo-krotka-recenzja-zbiorcza/ - zapraszam do lektury w wolnej chwili.

    Generalnie Superprodukcje Audioteki są mocne. Mi najbardziej spodobał się chyba "Łowca Adroidów" (https://xpil.eu/X2zGq) ale inne też są niesamowite. Kosztują odrobinę więcej od "zwykłych" audiobooków, ale są warte każdego grosza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, najnowsze "Lśnienie" to też mistrzostwo :)

      Usuń