wtorek, 20 lutego 2018

Tadeusz Żeleński-Boy - "Marysieńka Sobieska"

Autor: Tadeusz Żeleński-Boy
Tytuł: Marysieńka Sobieska
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2017 (to wydanie)
Liczba stron: 334
Ocena: 8/10

Opis:

Sobieski i Marysieńka to z pewnością jedno z najosobliwszych w świecie zdarzeń miłosnych, ucieleśniona bajka. Jedna miłość wypełniająca całe życie człowieka, rzucająca to życie bez wahania pod nogi kobiety, prowadząca go poprzez małostki do wielkości, zwycięsko opierająca się przeszkodom, rozłące, znosząca grzech i naganę opinii, czasem kaprysy i niewdzięczność, wzbijająca bohatera wyżej niego samego i wiodąca tę niedobraną na pozór, a w istocie świetnie dobraną parę aż na tron – czyż to nie jest historia z bajki?
W każdej sprawie istnieje historia i legenda. Legenda opowiada nam o Sobieskim, który ujrzał, pokochał i poprzysiągł sobie, że nigdy inna kobieta nie będzie jego żoną. 
Kim naprawdę była kobieta, która tak bez reszty podbiła króla Jana Sobieskiego, pogromcę Turków?
Tadeusz Żeleński-Boy opisał jej losy od momentu gdy, jako mała dziewczynka, zjawiła się w Polsce, poprzez małżeństwo z Zamoyskim, przyjaźń, miłość i małżeństwo z Sobieskim, lata u boku hetmana, następnie wspólne królowanie, aż po samotne wdowie lata, które spędziła w Rzymie, by spocząć w końcu u boku swego męża znowu w Polsce.

Recenzja:

   Jakoś mi ostatnio bardzo po drodze z książkami, po które nie za często, lub wcale do tej pory nie sięgałam. Ale to chyba dobrze, można by rzec, że poszerzam swoje horyzonty. Marysieńka Sobieska zdecydowanie poszerzyła moją wiedzę, na temat pewnej historycznej pary. Dzisiaj zdań kilka na temat tej pozycji, którą napisał Tadeusz Żeleński-Boy.

Sobieski i Marysieńka - ich miłość była jak z bajki. Kim była kobieta która skradła serce przyszłego Króla Polski? To nie była miłość "polityczna" - no może odrobinę - ale szczera, praktycznie od pierwszego wejrzenia. Od małej dziewczynki, poprzez małżeństwo z Zamoyskim, miłość i związek z Sobieskim, wspólne królowanie, aż po spoczęcie u boku swojego zmarłego męża. To właśnie Maria Kazimiera, jest główną bohaterką książki Tadeusza Żeleńskiego-Boya

Nazwisko autora znane? Na pewno. Pewnie wszyscy słyszeliśmy o Nim na lekcjach Języka Polskiego. Może wyjdę na jakąś ignorantkę, ale do tej pory jakoś nie utożsamiałam tego autora z jakąś konkretną twórczością, ale kiedy pojawiła się propozycja zrecenzowania tej pozycji, postanowiłam choć trochę rozjaśnić swoje braki wiedzy w tym temacie. No to teraz co nie co o książce.

Skoro niewiele pamiętałam ze szkoły, to nie wiedziałam czego mogę się spodziewać i po przeczytaniu opisu starałam nie nie nastawiać na nic, tylko dać się ponieść lekturze. Styl autora, choć za prosty w odbiorze nie jest, to przypadł mi do gustu bardzo. Humor z nutką frywolności, ale przy tym rzeczowa analiza postaci i historii, zdecydowanie do mnie trafia. Kolejny dowód na to, że zdecydowanie muszę się bardziej zainteresować twórczością Tadeusza Żeleńskiego-Boya.

W książce zostało ukazane to, jaki wpływ miała Marysieńka i ogólnie jej związek z Sobieskim na politykę. Autor przytacza wiele fragmentów korespondencji między małżeństwem co jest potwierdzeniem na to wszystko co opisuje. Dzieje burzliwej miłości, poza listami samych zainteresowanych autor opisuje w oparciu także o inne źródła historyczne, dzięki czemu czytelnik dostaje pełen obraz sytuacji.

To nie jest książka, którą czytałam z zapartym tchem i nie mogłam się oderwać, nie ma się co czarować, ale była na tyle ciekawą historią, że dosyć szybko udało mi się ją przeczytać. I to jest właśnie przykład historii, która opisana przez odpowiedniego autora przyciągnie czytelnika, czyli dokładnie odwrotnie to, co robią w podręcznikach szkolnych. Sam autor na przyznaje, że temat Sobieskiego, czy Marii Kazimiery w literaturze jest potraktowany trochę po macoszemu więc on podejmuje się tego zadania.

Ludzie cały czas chcą nowych, sensacyjnych historii fabularnych, a tak na prawdę trzeba się jedynie rozejrzeć i poszukać, bo historia podsuwa rewelacyjne opowieści, nadające się na wiele książek, które w rękach dobrego pisarza, potrafią stać się świetnymi pozycjami wydawniczymi. Kiedyś zdecydowanie częściej czytałam książki historyczne i mam cichą nadzieję, że znów uda mi się po nie sięgać równie często, bo wydaje mi się, że naprawdę warto i są miłą odskocznią od innych powieści, które czytam na co dzień.

Także po lekturze tej historii, na pewno będę chciała przeczytać jeszcze coś co wyszło spod pióra tego autora. Jeśli choć odrobinę interesuje Was historia Sobieskiego i jego żony, to sięgniecie po tę pozycję. Wydaje mi się, że warto, tym bardziej, że może tak jak i ja, znacie do tej pory tego Pana tylko z lekcji języka polskiego, albo z lekcji historii - nie uważacie, że czas to zmienić? 


Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG

12 komentarzy:

  1. Ciekawa propozycja dla miłośników historii oraz tych, którzy poprzez beletrystykę chcą dowiedzieć się, czym w rzeczywistości było życie historycznych postaci. W taki sposób osobiście odbieram tę książkową propozycję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę i polecam ją jak najbardziej

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno dla wielbicieli tego typu biografii, ja raczej do nich nie należę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Te lata historyczne zdecydowanie nie należą do moich ulubionych, ta para również, choć patrzyłam na nich jednak politycznie, może warto zmienić zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę czytałam, lubię historię...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie lubię historii nawet w literaturze.No,nikt mnie nie namówić.Czekam na inne propozycje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdybym na tą pozycję natknęła się w liceum, na pewno nie przeszłabym obok niej obojętnie. W tamtym czasie bardzo interesowałam się historią, zdawałam nawet z historii maturę. Jednak teraz czytam raczej romanse i fantastykę. Może kiedyś z sentymentu do "dawnych" lat przeczytam Marysieńkę Sobieska.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy byłam w liceum, nienawidziłam wręcz historii i to z wzajemnością ;) Czytając jednak tę recenzję odnoszę wrażenie, że książka ta by mi przypadła do gustu. I, kto wie, może dzięki niej polubiłabym historię? Myślę, że gdyby w ten sposób byłaby przekazywana wiedza z tego przedmiotu to zdecydowanie więcej osób, by ją lubiła i się nią interesowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Odrazu sobie pomyślałam, nie mój klimat, nie mój gatunek itd. Ale po przeczytaniu recenzji jednak się zastanowiłam, bo najbardziej mnie przekonał "poszerzanie" horyzontów i może jednak faktycznie warto by coś wiedzieć o takiej historycznej parze i ich miłości. Nie wiem czy przeczytam. Ale jeśli kiedyś wpadłaby mi w ręce to chociaż przekartuję

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak wiele z naszej historii jest takich wspaniałych KOBIET czy PAR o których nie słyszeliśmy albo tylko na lekcjach w szkole ale zapamiętywaliśmy tylko daty albo najważniejsze watki a reszta ....... Dzięki takim książką możemy poznawać, zagłębiać się w ich świat, poznawać Naszą historię. Najlepszy sposób.

    OdpowiedzUsuń
  11. Taką lekturę połykam jednym tchem. Historia z fabułą. Przyjemne z pożytecznym.

    OdpowiedzUsuń
  12. Marysieńka nie była aniołem , ani świętą...jest wiele innych książek , pokazujących seks zabawy uwczesnych ludzi...Polecam poczytać o Kongresie Wiedeńskim...tam to się działo...

    OdpowiedzUsuń