czwartek, 29 czerwca 2017

Dorota Dyś - "Nie powiedziałam nic"



Autor: Dorota Dyś
Tytuł: Nie powiedziałam nic
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2017
recenzja przedpremierowa
Ilość stron: 299
Ocena: 5/10


 Recenzja: 
Od czasu do czasu warto przeczytać coś innego, niż moją ulubioną fantastykę, dlatego też po zapoznaniu się z opisem „Nie powiedziałam nic”, zdecydowałam się właśnie na książkę obyczajową. Miałam nadzieję na ciekawą i prostą lekturę, jednak książka pani Dyś nie jest jedną z tych, które można zaliczyć do kategorii lekkiej, niewymagającej myślenia powieści. Jest czymś więcej.
Główna bohaterka ma na imię Klara i ma 24 lata. Całą historię poznajemy głównie z jej perspektywy, rozpoczynając od lat młodości, które opisuje w barwny i zabawny sposób. Jestem przekonana, że wiele osób miało dzieciństwo podobne do tego Klary – wygłupy na podwórku, rozrabianie w szkole, pierwsze przyjaźnie i wrogowie, cała paleta przeróżnych zdarzeń, która ukształtowała to, na jakich ludzi później wyrośliśmy. Dzięki poznaniu jej historii już od najwcześniejszych lat, mamy całkiem dobry ogląd na to, co dzieje się dalej i dlaczego. A dzieje się dużo, po przyjemnym wstępie mamy do czynienia z wieloma przeciwnościami, którym Klara musi podołać. Tylko czy nastolatka jest w stanie sama sobie poradzić z trudami życia?
Zacznę może od tego, co nie podobało mi się w lekturze, bo to przełożyło się na dość niską ocenę. Pierwszą taką rzeczą były dialogi – nie wszystkie, ale w przerażającej większości. Zbyt sztuczne, zbyt przerysowane, po prostu zbyt. Mowa bohaterów nie była dostosowana do ich wieku, bardzo często rozmowy wydawały się drętwe i prowadzone na siłę. Wiem - autorka podkreśliła, że jest to zamysł twórczy, mimo wszystko nie potrafiłam się do tego przekonać. Skoro w pierwszych partiach książki opisani są nastolatkowie, można by się spodziewać, że ich język będzie bardziej potoczny, naturalny, a już na pewno nie będą tworzyli takich starannie przemyślanych komentarzy, z jakimi często mamy do czynienia w książce. Czasami miałam wręcz wrażenie, jakby autorka na siłę próbowała wpisać w powieść coś, co później stałoby się aforyzmem i można byłoby to cytować w innych miejscach. Nie powiem, że jej się to nie udało, bo książka zawiera naprawdę wiele ciekawych i cennych myśli, tyle że nie wydaje mi się, by bohaterowie, w swoim krótkim życiu, aż tyle ich już formułowali. 
Drugą sprawą była pewna niejasność odnośnie wieku bohaterów. Klara przedstawia się nam jako 24-latka, ale historia w większości jest przedstawieniem jej wspomnień z czasów wcześniejszych. Nie byłam jednak w stanie zorientować się, z jakiego okresu są to wspomnienia, to znaczy ile bohaterka miała dokładnie lat w poszczególnych etapach opowieści. Z początku mówi o czasie, gdy miała ich 10, później jednak nie zauważyłam, by podkreślała swój wiek. Jest to dość istotna kwestia, bo ma ogromny wpływ na to, jak postrzegamy zachowania Klary z tamtego okresu.
Minusy minusami, było ich trochę więcej, ale opisałam te dwa największe. Teraz z kolei muszę napisać o tym, co w książce mi się podobało: przede wszystkim realistyczne przedstawianie rozgrywających się wydarzeń. Oprócz mowy, bohaterowie byli naprawdę prawdziwi, a ich reakcje choć czasem przerysowane, w innych wypadkach tak bardzo odpowiednie. Można było spokojnie zobaczyć w nich odbicie większości nastolatków, którzy zagubieni w swoim życiu, szukają własnej drogi. Nie zawsze podejmują dobre decyzje – wręcz przeciwnie, często pakują się w te złe sytuacje i muszą mierzyć się z konsekwencjami. Poza tym opowieść rozgrywa się prawie w całości w Polsce, głównie w Warszawie, dzięki czemu jesteśmy w stanie sobie o wiele łatwiej wyobrazić zdarzenia, które przypadają w udziale bohaterom. No i na koniec dodam jeszcze, że zakończenie jest bardzo prawdziwe – nie jest proste, nie jest zwykłe, po prostu daje do myślenia, zresztą jak cała książka, bo to zapewne było jej zadaniem. Po przeczytaniu całości, spoglądałam już w inny sposób na wszystko, co zdarzyło się w powieści. Chociaż mam wrażenie, jakby czegoś jeszcze brakowało, jakby coś można było dodać na koniec, to moje wrażenia po lekturze ostatecznie są dobre.
„Nie powiedziałam nic” to nie prosta, lekka lektura. Można z niej wyciągnąć wiele, głównie dowiedzieć się o życiu nastolatków, o ich zachowaniach, nawykach i pokusach, których doświadczają. Dlatego też z książką polecam zapoznać się wszystkim nastoletnim czytelnikom, którzy dzięki lekturze upewnią się, że nie tylko oni przechodzą trudne chwile i że ostatecznie zawsze można się podnieść. Jako że jeszcze chwilę temu sama byłam nastolatką, mogę z dużą pewnością stwierdzić, że w książce można czasami dostrzec odbicie własnych emocji i reakcji, nadziei i smutków. Poza tym także rodzice mogą wiele wyciągnąć z powieści, przede wszystkim przypomnieć sobie, że dzieci naprawdę mają w swoim życiu trudne okresy, a dzisiejszy świat nie sprzyja w pozbyciu się ich w ten najskuteczniejszy sposób. I choć „Nie powiedziałam nic” ma kilka niedociągnięć i irytujących momentów, to przeczytanie tej książki bynajmniej nie będzie bezowocne. 
~Aga


Książkę dostałam od wydawnictwa Novae Res :)




1 komentarz:

  1. Obecnie czytam tą książkę i musze przyznac, że również już zdążyłam zauważyć, że to co mówią bohaterowie nie pasuje mi do ich wieków. Są to zbyt mądre jak na nastolatków sentencję. No i ten nieszczesny brak informacji na temat wieku bohaterów. Plusem jest to, że czyta mi się ją szybko i wciągneła mnie bardzo.

    OdpowiedzUsuń