niedziela, 22 stycznia 2023

Mariana Zapata - "Od Lukova z miłością"

Autor: Mariana Zapata

Tytuł: Od Lukova z miłością

Wydawnictwo: Niezwykłe

Data wydania: 2022

Ilość stron: 584

Ocena: 9/10


Opis:

Książka "Od Lukova z miłością" autorstwa Mariany Zapaty jest porywającą powieścią typu slow burn romance, która porwie Cię wprost na taflę lodowiska. Paradoksalnie to właśnie tam ma szansę tym razem wybuchnąć gorąca miłość, choć na początku nic na to nie wskazuje.

Jasmine Santos całe życie marzyła o wielkiej karierze łyżwiarki. Gdyby miała jednak podsumować swoją karierę, zdecydowanie nie nazwałaby jej udaną. Ma na koncie nie tylko mnóstwo złamanych kości, ale również obietnic. Jej przeciwieństwem jest Ivan Lukov, który zrobił niebywałą karierę i któremu dziewczyna bardzo zazdrości. Jej nienawiść do mężczyzny, którego w myślach nazywa szatanem, jest spowodowana tym, że osiągnął dokładnie to, o czym marzyła. Ivan Lukov jest bratem jej najlepszej przyjaciółki i jednocześnie nieznośnym, aroganckim typem. Poczucie rezygnacji i żalu ogarnia ją coraz mocniej. Pewnego dnia Jasmine otrzymuje od niego propozycję, która może nie tylko wpłynąć na szyki rozwój jej kariery, ale również na całe jej życie. Czy ta dwójka, która różni się pod każdym względem, ma szansę na prawdziwą miłość?


Recenzja:

Kojarzę już twórczość tej autorki - a jedną z jej książek "Wielki mur..." dałam nawet do swojego zestawienia najlepszych książek, które czytałam w roku 2022. Z racji tego, że moja lista nie jest TOP3, TOP5 czy TOP10 - bo nie byłabym w stanie się zmieścić w takich widełkach, skoro praktycznie codziennie czytam (i kończę) jakąś powieść, to już teraz wiem, że "Od Lukova z miłością" będzie w mojej topce roku 2023.

Od razu dodam, że to kolejna pozycja z motywem slow burn - czyli mówiąc w skrócie: przez ponad połowę książki bohaterzy nie pałają do siebie zbytnią sympatią, a nawet jeśli - to zbytnio tego nie okazują, by sceną kulminacyjną był mniej więcej pocałunek pod sam koniec (mniej więcej - bo tym razem działo się ciut więcej... i od razu dopowiem, że warto było na ten moment czekać przez blisko sześćset stron - był tego wart!).

Jasmine jest łyżwiarką figurową - i nie wyobraża sobie bez tego życia. Nie ma jej bez łyżew. Nie ma jej bez lodowiska. I chociaż dla swojej pasji musi poświęcać mnóstwo czasu i pieniędzy, które później z trudem dorabia, a na dodatek wiąże się to z mieszkaniem z mamą mimo swojego dorosłego już wieku, to jednak dziewczyna z całą pewnością wie, że wtedy, gdy wychodzi na lodową taflę, jest wyjątkowa, niezwykła i może wszystko. Do tego wszystkiego pracuje na tyle ciężko, że gdyby tylko miała partnera, mogłaby w końcu zdobyć jakiś złoty medal w etapie seniorskim...

Tyle, że partnera nie ma. Jasmine jako solistka w juniorach zdobyła mnóstwo medali, wygrała sporo konkursów, ale później, gdy jako seniorka chciała rozpocząć karierę w parach, jej ostatni facet... okazał się (delikatnie mówiąc) wart tego, żeby złamać mu nos: a to, że kończy z nią współpracę i znalazł sobie nową partnerkę do treningów, Jasmine wyczytała dopiero z artykułu prasowego, bo nie miał nawet czelności, żeby powiedzieć jej to wprost. 

Pewnego dnia los się do Jasmine uśmiecha - a raczej tak to wygląda, chociaż dla dziewczyny jest to bardzo podejrzane. Jej największy wróg i hejter - z którym nie jest w stanie zamienić jednego miłego słowa, a który jest na dodatek bratem jej najlepszej przyjaciółki, proponuje głównej bohaterce zostanie jego tymczasową partnerką w łyżwiarstwie figurowym. Z racji tego, że jego obecna partnerka robi sobie rok przerwy, Ivan Lukov - facet, który jest chyba najbardziej docenianym łyżwiarzem na świecie (także pod kątem ilości zdobytych nagród), chce zastąpić ją Jasmine. A chociaż do zawodów zostało już kilka miesięcy, to Ivan jest pewien, że Jasmine ze swoim talentem do jazdy i brakiem oporów przed ciężką pracą, pomoże mu wygrać kolejne złote medale. 

Tyle, że Jasmine nie odczuwa tego jako szansę, tylko jak podstęp. Bo niby dlaczego facet, który mógłby trenować z każdą łyżwiarką, którą by sobie wymarzył, wybrał akurat osobę, z którą wzajemnie nie jest w stanie się znieść?

"Od Lukova z miłością" polecam, polecam, gorąco polecam, jeszcze bardziej polecam... Nie wiem, co muszę napisać, żebyście uwierzyli, że to jest w ogóle jedna z tych książek, o których trudno zapomnieć - a które łatwo pokochać.

Zarwałam dla niej noc. Tak - dokładnie. Całą tę cegiełkę przeczytałam od wieczora do bladego świtu - bo nie byłam w stanie się od tej pozycji oderwać. I nie żałuję, bo gdybym mogła, to przeczytałabym tę historię ponownie - ale teraz niestety już wiem, co się tam wydarzy. Jednak skoro Wy jeszcze nie wiecie, to macie wspaniałą okazję odkrywać tę książkę po raz pierwszy!

Podsumowując: wspaniale napisana, począwszy od dialogów, skończywszy na postaciach, fabule i rodzącej się chemii. Duża dawka emocji i uczuć, obok których nie można przejść obojętnie. Jeśli macie ochotę na coś wyjątkowego w stylu slow-burn, polecam "Od Lukova z miłością"!


6 komentarzy:

  1. Jestem zachęcona żeby sięgnąć po "Od Lukova z miłością". Książka ta ma wszystko co lubię w takich historiach motyw sportu, świetnie wykreowani bohaterowie do tego slow burn czyli miłość która dojrzewa, poprzez zaufanie, przyjaźń. Zapisuje sobie tytuł.
    P.S Uwielbiam oglądać ten sport.

    OdpowiedzUsuń
  2. Musze koniecznie przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, gdybym ja miała na imię Jasmine, moje życie wyglądałoby totalnie inaczej... Ale tematy miłosne omijam szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za recenzję i polecenie. Mam w planach do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama nie wiem, za romansami to ja tak średnio przepadam, rzadko po nie sięgam, muszę się zastanowić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz słysze o tej powieści. Faktycznie cegiełka, ale widocznie warto było zerwać dla niej noc.

    OdpowiedzUsuń