sobota, 2 lipca 2022

Shalini Boland - "Żona"

Autor: Shalini Boland  
Tytuł: Żona
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: 15 czerwca 2022
Liczba stron: 312
Ocena: 5/10

Opis:

Zoe zemdlała w dniu ślubu. Nie wiedziała dlaczego, przeczuwała jednak, że stało się coś złego. Pewnego dnia dowie się…

Po dziesięciu latach Toby i Zoe mają dwoje ślicznych dzieci i wiodą szczęśliwe życie. Z okazji rocznicy ślubu planują przyjęcie dla rodziny i przyjaciół. Wysłali już zaproszenia i wybrali menu. Myśl o powrocie do hotelu, w którym się pobrali, wprawia oboje w ekscytację.

Ale im bliżej uroczystości, tym bardziej staje się jasne, że nie wszyscy wyczekują jej z taką samą niecierpliwością. Zoe przyłapuje Toby’ego na kłamstwie. Najlepsza przyjaciółka unika z nią kontaktu. W dodatku ktoś rozpowszechnia plotki, które mogą doprowadzić do odwołania imprezy.

Zoe utwierdza się w swoich podejrzeniach, że najbliżsi coś przed nią ukrywają. Ale czy jest gotowa, aby poznać prawdę, która może zniszczyć wszystko, co dla niej najdroższe?

Recenzja:

"Żona" z pozoru ma wszystko, intrygującą fabułę, lekkość pióra autorki i szybkie tempo akcji. Skąd więc ta piątka? Cóż, powieść Boland to kolejna książka, która niestety zawiodła mnie swoją przewidywalnością.

 Główną bohaterką powieści jest Zoe, spełniona fryzjerka, która zdaje się wieść idealne życie rodzinne z kochającym mężem, dwójką słodkich dzieci i wyrozumiałą teściową oraz szwagierką. Jednak jej szczęście cały czas burzy incydent, który miał miejsce w dniu jej ślubu, kiedy to zemdlała i obudziła się dziwnie zaniepokojona i inna tragedia rodzinna, która wydarzyła się niedługo potem. Po dziesięciu latach nadal wspomina te wydarzenia. Dodatkowo nagle jej bliscy zaczynają się od niej odsuwać i zachowywać się, jakby coś ukrywali. Wszystko to prowadzi do momentu kulminacyjnego, kiedy to Zoe udaje się połączyć kropki...

Obok całkiem ciekawego pomysłu na fabułę niestety mamy fiasko we wprowadzaniu go w życie. Zakończenie było tak oczywiste, szczególnie po wprowadzeniu postaci siostry Zoe, że naprawdę nic mnie nie zaskoczyło. 

Dzieje się tu sporo i są to zwykle trywialne wydarzenia, które nic ze sobą nie łączy. Przez 70% książki czytamy po prostu o życiu Zoe i książka nosi znamiona obyczajowej, w której thriller pojawia się jedynie na końcu. Jednym takie rozwiązanie przypadnie do gustu, innym nie.

Dodatkowo muszę niestety wspomnieć o tym, że postaci są płaskie i ich motywy nie do końca "grają". Po raz kolejny mamy do czynienia z typowym tanim chwytem pisarzy thrillerów, którzy przez 3/4 książki przedstawiają pewną postać w dany sposób, aby następnie zupełnie bez żadnego sensu zmienić jej osobowość o 180 stopni dla efektu zaskoczenia. Niestety mnie to nie przekonuje.

Jak widzicie, streszczenie zachęca, natomiast "Żona" to typowy zapychacz, który można przeczytać, lecz nie trzeba. Idealna lektura dla osób, które zaczynają przygodę z thrillerem, podobnie jak "Wyjazd na weekend". Ale nie dla zapalonych fanów gatunku, chyba że liczycie tylko na miłe spędzenie czasu bez większych wrażeń.

8 komentarzy:

  1. Tym razem, podziękuję. Nie mam ochoty na taką książkę

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba nie dla mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedna ta żona... Nie chciałabym przeczytać tej książki już ze względu na temat

    OdpowiedzUsuń
  4. Mieszane uczucia mam. Fabuła ciekawa pomimo przewidywalność (ja nie czytam często thrillerów to może nie byłaby taka przewidywalna), ale jest problem z otoczką fabuły. No nie wiem czy zabiorę się za "Żonę".

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jej tak ostro nie oceniłam, nie jest jakaś powalająca, ale dobrze się czyta i dla miłośników thrillerów będzie jak znalazł. Bohaterka może trochę naiwna i irytująca, ale sam pomysł na fabułę ciekawy. Ja bawiłam się dobrze podczas lektury i mogę polecić 😁

    OdpowiedzUsuń
  6. Odnoszę wrażenie, że to książka, którą można przeczytać raz, aby potem do niej nie wracać. Czy ja sama ją przeczytam? W sumie może będzie to forma rozrywki dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda,bo miałam w planach tę książkę. Nie lubię przewidywalności jeśli chodzi o tego rodzaju książki ani źle skrojonych postaci. Chyba sobie daruję...

    OdpowiedzUsuń
  8. Po lekturze "Sekretu matki" byłam zachwycona prozą Shalini Boland i miałam wrażenie, że z zapartym tchem będę sięgała po kolejną pozycję jej autorstwa. Mimo zniechęcającej recenzji i tej 5 w nocie, zajrzę do "Żony", by się przekonać, czy i mnie autorka zawiedzie. A może dla mnie fabuła nie okaże się przewidywalna. Wszakże punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, prawda?
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń