piątek, 30 lipca 2021

Marianne Cronin - "Sto lat Lenni i Margot"

Autor: Marianne Cronin
Tłumaczenie: Janusz Maćczak
Tytuł: Sto lat Lenni i Margot
Wydawnictwo: HarperCollins
Data wydania: 7 lipca 2021
Liczba stron: 400
Ocena: 10/10

Opis:

Historia niezwykłej przyjaźni wykraczającej poza czas

Życie jest krótkie – nikt nie wie tego lepiej od siedemnastoletniej Lenni Pettersson, przebywającej na oddziale szpitalnym dla nieuleczalnie chorych. Pielęgniarki gotowe są już składać kondolencje, ale Lenni ma jeszcze wiele do zrobienia.
Kiedy spotyka Margot Macrae, osiemdziesięciotrzyletnią pacjentkę, która oferuje jej przyjaźń, życie Lenni nabiera intensywności, jakiej nigdy nawet nie przeczuwała. Uzdolniona artystycznie Margot, buntowniczka w fioletowej piżamie, zmienia sposób patrzenia Lenni na świat. Wspólnie postanawiają namalować sto obrazów przedstawiających historię ich życia – sto, bo tyle lat mają razem. Powstają opowieści o miłości i stracie, o odwadze, niezrozumieniu i pojednaniu, o czułości i radości – opowieści, które prowadzą Lenni i Margot do kresu ich dni.

Recenzja:

Przy książce Sto lat Lenni i Margot powinno zostać umieszczone jakieś ostrzeżenie, bo taka dawka emocji jest wręcz niebezpieczna i… można się rzewnie popłakać w miejscu publicznym (tak, mnie to spotkało). Powieść Marianne Cronin jest niezwykle poruszająca i życiowa, wnosi do serca czytelnika wiele wartościowych myśli i – co tu dużo pisać – jest piękną historią przyjaźni…

- Dlaczego umieram?

Jeszcze nigdy nie spotkałam się z książką, która w taki sposób traktuje temat nadchodzącej śmierci. Nie jest to rzecz łatwa, to nieuchronne wisi w powietrzu i ciąży w sercu czytelnika, ale mimo to książkę czyta się lekko, przyjemnie, z chwilami na refleksje, śmiech czy… wydmuchanie nosa w chusteczkę. I choć na horyzoncie mamy kres dni bohaterek, Sto lat Lenni i Margot bardziej skupia się na życiu – wspomnieniach bohaterek, ich doświadczeniach oraz tu i teraz. Ukazany tu motyw przyjaźni, siedemnastolatki i osiemdziesięciotrzylatki, jest wręcz przemagiczny, a ich opowieści zdają się autentyczne – obie skrywają w sobie wiele radości, jak i smutku. Margot nawiązuje między innymi do czasów wojennych oraz poszukiwania swojego miejsca, Lenni do skomplikowanego dzieciństwa oraz nastoletnich przygód. Oferują także wiele odniesień do sztuki, literatury oraz innych artystycznych aspektów (Margot wyśmienicie maluje, Lenni sprawdza się w słowie pisanym). Choć kobiety są inne, nie tylko pod względem wieku, zaczyna je łączyć niesamowita więź… nie tylko w kwestii tworzenia.

(...) opowiemy naszą historię, machniemy sto obrazów, aby zaświadczyły:
Lenni i Margot tu były.

Na kartach powieści obserwujemy nie tylko relację tytułowych bohaterek. W pamięć i serce czytelnika wgryzają się także rozmowy Lenni z ojcem Arthurem, księdzem, które nie są moralizatorskie, a… filozoficzne i w dużym stopniu pocieszne, bo młoda dziewczyna widzi w świat w zupełnie inny sposób, niż można się spodziewać – jest dociekliwa, dosłowna i… szczera do bólu. Prawdę mówiąc, wszystkie więzi namalowane przez Marianne Cronin są cudowne – nawet te malutkie, jak krótkie rozmowy z pracownikami szpitala czy przywołane z przeszłości. Krótko mówiąc – choć Lenni i Margot zdają się być na pierwszym planie, nie tylko one są ważne – wszyscy i wszystko ma tutaj znaczenie. I… jest to swoiście piękne.

Uczyniłaś umieranie czymś o wiele zabawniejszym, niż powinno być.

Sto lat Lenni i Margot to książka, która wlewa w serce czytelnika mnóstwo ciepła i humoru, a zarazem porusza go do głębi, zmusza do rozmyślań i wywołuje łzy. Jest w niej coś magicznie pocieszającego, bo… po przeczytaniu jej czuję dziwny spokój. Myślę, że każdy miłośnik historii przepełnionych prawdziwymi emocjami i problemami, zakocha się w tej książce bez pamięci. Jest doprawdy PRZEPIĘKNA – zarówno pod względem przekazu, jak i cudownego języka, jakim jest napisana. Polecam z całego serca!

P.S. Na ostatnich stronach znajduje się wywiad z autorką, który również porusza! 💓

9 komentarzy:

  1. Cos czuję, że będzie to piękna i wartościowa lektura. Chetnie się przekonam. Zapowiada się interesująco. Wasza receznja też pokazuje, że warto ją poznać. Dzięki za recenzję

    OdpowiedzUsuń
  2. Renata Kozłowska30 lipca 2021 15:00

    Muszę ją koniecznie przeczytać. Choć łez tu nie braknie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że będę dała radę przeczytać tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo oryginalny, wartościowy ale także wzruszający pomysł an książkę. U mnie bez płaczu tu się nie obejdzie ale i tak jestem zainteresowana "Sto lat Lenni i Margot". Przeczytam na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię sobie czasem popłakać przy filmie czy książce, myślę, że to lektura w sam raz dla mnie, choć pewnie złamie mi serce 💔 Polecam Ci film "Bóg nie umarł" i "Gdyby jutra nie było" bo "Trzy kroki od siebie" czy "Ósmoklasiści nie płaczą" bądź "Most do Terabithii" pewnie znasz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Taka słodka i nieco infantylna okładka. Patrząc na nią, ma się wrażenie, że zawiera równie słodką i nieco infantylną historię. A tu masz babo placek, historia niebanalna, wzruszająca, zaskakująca. Brawo! Takich lektur właśnie mi ostatnimi czasy potrzeba. Wszystkim się wydaje, że lato to pora na pozycje łatwe i przyjemne, a ja właśnie latem lubię zagłębić się w takie historie "mocniejsze", bo tylko latem mam czas, żeby "poprzeżywać" je sobie mocniej i silniej.
    "Sto lat Lenni i Margot" to niezwykle potrzebna każdemu człowiekowi lektura. Oswajanie śmierci i czasu odchodzenia jest bardzo trudne. Brakuje na rynku wydawniczym książek, które pomogłyby w jakiś sposób przygotować się na ten czas i pokazać, jak go przeżyć, jak go spożytkować, skąd czerpać siły, których czasami po prostu już nie ma.
    Zajrzę do tej książki na pewno.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo przypadłą mi do gustu ta recenzja. Koniecznie muszę kiedyś dotrzeć do książki. Piękne polecenie. Takie powieści zawsze otulają moje serce czymś niepowtarzalnym. Nigdy w życiu nie zwróciłabym uwagi na ten tytuł i autorkę. Teraz już wiem, że warto!.

    OdpowiedzUsuń
  8. Już opis powalił mnie na łopatki. Wiedziałam, że to będzie must read. A recenzja potwierdziła moje domysły. Ta książka pozostawia po sobie wszystko co uwielbiam, więc nie będę się rozpisywać i tylko po prostu lecę zamówić.
    Ps. Do takich książek wydawnictwa powinne dokładać karton chusteczek gratis

    OdpowiedzUsuń
  9. I takich książkę szukam i w takich bardzo lubię się zaczytać,które coś dają,a nie tylko zabierają czas i kasę. Dlaczego takich książek jest tak mało wydawanych,a może tworzonych🤔Nie zrozumiem,a mafii itp.jest istne zatrzęsienie,zalanie na książkowym rynku. To jest powieść,co wchodzi do serca,chwyta go i zostaje w nim ☺Powinny być opracowane takie książki na lekcjach w szkołach u młodzieży starszej. Bardzo dziękujemy za taką piękną recenzję😘B.B

    OdpowiedzUsuń