niedziela, 2 maja 2021

Sam Tschida - "Siri, kim jestem?"

Autor: Sam Tschida
Tytuł: Siri, kim jestem?
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Premiera: 13 maja 2021
Liczba stron: 392
Ocena: 8/10
Patronat Ksiązkowiru

Opis:

Mia budzi się w szpitalu z… amnezją. Nie potrafi sobie przypomnieć nawet swojego imienia. Przy sobie ma jedynie podartą imprezową sukienkę od Prady, pomadkę Chanel i iPhone’a z rozbitym wyświetlaczem. Ponieważ nie pamięta niczego ze swojego życia, musi je odbudować na podstawie zdjęć, które zamieściła na Instagramie. Niby prosta sprawa, prawda? Zawsze jakiś trop. Cóż, może i tak by było, gdyby nie fakt, że fotki, które wrzucamy na Insta to najczęściej podkolorowana wersja rzeczywistości, niekoniecznie mająca wiele wspólnego z prawdą. A wszystko wskazuje na to, że Mia była prawdziwą mistrzynią kreowania wizerunku. Niestety przekona się, że za imponującym internetowym wizerunkiem kryją się mało spektakularne realia. Pomoże jej w tym Max, którego przypadkiem pozna i który sprawi, że Mia poczuje "to coś". Ale czy bez insta filtrów będzie dla niego równie atrakcyjna?

Recenzja:

Social media są bez wątpienia ważną częścią życia wielu z nas – dla niektórych mniej istotną, dla innych bardziej. Często przestrzeń w sieci czynimy nieco zakłamaną, upiększając swoje życie – i nie mam tutaj na myśli jedynie filtrów. Siri, kim jestem? to zabawna i ujmująca komedia romantyczna, która porusza aktualny problem social mediów oraz jest ciekawym śledztwem odkrywania własnej tożsamości przez Mię – główną bohaterkę powieści, która budzi się z amnezją w szpitalu, a jej jedynym tropem w kwestii poznania swojej osoby jest… telefon oraz jej Instagram.

Mój telefon, jakkolwiek przydatny, nie jest specjalnie szczodrym kochankiem. Przydałoby mi się nawiązać kontakt z kimś, kto mnie zna, ustalić numer ubezpieczenia społecznego i wskazać miejsce, gdzie przechowuję wszystkie swoje eleganckie buty. Mój aparat to najwyraźniej jeden z tych amantów, którzy wysysają z kobiety energię, ale nie dają jej nic w zamian. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że niejednego takiego spotkałam już na swojej drodze. Imion co prawda nie pamiętam, ale wiem, że zostawili po sobie blizny.

Historia Mii wciąga od pierwszych stron. To zasługa zarówno ciekawej i humorystycznej narracji (obfitej także i w sarkazm), jak i lekkiego stylu autorki, dzięki któremu po prostu płynie się przez strony. Zresztą, sama fabuła również jest niesamowicie wciągająca – wszak główna bohaterka wie o sobie całe nic, więc… poznajemy ją i jej przeszłość razem z nią. Nie brakuje tutaj licznych zwrotów akcji, bogactwa, niebezpiecznych sytuacji oraz – oczywiście – miłostek.

– Znam cię, Mia, i nie sądzę, żeby ktokolwiek mógł cię nienawidzić.
Zmieniam zdanie. Max wcale nie pracował nad wykrywaczem kłamstw dlatego, że bardziej niż ktokolwiek inny ceni sobie prawdę. On po prostu bez takiego wykrywacza jest zupełnie bezradny wobec świata. Nie rozpoznałby prawdy, nawet gdyby ktoś podał mu ją na talerzu.

Siri, kim jestem? oferuje interesujące spojrzenie na zależność społeczeństwa od social mediów, swoiste zamiłowanie do życia jak z obrazka. Jak wspominałam wcześniej, Mia za sprawą Instagrama próbuje poskładać swoje życie, ale szybko się okazuje, że jej media społecznościowe to jedno, a prawdziwe życie, no cóż, już nie jest takie różowe. Autorka podchodzi do tego tematu zarazem świeżo, jak i… dość konwencjonalnie. Niektóre rzeczy z pewnością was tutaj zaskoczą, aczkolwiek mnie najbardziej uderzyło… bardzo stereotypowe podejście do niektórych postaci, szczególnie czarnoskórego Maxa… a raczej Maxa do samego siebie. Zbudziło to we mnie lekki dyskomfort, ale i rozbawiło. Autorka z całą pewnością nie miała tutaj nic złego na myśli, ale – znając życie – wiele osób może to urazić. A skoro jesteśmy już przy zarzutach – w fabule jest dość spory absurd względem tego, że młodą kobietę z amnezją po prostu wypuszczono ze szpitala i policja nie zainteresowała się faktem, że trafiła tam z rozbitą głową. Szybko jednak przymyka się na to oko, bo odkrywanie siebie na nowo przez Mię jest doprawdy fascynujące i od książki nie można się oderwać!

Wstaję i pstrykam sobie kilka selfie na tle oceanu. Ustawiam telefon pod odpowiednim kątem, ale dopiero piąte ujęcie wychodzi takie, jak trzeba. Nakładam filtr Clarendon, żeby podkreślić błękit oceanu i blask moich oczu. Pokazuję mu efekt. Zdjęcie jak z okładki.
– Czyż to nie jest piękniejsze niż ta rzeczywistość, w której ktoś próbował mnie zabić i ja przez to nie pamiętam, kim jestem?

Siri, kim jestem? to pozycja dla każdej miłośniczki współczesnych komedii romantycznych. Powieść jest przyjemnie zakręcona i urzekająca, dostarcza mnóstwa emocji i wrażeń. Kryje się w niej także nietuzinkowy obraz social mediów oraz luźno poprowadzony wątek detektywistyczny, który polega nie na odkryciu tożsamości złoczyńcy, ale… głównej bohaterki – nie tyle przez nas, co przez nią samą oraz niebanalne postaci, które spotyka na swojej drodze. Króciutko podsumowując… powieść Sam Tschidy to trochę taka… Alicja w krainie Instagrama. Polecam z całego serca! ;)

13 komentarzy:

  1. Renata Kozłowska2 maja 2021 14:30

    Myślę, że warto przeczytać. To ciekawy pomysł na książkę, poznawanie swojej przeszłości przez Instagram. A czy wszyscy publikują tam prawdę ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Powieść idealnie wpisująca się we współczesne czasy, mnie ciekawi ten wątek kryminalny, mam nadzieję, że zostanie wyjaśniony 😁 Zapisuję tytuł, mam nadzieję, że będę miała okazję przeczytać 😅

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się ciekawie i idealna na deszczową majowke

    OdpowiedzUsuń
  4. To będzie fajna lektura. Jestem zachęcona. Mam tę powieść na mojej liście, bo warto ją zdobyć i przeczytać. Komedia romantyczna, emocje, wzruszenia.. W sam raz na smutki i oderwanie się od codzienności.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie pozycje. Niby lekka historia romantyczna, pełna humoru i zabawnych sytuacji, a jednak wcale nie taka "pusta". Pełna zastanawiających i trafnych myśli, które mogą zostać na długo w głowie i otworzyć oczy na świat mediów społecznościowych. Ciekawi mnie, czy to byłaby odpowiednią książka dla dorastającej nastolatki? Wydaje się, że tak, ale chciałabym poznać Wasze zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam komedie romantyczne, więc czuję, że będzie mi się to podobać. W dzisiejszych czasach wydaje się bardzo na czasie, bo wszędzie mamy internet, a to co w necie, rzadko jest niestety prawdą

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się ciekawie. Rzeczywistość a zdjęcia na Instagramie to bardzo często dwa zupełnie inne światy. Lubię komedie romantyczne, lekki styl i zakręcone opowieści. Jak dla mnie książka warta przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  8. Interesująca pozycja. Ja nie posiadam Instagrama ale w niezmiernym internecie można znaleźć przykłady tej apki jak wygląda rzeczywistość a filtry. Jak sami chcemy żeby inni nas postrzegali (albo my sami). Sam Tschida porusza bardzo ważną kwestię w książce. Bardzo lubię komedie romantyczne, operujące emocje a ponadto jest zakręcona więc "Siri, kim jestem?" znajduje się w moim kręgu zainteresowań. Zapisuje tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  9. Scenariusz, który napisało życie. Instagram i Facebook nie pokazują zmęczonych matek, zdenerwowanych żon, umorusanych dzieci, bałaganu w domu. Życie w socjal mediach jest idealne. Nawet kotleciki uśmiechają się talerza do obiektywu. I jak w takim upiększonym i odrealnionym świecie odnaleźć samego siebie?
    Książka, która powinny przeczytać przede wszystkim młodzi ludzie. Czasem mam wrażenie, ze osobom w starszym wieku łatwiej przymknąć oko na kolejną zmarszczkę, źle układającą się koszulę czy kilka kilogramów za dużo. Młodością rządzą zgoła inne prawa. Niekiedy zaś ten wyimaginowany świat zbyt mocno zakorzenia się w ludzkiej podświadomości i nie pozwala człowiekowi odnaleźć się w tym, co prawdziwe, namacalne i zwyczajne.
    "Siri, kim jestem" zapowiada się na jedną z tych książek, które, co prawda, zbudowane na prostej i banalnej fabule, przedstawiają zwyczajne, mało skomplikowane perypetie, jakie mogą się przytrafić każdemu z nas, mają w tej swojej zwyczajności drugie dno, jakim jest wartościowe przesłanie. Przesłanie w czasach, kiedy większość z nas po części żyje w wirtualnej przestrzeni, aktualne z każdym dniem bardziej.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  10. Facebook założyłam dopiero dwa lata temu. Wcześniej uważałam, że to strata czasu. Bardzo mi się przydał prawie dwa lata temu, kiedy miałam epizody depresji i napady paniki związane z nerwicą lękową. "Wchodziłam" wtedy na FB i czytałam różne rzeczy, które pomogły mi się "ogarnąć". Teraz lubię przeglądać, ale wtedy gdy mam ochotę. A i zdjęcie wrzucam prawdziwe, bez filtrów.
    Bohaterką książki chyba zagubiła się w tym wirtualnym świecie. Już wcześniej czytałam o tej książce, i bardzo spodobały mi się cytaty z tej książki. Podoba mi się też taki sarkastyczny język. Lubię książki, przy których trzeba myśleć

    OdpowiedzUsuń
  11. Okładka książki niespecjalnie przypadła mi do gustu, nie będę ukrywać, że nie jest ona w mym typie, co też wywiera niekorzystne pierwsze wrażenie, które zaczyna się właśnie od tej części książki. Za to zawartość, treść to już zupełnie inna bajka, która skutecznie przekonała mnie do lektury tej książki. W końcu co możemy zrobić, gdy budzimy się z brakiem pamięci w szpitalu, a jedyną pomoc w jej odzyskaniu możemy znaleźć za pomocą naszego konta na Instagramie? Social media, telefon. To jedyne co może pomóc w tej sprawie. Współczesne media nie zawsze kreują nasz wizerunek takim, jaki on jest w rzeczywistości, a jest to naszą zasługą, gdzie sami przedstawiamy się takimi, jakimi chcemy być, a nie do końca takimi, jakimi naprawdę jesteśmy. Lekka, przyjemna komedia, która może zapewnić nam sporą dawkę humoru. „Siri, kim jestem?” jestem na tak.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo serdecznie gratuluję patronatu

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratulacje kolejnego wspaniałego patronatu 😘Jako wielka fanka komedii romantycznych, zobaczywszy zapowiedź tej książki,moje książkowe serce zakochało się w niej od pierwszego ....opisu i wejrzenia🥰😉😁 Uwielbiam połączenie kilgramóww romansu w zestawie ze świetnym humorem, z nutką kryminału,przyprawione szczyptą tajemniczości oraz współczesności🥰😍❤Takie książkowe połączenie,to istne pyszności do czytelniczego schrupania😁🥰😍Mam ją od dawna na liście, również dlatego,że jako nieposiadaczka konta na instagramie oraz innych Social mediach (oprócz fb),bardzo jestem ciekawa jak są one w tej książce przedstawione i co mi tą książką o nich opowie, na jakie pytania dotyczącego świata social mediów mi odpowie🤔Ach,wygrana w totka,gdzie jesteś,przydałabyś się,aby zakup tej książkowej piękności,szybciej zrealizować 😁Bardzo dziękuję za polecenie oraz świetną recenzję superowej książki 😘😘😘B.B

    OdpowiedzUsuń