niedziela, 16 maja 2021

P.K. Adams - "Ciche wody"

Autor: P.K. Adams

Tytuł: Ciche wody

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Data wydania: 2021

Ilość stron: 304

Ocena: 6/10

Opis:

Pierwszy tom cyklu znakomitych kryminałów historycznych.

Jest Boże Narodzenie 1519 roku, dwór królewski w Krakowie świętuje radosny okres. Niecałe dwa lata wcześniej włoska arystokratka Bona Sforza przybyła z Bari do stolicy Polski jako świeżo poślubiona małżonka króla Zygmunta. Towarzyszył jej imponujący orszak, do którego należała hrabina Caterina Sanseverino, teraz sprawująca nadzór nad dwórkami usługującymi królowej. Caterina wciąż przyzwyczaja się do życia w tym północnym królestwie mroźnych zim, obcych obyczajów i niezrozumiałego języka, kiedy dworem w wieczór pierwszego dnia Bożego Narodzenia wstrząsa szokujące morderstwo. Kilka dni później, w noc sylwestrową, dochodzi do następnej zbrodni. Ofiary pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego. Szaleją plotki, spekulacje i podejrzenia, lecz sprawca pozostaje nieuchwytny. Oficjalne dochodzenie utyka w miejscu, a Caterina z pomocą Sebastiana Konarskiego, młodszego sekretarza króla, postanawia odkryć tożsamość zabójcy. Tropy zaczynają wskazywać na krąg najbliższy królowej i oboje wkrótce ścigają się z czasem, by powstrzymać kolejne morderstwo. "Ciche wody" to powieść o władzy i jej nadużywaniu oraz o ostateczności, do której może posunąć się człowiek, szukając zadośćuczynienia za krzywdy w sytuacji, gdy nie może liczyć na sprawiedliwość. Chociaż osadzona w początkach epoki renesansu, powieść nawiązuje nieomylnie do najważniejszych kwestii społecznych dwudziestego pierwszego wieku.

Recenzja:

Czy jak powiem, że autorka pisze pod pseudonimem i tak naprawdę nazywa się Patrycja, to mi uwierzycie? Ja długo w to uwierzyć nie mogłam - bo chociaż tematyka raczej związana z polskością, to życiorys na skrzydełku: bardziej amerykański. Jestem więc ciekawa, czym nas autorka jeszcze zaskoczy - bo w końcu to pierwszy tom cyklu i jestem ciekawa, czy kolejne historie także będą osadzone w Polsce czy raczej będą tyczyły się innych miejsc, innych ludzi, innych czasów? Tak czy siak - "Ciche wody" są raczej na plus, chociaż trochę mankamentów tam jest...

Jak wiecie, jestem osobą, która czyta głównie romanse i erotyki, ale sięgam też ostatnio coraz częściej po inne gatunki. "Ciche wody" przede wszystkim rzuciły mi się w oczy ze względu na pomysł - akcja dzieje się w szesnastym wieku, a autorka sprawnie przedstawia losy bohaterów (nawet tych z rodu królewskiego). Okładka też ciekawa, rzuca się w oczy i zapowiada, że to będzie coś ciekawego i oryginalnego, bo zwykle w czasach nikt się tak daleko nie przenosi, wolą wybrać ostrożniej ten dziewiętnasty lub dwudziesty wiek. 

No i ogólnie "Ciche wody" były dla mnie zaskoczeniem - ale choć głównie pozytywnym, to były i wady: według mnie było za dużo nudnawych opisów, a do tego wszystkiego na początku ciężko się było przyzwyczaić do stylu. Największą wadą było jednak to, że sporo faktów historycznych było przeinaczonych - i chociaż autorka się z tego na końcu tłumaczy - ja, fanka polskiej historii, trochę tych wyjaśnień nie kupowałam. Przykład: w okolicy grudnia 1519 roku król miał przebywać poza Wawelem - a chociaż jego obecność nie była jakoś w fabule potrzebna, w tej pozycji król przebywał na Wawelu i imprezował. Bardziej znaczącą postacią przecież i tak była jego małżonka - Bona, więc nie rozumiem, czemu nie można było pewnych szczegółów dotrzymać. Wiadomo - pewne cechy charakteru, zachowania i inne takie były zmyślone, bo nawet pisząc o kiedyś żyjących ludziach, nie jesteśmy w stanie ich idealnie odwzorować - i to mnie nie bolało. Ale to, że nie została zachowana historia taka, jaka była naprawdę - trochę mnie irytowało. 

Przejdźmy jednak w końcu do fabuły: Caterina, główna dama dworu królowej Bony, jest raczej kobietą piękną i inteligentną. Ludzie ja lubią, a ona ma wiele znajomości na dworze królewskim. Kiedy pewnego dnia dochodzi do zabójstwa - i to akurat w Boże Narodzenie - cały dwór jest wstrząśnięty, a Caterina, także na polecenie królowej, ma się dokładniej przyjrzeć całej tej sprawie. Szczególnie, że kilka dni później pojawia się kolejny trup, a Caterina przypuszcza, że to nie są ostatnie zwłoki, które znajdzie. 

Pod kątem fabuły - domyślałam się, kto jest mordercą, ale nie znałam motywu - i końcówka zgrabnie to tłumaczy i pięknie pokazuje, co do czego doprowadziło - i że do podobnych sytuacji dochodzić nie powinno. Także wielkiego zaskoczenia nie miałam, jak prawda wyszła na jaw, ale jednak wydaje mi się, że to dobrze rokuje temu cyklowi związanemu z historycznymi kryminałami.

Mogłabym się o fabule bardziej rozpisywać - ale w sumie naprawdę nie działo się tak wiele. Autorka chciała bardziej pokazać życie w tamtych czasach, co chyba też jej się nieźle udało - chociaż ten historyczny klimat czasem czuję bardziej w romansach historycznych, gdzie na przykład trzeba było mieć przyzwoitki. Same wydarzenia kryminalne toczyły się dosyć szybko - i gdyby nie ta mnogość opisów, to ta pozycja byłaby dużo krótsza.

W ogólnym rozrachunku daje tej pozycji jednak sześć na dziesięć gwiazdek. Nie jest to najlepsza powieść, którą czytałam w maju, ale jakoś sama koncepcja mnie urzekła - więc czekam na tom drugi i zobaczymy, co tam się podzieje. Myślę też, że wielu czytelników, którzy mniej cenią sobie prawdziwość historyczną, będzie bardziej zachwycona ode mnie. To jak, ciekawi, jak Wam samym spodobałyby się "Ciche wody"?

11 komentarzy:

  1. Renata Kozłowska16 maja 2021 08:40

    Gdy tylko zobaczyłam zapowiedź tej książki od razu opis mnie zaciekawił. A po przeczytaniu Twojej recenzji jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu że muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zobaczyłam, ze to kryminał historyczny to mi sie zupełnie odechciało tej ksiazki. Kryminał jeszcze był przebolała, ale z historią to już niestety nie moja bajka. Mimo wszystko dziękuję za recenzję

    OdpowiedzUsuń
  3. "Ciche wody" to interesująca propozycja pomimo minusów, coś innego na rynku wydawniczym. Ciekawa fabuła, kryminalna zagadka na dworze królewskim do tego główna postać kobieca wyróżniająca się na tle tamtych czasów. Zapisuje sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzja zachęcająca. To może być ciekawa książka i dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście, że zainteresowana. Chyba jedyną książke jaka pamiętam z zagadką z przeszłości była Historia żółtej ciżemki. Minęło wiele lat, ale ciągle ją pamiętam. Teraz chętnie przeczytam tę kryminalną zagadkę. Może wygram tę książkę...

    OdpowiedzUsuń
  6. Opis mnie zaciekawił i do pewnego momentu recenzja. Ale chyba jednak odpuszczę. Strasznie martwią mnie te historyczne przeinaczenia, bo należę do osób, które więcej pamiętać będą z takiej powieści, niż z samym podręczników do historii. Jednak muszę przyznać, że pomysł na powieść mnie urzekł.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wzrok swój przyciągnęła już, gdy tylko zerknęłam na okładkę, która, chociaż w dużej mierze pozbawiona kolorów to jednak swą prostotą przyciąga uwagę. Co do treści: ostatnio miałam tego pecha, że trafiałam na kiepskie kryminały historyczne, które początkowo zapowiadały się całkiem dobrze. W tym przypadku mam nadzieję, że książka będzie chociaż poprawna, bo przyznam szczerze, że jestem ciekawa akcji książki umiejscowionej na Wawelu. W końcu nie tak często natrafia się na książki z tego gatunku, gdzie akcja dzieje się w Polsce. A dodatkowo ta postać silnej i niezależnej Catheriny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że to ciekawy pomysł na osadzenie kryminału w szesnastym wieku ! Myślę, że chętnie zajrzę do tej powieści ☺ Lubię takie połączenia i jestem ciekawa jak by mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  9. Królowa Bona Sforza to moja ulubiona postać historyczna. Zazdroszczę jej tej wyjątkowej charyzmy, której brakowało niejednemu polskiemu królowi, umiejętności odpowiednio głośnego tupania nóżką, no i konsekwencji w realizacji zamierzonych celów. Gdybyż chociaż trochę tego wyjątkowego charakterku Bony drzemało we mnie samej, byłabym szczęściarą.
    No i wiadomo, gdzie królowa Bona, tam trup ścielił się gęsto, bo Bona nie przebierała w środkach, by dzierżyć w ręku niepodzielną władzę. Powiedzenie "po trupach do celu" w jej przypadku nabierało konkretnego wymiaru.
    Świetny pomysł na wykorzystanie tego motywu do współcześnie napisanego kryminału. Chylę czoła przed P.K. Adams. Taka fabuła wymaga przecież nie tylko zdolności pisarskich czy szerokiej wyobraźni, ale przede wszystkim rzetelnego merytorycznego przygotowania, by fakty historyczne nie odbiegały od tego, co się naprawdę w XVI wieku na Wawelu działo. A przecież działo się sporo.
    Jestem bardzo ciekawa tej kryminalnej intrygi wplecionej w wydarzenia mojego ulubionego okresu historycznego. Zapewniam zatem, ze zajrzę do "Cichych wód", tym bardziej, ze recenzja brzmi zachęcająco.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  10. "Cicha woda brzegi rwie,nie wiesz nawet jak i gdzie.." Tak chyba jest trochę z tą książką,nie wiemy,że nas porwa się ZaCzytania,ani, gdzie i jak dokłanie,wir ZaCzytania wciąga nas do tej książki😀Jednak,coś w sobie ma co do niej przyciąga i kusi☺Nie wiem dlaczego,ale jakoś ta książka,kojarzy mi się trochę jak połączenie seriali " Księga Czaroniwc","Sherlock Holmes" oraz "Poirot", ale skąd takie skojerzenie mi się wzięło? Sama się zastanawiam🙃🤔☺
    Taką fabułę,można bardzo łatwo i szybko zniszczyć i nie udźwigną. Dlatego bardzo jestem ciekawa jak ja odnalazłabym się podczas zaczytywania w tej książce i przeniesieniu w tamte czasy dzieki autorce🤔Jak by to spotkanie z nią wypadało🤔Ciekawe☺
    Po recenzji,powieść zapowiada się bardzo interesująco,ale czy kiedyś uda mi się wypłynąć na wody tej książki w czasie ZaCzytania,czas pokaże☺Bardzo dziękuję za interesującą recenzję😘 B.B

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Tak chyba jest trochę z tą książką,nie wiemy,że nas porwie w ZaCzytanie,ani, gdzie i jak dokłanie,wir ZaCzytania wciąga nas do tej książki😀

      Usuń