środa, 21 kwietnia 2021

Kirsty Moseley - "Chłopak, który oszalał na moim punkcie"

Autor: Kirsty Moseley

Tytuł: Chłopak, który oszalał na moim punkcie

Wydawnictwo: HarperCollins

Data wydania: 2021

Ilość stron: 352

Ocena: 8/10

Opis:

Dwa złamane serca. Jedna umowa na udawane randki. Co może pójść nie tak? Lucie sądziła, że ma wszystko, czego pragnie – kochającego mężczyznę, śliczne mieszkanie i pracę, w której jest naprawdę świetna. Ale piękna bańka prysła, kiedy Lucie nakryła swojego idealnego narzeczonego na tym, jak bzyka się ze swoją osobistą trenerką na ich wymarzonej nowiusieńkiej sofie. Teraz, trzy miesiące później, Lucie mieszka ze swoją najlepszą przyjaciółką i próbuje poukładać sobie życie bez zdradzieckiego niedoszłego męża.
Theo wybiera się na długi weekend do malowniczej Szkocji, gdzie ma być drużbą na ślubie brata. Perspektywa pięknych widoków, a także darmowej wyżerki właściwie powinna go napawać większym entuzjazmem. Gdyby tylko nie żywił uczuć do przyszłej panny młodej…
Kiedy los niespodziewanie krzyżuje drogi tych dwojga, Lucie i Theo zacieśniają więzi przy pączkach, opowiadając o swoich miłosnych katastrofach… i dochodzą do wniosku, że chyba mogą sobie nawzajem pomóc. Jeśli oboje będą przestrzegać zasad, nie ma mowy, żeby coś poszło nie tak.
Pisemny kontrakt? – Załatwiony.
Zmysłowe randki na niby? – Załatwione.
Seksualne iskrzenie, od którego wręcz może zająć się pościel? – A jakże, zała... Chwila, co?!
Tego nie było w umowie...

Komedia romantyczna, druga z cyklu Love For Days. Uwaga: choć to osobna, niezależna historia, akcja tej powieści rozgrywa się po wydarzeniach opisanych w książce Chłopak, dla którego kompletnie straciłam głowę, więc zawiera treści zdradzające jej fabułę.

Recenzja:

Wow, wow, wow! Niesamowita książka! Dalej nie ochłonęłam po przeczytaniu jej - a to miało miejsce kilka godzin temu... Wow, po prostu nie da się jej inaczej opisać. Uwielbiam twórczość tej autorki, ale nie sądziłam, że "Chłopak, który oszalał na moim punkcie" aż tak bardzo mi się spodoba! Dodam - jakby ktoś nie czytał opisu - że to drugi tom - i chociaż to niezależna historia, to faktycznie, lepiej najpierw przeczytać tom pierwszy, żeby sobie nie odebrać przyjemności czytania twórczości Kristy Moseley, a także żeby wyłapać wszystkie smaczki w pozycji, którą dziś recenzuję. Dodam od razu, ze recenzja pierwszego tomu też się na tym blogu znajduje, więc chętni mogą ją sobie w lupce wyszukać! 

Theo zostaje postawiony pod murem. Za kilka dni jego brat bliźniak bierze ślub z dziewczyną, w której Theo także jest zakochany. Bohater nie planuje jednak zepsuć szczęścia swojego braciszka - tylko planuje mu pomagać i towarzyszyć we wszystkich przygotowaniach. Wie jednak, że jego rodzina nie odpuści, jeśli Theo nie będzie miał przy sobie osoby towarzyszącej. Tylko znalezienie odpowiedniej kandydatki na wyjazd do Szkocji nie jest łatwym zadaniem... 

Wkrótce jednak Theo zatrzaskuje się w windzie z seksowną Lucie. Dziewczyna wydaje się inteligentna, bystra, a na dodatek ma świetne poczucie humoru. Od razu załapują kontakt i widać, że jest między nimi chemia. Na dodatek Lucie też próbuje zapomnieć o narzeczonym, który zdradził ją trzy miesiące wcześniej, więc kiedy Theo pod wpływem impulsu proponuje jej wspólny wyjazd na wesele brata - Lucie się zgadza. Podpisują jednak umowę: w zamian za to, że Lucie pojedzie z Theo, on później będzie musiał towarzyszyć jej na imprezie jej ojca, na którym na się też pojawić jej były narzeczony - bo w końcu wypadałoby mu utrzeć nosa, prawda?!

"Chłopak, który oszalał na moim punkcie" jest piękną opowieścią o uczuciach: tych przyjacielskich, tych rodzinnych, ale przede wszystkich tych, które powoli rozwijają się między dwoma ludźmi, który w ciągu chwili zaczynają dla siebie znaczyć więcej niż wszystko. Świetnie bawiłam się podczas czytania tej historii - a co więcej, przeżywałam też to wszystko bardzo emocjonalnie, razem z bohaterami, co było niewątpliwą zasługą tego, że Kristy Moseley tak fantastycznie operuje słowem, że dosłownie inaczej się nie dało! Za to, że autorka przeniosła mnie w świat, który wykreowała należą się chyba największe brawa, bo zwykle się to większości nie udaje...

Okładka za dużo nie zdradza - a tym bardziej nie mówi, że to taka wspaniała książka, bo jest trochę nijaka, natomiast opis dużo nadrabia, a sama treść, która jest zawarta w środku tej książeczki, to już zwali niejednego czytelnika z nóg. Jedno jest pewne - jak już zaczniecie czytać, to się od powieści nie oderwiecie. Ja nie umiałam, a naprawdę próbowałam, bo trzeba było ogarnąć jakieś rzeczy na studia... 

Podsumowując: "Chłopak, który oszalał na moim punkcie" to ponad trzysta stron cudownej zabawy, która będzie gratką dla niejednego czytelnika. Myślę, że będziecie żałować, jeśli nie dacie tej książce szansy - ale najlepiej zacznijcie od tomu pierwszego, a później przeczytajcie ten, a później pozostałe książki tej autorki. Bez wątpienia ta pisarka wie, jak tworzyć dobre książki - i ja osobiście czekam na kolejne jej dzieła na polskim rynku wydawniczym! Mam tylko nadzieję, że się niebawem doczekam, bo Kirsty Moseley naprawdę zasługuje na to, żeby ludzie ją czytali. 

9 komentarzy:

  1. Renata Kozłowska21 kwietnia 2021 10:26

    Po przeczytaniu recenzji nabrałam ochotę na tą książkę, choć wypadałoby zacząć od pierwszej części. Nie znam jeszcze twórczości autorki.

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak, nazwisko Kirsty Moseley już kojarzę... ale akurat książka kompletnie nie w moim guście.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widząc okładkę byłam pewna, że książka nie dla mnie. Szczerze mówiąc miałam nawet nie czytać recenzji. No cóż, nie mogę oprzeć się gdy widzę jakąś treść, to wsiąkam i czytam. I dobrze, bo teraz zechcę przeczytać tę książkę, ale najpierw sięgnę po tom pierwszy. Dziękuję za recenzję

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie wypożyczyłam 'Chłopak, dla którego kompletnie straciłam głowę' a teraz mamy część drugą będę na bieżąco. Czytałam już książki Kirsty Moseley zawsze miło spędzałam z nimi czas tym razem też na pewno tak będzie. "Chłopak, który oszalał na moim punkcie" to lekka, z nutką komedii, opowieść która wzbudza same pozytywne emocje ja nie mogę przejście obojętnie obok takiej historii. Okładki (dobre) bardzo podobne do siebie we wszystkich książkach wydanych pisarki tak samo tytuły zawsze długie (to wyróżnia autorkę). Zapisuje tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. A może kiedyś się skuszę na tę powieść, bo recenzja wyjątkowo zachęca. Najpierw rozejrzę się za pierwszym tomem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wpisuję na listę na przyszłość. Na razie czekają "Ropuszki" i "Chwała meksykańskim zakonnicom". Jak nadgonię czytanie chętnie sięgnę po tę serię, zaczynając od pierwszego tomu. Może w czerwcu, kiedy powinien wyjść trzeci tom.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nic tej autorki nie czytałam, ale chyba najwyższa pora spróbować, moze mi się spodoba. Wasza recenzja mnie zschecila, dziekuje bardzo

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham, uwielbiam zaczytywać się w takich książkach :-) :) :-) Mogłabym się nimi zajadać na książkowe: śniadanie, obiad i i kolacje ;) Ale jakim sposobem, nie udało mi się łowić i złapać wcześniej tej autorki oraz jej pierwszego tomu?! No, nie wiem, chyba coś moje książkowe wędki i przynęty do wyłapywania, książkowych okazów w moim guście, zaczęły szwankować ;-) Jak, to dobrze, że mamy z nami i dla nas, naszego kochanego Książkowira ;-) On zawsze dla nas ma jakąś ciekawą książkową zdobycz ;-) Dodaje do listy "must read" i" must have" ;-) Jak tylko książkowy budżet pozwoli, to zakupie oba tomy, bo przecież nie można sobie takiej książkowej przyjemności odmówić :-) Bardzo bardzo bardzo dziękuję za tą recenzje i zdobycz do upolowania :) B.B

    OdpowiedzUsuń
  9. Taka w klimacie komedii romantycznych, nawet w Bollywood widziałam o podobnej tematyce filmy. Lubię takie historie na ekranie, więc w formie pisanej też powinny skraść mi serce. 🤔😁

    OdpowiedzUsuń