czwartek, 1 października 2020

Jettie Woodruff - "Nienasycona"

 

Autor: Jettie Woodruff

Tytuł: Nienasycona

Wydawnictwo: Papierówka

Data wydania: 2020

Ilość stron: 408

Ocena: 8/10

Opis:
Myślałam, że utrata pamięci to najgorsze, co mogło mi się przytrafić. Bez wspomnień o tym, kim jestem i skąd pochodzę, czułam się, jakbym podczas jazdy samochodem mogła skręcać wyłącznie w prawo. Wszystkie drogi prowadziły mnie w tę samą stronę. W kierunku, którego wolałabym uniknąć – do mrocznego tunelu, w którego czeluść musiałam się zapuścić, jeśli chciałam poznać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Okazało się jednak, że są rzeczy znacznie gorsze niż utrata pamięci. Że jest ona niczym w porównaniu z prawdą o tym, kim jestem i jakie sekrety skrywam. Przyciąganie, któremu nie potrafiłam się przeciwstawić, i pasja dzielona z mężem w połączeniu z zatartą w pamięci przeszłością wywołały całkiem nową burzę. Istny Armagedon zrodzony z dwóch odmiennych rodzajów szaleństwa. Głupia mała rybka.
„Każda historia ma trzy wersje: jej, jego i tę prawdziwą” – tak słowami jednego z bohaterów można by pokrótce streścić Nienasyconą, kolejną odsłonę przygód Gabrielli Pierce. W kontynuacji tej mrocznej i przesyconej erotyzmem powieści krok po kroku odsłaniamy historię związku Gabby, tym razem także z perspektywy jej męża. Jeśli myślałyście, że Jettie Woodruff niczym Was już nie zaskoczy, cóż… myliłyście się. Plejada nowych, zaskakujących postaci, sekrety, których ujawnienie może zburzyć kruche status quo rodziny Pierce’ów, szalone zwroty akcji, huśtawka skrajnych emocji – to i jeszcze więcej znajdziecie na kartach Nienasyconej. Czy Gabriella odnajdzie w swej niełatwej przeszłości odpowiedzi na nurtujące ją pytania? Czy zdoła ustalić, którą z bliźniaczek tak naprawdę jest i co się stało z drugą z sióstr Delgardo? I wreszcie, w jaki sposób długo skrywana prawda wpłynie na nią samą i na jej najbliższych?

Recenzja:

To drugi tom - poprzedni recenzowałam kilka miesięcy temu (KLIK). I bardzo nie mogłam doczekać się kontynuacji: z racji tego, że ostatni tom bardzo zapadł mi w pamięć, głównie z powodu emocji i szaleństwa, jaki w nim był zawarty. Liczyłam, że powieść ta zostanie wydana na początku roku, ale niestety musiałam się trochę naczekać na datę premiery. W końcu jednak dostałam "Nienasyconą" do rąk. I znowu się zakochałam.

Główna bohaterka książki, ma amnezję. Straciła pamięć w wypadku samochodowym - a raczej jest to skutek urazu, który tam odniosła. Fragmenty wspomnień powoli do niej wracają - nie wie jednak, czy tak naprawdę nazywa się Gabby czy Izzy. W jej umyśle wszystko to jest dosłownie zamglone. Wie jednak, że ma córkę - bo czuje to całą sobą, więc chyba... powinna być żoną Paxtona, prawda? Szczególnie, że odkąd wróciła do domu po wypadku - to Paxton zachowuje się tak, jakby zakochiwał się w niej z każdą chwilą coraz mocniej (co związane jest z tym, że zachowanie głównej bohaterki zmieniło się diametralnie). 

Tak, jak sądziłam, w tej pozycji odkrywamy dużo więcej tajemnic i sekrecików. Okazuje się, że nic nie jest takie proste, jak się wydaje. Ba, dowiadujemy się także, że życie głównej bohaterki nie jest takie kolorowe i nigdy nie było. "Nienasyconą" czytałam dosłownie z wypiekami na twarzy, chcąc się dowiedzieć, co się zaraz wydarzy, czego się dowiemy, co nam zaserwuje autorka... 

Dodam także, że początkowo nie umiałam się połapać w tej historii. Pierwszą część czytałam blisko rok temu, więc nie pamiętałam wszystkich szczegółów. Ale coś mi w zachowaniu Paxtona i głównej bohaterki nie pasowało. Dopiero później, poznając kolejne szczegóły, wszystko to ułożyło mi się w sensowną całość i w historię, która naprawdę mi zaimponowała.

Dużo osób w recenzjach pierwszego tomu zwracało uwagę na to, że Paxton zachowuje się jak prawdziwy brutal, czasem gwałciciel - który rozkazuje i oczekuje na to, że kobieta spełni natychmiastowo jego rozkaz, bez żadnych zastrzeżeń. Ja relację bohaterki i bohatera uważam jednak za zrozumiałą - z racji tego, że główna bohaterka jest raczej osobą uległą, którą podnieca bycie niewolnicą seksualną. I widać to: szczególnie w pierwszym tomie. W drugiej części mamy jednak pewien zgrzyt - szczególnie na początku. Ale później, poznając dalsze losy dziewczyny, dowiadujemy się, że to jednak jej wybór. 

Jettie Woodruff napisała historię, w której występuje bardzo dużo emocji. Jest też dreszczyk emocji i bardzo wiele akcji przygodowej. Atmosfera dalej jest tak gęsta, że można by ją kroić nożem - szczególnie, że tutaj Paxton wręcz walczy o to, żeby jego żona go pokochała i żeby unormować ich relacje. Nie jest to takie łatwe, bo pisarka serwuje nam co chwilę nowe zaskakujące momenty. 

Okładka średnio mi się podoba - i jest chyba największym minusem tej powieści. Nie rozumiem połączenia tego różu z poprzedniego tomu, do koloru, jaki dostajemy w tej oprawie graficznej. Mam nadzieję, że będzie wydany także tom kolejny (który jest numerowany jako 2,5) - i który podobno ma jeszcze lepiej zakończyć historię głównym bohaterów. Tylko, w jakim kolorze byłaby okładka - pomarańczowym? 

Podsumowując: bardzo polecam, chociaż nie jest to seria dla osób o słabych nerwach. Jeśli jednak lubicie książki, które trochę namieszają w waszym życiu i w waszej głowie - to sięgnijcie po "Nienasyconą" i po poprzedni tom. Nie będziecie żałować - musicie sięgnąć po książki Jettie Woodruff!

10 komentarzy:

  1. Nie wiem, czy mam słabe nerwy, ale to jednak nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie z nerwami różnie jak by co zaparzę sobie melisę, ale jestem ciekawa książek Jettie Woodruff. "Nienasycona" to osobliwa lektura z dużą dawką tajemnic o niebywałej tematyce. Nie wiemy czego możemy się spodziewać po lekturze, czytelnik układa sobie w głowie różne scenariusze na temat pary a i tak autorka zwala nas z nóg. Dla bezpieczeństwa poczekam na kolejną cześć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pamiętam pierwszego tomu, na pewno czytałam u Was recenzję, a może i nie, musiałabym sprawdzić 😂😂 starość nie radość, pamięć już nie ta 😁 ale drugi tom zachęca i twoja opinia także. Lubię czasem przeczytać coś dla ludzi o mocnych nerwach 😊 Czemu nie ? Trochę adrenaliny, emocji zawsze się przyda - w książkach, filmach może być, oby życie prawdziwe było spokojne i bezpieczne ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze mówiąc to nie lubię tego typu książek, więc raczej nie zdecyduję się na przeczytanie tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nęcicie, oj nęcicie tą "historią, w której występuje bardzo dużo emocji. Jest też dreszczyk emocji i bardzo wiele akcji przygodowej. Atmosferą (...) tak gęsta!" I tą tajemnicą... Wydaje się, że ta powieść ma wszystko, o czym można pomarzyć: emocję, atmosferę, tajemnicę, zaskakujące momenty. Mnie zachęciliście.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niekojarzę wydawnictwa "Papierówka"... chyba pierwszy razem o nim słyszę. Sama siebie zdziwiłam, bo uważałam, że znam każde. Cóż, najwyraźniej "prawie" każde.
    Co do samej książki - a raczej serii - wybieram raczej lekkie romanse, nie tak przytłaczające, jak ten (już drugi) tom, z tej racji nie będę się rozpisywać, jak bez przerwy to robię (wiem, wielu osobom ulżyło :P). Często jednak dzielę się swoimi spostrzeżeniami, ciesząc się, że książkowi maniacy mnie poniekąd rozumieją. Jak w jednej wielkiej rodzinie, prawda?
    Bardzo ta fabuła mi się skojarzyła z Grey'em, choć pewnie ta pozycja (hehe, skojarzonka) dla znawców (w sensie tych, którzy którzy czytali podobne romanse, nie mam na myśli nic zdrożnego, dobrze?) jest zupełnie inna i potrafią z miejsca wymienić setki różnic. Ja akurat tej niestety nie przeczytam, także tego pierwszego tomu (łamiąc tym samym przyrzeczenie, że przeczytam przynajmniej jedną książkę danego autora), ale widzę po tłumnych pozytywnych komentarzach, że nie ma co się obawiać, bo wiele osób już jest nią zainteresowanych. Misja recenzetka jest więc spełniona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany, ale błędy... Proszę o wybaczenie, na co dzień wiem, że "nie" z czasownikami piszemy osobno.

      Usuń
  7. Książki z takimi okładkami (lub okładkami prezentującymi facetów bez twarzy) zapowiadają kolejną pozycję, w której wszystkie wątki, wszystkie mniej lub bardziej wzruszające historie będą poświęcone sexowi. Rynek wydawniczy ostatnimi czasy został zalany tego typu literaturą.
    Mnie ona nie urzeka. Uważam, że sprowadzanie życia człowieka do jego erotycznej sfery odbiera mu ludzką twarz. Szczególnie mężczyźnie, który w tych książkach zazwyczaj jest macho, skupiającym w swoim ręku władzę, bogactwo i wszelakie wpływy. Kobieta to istota krucha, bez przysłowiowych jaj, sprowadzona do pozycji szarej myszki, co prawda niegłupiej i niebrzydkiej, ale do powiedzenia czy działania mającej tyle głosu co dzieci i ryby. Ma służyć mężczyźnie, spełniać jego zachcianki i pokornie korzystać z tego, co skapnie z jego stołu. I chociaż autorzy takich pozycji prześcigają się w pomysłach (zazwyczaj dobrych) na fabułę swoich utworów, to stosunki damsko - męskie ukazane są zawsze w taki, krzywdzący, moim zdaniem, dla kobiety sposób.
    I co z tego, że okładka jest piękna, bo trudno oderwać wzrok od tej butelkowej zieleni, kiedy kończę spotkanie z nią, zanim je zaczęłam.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  8. No to teraz przyznam, że jestem mega zaciekawiona. Mimo, że nie pamiętałam recenzji poprzedniego tomu to ten tom wzbudził na tyle moją ciekawość, że nie musiałam jej czytać żeby chcieć te książki. Zauważam w tej części mnóstwo sekretów które chciałabym poznać. Przykładowo ja już od początku recenzji stwierdziłam, że z Paxtonem jest coś nie tak, a dalsza recenzja tylko utwierdziła mnie w moich przekonaniach, ale też wiemy, że wszystko zostało wyjaśnione. Jestem osobą o słabych nerwach, jednak ta seria mnie mocno zaciekawiła, chociaż pewności nie mam czy przeczytam.
    Misie ogólnie nie podobają okładki i tu nawet nie chodzi o połączenie kolorów. Są po prostu bardzo słabe.

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka „Nienasyconej” od Jettie Woodruff to przykład okładki na, której widok mam ochotę od razu uciekać. I nachodzą mnie skojarzenia z kadrami z filmów dla widzów 18+, filmów, które premierę miały jednak dobre kilkanaście lat temu. Pomimo najszczerszych chęci punktacja to 2/10, słabo, jednak może fabuła wywinduje trochę średnią w górę. Nasza główna bohaterka zmaga się z utratą pamięci, Gabriella Pierce straciła pamięć, a mimo to wciąż dzieli pasję dzieloną z mężem. Nic nie jest takie oczywiste, a ona sama musi zmierzyć się z wieloma niewiadomymi w tym z odpowiedzią na pytanie: którą z sióstr bliźniaczek Delgardo jest, a także co się stało z tą drugą? Ciężko połapać mi się w lekturze tej książki, w lekturze jej opisu. I może spowodowane jest to tym, że to kontynuacja historii, a ja nie znam jej początku? Jednak gdybym zadecydowała na podstawie tej części, nie sięgnęłabym po nią. A punktacja byłoby to kolejne 2/10. Suma 4/20, czyli ocena można by powiedzieć, że zaledwie 2. Nie wiem, czy w przyszłości nie zacznę od początku historii Gabrielle, jednak obecnie pozycja nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń