piątek, 30 października 2020

Cora Reilly - "Złączeni miłością"

Autor: Cora Reilly

Tytuł: Złączeni miłością

Wydawnictwo: NieZwykłe

Data wydania: 2020

Ilość stron: 432

Ocena: 9/10

Opis:

Nikt nie przypuszczał, że się w sobie zakochają.
Kiedy Aria została oddana Luce w akcie małżeństwa, wszyscy byli pewni, że przyszły Capo ją złamie.
Aria była tego pewna.
Mężczyzna taki jak on, nieznający litości, nieczujący nic prócz nienawiści.
Jednak to, co niemożliwe, zdarzyło się. Zakochali się w sobie.
Ale Luca wie, zawsze wiedział, że miłość w jego świecie, na jego pozycji to ryzyko.
Kiedy Aria zdradza Lukę, próbując chronić swoją rodzinę, szybko się orientuje, że może stracić coś, o co tak długo walczyła. Zaufanie Luki.
Zaufanie ze strony mężczyzny, który nigdy nie zaufał nikomu bezgranicznie. Czy teraz zrozumie, że nigdy nie powinien?

Recenzja:

Jeśli czytacie tego bloga, to pewnie znacie już recenzje poprzednich tomów tej serii, a co więcej - pewnie wiecie, jak wielką miłością pałam do książek Cory Reilly, które według mnie są najlepszymi możliwymi romansami mafijnymi: z idealnie wyważoną ilością brutalności, krwi, miłości i scen erotycznych. Jeśli więc się jeszcze zastanawiacie, czy warto zacząć przygodę z tą serią - z góry polecam, bo to będzie niezwykła przygoda. Natomiast zaraz napiszę kilka słów więcej konkretnie o pozycji "Złączeni miłością" - która jest swego rodzaju kontynuacją pierwszego tomu serii... Bo od Luki i Arii się wszystko zaczęło!

Aria została żoną Luki i szybko okazało się, że się w nim zakochała. Może to też dlatego, że bezlitosny szef - capo - jakim jest jej mąż, przy Arii ma zupełnie inne oblicze. Aria wywołuje w Luce dużo różnych emocji - szczególnie, że główny bohater bardzo boi się skrzywdzić kobietę, na której zaczyna mu tak mocno zależeć. Ba, mężczyzna wie, że to już nie jest zwykła fascynacja i zauroczenie - i że faktycznie, trochę wbrew sobie, zakochał się w dziewczynie, która miała być tylko środkiem do osiągnięcia pokoju między dwoma zwaśnionymi mafiami. Ogólnie w ich małżeństwie zaczyna powoli się układać - Aria i Luka zaczynają się zgrywać, ufać sobie. 

No i właśnie o to zaufanie chodzi. Bo chociaż Aria strasznie kocha Lukę, to jednak postanawia - w imię siostrzanej miłości - go zdradzić. Może to oczywiście sprawić, że Luka zostanie uznany za zbyt słabego capo, natomiast Arię to nie obchodzi. Nie myśli o tym i skupia się na tym, żeby pomóc swojej siostrze uciec od mafii. Szybko jednak - po zdradzeniu zaufania swojego męża - Aria zaczyna mieć wątpliwości i wie, że źle postąpiła. Bo chociaż chciała chronić swoją siostrę przed życiem bez miłości, to jednak sprawiło to, że zraniła jedyną osobę, dla której byłaby tak naprawdę w stanie oddać swoje życie - Lukę.

Jak to wszystko się ułoży? Jak z problemami poradzi sobie zarówno Aria, jak i Luka? Tego musicie dowiedzieć się ze "Złączonych miłością"! Ja powiem, że to świetny tom, w którym naprawdę wiele się dzieje. Nie jest to wszystko skupione tylko na problemach z siostrami Arii - co jest bardzo fajne. A końcówka? WOW! Ja po prostu uwielbiam tę parę - to jedna z moich ulubionych par ze wszystkich książek tyczących się mafii (w połączeniu z romansem). Czytałam takich książek wiele, natomiast to, co w tej serii (bo nie tylko w tym tomie) robi Cora Reilly, to całkowita magia! 

Jest to już tom szósty, więc pewnie niebawem ta seria doczeka się swojego końca. Według Goodreads - autorka napisała siedem tomów do tej serii. Natomiast nie jest to porzucenie świata i bohaterów, bo jest pokrewna seria, która także ma się ukazać w Polsce, bodajże od 2021 roku, w której poznajemy na przykład historię brata Arii. Już się nie mogę doczekać kolejnych powieści tej cudownej pisarki!

Warto także dodać, że grafik stworzył piękne wydania, które pięknie wyglądają na półce. Są delikatne, cudowne, nie można się wręcz na nie napatrzeć. Wbrew pozorom, ta czerń pomieszana z czerwienią, idealnie pasują do krwawych, momentalnie brutalnych romansów mafijnych, w których także liczy się miłość, namiętność i pożądanie. Ot, okładki do tej serii to połączenie idealne, które zdecydowanie ciszy oczy!

Dla mnie "Złączenie miłością", jak i cała ta seria, to uczta dla zmysłów. Każdy, kto lubi romanse mafijne - na pewno pokocha twórczość Cory Reilly całym sercem. Jeśli jednak nigdy nie czytaliście romansów mafijnych - a chcielibyście im dać szansę - to też powinniście zacząć od tej serii. Niestety, prawda jest taka, że trudno dorównać poziomem temu cyklowi. Ma to swoje plusy i minusy - bo wiele powieści w tym gatunku jednak jest dużo słabsza. Plusem jest jednak to, że każda nowa książka tej pisarki jest niczym świętowanie: i dosłownie pożera się ją wzrokiem. No cóż, po prostu polecam! Musicie poznać tę serię! 

8 komentarzy:

  1. Po wiele książkach, które chciałabym przeczytać, tę spokojnie mogę sobie odpuścić. Nie lubię romansów mafijnych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubi romansów mafijnych, ale ciągle poszukuje tego jednego niepowtarzalnego, który i mnie porwie i pozwoli zrozumieć fenomen tych książek. Przyznaje, że tej serii jeszcze nie czytałam, choć wiele o niej słyszałam. Nie czytałam, bo czekam za zakończenie serii ( a to już niedługo- i wiem to z Waszej recenzji). Istnieje więc szansa, że w końcu sięgnę i może to będzie ten przełom, którego poszukuję. Recenzje tej , jak i poprzednich części budzą dużą nadzieję. Nadzieję na prawdę. Na prawdę ukrytą w równowadze między ilością brutalności, krwi, miłości i scen erotycznych. Jeszcze poczekam i dam się i ja zaprosić na tę ucztę dla zmysłów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam już kompletny przesyt romansami mafijnymi. I choćby nie wiem jak był ciekawy i recenzja zachęcająca, to nie tęsknię za taką [powieścią.

    OdpowiedzUsuń
  4. Historio Luci i Arii u mnie ma pierwszeństwo przed innymi, uwielbiam tę parę. Szósty tom a można mieć wrażenie jest tak samo ekscytująco jak na początku serii, Cora Reilly stworzyła opowieści które wyróżnią się na tle innych książek z tematyką mafii (jest ich sporo na naszym rynku). "Złączeni miłością" ukazuje małżeństwo bohaterów i to co w małżeństwie jest najważniejsze zaufanie i jak szybko je można stracić. Jestem zaintrygowana fabułą, pisarka wprowadzi parę niespodzianek które z chęcią odkryję. Okładka pasująca do pozostałych z tej serii, świetnie się prezentuje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Seria Born in Blood Mafia niewątpliwie należy do jednych z ulubionych dla mnie. Zwłaszcza że reprezentuje ona gatunek, którego już od dłuższego czasu jestem wierną fanką. Okładki książek Cory Reilly przedstawione są w czarno-białych barwach, co jest już typowe dla każdej książki, jednak dzięki temu spina je jedną klamrą. Historia dwója osób, które połączone ze sobą w tym świecie jest mi już dobrze znana. Aria i Luca. On don mafijny, ona reprezentantka rodziny mafijnej z innego miasta. Oddana mu za żonę, gdzie wszyscy liczyli na to, iż złamie ją, że podporządkuje sobie, a jednak na przekór wszystkim połączy ich prawdziwe uczucie, obdarzy on ją zaufaniem do momentu, gdy Aria, chcąc chronić swą rodzinę, zdradzi jego zaufanie. Jak potoczy się ich los? Co czeka ich dalej? Co zrobi Luca, który nigdy nikomu nie zaufał, a gdy zdecydował się na ten krok, został zdradzony. Jak już wspomniałam na samym początku, jestem wierną fanką tego gatunku, jakim, jest romans mafijny. A mogę wręcz powiedzieć, że to od książek Cory Reilly zaczęła się, ma przygoda, z nim (chociaż nietypowo, bo zaczęłam od Złączonych obowiązkiem, czyli tomu 2). Zaczęłam i przepadłam, pożerając z głodem literackim każdą kolejną część tej serii, którą również mogę polecić tym, którzy dopiero zaczynają przygodę z gatunkiem lub też szukają dobrego reprezentanta. Dla mnie „Złączeni miłością” to lektura idealna, której nie sposób się oprzeć. Ps. Nie chcąc zdradzić więcej z fabuły ani odbierać pozostałym przyjemności lektury nie zdradzę już nic, oprócz słów tych, aby do księgarni pędzić w mig.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dokładnie, serię znam. Swoją drogą niezła jej reklama, szczególnie poprze okładki, po których od razu wiadomo, z czym się ma do czynienia. Ja wciąż nie wiem zbytnio o co chodzi (pożyczyłam pierwszą część, której wciąż nie przeczytałam :P). Do książek Cory Reilly nie pałam namiętnością (którą zresztą dobrze obrazuje), ale z ciekawości zobaczę, co to jest. Do następnych części raczej nie dojdę :P ale rozumiem ich sławę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może kiedyś, bowiem romanse mafijne to nie jest mój ulubiony gatunek literatury 😉

    OdpowiedzUsuń
  8. Książki Cory Reilly są wydawane w zaskakująco szybkim tempie, niedawno była recenzowana poprzednia część "złaczonych", a jeszcze wcześniej było coś z innej serii, wiec tej autorki ciężko nie zapamiętać.
    Aria i Luke na pewno byli już w którejś części, jednak nie pamiętam co się w niej działo. Ta część, wydaje mi się być całkiem ciekawa, i wyczuwam w niej sporo emocji, jednak nie jestem przekonana do romansów mafijnych, a pozycję Cory Reilly, mimo, że tak dobrze oceniane, nie robią na mnie większego wrażenia. Zresztą, żeby poznać tą pozycję musiałabym zapoznać się z jej poprzedniczkami, a aż tak bardzo to mnie ta pozycja nie zachwyciła, zresztą i tak nie lubię rozlewu krwi. Jednak, gdybym kiedyś zechciala coś z tego gatunku to na pewno nie zapomnę o tej autorce.
    Okładki całej tej serii są w podobnym klimacie i to akurat cieszy oko i serce czytelnicze. Co do tej okładki to faktycznie jest delikatna i całkiem ładna, reszta średnio mi się podoba, ale ta faktycznie fajnie wyszła.

    OdpowiedzUsuń