sobota, 31 października 2020

A.S. Sivar - "Piekielny układ"

Autor: A.S. Sivar

Tytuł: Piekielny układ

Wydawnictwo: Amare

Data wydania: 2020

Ilość stron: ok. 400

Ocena: 6/10

Opis:

Pikantna historia miłości z piekła rodem.
By ochronić swoją młodszą siostrę, Nicole jest gotowa na wiele, a może nawet na więcej. Gdy ojciec dziewcząt oferuje wierzycielowi jedną z córek, starsza z nich wyrusza do klubu go-go, aby negocjować z właścicielem. Spodziewa się wszystkiego, tylko nie spotkania z nieziemsko przystojnym bad boyem, roztaczającym wokół siebie zabójczy urok - a taki właśnie jest Bruno Cabrera. Oboje natychmiast zdają sobie sprawę, że właśnie znaleźli się w punkcie, z którego nie ma już powrotu. Rozpoczynają więc niebezpieczną grę, pełną niedopowiedzeń i narastającego erotyzmu...

Recenzja:

To moje pierwsze spotkanie z piórem A.S. Sivar - i według mnie "Piekielny układ" to dosyć przeciętna pozycja. Niby napisana całkiem fajnie, bardzo dobrze mi się czytało, a na dodatek łatwo wsiąknęłam w przedstawioną historię, aczkolwiek w fabule nie działo się za dużo, a jak już działo - to bez trudu mogłam przewidzieć, co mnie niebawem w tej opowieści czeka. Ogólnie rzecz biorąc, właśnie przez fabułę, oceniam tę książkę, jako dosyć przeciętną. Niemniej jednak od razu dodaję, że spędziłam z "Piekielnym układem" całkiem miłe przedpołudnie i myślę, że wielu z Was ta powieść naprawdę przypadnie do gustu. Ja - jak już wiecie - jestem starym wyjadaczem literatury kobiecej, stąd niewiele rzeczy jest mnie już w stanie tak bardzo zachwycić. W tym wypadku jednak styl napisania - naprawdę niezły... Szkoda tylko, że ta fabuła mnie nie porwała! 

Nicole - Nicky - to dziewczyna, która na co dzień zajmuje się fitnessem, a dokładniej jest trenerką personalną. Za ciężko zagrabione pieniądze stara się na co dzień utrzymać, dokładając się jednocześnie do edukacji swojej młodszej siostry. Niestety, ojciec Nicky jest mocno nieodpowiedzialnym człowiekiem. I główna bohaterka ma na to kolejny dowód - kiedy jej siostra staje bez zapowiedzi w jej drzwiach i mówi, że ma się stawić u jakiegoś człowieka, żeby odpracować dług ojca, to Nicky od razu interweniuje. Bohaterka oczywiście każe młodszej siostrze wracać do domu i się pilnie uczyć, natomiast sama stawia się na spotkanie z niejakim Bruno. 

Szybko okazuje się, że ojciec Nicky wisi owemu mężczyźnie bardzo dużą kwotę: bodajże sto tysięcy, a ustalenia były takie, że pieniądze te odpracuje jego córka. Nickole postanawia się poświęcić i nie mieszać w to siostry - bo wie, że jeśli tego nie zrobi, to jej ojciec może mieć poważne konsekwencje. Zostaje więc kelnerką w klubie nocnym, który świadczy naprawdę różnego rodzaju usługi... Problem tylko w tym, że oprócz tego wszystkiego, co teraz ją czeka, to wpadła także w oko swojemu nowemu szefowi, który z wielką chęcią dobrałby się do jej majtek... 

Co się wydarzy i jak skończy się ta historia? Tego musicie dowiedzieć się sami! Jak dla mnie ta pozycja pod względem fabuły była momentami dosyć nijaka. Szczególnie ten początek... Tak naprawdę Nicole wcale się na nic zgadzać nie musiała, bo swoim ojcem raczej gardziła, a na dodatek on ją traktował w bardzo niefajny sposób. W skrócie mówiąc: ojciec Nicky był wielkim gburem, któremu brakuje szarych komórek. A córka jak zwykle zrobiła wszystko, żeby mu pomóc, bez większych sprzeciwów i bez większego kombinowania, jak się z tej sytuacji wyplątać.

Na szczęście nie ma tu zbyt wiele z erotyzmu. Za to jest więcej gierek słownych, ironii i sarkazmu. Główna bohaterka jest raczej twardą babką, która nie daje sobie w kasze dmuchać - natomiast jak wspomniałam: na początku, przy jej spotkaniu z głównym bohaterem, wcale tego nie była widać. Niby się odgryzła, trochę pomarudziła, po czym się zapytała, jak i kiedy ma odpracować dług. Trochę temu brakuje logiki, prawda?

Podsumowując: "Piekielny układ" nie jest złą powieścią. To niezły romans, chociaż z dosyć tandetną okładką. Jest napisany naprawdę fajnie i lekko - o czym już wcześniej wspominałam. Jeśli nie boicie się minusów, o których też już wyżej pisałam, to śmiało możecie dać szansę tej pozycji. W internecie jest dużo bardziej pozytywnych opinii, chociaż zdarzają się też jeszcze bardziej negatywne niż moja. Musicie więc sami zdecydować, czy chcecie się bliżej poznać z "Piekielnym układem"!

8 komentarzy:

  1. Opis "Piekielnego układu" zaintrygowała mnie, po zapoznaniu się z recenzją w dalszym ciągu jestem zainteresowana tą historią, pomimo że czegoś brakuje jakby A.S. Sivar nie postawiła 'kropki nad i'. Jak dla mnie będzie to niezobowiązująca lektura na wieczór, fajnym zaskoczenie jest to, że to nie głównie sceny łóżkowe mamy humor, cięte dialogi zawiłe relacje rodzinne dodają tej opowieści pieprzyku. Jeśli będę miała możliwość z chęcią poznam Nicole oraz Bruno.
    P.S. Okładka fatalna ciemna oraz ta goła klatka, nie pasująca do historii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli to tylko przeciętna pozycja, to nie będę jej szukać. Recenzja wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka tej książki jest.. hmm.. fajna w połowie. Kolorystyka bardzo mi się podoba, ładna czcionka napisów, jednak ten mężczyzna wygląda dość dziwnie i nienaturalnie, nie seksi. Gdyby zamiast nagiego dziwnego torsu był normalnie umięśniony mężczyzna to byłoby już trochę lepiej.
    Fabuła chyba nie dla mnie... czasami miewam momenty, gdzie przydałaby się jakaś książka z tych bardziej pikantnych, ale w tej coś mi nie pasuje(zresztą ta pozycja wcale nie jest pikantniejsza, chociaż tak można zrozumieć z opisu). Opis nie zaciekawił, a recenzja tylko dorzuciła powodów by tak twierdzić. Czytając ją też nie mogę zrozumieć kilku rzeczy, przykładowo jej relacji z ojcem. Ale może bardziej bym zrozumiała jakbym przeczytała, albo bardziej się zirytowała. Nie wiem czy sięgać po tą pozycję skoro od razu mnie mnie niej nic nie zaintrygowało, ale chyba jednak sobie daruje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh,ta okładka... Ani ona ładna ani przyciągająca wzrok 😂😂 Nie, to raczej nie dla mnie opowieść, i masz rację fabuła tu się niczym nie wyróżnia. A to jakieś nowe wydawnictwo, bo nie słyszałam o nim jeszcze ? ☺

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż, tutaj okładka zdecydowanie nie przypadła mi do gustu, spojrzałam na postać mężczyzny, odniosłam wrażenie, że znalazł się on pod ostrzem gilotyny. Wiem, że twarz skrywa się w ciemności, jednak odniosłam takie, a nie inne wrażenie. Tak więc tutaj kompletnie tego nie widzę, co natomiast ma miejsce z historią? Nicole chce chronić swą młodszą siostrę, jednak gdy ich ojciec oferuje swemu wierzycielowi, jedną z córek podejmuje wyprawę do klubu go-go na spotkanie. Chce negocjować, jednak nie spodziewa się, że będzie negocjowała z Brunem Cabrera bad boyem z prawdziwego zdarzenia. A dalej? W sumie to, co ma miejsce w większości książek, zaczynają ich łączyć relacje, które skończyć się mogą w wiadomym miejscu. Co sądzę o książce? Po lekturze opisu, jak i recenzji wiem, że jest to pozycja dla odprężenia, od na jedno popołudnie, nie spodziewam się niczego wybitnego, a raczej książki w stylu romansu zły chłopiec — dobra dziewczyna. Otrzymujemy tutaj postacie Nicky (ochrania młodszą siostrę i idzie sama do klubu go-go, gdy ta wcześniej mówi jej, iż ojciec przekazał młodszej córce, że musi odpracować jego dług), Bruna (właściciel klubu go-go, który myśli jak dobrać się do nowej pracownicy), jej siostry (ukochana siostra Nicky), ojca, który zadłużył się na tyle, że jedna z jego córek musi odpracować dług w klubie Bruna. W sumie zaryzykuje spotkania z twórczością A.S. Sivar, zaintrygował mnie „Piekielny układ”, który mogę zafundować sobie na wspomnianą lekturę dla odprężenia. W końcu zawsze warto przekonać się co może nas spotkać, gdy sytuacja zmusza nas do niestandardowego zachowania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam ochoty na powieść, która jest tylko "niezła". Po ostatnich perełkach , o których czytałam na tym blogu, szkoda mi czasu na przewidywalne i niezaskakujące historie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fabuła to chyba największa wada tej książki... Czytając opis z okładki miałam wrażenie, że powstał na podstawie typowego scenariusza 'Trudnych spraw'. Jeszcze ten klub go go? Mam mniejszy pociąg do romansów, szczególnie takich i nie chciałabym tej przygody jednak zaczynać. Także po opinii twierdzącej, że to jednak mierny romans...

    OdpowiedzUsuń