czwartek, 27 sierpnia 2020

Malcolm Folley - "Grand Prix Monaco. Kulisy najsłynniejszego wyścigu F1 na świcie."


Autor: Malcolm Folley 
Tytuł: Grand Prix Monaco. Kulisy najsłynniejszego wyścigu F1 na świecie.
Wydawnictwo: Arena
Data wydania: 6 maja 2019
Liczba stron: 296
Ocena: 9/10

Opis:

Kiedy myślisz o Formule 1, myślisz o Monaco. Raz w roku ekskluzywne jachty cumują w porcie, gwiazdy zasiadają na trybunach, luksusowe samochody sportowe wypełniają ulice, a tysiące ludzi z całego świata zbiera się po to, aby obejrzeć największy, najważniejszy i jeden z najstarszych wyścigów w historii sportów motorowych.
Monaco jest efektowne, prestiżowe i uwodzicielskie. Dla kierowców jest to najbardziej wymagający wyścig roku. Wąskie uliczki, ciasne zakręty i ostre wzniesienia sprawiają, że jest to ostateczny sprawdzian umiejętności jazdy. Jest fizycznie i psychicznie ekstremalnie wyczerpujący.
Ten wyścig nie istnieje już w dawnej formie, ale wciąż pozostaje klejnotem w koronie każdego kierowcy Formuły 1. Po prostu nie ma drugiego takiego na świecie. Wygraj w Monaco, a twoje imię zostanie zapisane w historii na zawsze.
Na kartach tej książki dołączycie do takich gwiazd jak Graham Hill, Jackie Stewart, Ayrton Senna, Alain Prost, Michael Schumacher czy Lewis Hamilton.
Dzięki ekskluzywnym wywiadom i spostrzeżeniom kierowców F1 wielokrotnie nagradzany pisarz sportowy Malcolm Folley zagląda za kulisy tego kultowego toru, aby odkryć, jak to jest nim żyć i oddychać. Ukazuje wyjątkowy portret toru i odtwarza w ekscytujących detalach niezwykły weekend w Monaco, kiedy wyścig ukończyły tylko trzy samochody.


Recenzja:


    Dawno nie było u nas nic na temat Formuły 1. Osobiście uwielbiam F1 i uważam, że słusznie zasługuje na miano królowej motosportów. Bardzo się zdziwiłam, kiedy okazało się, że wcale nie słyszałam nic o tej książce, a ona ma już ponad rok. Tak więc nadrabiam zaległości i dzisiaj zapraszam was na moją opinię na temat perły w koronie F1, czyli GP Monaco.

Zanim zaczęłam czytać, starałam sobie nie robić żadnych oczekiwań, choć podejrzewałam, że autor może nas uraczyć suchą historią GP Monaco. Na całe szczęście Folley jako jeden z bardziej obeznanych ludzi w kwestii F1, przedstawia w taki sposób to Grand Prix, że nie można się oderwać od książki. 

Folley jest głównym narratorem w książce, jednak często dopuszcza do głosu inne postaci ze świata Formuły. Juz na samym początku przemierza ulice Monako z byłym już kierowcą - Davidem Coulthadrem, który opowiada o soim podejściu do tego wyjątkowego toru. W trakcie całości, wielokrotnie  czytelnik poznaje zdanie na temat Monaco takich ludzi jak Hamilton czy niesamowity Lauda, którego juz z nami nie ma. Bardzo mi się to podobało i chyba dzięki temu tak dobrze mi się czytało tę książkę. Poza tym doceniam to, że nie bał się wyjść poza ramy tego jednego Grand Prix i zawsze, kiedy był na to stosowny monet poszerzał horyzont, aby jeszcze lepiej przybliżyć i zobrazować czytelnikowi wszystkie wydarzenia.

GP Monaco jest wyjątkowym wydarzeniem w kalendarzu wyścigowym. Autor w tej książce przedstawia wszystkie fakty, które za tym stwierdzeniem przemawiają i tłumaczy dlaczego tak właśnie jest. Kierowcy, którzy wygrywają GP Monaco, mogą poszczycić się naprawdę czymś wyjątkowym, a cały ten blichtr i otoczka tego wydarzenia, któremu towarzyszą miliony dolarów, jeszcze bardziej podkreśla wyjątkowość tego konkretnego wyścigu.

Mimo niesamowicie wciągającej treści, samą książkę czyta się dosyć długo. Oczywiście na ten fakt wpływa też to, że czytając, nie sposób wracać do archiwalnych filmów czy zdjęć znajdujących się w otchłani Internetu. Dosyć często zerkałam na jakieś materiały w opłaci o tekst książki i powiem Wam, że było to świetne uzupełnienie treści.

Książka jest wydana przepięknie. Duża, twarda oprawa, dosyć spora czcionka, lista wszystkich zwycięzców GP Monaco no i wklejka ze zdjęciami archiwalnymi. Oczywiście nie mogę zapomnieć o zachwycającej okładce, która doskonale obrazuje jak ewoluowała Formuła 1.

Owszem, uwielbiam Formułę 1, ale nie siedzę jakoś mocno w historii tego sportu i nie znam wszystkich ciekawostek, dlatego właśnie uwielbiam takie książki, dzięki którym zawsze dowiem się czegoś nowego. Książka Folleya wiedzie ewidentny prym tym aspekcie i jest kopalnią wiedzy.

Dla każdego fana jest to obowiązkowa lektura niezależnie od tego jak duża jest wasza wiedza na temat tego sportu. Pewnie znajdzie się kilka faktów, których jeszcze nie znacie. A co z tymi, którzy nie pałają takim uwielbieniem dla F1? Jeśli tylko będziecie mieli okazję, to sięgnijcie po tę książkę, ona doskonale pokaże fenomen Formuły, a zwłaszcza tego szczególnego wyścigu jakim jest GP Monaco.


Tę świetną książkę możecie dostać w księgarni online Selkar!

Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.

9 komentarzy:

  1. Nie jestem fanką Formuły 1, nigdy się nie zagłębialam w ten motosport. Ogólnie nie oglądam sportu, nie czytam, bo nie widzę takiej potrzeby.
    Oczywiście jak już pewnie z góry wiadomo, książka ta nie zainteresowała mnie ;) mało kiedy czytam typowo informacyjne książki, chociaż zapewne niektorzy odkryją w niej coś głębszego, niż tylko fakty, ja niestety do nich nie należę. Wątpię bym kiedyś zmieniła zdanie więc zostawię ten sport dla fanów, a ja znajdę coś bardziej w moim stylu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za Formułą 1 , oczywiście znam nazwiska, pewne wiadomości obijały mi się o uszy na przestrzeni lat. Książkę chyba sobie daruję,

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, nie jestem fanką tego sportu.Moje zainteresowanie nim jest dość mierne. Nawet piękne wydanie raczej nie przekonuje mnie do kupowania tej pozycji. Ale na pewno przy okazji zajrzenia do księgarni spróbuję odnaleźć tę książkę i choćby z ciekawości pooglądać środek. Nigdy nic nie wiadomo...

    OdpowiedzUsuń
  4. Z jednej strony książka zapowiada się ciekawie, a z drugiej nie jestem specjalną fanką Formuły 1. Chociaż z tego, co mogłam przeczytać z recenzji oraz opisu zapowiada się na to, że mamy do czynienia z całkiem przyzwoitą publikacją, która może okazać się świetną lekturą. Orientuje się w kierowcach, jednak jak mówiłam, nie jestem specjalną fanką F1. A co do tego, czy przeczytam samą książkę, będę musiała się przygotować, a właściwie przemyśleć czy jest dla mnie sens zakupu Malcolm Folley - „Grand Prix Monaco. Kulisy najsłynniejszego wyścigu F1 na świcie”.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem fanką Formuły 1, ale parę nazwisk kojarzę, moi bracia oglądali transmisje z toru na Polsacie 😁 Myślę, że to byłby dobry prezent dla nich 😍 Muszę zdobyć jak tak tę książkę ! Dziękuję kochana za recenzję i polecajkę ❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądałam F1 kiedy Kubica brał w niej udział teraz już nie. Orientuje się w wyścigach i zawsze kiedy była kolej na uliczny wyścig w Monaco to z większym zainteresowaniem oglądałam te zawody. "Grand Prix Monaco. Kulisy najsłynniejszego wyścigu F1 na świcie." to fajna publikacja w której możemy się dowiedzieć ciekawych historii na temat Grand Prix Monaco, lecz to nie dla mnie aż taką fanką tego sportu nie jestem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jestem fanką F1, ani znawczynią tematu. Oczywiście oglądałam występy Pana Roberta Kubicy. Wiem co nieco o jego poprzednikach, którzy zapisali się w historii wyścigów. Lubię książki, które ukazują ludzi, ich pasje, rozwój w różnych dziedzinach. Chętnie więc sięgnę po tę publikację, aby lepiej poznać świat F!.

    OdpowiedzUsuń
  9. Formuła 1 i szybkie samochody to nie moja bajka, jednak kulisy jednego z najsłynniejszych światowych wyścigów już mnie intrygują. Nazwisko Michaela Schumachera czy Lewis Hamiltona znane są chyba wszystkim, a takie twarze przyciągają jak magnes, także tych, którzy, podobnie jak ja, motosportem się nie interesują. Słusznie zatem podkreśliłaś, że to przede wszystkim pozycja stworzona z myślą o sympatykach wyścigów samochodowych. Mnie, laika w tejże dziedzinie, pociągałyby jedynie ciekawostki, ploteczki i inne wyścigowe "smaczki". Jednakże dobrze stało się, że rynek wydawniczy może poszczycić się taką pozycją, to prawdziwa gratka dla fanów motosportu. Niechże zatem zgłębiają tajniki ulubionej dziedziny sportowej, tym bardziej, że "ozdobiono" ją fotografiami. Zajrzałabym jednak do niej tylko po to, by przekonać się, czy o zagadnieniach sportowych można pisać przystępnym językiem.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń