czwartek, 9 lipca 2020

Jamie McGuire - "Piękne zapomnienie. Bracia Maddox. Tom 1"

Autor: Jamie McGuire
Tytuł: Piękne zapomnienie. Bracia Maddox. Tom 1
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2020
Ilość stron: 392
Ocena: 3/10

Opis:

Życie podsuwa pokusy w najmniej oczekiwanym momencie…
Camille „Cami” Camlin szybko musiała się usamodzielnić. Jest barmanką i poza pracą oraz zajęciami na uczelni ma czas tylko na spotkania ze swoim chłopakiem. Jednak najbliższy weekend zapowiada się inaczej – pierwszy raz od ponad roku spędzi czas bez ukochanego, który właśnie odwołał swój przyjazd.

Tenton Maddox kiedyś był bożyszczem dziewczyn oraz królem uczelni. Teraz mieszka z owdowiałym ojcem i pracuje w lokalnym salonie tatuażu. Kiedy jego życie zaczyna na nowo się układać, spotyka osamotnioną Cami.

Początkowo dziewczynie wydaje się, że to będzie znajomość nieszkodliwa dla jej związku. Ale kiedy ktoś z klanu Maddoxów się zakochuje, nic nie jest w stanie mu przeszkodzić.

Recenzja:

Powiem tak: żadnej części ciała ta książka nie urwała. Gorzej - bo zakończenia praktycznie nie zrozumiałam. Było tu tak wiele problemów z logiką, że z jednej strony mam nadzieję, że drugi tom mi coś rozjaśni - a z drugiej strony nie jestem pewna, czy w ogóle po kolejną część powinnam sięgać. Jestem totalnie, całkowicie rozdarta. Wydawnictwo Kobiece zwykle pozytywnie mnie zaskakuje... a tu takie coś. No nic, pewnie za jakiś czas, jak trochę ochłonę, podejmę decyzję, czy dać szansę kolejnemu tomowi...

Cami jest dziewczyną, która pochodzi z domu, w którym przemoc i alkohol były na porządku dziennym. Chociaż ma kilku braci, to właściwie tylko z jednym utrzymuje jako takie stosunki - może dlatego, że jest najmłodszy, a dziewczyna chce go chronić przed całym złem świata. Niemniej jednak dziewczyna chce mieć dobre życie - studiuje, a do tego wszystkiego pracuje, jako barmanka. Oprócz tego, Cami ma chłopaka, z którym widuje się dosłownie raz na ruski rok - bo facet mieszka w innym mieście, a nawet na rozmowy zwykle nie ma czasu. Można by rzec, że jej życie nie jest idealne, ale powoli się coraz bardziej układa. Powoli - bo już niebawem kilka rzeczy Cami zaskoczy...

Główną z tych "rzeczy" jest to, że Tenton Maddox, lokalny niegrzeczny chłopiec, zaczyna się za nią uganiać. Niby jest taki "bad boy" z niego, ale od samego początku można go poznać, jako faceta, który pomimo tatuaży i używania przekleństw, świetnie zajmuje się małą dziewczynką (bo jej rodzice poszli na randkę), albo który dokłada się do zakupów. Także ten, jak dla mnie był on bardzo pozytywną postacią w tej powieści.

Jak można się spodziewać - Cami jest rozdarta i nie wie, czy ma wybrać swojego obecnego faceta, z którym praktycznie nie gada, czy raczej mężczyznę, którego ma tu, na miejscu... i który się za nią ugania. Jak dla mnie: ten trójkąt miłosny w ogóle nie miał sensu, bo o tym całym TJ mamy bardzo mało informacji, a już końcówka, która była z nim związana, całkowicie mnie zdezorientowała.

Pomysł prosty - więc co mogło pójść nie tak? No mogło. Najwidoczniej całkiem dużo. Bo chociaż główne postacie nie są jakieś złe, a sposób pisania jest bardzo przyjemny, to fabuła kulała i właściwie większość wydarzeń chyba nie do końca była przemyślana. Szczególnie zakończenie. Zakończenia dalej nie rozumiem - ale chyba nie jestem jedyna, bo sporo jest takich "co tam się zadziało?" w internecie.

Okładka jest fajna, trochę mroczna, ale całkowicie nie oddaje ona historii, która znajduje się wewnątrz tej pozycji - bo jak mówię, tych "niegrzecznych" momentów praktycznie tu nie było. Z drugiej strony wytatuowany facet na okładce w sumie pasuje do głównego bohatera. Czcionka też jest bardzo fajna - od razu zwróciłam na nią uwagę. Więc czemu tak ciemna oprawa graficzna, jak ta historia nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek mrokiem, bo to jest bardziej romans, niż cokolwiek innego?

Podsumowując - dalej mam mieszane uczucia. Na pewno nie była to najlepsza książka, jaką dotychczas czytałam, ale chyba nie będzie to najgorsza książka 2020 roku w moim rankingu. Także decyzję, czy przeczytacie, musicie podjąć sami. Ja natomiast dalej się zastanawiam, czy warto dawać szansę drugiej części... Co myślicie? 

7 komentarzy:

  1. W takim razie daruję sobie.Kulejąca fabuła, nie do końca przemyślana i dziwne zakończenie nie zachęcają do sięgnięcia po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po ostatnich perełkach zaprezentowanych na blogu, trafił się kamyk... Ale nie ma tego złego, co by na dobre , mam czytelnikom nie wyszło ( bo recenzentka, bidula, musiała przełknąć tę gorzką pigułkę, by móc nam napisać o tej książce kilka słów). Kulejąca fabuła, niezrozumiałe zakończenie... dziękuję za ostrzeżenie i oszczędzenie mi tego rozczarowania. Ostateczne nie, powiem jednak po recenzjach kolejnych tomów, bo ten jest może wstępem do naprawdę porywającej historii ( jak widać, ja ciągle żyję nadzieją ;-) ). Ja czekam na kolejne tomy i ich recenzję i wtedy podejmę decyzję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładny tytuł, okładka taka sobie, środek -rozczarowanie... Proponuję jednak dać szansę drugiemu tomowi. Może będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Piękne zapomnienie" zwraca na siebie uwagą, okładka podoba mi się w szczególności czcionka. Co do zawartości książki to już tak dobrze nie jest, jakby pisarka nie dopracowała szczegółów, czytelnik czuje się zagubiony w fabule a to dobrze nie wróży, a gdzie jakaś akcja?. I jeszcze to zakończenie, można mieć tylko nadzieje że w kolejnej cześć Jamie McGuire wytłumaczy o co w tym chodzi. Poczekam na recenzje następnego tomu i wtedy podejmę ryzyko czy czytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, jeśli fabuła słaba, to chyba nie ma co się męczyć, jest tyle książek, że trzeba przesiewać ziarna od plew 😉 Chyba, że przypadkiem trafi w łapki to zobaczę co się tam zadziało ! 😁

    OdpowiedzUsuń
  6. Do trzeciego akapitu to fabuła brzmi całkiem ciekawie. Od czwartego juz mniej. Trenton wydaje się być w porządku gościem wiec nie rozumiem co bohaterka widzi w swoim chłopaku, jeśli tak go można nazwać, i nie rozumiem jej dylematu, no chyba, że jest tak ślepo zakochana. Nie no, ale tak poza tym widzę tu fajny pomysł na książkę, szkoda tylko, że wykonanie kuleje. Nie lubię gdy czegoś nie mogę zrozumieć więc bardzo bym się irytowała przy jej czytaniu i zapewne z tydzień przeżywała bym kiepskie i nielogiczne zakończenie. Grrr.. nie, to nie dla mnie.
    Okładka jest w porządku, ale nie wiem czy pasuje akurat do tej fabuły. Poza tym już gdzieś podobną widziałam, ale w sumie mnóstwo jest podobnych okładek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka "Pięknego zapomnienia" zwraca na siebie uwagę, prezentując typ grafiki należący do jednego z mych ulubionych. Tytuł przedstawiony za pomocą czcionki wzorowanej na odręcznym piśmie, ciekawa grafika. Co do fabuły...jest to książka, po którą na pewno sięgnę. W tym przypadku może nie do końca wiedziona recenzją, czy opisem, a tym, że dotarła już ona do mnie za sprawą jednego z zamówień. A chce się przekonać dopiero po lekturze, czy pozytywne pierwsze wrażenie, zostanie podtrzymane czy też całkowicie odrzucone.

    OdpowiedzUsuń