wtorek, 26 maja 2020

Zbigniew Młynarski, Katarzyna Kołodziej - "Jedz dobrze i nie tyj"


Autor: Zbigniew Młynarski, Katarzyna Kołodziej 
Tytuł: Jedz dobrze i nie tyj
Wydawnictwo: Rozpisani.pl
Data wydania: 2020
Ilość stron: 132

Opis:

Jadamy za dużo, bo zbyt często chcemy jeść, a jak już zaczniemy, trudno jest nam przestać. Tkwi w nas jakaś przemożna siła, która sprawia, że chce nam się jeść. Często nie potrafimy się jej przeciwstawić. Można ją porównać do żywiołu. Niekiedy staramy się z nią walczyć, zmuszając się do jedzenia mniej oraz wyrzekania się niektórych produktów. Niestety, nazbyt często głównym skutkiem tych wysiłków jest obniżenie przyjemności jedzenia. Zamiast walczyć z żywiołem, lepiej go ujarzmić i wykorzystać dla swojego dobra. Opracowałem i opisałem receptę na to, jak zmienić ukierunkowanie tej tkwiącej w nas siły. Skłonić ją, żeby działała w naszym interesie. Powodowała, że nasz organizm będzie dawał nam dobre sygnały, kiedy i co jeść, aby odżywiać się zdrowo. Żeby sam, w trakcie jedzenia, trafnie informował nas, że już wystarczy i powodował, że w odpowiednim momencie ustanie chęć sięgania po więcej. Z pewnością każdy przyzna, że warto postarać się o to, żeby nasz organizm stał się naszym przyjacielem i sam dbał o to, żeby jedzenie nie prowadziło do tycia, ale dawało możliwie najwięcej zdrowia i radości. Zbigniew Młynarski Opracowanie Zbigniewa Młynarskiego „Jedz dobrze i nie tyj” jest pozycją oryginalną na naszym rynku wydawniczym, kładzie bowiem duży nacisk na walory smakowe pożywienia oraz przyjemność związaną ze spożywaniem posiłków. Znajdujemy tu szerokie omówienie takich pojęć, jak głód, sytość, smakowość, nawyki i przyzwyczajenia żywieniowe, najczęściej popełniane błędy w sposobie odżywiania się, a także propozycję zastosowania w praktyce oryginalnego, komputerowego systemu samodzielnego poprawiania swoich jadłospisów. Naczelną zasadą systemu jest to, że ma on zapewnić każdemu dostarczanie w diecie odpowiednich ilości składników pokarmowych, a jednocześnie jest oparty na potrawach ulubionych, smakowitych, dających pełną satysfakcję ze spożywania posiłków.
Prof. dr hab. Janusz Stanisław Keller (†)


Recenzja:

Wydaje mi się, że jeszcze nie recenzowałyśmy książki, która tyczy się tego, żeby lepiej się odżywiać. Jeśli już, to pisałyśmy opinie na temat książek kucharskich - z dużą liczną przepisów. "Jedz dobrze i nie tyj" jest trochę inną pozycją, co nie zmienia faktu, że jest ona ciekawa. Trudno tylko ją ocenić, bo liczy trochę ponad sto stron i trochę żałuję, że nie jest ona po prostu bardziej obszerna.

Pozycja ta podzielona jest właściwie na kilka działów - najpierw omówiono takie rzeczy, jak "pragnienia", "głód", czy też "głód emocjonalny", a później autorzy sprawnie przeszli do omawiania ważniejszych składników odżywczych - takich jak tłuszcze, biało i węglowodany, ale także mangan, czy molibden. Ta książka ma w sobie wiele ciekawostek, odnośnie rzeczy, o których momentami nie miałam zielonego pojęcia! Niemniej jednak - jak już wspomniałam - jest to raczej wyciąg najważniejszych rzeczy, bo ta pozycja jest dosyć cieniutka. Na takie pierwiastki, czy też witaminy, są poświęcone zaledwie dwie strony - chociaż i tak dowiadujemy się z nich sporo.

Później bardzo skrótowo omówione jest, dlaczego człowiek tyje - poruszony jest tu problem nieprzemyślanych zakupów, czy chociażby uleganie fobii antytłuszczowej. Najciekawsze wydało mi się jednak "spożywanie nierównych porcji" - zwartość tego podpunktu wydała mi się najciekawsza, bo nie sądziłam, iż jest to tak ważne w zdrowym odżywianiu i we wprowadzaniu odpowiednich nawyków żywieniowych!

Sporo stron tyczy się programu DrDietman - jest on darmowy. Jak możemy o nim przeczytać, wchodząc na podlinkowaną stronę: "Program DrDietman służy do sprawdzania, czy odżywiasz się zdrowo. Po wprowadzeniu jadłospisu dowiesz się czy dostarczona z pożywieniem energia była zgodna z normą żywieniową. Dodatkowo uzyskasz informację na temat realizacji Twojego zapotrzebowania na składniki odżywcze. Program DrDietman umożliwia współpracę on-line z dietetykiem. Jego celem jest łatwe i przyjemne poprawianie odżywiania, bez konieczności narzucania sobie czegoś, a zwłaszcza bez potrzeby podejmowania rygorystycznej diety.".

DrDietman wydaje się ciekawy - i na pewno w przyszłości spróbuję się na tę stronkę zalogować. Niemniej jednak, wracając do książki, widać, że jest on sponsorowany, z racji tego, że pojawia się kilka stron tyczących się właśnie miejsca, dzięki któremu powstała książka "Jedz dobrze i nie tyj" oraz strona internetowa. W sumie to cieszę się, że są miejsca, które chcą w darmowy sposób pomóc zlikwidować błędy odżywiania wśród Polaków.

Jest tu dużo informacji tyczących się cukrzycy... ale bardziej typu II. Ja sama choruję na cukrzycę typu I, więc mnóstwo informacji jest już nieaktualnych. Ja - lecząc się insuliną i pompą insulinową - nie muszę zapisywać swoich cukrów w dzienniczkach samokontroli, bo są one automatycznie zapamiętywane w sprzęcie, którego używam (i lekarz ma do tego bezproblemowy dostęp). Do tego wszystkiego było tam trochę informacji, z którymi bym się nie zgodziła - jak chociażby z tym, że diabetyk nie może sam przygotowywać sobie swoich posiłków, bo czuje się on wtedy sfrustrowany. Każdy, kto jest głodny, a musi sobie jeszcze coś ugotować, czuje się w taki sam sposób - tak bym to ujęła. Dlatego twierdzę też, że program DrDietman dla cukrzyków jest przeznaczony bardziej dla osób z typem II, którzy chcą wyrównać swoje glikemie dietą i odpowiednim rozłożeniem indeksu glikemicznego. W typie I - jest więcej udogodnień, bo też i problemy z tym typem są większe.

Podsumowując, żałuję, że ta książka jest taka krótka. Może kolejne wydanie będzie miało już bliżej dwustu stron, żeby móc z tej pozycji wycisnąć jeszcze więcej? Ta książka nie jest zła, chociaż czasem ma malutkie minusy, aczkolwiek fajnie by było, jakby było z niej bardziej rozbudowane źródło wiedzy tyczących się żywienia. Brakuje takich książek na polskim rynku wydawniczym - które byłyby napisane dobrze, łatwo i które na dodatek byłyby ładnie zilustrowane. 




18 komentarzy:

  1. To może być bardzo ciekawa lektura, szczególnie, kiedy zechce stracić kilka kilogramów bądź po prostu zdrowo jeść i żyć. Na dobry start do wszelakich diet, bo może one są tylko chwytami marketingowymi, a tak naprawdę wystarczy słychać samych siebie. Warte zwrócenia uwagi są słowa recenzentki o cukrzycy. Wniosek nasunął mi się jeden. Zarówno ta książka, jak i diety są dla ludzi, ale nie dla wszystkich w takim samych proporcjach dobre. Warto więc przeczytać i wycisnąć z tej książki to, co dla siebie najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytam książek o tym jak jeść i nie tyć, informacje o tym od czego tyjemy nie są mi potrzebne, należę do tych osób które jedzą i nie tyją wiec juz bardziej sięgnęła bym po książkę o tym jak zdrowo przytyć(bo wbrew pozorom wcale nie jest to proste), a na rynku wydawniczym brakuje takich właśnie książek, bardziej skupiana jest uwaga na osobach które chcą schudnąć. Jednak jeśli jest to książka łatwa i mówiąca o tym, że nie trzeba tak naprawdę wiele zmieniać to chyba warto ją polecać. Chociaż nie wiem czy Ci dietetycy wiedzą, ale nie każdy ma czas na jedzenie o tej samej porze, czy ważenie i sprawdzanie kalorii aby każdego dnia jeść "równe porcje", nie mniej jednak warto próbować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie stosuję żadnych diet, choć może powinnam bardziej zwracać uwagę na sposób odżywiania. Ta pozycja, jak czytam, ma pewne braki, więc na pewno nie będę jej szukać, tym bardziej, że za 132 strony trzeba zapłacić ponad 40zł. /przed chwilą sprawdzałam w księgarniach internetowych/.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiłaś mnie. Chociaż unikam książek o odżywianiu jakoś nie ciągnie mnie do nich.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa propozycja. Ja diet nie stosuje, chociaż wiedza na temat odżywiania na pewno pomocna byłaby. Dzięki niej ubyło by parę kilo. Szkoda że jest taka cienka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogłam się nie uśmiechnąć na sam widok okładki. Czarne tło, a pośrodku kontur ciała wypełniony po brzegi owocami, warzywami, po prostu jedzeniem w ciepłych, soczystych barwach. Aż chce się jeść. Pozostałe elementy takie jak tytuł, autorzy, krótki komentarz, a może raczej podtytuł rozmieszczone w strategicznych miejscach. Już na wstępie książka zyskuje u mnie sporego plusa, za samą okładkę. Jednakże czy utrzyma ocenę po zapoznaniu się z treścią? Zobaczmy. Sam opis jest ciekawy, całkiem interesująco przedstawiono tutaj różne aspekty związane z jedzeniem, wypowiedź autorstwa Prof. dr hab. Janusz Stanisław Keller. I jest okej, gdyby nie jeden szczegół, a mianowicie długość. Jak dla mnie to, co znajdujemy w opisie, jest jednak nieco za długie i może zniechęcić do czytania, zapoznania się z tym. Co do treści, jaką otrzymujemy, mogę zgodzić się, że w książce otrzymamy całkiem konkretną, dobrą dawkę wiedzy, która może się nam przydać. Posiadam całkiem sporą kolekcję książek na temat odżywiania się, jedzenia. W tym przypadku chętnie się zapoznam nawet z tą, chociaż gdybym miała oceniać po długości tekstu, w opisie czułabym się zniechęcona. Tutaj jednak spróbuje dać szansę pozycji książkowej, a jakie finalnie wywrze na mnie wrażenie, to ocenię po lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa pozycja. Sama wiem, że można schudnąć nie będąc głodnym i potrzeba jedzenia ma podłoże emocjonalne, chociaż nie przeszkadza mi przygotowywanie sobie jedzenia, raczej przeciwnie, sprawia mi przyjemność wyszukiwanie nowych przepisów. Dla mnie najgorsza jest nuda, długie siedzenie w domu. Z własnego doświadczenia wiem, że jak jestem zajęta, mam dużo ruchu, paradoksalnie jem mniej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdrowe odżywianie i rozsądna dieta to podstawa. Fajnie, że są takie poradniki, można ciekawych rzeczy się dowiedzieć. Szczególnie jak ktoś się takimi sprawami nie za bardzo interesuje i nie ogarnia, co i jak ☺😉

    OdpowiedzUsuń
  9. Podam jeszcze pogląd autora :)

    "Program DrDietman, także mojego autorstwa, i książka stanowią spójną całość. Nieodpłatne udostępnienie program w wersji do sprawdzania odżywiania jest moją działalnością pro publico bono. Chciałbym, żeby jak najmniej osób zostało dotkniętych przypadłościami, które mnie spotkały, mianowicie insulinooprnością i cukrzycą typu 2, a kontrola prawidłowości odżywiania może tu pomóc. Objętość książki oraz rozdziałów do składnikach odżywczych została dobrana świadomie. Moim zdaniem nie mogła być większa, bo byłoby to szkodliwe w aspekcie przyswajania przez czytelników określonego quantum wiedzy".

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem po lekturze tej pozycji i muszę przyznać, że wniosła wiele do mojego podejścia do diet i zdrowego odżywiania. Jak się okazuje, nie musi to być takie straszne, jak to malują, a czerpanie przyjemności z jedzenia nie jest grzechem, wręcz przeciwnie - naszą powinnością, jeśli chcemy zachować zdrowie fizyczne i psychiczne. Słuchaj ciała i z nim współpracuj - to chyba najważniejsze przesłanie z tej lektury, które każdy powinien sobie wbić do głowy.
    Co do programu DrDietman, ludzie kochani! Darmowa pomoc wykwalifikowanych dietetyków...To chyba o wiele lepsze, niż samodzielne próby zrzucenia kilogramów lub płacenie grubych pieniędzy za tworzenie diet, które zabraniają nam jedzenia tego, na co akurat mamy ochotę? No właśnie. Wnioski wyciągnijcie sami. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wielu osobom rada zawarta w tytule książki „Jedz dobrze i nie tyj” (ciekawostka – wymyślony przez syna jej współautora, Zbigniewa Młynarskiego) zapewne wyda się czymś niemożliwym do osiągnięcia. Po jej przeczytaniu na pewno jednak zmienią zdanie, ponieważ z treści wynika, że osiągnięcie smukłej sylwetki bez konieczności rezygnowania z ulubionego pożywienia nie jest misją z gatunku tych niemożliwych do wykonania. Wystarczy jedynie zwracać uwagę na jakość oraz ilość dostarczanych organizmowi posiłków, by nie musieć żywić się już do końca życia jedynie gotowaną marchewką oraz liśćmi sałaty. Wspomniany Zbigniew Młynarski oraz Katarzyna Kołodziej w przejrzysty sposób na nieco ponad 100 stronach swojej książki pokazują nam, że w odchudzaniu liczy się przede wszystkim umiar. Drastyczne ograniczenie poszczególnych składników (choćby wyklętych w pewnych kręgach węglowodanów) mogłoby negatywnie wpłynąć na nasze zdrowie, dlatego podczas walki ze zbędnymi kilogramami należy zachować zdrowy rozsądek.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo mądra książka poświęcona zdrowemu odżywianiu. Wypełniona po brzegi zdrowym rozsądkiem, który powinien posiadać każdy, jeśli chodzi o codzienne przygotowywanie posiłków. Jak często w codziennym pośpiechu ignorujemy to, co jemy? Dotyczy to nie tylko nas, ale również naszych bliskich...Ten problem powinien być nagłaśniany, aby wszyscy wiedzieli, jak ważne jest unormowanie codziennego żywienia.
    W książce tej znajdziecie WIEDZĘ. Nie żadne składane przez laików informacje rzucone na strony internetowe, bez żadnego podparcia o naukę. Autor poświęcił dużo czasu na zdobycie i ułożenie przedstawionej w książce wiedzy, współpracując z profesorami. W efekcie tej współpracy powstała właśnie ta książka, którą powinien przeczytać każdy i wnieść ją do swoich nawyków.
    Jak myślicie,ile składników odżywczych dostarczacie do swojego organizmu codziennie? Jakie jest ich znaczenie w codziennej diecie? Jakie błędy popełniacie? No właśnie...Odpowiedzi na te podstawowe pytania znajdziecie w tym przyjemnym dla oka opracowaniu.
    Na uwagę zasługuje zaprezentowany w książce autorski program, stworzony z myślą o zmianie nawyków żywieniowych społeczeństwa, czyli DrDietman. Autor książki jest zarazem twórcą tego programu, który powstał z myślą o KAŻDYM. Każdy powinien dbać o swoje zdrowie, jednak niewielu wie, jak to zrobić, a myśl o kolejnej diecie i zakazach przyprawia o gęsią skórkę. Mam dobrą wiadomość - tutaj nie ma żadnych zakazów, nie ma diety. Jest jedynie poprawa i powolne wprowadzanie zmian, które po pewnym czasie miło zaskakują efektami.
    Dużo wiedzy, ciekawy program, lekki język, zrozumiały dla każdego czytelnika - takie podsumowanie jest chyba najlepsze i szczerze zachęcam każdego do poświęcenia chwili dla tego niedługiego opracowania, a na pewno wiele ono wniesie do Waszej wiedzy na temat żywienia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Przyznam szczerze, że ociągałam się z przeczytaniem „Jedz dobrze i nie tyj”. Myślałam sobie „kolejny poradnik, we wszystkich piszą to samo”, nie jestem fanką tego typu książek. Jakie było moje zaskoczenie....
    Moim zdaniem, książka „Jedz dobrze i nie tyj” może być ratunkiem dla wielu osób. Zarówno dla tych, które walczą z rzuceniem zbędnych kilogramów, jak i dla tych, którzy cierpią na nietolerancje pokarmowe. Osobiście, zaliczam się do tej drugiej grupy odbiorców, i znalazłam pomoc również dla siebie.
    Dzięki książce uświadomiłam sobie, bez pomocy lekarzy, za co odpowiadają poszczególne składniki odżywcze, szczególnie te, których mi brakuje.
    Książka „Jedz dobrze i nie tyj” jest napisana prostym, przystępnym dla każdego językiem. Zawiera zbiór najpotrzebniejszych informacji, po które w każdej chwili możemy sięgnąć. Po jej przeczytaniu, zrozumiałam, jak wielki wpływ miał niedobór poszczególnych witamin na funkcjonowanie całego organizmu. W ten sposób znalazłam motywację do zmiany odżywiania! I co najważniejsze, czuję się o niebo lepiej!
    Książka znajdzie miłośników wśród tych, którzy walczą ze zbędnymi kilogramami. Właśnie, „walczą”, to słowo klucz, ponieważ to nie musi być walka.
    Tak, to jest możliwe.
    Brak wyrzutów sumienia z podjadania, brak stałej kontroli posiłków… Brzmi zachęcająco, prawda?
    Jeżeli już nie masz siły, ochoty, pomysłów ani nadziei, swoją recenzją pragnę przekazać Tobie motywację. Nic nie jest stracone, dopóki sam/sama się nie poddasz. Przesyłam Wam motywację, oraz gorąco zachęcam do przeczytania książki, po której, odniesiecie swój sukces będąc szczęśliwi!

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak wszyscy wiemy, dobre jedzenie przynosi szczęście. W szczególności takie, które lubimy. Potrafi również „leczyć” zły humor, pomaga rozwiązywać problemy. Oczywiście, tak nam się tylko wydaje.
    Zdrowy tryb życia, zgrabna sylwetka, to popularne trendy w dzisiejszych czasach. Uważam to za słuszne, gdyż warto jeść dobrze, jednak nie kosztem własnego szczęścia. Niestety tak często jest. Słodycze? Nie, za dużo cukru. Za tłuste, za słone… Przecież jedzenie tego, co lubimy, daje tyle radości. Myślimy, może pójść do dietetyka. Nie każdy może sobie na to pozwolić, lub nie mamy czasu na przygotowywanie pełnowartościowych potraw. Zazwyczaj, zdrowe potrawy są dla nas bez smaku. Tym sposobem, tracimy motywację i rezygnujemy ze zdrowego odżywiania, bo jest po prostu za trudne. Wszystkim tym, którzy utożsamiają się z powyższym opisem, polecam książkę „Jedz dobrze i nie tyj”.
    Oczywiście, wymieniona przeze mnie grupa, nie jest jedyną, której polecam lekturę. Cukrzycy, fanatycy zdrowego żywienia, studenci również znajdą tam coś dla siebie.
    Autorzy w prosty sposób przybliżają nam, jak poradzić sobie z problemem złej diety. Co ciekawe, i wyróżniające, jedząc tak, jak się lubi. Już na wstępie wita nas cytat, który sugeruje, że w lekturze nie znajdziemy trudnych dla nas diet, które będą wymagały dużego samozaparcia.
    Podkreślany jest również fakt, że organizm jest bardzo mądry. Wie, czego potrzebujemy w danym momencie. Wtedy sięgamy po jedzenie.
    Proces odchudzania już dłużej nie musi być męczący. Koniec ze zmuszaniem siebie do jedzenia nijakich potraw, ciągłym odmawianiem, zmęczeniem, WALKĄ. Po przeczytaniu książki Pana Zbigniewa Młynarskiego, znajdziecie szczęście w tym procesie. Tak, jest to możliwe. Zdrowa żywność i gotowanie staną się waszą pasją, a szukanie nowych przepisów, sposobem na zabicie nudy. Z niecierpliwością będziecie czekać na możliwość ugotowania kolejnej potrawy, i pochwaleniem się nią przed znajomymi. Przy okazji, wasza waga będzie spadać. Wszystko za sprawą jednej lektury. Wiem, że na pierwszy rzut oka, wydaje się to niemożliwe. Uwierzcie mi, jest inaczej.
    „Jedz dobrze i nie tyj” uważam za przełom w dziedzinie poradników. Po raz pierwszy spotykamy się z czymś innym. Za „to coś” uważam program DrDietman. Żeby nie zdradzać za dużo szczegółów, zaznaczę, że program prowadzi do poprawy wiedzy dotyczącej zdrowego odżywiania. Najważniejsze, jest to wiedza praktyczna, która doprowadzi do tego, że zaczniecie siebie, i swój organizm, bardziej szanować. Będziecie o siebie dbać, tak jak dbacie o dzieci, czy ukochanego zwierzaka. Myślę, że jest to coś pięknego.
    Odchudzanie nie musi być karą, a wy nie musicie czuć się winni z tego powodu. Sięgnijcie po „Jedz dobrze i nie tyj” i zacznijcie rewolucję w tym procesie.
    Ja zaczęłam. Nie żałuję.
    Polecam to za mało.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zarówno książka Jedz dobrze i nie tyj oraz program drdietman są bardzo pomocne dla osób, które nie tylko chcą schudnąć, ale mają za cel dobrze odżywiać swój organizm. Jest to bardzo duża różnica w porównaniu do tego, co piszą w różnych publikacjach. Dieta jest środkiem do celu, a wszystko odbywa się w głowie osoby stosującej tą dietę. Mentalność człowieka i jego świadomość tego jak się odżywiać ma olbrzymie znaczenie w drodze do sukcesu. O tym jest mowa w przytoczonej publikacji. O więcej szczegółów trzeba by pytać autorów. Znalazłem nawet ich film na yt: https://linkd.pl/77ek Myślę, że dla osób zainteresowanych autorzy zdradzą więcej tajemnic, na których nie było miejsca w książce. A być może proponują również jakieś spotkania lub webinary, gdzie uczą zasad prawidłowego odżywiania. Przez wiele lat sam szukałem różnych sposobów odżywiania, nie każdy był dedykowany dla mnie. Rozumiem, że niektórzy mogą się krytyczne wyrażać o różnych publikacjach, także i tej książki, ale ja polecam nawiązać kontakt z profesjonalistami. Czasami lepiej jest zapytać fachowców niż poruszać się po omacku metodą prób i błędów. Pamiętajcie życie jest jedno i nie warto tracić czasu na błędy. Może nie zawsze droga na skróty jest wyjściem, ale miejmy świadomość tego, że sami nie zoperujemy sobie wyrostka robaczkowego, to tak samo czasami trzeba korzystać z doświadczenia innych osób. Wykorzystujcie na co dzień media społecznościowe i pytajcie. Pooglądajcie film na yt, czy zapytajcie autorów Zbigniewa Młynarskiego czy Katarzynę Kołodziej na stronach autorskich czy facebooku. Życzę powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zgodzę się z moim przedmówcą, że sukces prawidłowego stosowania diet rodzi się w głowie, a nie zawsze musi to być tylko walka o schudnięcie, czy bycie szczupłym. Myślę, że już poprawa kondycji fizycznej, wyglądu skóry jest warta temu, aby podjąć wysiłek i dostarczać dla swojego ciała najlepszych składników. Z czasem przyjdzie i poprawa nastroju psychicznego, bo tylko w zdrowym ciele, zdrowy duch. A wtedy jest szansa zrzucić zbędne kilogramy, może nie w takiej ilości jakbyśmy tego oczekiwali, bo i wpływ na naszą tuszę mają geny, styl życia, wreszcie to, że niestety się starzejemy. Ale ten okres możemy przechodzić łagodniej właśnie przez dobre jedzenie. Co do tego czy faktycznie można gdzieś znaleźć autorów tej książki o czym wspominał na tym forum ktoś wcześniej, to jest ku temu sposobność. Dla chcącego, nic trudnego. Poszperałem po internecie i faktycznie są różne publikacje na stronach autorskich informacje o książce, spotkaniach. Szczegóły są dostępne na https://www.facebook.com/zm.jedzdobrze/ a link z filmem o tym, co myśli o prawidłowym odżywianiu autor podał mój przedmówca. Można wszystko skonfrontować z rzeczywistością i samemu na żywo ocenić wartość materiału. Ba nawet w dniu jutrzejszym 6 sierpnia o godzi. 20.00 autorzy prowadzą webinar dla chętnych. Jest sposobność ku temu, aby zapoznać się z jego treścią i uczestniczyć na żywo w relacji oraz bezpośrednio zadać pytanie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Gdy przeczytałam tytuł „Jedz dobrze i nie tyj” moja pierwsza myśl była „to niemożliwe”. Żeby nie tyć, trzeba być na specjalnej diecie, uprawiać różnego rodzaju sporty. W tym przeświadczeniu żyje większość społeczeństwa, a szczególnie ci, którzy chcą zgubić zbędne kilogramy. Nic dziwnego, gdy na każdym rogu jesteśmy w tym upewniani. Witryny ze zdrowymi, bezglutenowymi produktami, różnorodne ćwiczenia fizyczne, siłownie otwarte 24/7, diety pudełkowe, hasła motywujące na każdym portalu społecznościowym. Inaczej się nie da! A jednak. „Jedz dobrze i nie tyj” autorstwa Zbigniewa Młynarskiego porusza tą kwestię. Poradnik dostałam od przyjaciółki, która jest zafascynowana zdrowym trybem życia. Odżywia się zdrowo, ćwiczy yogę. Nie mam problemu z masą. Choruję na niedoczynność tarczycy, wiąże się to z obowiązkiem przejścia na specjalną dietę. Było trudno. Ciągłe odmawianie sobie ukochanych potraw, notoryczne czytanie etykiet. Z czasem się przyzwyczaiłam, ale zdaje sobie sprawę, że nie każdy będzie w stanie to zrobić. Szczególnie, że masa w przeciągu kilku dni od przejścia na dietę. Potrzeba wytrwałości. Najgorszy jest przypadek, gdy mimo starań waga ani drgnie, albo dochodzimy do wniosku, że to nie jest warte naszej męczarni. Zgadzam się z tym. Życiem należy się cieszyć, a nic nie daje tyle radości, co ukochane jedzenie. Jest ono również pretekstem spotkań towarzyskich, więc kolejna korzyść. Przypadkowo trafiłam na film opublikowany przez Pana Zbigniewa Młynarskiego. Polecam obejrzeć. Autor w dokładny, ale zrozumiały sposób po krótce opowiada o problemie z odżywianiem, jednocześnie jest to idealny wstęp do przeczytania książki. U mnie dokładnie tak było. Po otrzymaniu, książkę odstawiłam na półkę. „Może kiedyś” taka była moja myśl, ponieważ nie lubię poradników. Kojarzą mi się z dziwną terminologią, i tym, że są po prostu nudne, bo tematyka się powtarza. „Jedz dobrze i nie tyj” naprawdę mnie zadziwiło, przeczytałam od deski do deski. Co najważniejsze, nawet ja wprowadziłam zmiany do swojego życia. Uważam, że w książce każdy znajdzie coś dla siebie. Nie jest ona kierowana tylko i wyłącznie do osób, które chcą zrzucić zbędne kilogramy. Opisane są w niej również objawy niedoborów poszczególnych witamin, minerałów. Podejrzewam, że problem ten dotyczy już znacznej części naszego społeczeństwa. Znaczna ilość osób, z którymi rozmawiam przyjmuje jakieś leki. Chociażby witaminy. Dlaczego? Przecież są one w pożywieniu, nie potrzeba tabletek. Żyjemy w biegu, jemy na mieście, nieregularnie, nie przykładamy wagi do przyrządzanych potraw, ani tym bardziej pór jedzenia. Zaburza się w ten sposób układ działania naszego organizmu. Nikt ani nic nie zadziała na niego tak, jak on sam. Prowadzi nas, wystarczy „wsłuchać” się w jego objawy. Pragnienie, apetyt, sytość, to określenia, które bez problemu każdy będzie umiał wytłumaczyć, i zauważyć u siebie po przeczytaniu polecanej przeze mnie lektury. Gwarantuję! Nawet osoby, które w żaden sposób nie interesują się podaną tematyką będą zadowolone. Jestem idealnym przykładem. Przez ostatni czas byłam cały czas zmęczona, nie miałam na nic siły ani ochoty. „To przez stres” tak sobie tłumaczyłam. Jednak sesja minęła, wakacje, czas wolny, a samopoczucie bez zmian. Okazało się, że mam niedobór żelaza. Objawy powiązałam podczas czytania wyżej wymienionego poradnika. Poszłam do lekarza pierwszego kontaktu, następnie na pobranie krwi, i faktycznie. Diagnoza się potwierdziła. W moim przypadku, stan był zaawansowany, więc bez leków się nie obyło, jednak uzupełniłam swoją dietę. Nie musiałam szukać kolejnej książki, wydawać na nią pieniędzy, czy wertować stron internetowych w poszukiwaniach, czego jeść więcej. Wszystko znalazłam w „Jedz dobrze i nie tyj”. Aż ciężko uwierzyć, że stałam się fanką zdrowego odżywiania. Zasubskrybowałam kanał na YouTubie Pana Zbigniewa Młynarskiego (do czego serdecznie zachęcam) i ze zniecierpliwieniem czekam na kolejne odcinki.

    OdpowiedzUsuń
  18. Może nie określę tej książki jako podręcznik, ale elementarz. Elementarz zdrowego odżywiania - książka zawiera podstawową wiedzę na temat odżywiania, którą powinien znać dosłownie każdy. Od czegoś trzeba zacząć, prawda? Zamiast poszukiwać kolejnych, wymyślnych diet w Internecie, lepiej sięgnąć po źródło rzetelnej wiedzy, która jest podana w przyjazny i zrozumiały dla każdego sposób. Pamiętajcie, że jeśli chodzi o żywienie, nie warto eksperymentować i próbować coraz to nowszych i coraz to bardziej restrykcyjnych diet.

    OdpowiedzUsuń