niedziela, 24 maja 2020

Maria Mamczur - "Żony gejów. O tym, czego nikomu się nie zdradza"


Autor: Maria Mamczur
Tytuł: Żony gejów. O tym, czego nikomu się nie zdradza
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2020
Ilość stron: 392

Opis:

Po piętnastu latach związku Anna odkryła w telefonie męża SMS-y od młodych kochanków.

Ryszard wie, jak bardzo skrzywdził Łucję, ale przez lata robił wszystko, żeby zapomnieć, kim jest.

Żona geja od dwudziestu pięciu lat – nie chce rozwodu. W sypialni było okropnie, ale w salonie i w kuchni świetnie.

Różne scenariusze – podobne emocje. Żal. Wstyd. Niepewność. Cierpienie. Gniew. Odczuwane skrycie przez żony i mężów, obezwładniające i niszczące poczucie własnej wartości.

Maria Mamczur, doświadczona i nagradzana reporterka, stara się przybliżyć zjawisko, o którym wszyscy wiedzą, ale o którym nikt nie rozmawia. Oddaje głos kobietom, które dowiedziały się, że ich mężowie lub życiowi partnerzy są gejami. Rozmawia również z tymi, które świadomie zdecydowały się na związek z gejem. Spotyka się także z mężczyznami – oni opowiadają jej o związku z kobietą ze swojej perspektywy.
Reporterka konsultuje się z uznanymi terapeutami i seksuologami, by przedstawić szerszy kontekst zjawiska. Zagłębia się w poruszające historie swoich bohaterek i bohaterów po to, aby lepiej zrozumieć, z czym się borykają, kiedy po związku zostają zgliszcza. Ale niekiedy też miłość, która – choć niechciana – trwa w nich mimo wszystko.


Recenzja:

Tę pozycję właściwie ciężko ocenić. To solidny reportaż - rozmów i ich fragmentów jest naprawdę wiele. W jakiś sposób pokazuje to, co czują kobiety, które są żonami osób homoseksualnych, jak i co czują mężczyźni, którzy po latach związku z kobietą, uświadamiają sobie, że muszą wyjść z tej klatki i w końcu zacząć życie według własnych potrzeb, chęci i zasad. Nic nie jest czarno-białe. Nie ma tu fabuły, którą można byłoby ocenić punktowo, nie ma tu bohaterów, o których można wyrazić się w jednoznaczny sposób. Dlatego recenzowanie tej książki jest dla mnie swego rodzaju wyzwaniem. Natomiast będę starała się Wam pokazać wszystkie plusy i minusy "Żon gejów...".

Maria Mamczur podjęła się dosyć trudnego tematu - bo chociaż homoseksualizm do chorób psychicznych się już nie zalicza, to jednak we współczesnym świecie dalej bywa on momentami tematem tabu. Szczególnie w Polsce, gdzie dalej nie ma pozwolenia na to, aby osoby innej orientacji brały ślub, czy też posiadały dzieci. W naszej ojczyźnie, gdzie króluje wiara katolicka, wydawałoby się, że nie ma miejsca dla osób homoseksualnych. Ale prawda jest taka, że to miejsce jest na świecie dla każdego, tylko nie każdy od razu ma tego świadomość. 

W tym reportażu pani Mamczur rozmawia zarówno z kobietami, które były partnerkami gejów, jak i z mężczyznami, którzy dopiero po latach uświadomili sobie, że nie są w stanie dłużej się ukrywać. Często bywało tak, że te osoby wspólnie miały dzieci i mnóstwo spędzonych razem lat. Żeby jednak w pełni ich ocenić, trzeba poznać ich historię z obu stron - co stara się uczynić autorka. Nie można tu jednoznacznie kogoś oczernić. Tu właściwie wszyscy są ofiarami - głównie systemu i kultury, w jakiej zostali wychowani. 

Reportaż jest dosyć gruby i dosyć solidnie stworzony. Jest wiele ciekawych rozmów i wątków. Wszystko odpowiednio zatytułowane i podzielone. Nie da się tego jednak czytać szybko - chociaż próbowałam. Czytanie szło mi strasznie powoli, głównie dlatego, że cały czas z tyłu głowy krążyła mi myśl: "a co by było, gdybym w tej sytuacji była ja?".

W tej pozycji pojawia się dużo emocji. Ciężko czasem się czyta o tragedii tych osób - ale jak wcześniej wspomniałam: ja odbieram to tak, że tu wszyscy są ofiarami. Bardzo ciekawa książka, szczególnie dla tych, dla których temat wydaje się interesujący. Można poznać wiele różnych spojrzeń na tę sytuację - chociaż w większości dominuje ból, samotność i niedowierzanie. Czy coś w tym temacie zmieni się, jeśli nasze społeczeństwo pójdzie na przód? Nie wiem. Mam nadzieję, że tak.

Czasami miałam też wrażenie, że pani Mamczur trochę na siłę drąży temat - a wiadomo, że najlepiej jest, jak osoba mówi tyle, ile chce (no, przynajmniej najlepiej dla ich psychiki). Rozumiem jednak, że dziennikarze muszą dopytywać i wyciągać informacje, jeśli chcą mieć solidny materiał. Tu czasem mogłoby się obejść bez tego dociekania.

Podsumowując, jest to reportaż godny uwagi. Nie jest to pozycja, z którą spędzi się jedno popołudnie. Raczej jest to książka, która pobudza do myślenia i wysnuwania własnych wniosków. Dzięki niej można się sporo dowiedzieć. Nie jest to jednak typowa, łatwa lekturka. Trzeba się na tym reportażu skupić odrobinę bardziej niż przy powieściach fabularnych. Niemniej jednak: według mnie warto przeczytać. 

10 komentarzy:

  1. Bardzo chętnie przeczytam ten reportaż. Dla mnie, jako psychologa, będzie to na pewno inne spojrzenie na poruszany temat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo trudny temat i skomplikowana sytuacja, dramat dla całej rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama okładka mi się podoba, jednak to, czego nie mogę znieść to wielkość liter, rozmieszczenie słów, przez co tekst zasłania w dużej części samą grafikę. I wiem, że chodzi o zwrócenie uwagi, jednakże w mym odczuciu, gdyby zmniejszyć wielkość czcionki, którą zastosowano przy tytule i podtytule, a następnie zmienić ich położenie np. przesunąć ku dolnej krawędzi lub też tytuł ku górze, a podtytuł ku dołowi. Chodzi mi o to, aby bardziej odsłonić grafikę, wizerunek przedstawionej tam pary. Co do kolorystyki nie mam żadnych uwag, a jestem nawet pod jej wrażeniem. Przejdźmy zatem do treści, opisu i recenzji. W opisie otrzymujemy informacje co do tego, z czyimi historiami może przyjść nam się zmierzyć, jeżeli sięgniemy po tę pozycję, otrzymujemy również informację odnośnie samej autorki książki. Udany zabieg, który jak mniemam, pokazuje nam, iż autorka jest osobą rzetelną, znającą się na swej pracy. Co do samej recenzji, zgadzam się z jej autorką, iż poruszany temat jest tematem trudnym, z którym ciężko może by, się zmierzyć, jednak jednocześnie uważam, że warto sięgnąć po tego typu lekturę. Warto zobaczyć, jak wygląda wszystko, z czym zmierzają się ludzie, jak określono — Tu właściwie wszyscy są ofiarami — głównie systemu i kultury, w jakiej zostali wychowani. Wiem, że nie jest to tematyka dla każdego, nie każdy będzie chciał po nią sięgnąć, to nie jest lekka lektura, lekka powieść idealna, aby się rozluźnić. Jednak jest to coś po co, jeżeli chcemy, sięgnijmy, aby móc ją przeczytać. Nawet jeżeli niecałą to jednak spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Temat trudny, ale jednocześnie bardzo interesujący. Na pewno rozejrzę się za tym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię reportaże, a ten wydaje się być ciekawy, choć na pewno poruszany w nim temat jest trudny. Dzięki za recenzję 🙂

    OdpowiedzUsuń
  6. Wpisuję reportaż Marii Mamczur do zeszytu. Temat nie zalicza się do łatwych, ale dobrze, że takie książki powstają i możemy o nich dyskutować. Rzetelnie pisarka zabrała się za ten reportaż i dała obu stronom możliwości wypowiedzenie się, możemy poznać ten temat z punktu widzenie tych kobiet i panów. Możemy poznać jak życie pisze różne scenariusze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa, choć trudna tematyka. Lubię reportaże, więc "Żony gejów" wpisuję na swoją listę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Temat trudny. Ciekawy reportaż. Nie czytam zwykle reportaży ale myślę że nad tą pozycją mogę się zastanowić

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przepadam za reportażami, nawet jeśli jakiś temat wzbudzi moja ciekawość to i tak po niego nie sięgnę, bo wiem, że będzie mi się je bardzo ciężko czytało, reportaże zwyczajnie mnie nudzą.
    Ten akurat reportaż porusza temat który mnie nieco zaciekawił. Jestem ciekawa odczuć osób będących w związkach, mimo odmiennych orientacji. Tutaj z góry możemy założyć, że to kobiety będące żonami gejów są bardziej poszkodowane ponieważ poślubiły mężczyzn nie wiedząc o tym że sa innej orientacji, jednak Pani Mamczur ukazuje uczucia i historie obojgu ze stron po których możemy dowiedzieć, że wcale to nie jest tak jak się nam może wydawać, tutaj obie strony są poszkodowane. Tak szczerze to nie pomyślałabym, że ten reportaż może wywoływać tak wiele emocji, a jednak jest to też pewnego rodzaju tragedia dla tych osób.
    Temat na pewno nie należy do łatwych. Dla osób które się tym interesują jest to świetna pozycja, chociaż w sumie większość społeczeństwa powinna przeczytać aby oswoić się z tą myślą że gej też człowiek, i przecież sam sobie orientacji nie wybierał. Ja jednak wiem, że ciężko by mi się czytało tą książkę więc nie będę próbować.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przepadam za reportażami. Ale jeśli miałabym jakiś przeczytać, to byłby to ten. Dlaczego? Otóż ostatni akapit recenzji, czyli podsumowanie, to wisienka na torcie o tej pozycji. To co powinien reportaż "robić", to właśnie zmuszać do przemyśleń i do wysnuwania własnych wniosków.

    OdpowiedzUsuń