poniedziałek, 2 grudnia 2019

Leylah Attar - "Papierowy łabędź"

Autor: Leylah Attar
Tytuł: Papierowy łabędź
Wydawnictwo: Papierówka
Data wydania: 2019
Ilość stron: 300
Ocena: 6/10

Opis:

Mówi się, że wyrobienie nawyku zajmuje dwadzieścia jeden dni. Wytrzymała tyle. Ale dwudziestego drugiego oddałaby wszystko, żeby znaleźć się w słodkich objęciach niebytu.Ponieważ tego dnia zrozumiała, że droga ucieczki oznacza pewną śmierć dla jednego z dwóch mężczyzn, których kochała. Porywająca opowieść o namiętności, stracie i odkupieniu. Mroczny, intensywny, a mimo to wzruszający romans, pełen realizmu, intryg oraz napięcia.


Recenzja:

Dalej nie wiem, co mam myśleć o tej pozycji, pomimo tego, że czytałam ją już kilka dni temu. Nie jest to na pewno powieść, która trafi do każdego, ale jeśli coś Was w niej już zauroczyło - po opisie lub okładce - to jest duża szansa, że akurat Wam się spodoba. Przyznam szczerze, że ja do mniej więcej pięćdziesiątej strony miałam ochotę rzucić tę książkę w kąt, ale się nie poddałam - a później całkiem ją polubiłam i nie umiałam się od niej oderwać. Rozumiecie więc już chyba, czemu "Papierowy łabędź" wzbudza we mnie tyle emocji: po prostu nie umiem go jednoznacznie sklasyfikować do "fajnych" lub "słabych" pozycji.

Skye to dziewczyna, która ma idealne życie i jest w stanie mieć dosłownie wszystko, o czym zamarzy, dzięki temu, że jej ojciec jest dosyć bogaty i wpływowy. Może jej rodzina nie jest kompletna, ale na samym początku wydaje się, że dziewczyna mimo wszystko jest szczęśliwa. Przynajmniej do czasu, w którym zostaje porwana. Skye nie jest pewna, co planuje zrobić z nią porywacz. Początkowo wydaje jej się, że facet chce ją zabić, ale ostatecznie bierze ją na swój statek.

Szybko okazuje się, że ów facet nazywa się Damien i że ma spór z rodziną dziewczyny - więc dlatego ją porywa. Nikt się jednak nie spodziewa tego, jak rozwinie się sytuacja. W sumie można się odrobinę domyślić, że będzie wątek romantyczny, ale... z jednej strony to nie jest syndrom sztokholmski, co tym bardziej jest zadziwiające. Dużo jest jednak wątków, które są tajemnicą i zostają odkryte dopiero mniej więcej w połowie fabuły.

Samo zakończenie, a raczej kilkanaście ostatnich stron, jest dosyć szokujące. Trochę mi ono nie pasowało, chociaż sporo się działo i wzbudzało to dużo emocji, ale wydaje mi się, że w sumie inny koniec też by jakoś średnio pasował. Tej opowieści chyba nie dało się dobrze zakończyć.

Bohaterowie nie byli idealni, ale byli dosyć realistyczni. Nie byli oni na pewno moimi ulubionymi postaciami - znam sporo lepszych, ale zarówno Skye, jak i Damien bardzo do tej opowieści pasują. I to jest chyba najważniejsze, prawda?

Z góry ostrzegam, że jest tu sporo brutalności - i to nie w scenach romansu, tylko ogólnie. Poruszony jest nawet wątek mafii, chociaż nie tak dokładnie, jak w niektórych książkach (bo to nie jest romans mafijny). Osoby o słabych nerwach powinny poszukać jednak czegoś bardziej cukierkowego.

Emocji jest pełno i wręcz wypływają one z kart tej powieści. Leylah Attar pod tym względem stworzyła naprawdę niezwykłą powieść. Nie wszystko to oczywiście pozytywne uczucia - bohaterowie przeżywają też wiele cierpienia i bólu, ale mimo wszystko warto dać się porwać tej historii.

Okładka, którą tu dodałam, jest oficjalnie publikowaną na większości księgarni internetowych. Ta okładka, która jest naprawdę... w internecie jest prawie nieosiągalna do znalezienia (a jak już, to w słabej jakości). Osobiście bardziej podoba mi się okładka wyżej, ale ta prawdziwa też jest całkiem niezła.

Podsumowując, książka ta zdecydowanie ma coś w sobie. Ciężko to określić i opisać słowami, ale polecam ją. "Papierowy łabędź" nie spodoba się wszystkim, ale jak już przypadnie Wam do gustu, to się od czytania nie oderwiecie. Myślę, że to solidna dawka emocji - a to chyba w książkach najważniejsze. 

11 komentarzy:

  1. Warto rozważyć jak „ogarnę” bieżący stosik 🤔

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama waham się co do tej pozycjiale recenzja pomogła i dam jej szansę. Zastanawiałam się co do tych dwóch mężczyzn w opisie bo nie przepadam za wątkiem trójkąta ale teraz myślę że może chodzić o Damiena i jej ojca więc jestem bardziej na tak

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nie wiem co myśleć o tej książce. Nie przekonuje mnie początek, chociaż wiem , że po tej recenzji bym go przetrwała, bo dalej książka ta kryje w sobie wiele emocji. Jednak bardziej odpycha mnie ta brutalność. Jestem niezdecydowana co do tej książki, bo trochę fabuły mnie ciekawi a trochę odpycha. Ale sam koniec mnie mocno zastanawia. Ale chyba dam sobie spokój bo opis mnie nie przekonał, okładka tez mnie nie urzekła,chociaż jest ładna. Dopiero recenzja do mnie nieco przemówiła, ale nie na tyle by chcieć ją posiadać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm, z opisu niewiele wynika, na okładce śliczne fioletowe niebo i to nie wiem czy by mnie skusiło. Z recenzji wynikają takie mieszane odczucia. Jedynie co mnie tu przyciąga to to co wynika z fabuły, że dziewczyna z bogatego domu zostaje porwana przez Damiena i naprawdę jestem ciekawa co dalej będzie, zwłaszcza że rodziny są zwaśnione, on nie zamierza jej zabić... Romeo i Julia to nie jest ale może się ciekawie rozwinąć chociaż czuję, że nie kończy się tak jakbym chciała co zresztą wynika z recenzji. Ot książka do poczytania w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam mieszane uczucia, w tej chwili sama chodzę nabuzowana, przydałoby się przeczytać coś, co mnie wyciszy, a to na pewno nie jest taka pozycja. Chyba zapiszę w rubryce "na później".

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytając opis książki czułam niepokój. Recenzja mnie zachęciła z chęcią poznam pióro Leylah Attar. Książka wzbudza niepewność, zaskakuje, w opisie jest 'dwóch mężczyzn, których kochała' to gdzie ten drugi. Tajemnice, brutalność, porwanie jakoś mnie odstraszającą. To nie cukierkowy romans. "Papierowy łabędź" ma pewne minusy ale pomimo nich zapewni czytelnikowi dużą dawkę emocji to chyba w literaturze najważniejsze. I jeszcze to zakończenie które szokuje, do tego piękna okładka. Książka trafia na listę (która coraz bardziej się wydłuża).

    OdpowiedzUsuń
  7. Recenzentka twierdzi, że książka może się spodobać jeśli zainteresował nas już opis lub okładka. I okładka jest naprawdę ładna, szkoda że nie ma jej w wersji papierowej, natomiast opis kompletnie do mnie nie trafił. Jest dla mnie przesadny, zbyt ckliwy, jakby jego autorzy za wszelką cenę chcieli być poetyccy.
    Sama fabuła niestety również do mnie nie trafia, już nakreślenie postaci głównej bohaterki wydaje mi się zbyt sztampowe i naciągane. Wątek miłości do ,,wroga" sam w sobie może być interesujący, ale trzeba umieć go opisać dojrzale i z wyczuciem, a z recenzji nie wynika czy autorce się to udało. Myślę, że poruszając takie tematy jak mafia, porwania,itp., trzeba się liczyć z tym, że książkę mogą czytać różne osoby, także te mniej dojrzałe czy bardziej podatne na wpływy. I nawet w historii romantycznej umieć zaznaczyć co jest dobre a co złe. Nie każdemu pisarzowi się to udaje, więc taką tematykę zazwyczaj odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tytuł sugeruje coś nietrwałego, coś co łatwo zniszczyć. Nadaje to nuty tajemniczości. Recenzja przedstawia mieszane uczucia, trudno wypowiadać się o książce, której nie czytałam, ale może jak wpadnie w moje łapki to przeczytam 😊 Tytuł zapamiętam myślę 😉

    OdpowiedzUsuń
  9. Trochę taka chaotyczna ta pozycja, jakby chciała wszystko wciągnąć w siebie i nie do końca wiedziała, co tak naprawdę chce osiągnąć. Fabuła też według mnie naciągana i dość powtarzalna. A ta brutalność? Znowu wszystko na raz do jednego wora... Może rzeczywiście inaczej się to odbywa podczas lektury, w końcu wzbudziła tyle emocji, ale z recenzji nie wyłania się łabędź, nawet papierowy.
    Z ciekawości wygooglowałam sobie w końcu okładkę - nie jest taka zła (bo spodziewałam się zupełnego dna), ale możliwe, że w realu to wypada troszkę inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawno temu miałam okazję czytać tę książkę, ale z tego co pamiętam nie za bardzo przypadła mi do gustu. SPOILER: Pamiętam najbardziej moment, w którym bohater obcina palec? opuszek palca? bohaterce, by wysłać go do jej ojca czy coś takiego :D O ile nie pokręciłam teraz książek -.-
    W każdym razie skoro została wydana już u nas - na szczęście w wersji okładkowej oryginalnej, bo ta powyższa tak bardzo mi się nie podoba :( - to z pewnością dam jej znów szansę. Nie raz już było tak, że dana książka mi się nie podobała, a spory czas później czytając ponownie, zmieniałam zdanie na pozytywne. Może i w tym przypadku będzie podobnie. Jednak nie spieszy mi się jakoś bardzo do niej, więc znając życie, minie jeszcze więcej czasu zanim po nią sięgnę.
    Swoją drogą tak sobie pomyślałam, że skoro wydawnictwo jest nowe i ma 4 wydane książki a 4 w zapowiedzi, to fajnie byłoby je przeczytać czym prędzej, by być na bieżąco z nimi :D Byłoby to jedyne wydawnictwo, którego przeczytałabym WSZYSTKIE książki :D Szczególnie, że wszystkie mnie interesują :) Kto wie, może się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Po tej recenzji jestem dość zachęcona do książki.

    OdpowiedzUsuń