niedziela, 24 listopada 2019

Susan Dennard – "Krwiodziej"


Autor: Susan Dennard
Tytuł: Krwiodziej
Wydawnictwo: SQN
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 510
Ocena: 8/10

Opis:
Imperia wznowiły wojnę. Krwiodziej Aeduan i więziodziejka Iseult łączą siły, by zapewnić bezpieczeństwo Sowie, małej ziemiodziejce władającej potężną mocą. Przed nimi trudna podróż, podczas której krwiodziej będzie zmuszony zmierzyć się z własną przeszłością i wyznawanymi wartościami.
Safiya przebywa na dworze cesarzowej. Zgodnie z umową po odkryciu wszystkich zdrajców ma uzyskać wolność, ale czy prawdodziejce uda się wytrwać w postanowieniu, skoro musi wypowiadać niosące śmierć słowo: „Kłamstwo”?
Być może gdyby Safi i Iseult mogły znów działać w duecie, ich moce przyniosłyby pokój. Na razie muszą im wystarczyć sny.

Recenzja:
Wiecie zapewne z własnego doświadczenia, jak strasznie czeka się na kontynuację jakiejś dobrej historii. Na powrót do Czaroziemia trzeba było czekać dwa lata. Czy było warto? Jeszcze jak! Chociaż na wstępie ostrzegę Was, że tak bardzo pokochałam tę historię, że aż jej nienawidzę. Naprawdę.

Ale od początku. Krwiodziej to trzecia część serii opowiadającej losy Safi, Iseult, Aeduana, Merika i kilku innych postaci, które znajdują się pośrodku rodzącego się ponownie konfliktu między imperiami. Zdecydowanie potrzebna jest znajomość poprzednich tomów (Prawdodziejki oraz Wiatrodzieja, opcjonalnie Sightwitch, tomu 0.5), aby rozeznać się w całej historii i postaciach, także jeśli nie poznaliście ich jeszcze, koniecznie to nadróbcie!

Bo trzecia część przynosi jeszcze więcej emocji niż poprzednie. Chociaż czytałam je już dość dawno temu i wiem, że miałam trochę uwag do charakterów Safi czy Iseult, w trzecim tomie zdecydowanie widać, że bohaterki przeszły długą drogę, rozwinęły się, a wydarzenia będące ich udziałem sprawiają, że pokochałam je jeszcze bardziej i kibicowałam im z całych sił. Nie bez znaczenia był tutaj także wątek Vivii i Merika, choć przyznam szczerze że ten drugi mnie w pewnym momencie nieco nużył.

Ale najważniejszym chyba był ten Aeduana, tytułowego Krwiodzieja. Nie skłamię, gdy powiem, że pokochałam jego postać od pierwszego tomu, a dzięki tej części poznałam go jeszcze lepiej i mogłam polubić jeszcze bardziej. W Krwiodzieju wyjaśnia się kilka związanych z nim kwestii, obserwujemy też rozwój tej postaci, stopniową przemianę jaką przechodzi i jest to naprawdę piekielnie ciekawa droga. Zdecydowanie największy atut tego tytułu.

Poza tym Dennard trzeba przyznać, że kreuje swój świat z rozmachem i wizją, które trzeba podziwiać. Widać, że autorka ma ogromny pomysł i skrupulatnie go realizuje. Opisuje wszystko ciekawie, wątki magiczne są u niej świeże i niebanalne, a relacje między bohaterami nie są sielankowe, proste ani też przerysowane i dziwne. Jedyne, czego mogłabym się przyczepić, to tego, że czasami zdarza jej się nieco zapędzić i potrafi przegadać niektóre wątki, ale na to zdecydowanie można przymknąć oko, jeśli weźmiemy pod uwagę całokształt powieści.

Poza tym coś, za co ją jednocześnie kocham i nienawidzę – nie oszczędza swoich bohaterów. Wszyscy znajdują się w naprawdę trudnym położeniu, bo przecież szykuje się wojna, dzieje się tyle, że nie mają czasu nabrać oddechu, ale wtedy znajduje też miejsce, by na chwilę zwolnić. Jednak przez to, co zrobiła przy zakończeniu… Muszę dostać kolejny tom w swoje ręce i to już, teraz, zaraz, a on ma mieć podobno zagraniczną premierę w przyszłym roku… Niby jak wytrzymać do tego czasu?

Będzie trudno. Naprawdę trudno, bo przez ostatnie dni żyłam tą historią i tak łatwo się od niej nie uwolnię. Uwielbiam zbudowane przez Dennard wydarzenia. Poruszane przez nią problemy. Relacje między bohaterami. To jak powoli kreuje wątki romansowe, podkreśla więzy między przyjaciółmi, ale wskazuje też, że zdrada może nadejść z każdej strony.

Krwiodziej to powieść, która ma bardzo wiele do zaoferowania: świetnych bohaterów, wspaniały wykreowany z rozmachem świat, magię, walkę, przyjaźń, miłość, ból, rozstania, śmierć i tajemnice… A lektura tej książki wywołuje wiele skrajnych emocji – od strachu, przez łzy, aż do niedowierzania i irytacji. Tego typu historie najbardziej lubię – Krwiodziej (a także jego dwa poprzednie tomy) do nich należy, nie sposób się od niego oderwać. Polecam!


10 komentarzy:

  1. Co? To trzecia część?! Myślałam, że pierwsza i widziałam, że to niezła cegiełka i się na nią napaliłam. A zanim wszystkie trzy skompletuję to troszkę potrwa... chętnie poznam tę serię!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja akurat odpuszczę sobie tą serię. Nie jest mi po drodze

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki z serii 'Czaroziemie' zapewniają wiele czytelnikowi wrażeń, emocji, chyba przy ich czytaniu na pewno nie będziemy się nudzić. Fajnie, że pisarka nie rozpieszcza bohaterów książki stawia na ich drodze przeszkody, żaden z bohaterów nie czuje się bezpieczny. Książki są pokaźnych rozmiarów objętościowo i treścią też. Ja rezygnuję chociaż wyjdą się ciekawymi pozycjami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym razem nie za bardzo ciągnie mnie do tej powieści. Oczywiście, jeśli wpadnie w moje ręce, na pewno przeczytam. Może mnie wciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, nie słyszałam o niej wcześniej, co jest bardzo dziwne. Coś przeoczyłam? Czaroziemie? Naprawdę mnie zakoczyliście... Nawet autorem. W każdym razie ją obejrzę, chociaż najpierw muszę poprzednie dwa tomy sprawdzić. Sporo przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejna aktorka, której nie znam i chwilowo raczej nie poznam. Nadrabiam wieloletnie zaległości w czytaniu fantastyki, a przecież potrzebuję też czasu na moje ukochane kryminały i obyczajówki. Może kiedyś, teraz boję się, że zaczną mi się mylić te nowe światy i nowi bohaterowie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi ciekawie 😍 a ja nie słyszałam o tej serii wcześniej ! Muszę poszukać w bibliotece 😉 moje klimaty jak najbardziej ❤ Ciekawe czy zekranizują tę serię 😏😍 film też chętnie bym obejrzała 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie dlatego wole czekać aż zostaną wydane wszystkie części, żeby nie czekać z niecierpliwością na kolejne :P
    Tak myślałam, że to kolejna część, bo słyszałam o Prawdodziejce i wiedziałam, że te książki muszą być ze sobą jakoś powiązane. Niestety żadnej części nie czytałam, a może i nie niestety bo zawsze moge nadrobić jak juz wydadzą kolejną część.
    Podziwiam autorkę za taką wyobraznie i za to jak wiele pracy musi włożyć w kolejne tomy aby utrzymać je na takim wysokim poziomie a nawet i wyższym.
    Z chęcią przyniosę się do świata wykreowanego przez Dennard, świata pewnego magii.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie "Krwiodziej" jest najlepszą z 3 części. Zdecydowanie najwięcej emocji, wrażeń i odrobina mrocznego klimatu - to tworzy świetną całość. 😁

    OdpowiedzUsuń