niedziela, 3 listopada 2019

Bernard Cornwell - "Wojownicy burzy"

Autor: Bernard Cornwell
Tytuł: Wojownicy burzy
Wydawnictwo: Otwarte 
Data wydania: 4 września 2019
Liczba stron: 480
Ocena: 8/10

Opis:

Dziewiąty tom bestsellerowej serii Bernarda Cornwella o losach bohaterskiego Uhtreda z Bebbanburga. Na jej podstawie BBC realizuje serial „Upadek królestwa”.
Pod rządami króla Edwarda i jego siostry Aethelflaed w Wessexie, Mercji i Anglii Wschodniej zapanował pokój. Jednak nic nie trwa wiecznie. Sprzymierzeni Norwegowie, Duńczycy i Irlandczycy zajmują żyzne ziemie i łupią bogate kościoły. Przewodzi im Ragnall Ivarson, który pragnie zostać królem całej Brytanii. Nikt lepiej od niego nie żegluje, nikt nie walczy równie zaciekle jak on, nikt nie budzi tak wielkiego przerażenia. I to Uhtred ma go pokonać...

Recenzja:

   I pomyśleć, że to już dziewiąty tom przygód Uhtreda... Ja dopiero co zaczynałam przygodę z tą serią a tu już dziewięć książek za mną. Na szczęście jeszcze minimum trzy przede mną także jest na co czekać. Bo tak, wciąż uwielbiam tę serię!

W końcu zapanował pokój, ale tylko chwilowy. Sprzymierzeni wrogowie plądrują ziemi i łupiaą bogactwa. Ragnall Ivarson, który im przewodzi, pragnie zostać królem całej Brytanii. Nikt nie żegluje lepiej od niego, a i w pojedynkach nie ma sobie równych. Po raz kolejny z odsieczą musi ruszyć Uhtred.

Znów miałam małe zaległości w czytaniu Wojen Wikingów, zresztą nadal czeka na mnie jeszcze na półce dziesiąty tom do przeczytania.  Ale dziewiątka już za mną i choć nie było wielkiego wow, to szybko poradziłam sobie z tą częścią, bo praktycznie jedno popołudnie i wieczór mi wystarczyły.

W niektórych kwestiach, można się doszukiwać w historiach Cornwella pewnej schematyczności. Normalnie to pewnie by mi to przeszkadzało lub denerwowało. Jeśli jednak chodzi o przygody Uhtreda, ma to swój urok i bardzo podoba mi się to w jaki sposób radzi sobie z tym autor. W końcu tyle tomów jest dowodem na to, że to cały czas się podoba czytelnikom.

Oprócz kilku nowych postaci, autor tym razem postawił na rozwijanie bohaterów, których już mieliśmy okazję poznać w innych okolicznościach. Spodobał mi się ten zabieg, ponieważ został wykorzystany potencjał, który kiedyś się pojawił, ale nie odegrał za dużej roli.

Osobiście nie zagłębiałam się w to, które z opisanych wydarzeń czy postaci są prawdziwe, ale wiem, że w fabułę wplecione są historyczne momenty, dzięki czemu jeszcze lepiej czyta się tę serię. Uwielbiam styl Cornwella, to jak pisze i jak kreuje ten świat. Powtarzałam to nie raz i pewnie jeszcze kilka razy powtórzę.

Ten tom zdecydowanie nie przebił mojego ulubionego i chyba nawet nie jest w gronie najlepszych, jednak to wciąż jest bardzo dobra historia, która wciągnęła mnie od samego początku. Autor już od pierwszych tomów wprowadza niesamowity klimat tamtych czasów. Obyczaje, religia, ludzie czy zachowania, wszystko idealnie wytłumaczone i opisane. 

No to co, teraz tylko zostało mi się dobrać do dziesiątej części. Wiem, że rozpoczynanie tej serii może się niektórym wydawać dużym przedsięwzięciem, ale z mojej perspektywy, juz po tych dziewięciu tomach mogę śmiało stwierdzić, że naprawdę warto.


Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.

9 komentarzy:

  1. Tak niedawno było tu o pierwszym, potem piątym a tu już nagle dziewiąty! Jak to leci szybko! Czyli z recenzji wynika, że ta część po prostu ciągnie historię do przodu ani najlepsza ani najgorsza jak to w takich seriach bywa. Zaczynam być tego po raz pierwszy być ciekawa,tak mieć całą serię i jeden miesiąc na nią przeznaczyć. Miesiąc z Uhtredem😁

    OdpowiedzUsuń
  2. I pomyśleć, że tyle książek z tej serii a autor nadal wie o czym pisać i nadal nie przynudza. A książki są spore gabarytowo, więc nie jest to seria w której autor dodaje przynudzające opisy i rozkłada na dwie części akcje które mogły by być w jednej, tylko po to by było ich jak najwięcej.
    Kurcze, naprawdę bardzo zastanawiam się nad tą serią, bo mimo, ze jest to bardzo liczna seria to, już po samej recenzji chcesz wiedzieć co dalej.
    Super by było gdyby był serial na podstawie tych książek, chyba że może jest ale ja nie wiem?

    OdpowiedzUsuń
  3. To rzeczywiście ogromne przedsięwzięcie, kilkanaście tomów po kilkaset stron. Na razie w kolejce czeka pięć, ale chyba zacznę czytać już teraz, nie będę czekać na całość (10 tomów to około pięć tysięcy stron). To może przytłoczyć. Lepiej chyba będzie dawkować sobie tę przyjemność i czytać na przykład po dwa tomy. Jeżeli zacznę od stycznia to i tak mam co czytać do wakacji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety nie znam serii. A tu już dziewiąty tom.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ten czas leci i mamy recenzję DZIEWIĄTEGO tomu serii 'Wojny Wikingów' a przed czytelnikami są jeszcze następne. Niedawno poznaliśmy młodego chłopca a tu już dojrzały mężczyzna. Bernard Cornwell pomimo powtarzalności (chyba się nie uniknie przy tak rozbudowanym dziele) to i tak zaskakuje czytelnika, tłem historycznym czy bohaterami. Czekam na recenzję kolejnego tomu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, tyle ta seria ma tomów, wciąż podziwiam (patrząc również po liczbie stron). Inni komentatorzy widzę, że również to podziwiają xD Ja taka ambitna nie jestem, ale cieszę się, że tomy trzymają poziom i recenzje wciąz są dobre. Tracę jednak nadzieję, wraz z kolejną wieścią o kolejnym tomie, że będę w stanie przeczytać tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  7. To już dziewiąty tom, a ja jeszcze nie sięgnęłam po pierwszy tom 😂 Trzeba nadrobić, jak jeszcze trzy w kolejce już czekają 😊 Lubię odkrywać nowe, nieznane i fascynujące światy,a z twoich recenzji wygląda właśnie taki świat 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja wciąż nie zabrałam się za tą serie i przyznam szczerze że ilość tych tomów trochę mnie zniechęca. Sądzę że ciężko będzie mi się za nią zabrać zwłaszcza że wciąż słyszę o kolejnych częściach a ja nieprzeczytałam nawet pierwszego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam tej serii ilość tomów mnie przeraża i tematyka też nie za bardzo w moim stylu

    OdpowiedzUsuń