wtorek, 10 września 2019

Marie Brennan - "W labiryncie smoków"

Autor: Marie Brennan 
Tytuł: W labiryncie smoków
Cykl: Pamiętnik Lady Trent (tom 4)
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Premiera: 10 września 2019
Liczba stron: 340
Ocena: 10/10

Opis:

W czwartym tomie swoich pamiętników Izabela, lady Trent, zapalona przyrodniczka, udaje się do pustynnej Achii, żeby kierować tajnym projektem wojskowym swojego rządu. Tutaj wreszcie ma okazję badać smoki z bliska, zarówno w niewoli, jak i w ich środowisku naturalnym. Jednak te potężne bestie nie stanowią jedynego niebezpieczeństwa. Izabela jak zwykle musi walczyć z bezduszną biurokracją, uprzedzeniami i niechęcią władz, a także osobistą wrogością miejscowego szejka. Na domiar złego zagrażają jej agenci obcego wywiadu, próbujący sabotować jej działalność. Wszystko to jednak blednie wobec perspektywy prowadzenia badań nad ukochanymi smokami, w dodatku z mężczyzną  jej życia u boku. A podczas wyprawy na pustynię Izabela dokonuje odkrycia na skalę światową, które rzuci całkiem nowe światło na przedmiot jej studiów...

Recenzja:

Jestem przekonana, że każdy z Was z utęsknieniem wypatruje kontynuacji jakiejś serii. W moim przypadku są to właśnie kolejne tomy Pamiętnika Lady Trent, ponieważ – co tu dużo pisać – jestem absolutnie zakochana w tym cyklu z wielu powodów i… po prostu uwielbiam tytułową bohaterkę serii (z równie wielu względów). W labiryncie smoków to już czwarty tom przygód dzielnej badaczki smoków i… do diabła z elokwencją! Książka jest po prostu zaje… zajefajna, o!

Pewnie zastanawiacie się, co jest tak zajefajnego w tej pozycji, że aż recenzentka ma problem z umiejętnością porządnego wysławiania się. Zacznę może od tego, że fantastycznie zostało tutaj wyjaśnionych wiele niuansów dotyczących smoków, a badania Izabeli nabierają zawrotnego tempa. Absolutnie szaleję na punkcie tego, w jaki sposób wspomniane bestie autorka w swoim cyklu przedstawia – są zarazem czymś nadzwyczajnym, jak i zwyczajnym, po prostu elementem świata, który… nie jest największym niebezpieczeństwem. Kocham również pasję Izabeli, ten w pewien sposób pocieszny sposób do nauki, ekscytację smokami, którą zaraża czytelnika i… jej charakter. Lady Trent jest prawdziwą twardzielką, swoistą feministką (proszę nie mylić tego pojęcia ze współczesnymi feminazistkami), a przy tym jest taka poczciwa, dobra, tolerancyjna i… nie brakuje jej ciętych ripost, które nie tylko rozbawiają czytelnika, ale i sprawiają satysfakcje. Szczególnie, gdy kierowane są do uprzedzonych dup… znaczy dumnych panów, których ma się ochotę udusić gołymi rękami…

Mężczyźni zwykle krytykują kobiety, zwłaszcza kobiety naukowców, za ich nadmierną czułostkowość. Argumentują, że za mocno wszystko przeżywamy; a nasze emocje, jako nienaukowe, niweczą naukową bezstronność. Zatem, zgodnie z logiką tego sylogizmu, kobiety nie nadają się do pracy naukowej. Przez lata udzielałam na to rozmaitych odpowiedzi, dłuższych i krótszych, mniej i bardziej rozbudowanych, ponieważ jednak jest to pamiętnik (czyli z definicji utrzymany w tonie osobistym), powiem po prostu, że to kompletna bzdura.

Ale zboczyłam nieco z tematu. Poza rozkwitem nauki o smokach, fantastyczną Izabelą oraz jej celnymi komentarzami, W labiryncie smoków kryją się problemy niezwykle aktualne. Brak tolerancji, restrykcyjna biurokracja, odniesienia do ekologii – naprawdę, z tej powieści można wyciągnąć wiele. Bo nie jest to powieść nastawiona jedynie na rozrywkę – choć nie brakuje tutaj fantazji autorki, tak pod przykrywką przygód niepokornej Izabeli kryje się znacznie więcej, drugie dno, równie frapujące jak smoki. To historia również o człowieczeństwie, w której nie brakuje okrucieństwa, miłości i… emocji. Wielu emocji, jak to w pamiętnikach bywa…

Pamiętnik Lady Trent to cykl, który zdecydowanie powinien znać nie tylko każdy miłośnik fantastycznych stworów, ale i fascynat powieści o naukach wszelakich i problemach społecznych. Książka W labiryncie smoków przepełniona jest fascynującymi kulturami oraz tematami uniwersalnymi, które pojawiają się również w świecie prawdziwym. Naturalnie, nie brakuje tutaj również niesamowitych istot, wierzeń, niebezpiecznych przygód i… humoru. Przygotujcie się więc na frustrację (zachowaniem niektórych bohaterów), łzy (zarazem wzruszenia, jak i smutku) oraz… przyzwoitą dawkę śmiechu (Izabela jest szczera do bólu – tego tłumaczyć nie trzeba). Nie mogę zapomnieć i o wspomnieniu o czarno białych ilustracjach, które – jak zawsze – są fantastycznie fantastyczne! Polecam z całego serca!

11 komentarzy:

  1. Chyba wreszcie znalazłam coś co od dawna poszukiwałam. Bardzo chciałam przeczytać książkę o tych stworach jednakże wszystkie propozycje jakie znalazłam dawały odczuć że są przeznaczone dla młodzieży w wieku ok 12 lat. Ta książka pomimo że zawiera stworzenia i momenty ze świata fantasy jest czymś więcej. Pokazuje problemy społeczne co już jest bardzo ciekawe. Chciałabym posiadać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czwarty tom, a ja pierwsze słyszę! Nie ukrywam, że smoki mnie fascynują (no tak, wzięło się rzecz jasna od Harry'ego Pottera), ich ujęcie w popkulturze, a szczególnie w literaturze. Widzi się je jako coś podobnego do dinozaurów, kompletne zagrożenie (duży stwór o wielkim głodzie) dla ludzkości, a czasami jako praktyczne zwierzę domowe (lub przydomowe, to zależy od jego rozmiarów), szczególnie w książkach/ filmach dla dzieci. Ich ogląd bardzo się zmienia na przestrzeni wieków.
    Tutaj zrozumiałam, że smoki są tylko przykrywką to rozpoczęcia szerszego tematu. Feminizmu? Aktualnej politycznej sytuacji? Czy czego jeszcze innego? Jeśli ta wiadomość popsułaby odbiór tekstu, proszę jednak nie zdradzać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam autorki, o serii słyszę po raz pierwszy, gdzieś mi umknęły poprzednie tomy. Fantastyka to gatunek dla mnie nowy i postanowiłam odkrywać go powoli, po kawałku, raczej po autorze. Dlatego na razie sobie daruję, zobaczę w przyszłości, może jak już będzie całość.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że o poprzednich częściach gdzieś czytałam, może nawet u Was:) lubię smoki ale mało fantastyki czytam więc miałam z nimi w literaturze naprawdę niewiele do czynienia a ta pozycja wydaje się być ciekawa. W elementy fantastyki wplątane są różne ważne tematy. A najbardziej kuszą te czarno białe ilustracje, chętnie przeczytam całą serię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Smoki kocham, fantastykę lubię, ale nie słyszałam o tej serii. A to już czwarty tom ! 😊 trzeba nadgonić zaległości 😉

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o tej serii książek, okładka przyciąga wzrok bardzo efektowna w swojej prostocie. Fantastykę lubię chociaż książki gdzie mamy styczność ze smokami jakoś mnie mijały. Książki Marie Brennan wydają się idealnymi pozycjami, żeby zagłębić się w ten temat i do tego oprócz mitycznych stworów mamy także aktualne zagadnienia, humor oraz przygody głównej bohaterki (które na pewno pozazdrościł by Indiana Jones). A w środku piękne ilustracje (czarno białe bardziej oddają charakter, podsycić zainteresowanie książką). Chętnie poznam Lady Trent.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlaczego wcześniej o tym nie słyszałam? Uwielbiam historie w których autorzy kreują własne światy, a jednocześnie umieszczają aluzje do współczesnego świata i współczesnych problemów. Poza tym, ostatnio polubiłam smoki :) Głowna bohaterka wydaje się być ciekawą, fajną kobietą, którą można polubić i kibicować jej podczas czytania. Z chęcią zapoznam się z tą serią.

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę poszukać tej serii. Spodobała mi się recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  9. Najbardziej zapamiętane przeze mnie smoki to te z "Harrego Pottera" i "Gry o tron". Rzecz jasna, uwielbiałam te smoki, bo to piękne i silne stworzenia, chociaż wzbudzające postrach. Tutaj bohaterka książki pokazuje, ze nie są one tak straszne jak się wszystkim wydaje, są to stworzenia jak każde, tylko bardziej ekscytujące. Widać też, ze Izabela jest silną kobietą, co bardzo mi się podoba. Jestem zafascynowana tą książką, szczególnie podobają mi się obrazki. Jestem pewna, że gdy będę chciała bliżej poznać te wspaniałe stworzenia jakimi są smoki, to będzie pierwsza pozycja jaką przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooooo... smoki. Kocham smoki. Uwielbiam smoki!
    Czytając recenzję, doszłam do wniosku, że labirynt w tytule książki bardziej dotyczy ludzkości ( wielorodności kultur, postaw, zawiłości społecznych, religijnych, a nawet skomplikowanej psychologii człowieka). A tytułowe smoki to symbole różnych nacji.
    Przyznam się ( ze wstydem), że nie czytałam poprzednich części. Jednak zapewne tej serii nie odpuszczę. Na pewno znajdzie się dla niej miejsce w mojej biblioteczce.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie jest to moja bajka ale recenzja ciekawa więc i może ja się przekonam do rltej serii warto czytać coś innego bo czasem może trafić się pere) ka

    OdpowiedzUsuń