wtorek, 27 sierpnia 2019

W. Bruce Cameron - "Był sobie pies 2"

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Autor: W. Bruce Cameron
Tytuł: Był sobie pies 2
Wydawnictwo: Kobiece
Premiera: 4 września 2019
Liczba stron: 408
Ocena: 7/10

Opis:

Wszystkie psy doskonale wiedzą, że życie ma sens tylko u boku ukochanego człowieka
Bailey – bohater bestsellera „Był sobie pies” – powraca w nowym psim wcieleniu, aby wypełnić kolejną misję!
Mała Clarity June opuszcza ukochaną babcię i jej psa i wyjeżdża z matką do wielkiego miasta. Psiak przeżył już wiele żyć i sporo się nauczył o ludziach. Miał różne imiona: Bailey, Toby, Ellie, Koleżka…
Bailey powraca w nowym wcieleniu na czterech łapach i spotyka dorastającą Clarity. Wie, że jego misja jeszcze nie została wypełniona – musi pilnować i strzec dziewczynki. Musi być dzielnym psem!
Tym razem zrobi wszystko, aby pomóc ukochanej pani odnaleźć prawdziwą miłość i zrealizować jej marzenia. Czasami będzie musiał odejść, by zaraz znów powrócić jako inny psi przyjaciel. Bo jedno wie na pewno: życie jest na tyle pomerdane, że zawsze warto trzymać się razem.


Recenzja: 

Znacie powieść Był sobie pies? Nie? To szybko nadrabiajcie, bo już na dniach ukaże się drugi tom o przygodach nietuzinkowego czworonoga, którego misją jest chronienie bliskich osób. Pierwsza część ogromnie mnie zachwyciła, podobnie ekranizacji i bardzo się cieszę, że znów mogę spotkać się z tym niesamowitym bohaterem!

Grzejąc się w słońcu na drewnianym pomoście wychodzącym na staw, wiedziałem tyle: miałem na imię Koleżka i byłem grzecznym pieskiem. 

Tymi słowami zaczyna się kolejna przygoda z Bailey’em, a raczej psem o wielu imionach – wszak za każdym razem wraca w innym wcieleniu. Podobnie jak w przypadku poprzedniego tomu, tak i tutaj to on jest narratorem i opowiada nam swoją historię. Muszę tutaj powiedzieć, że Bailey (pozwólcie, że tak będę go nazywać) to jeden z moich ulubionych powieściowych narratorów. Jest ciepły sympatyczny, poczciwy – czytając po prostu ciężko się nie uśmiechnąć! Na dodatek kilkukrotnie złapałam się na tym, że głaszczę okładkę, mówiąc dobry piesek - chyba za bardzo wczułam się w lekturę… Ale jak tu nie wczuć się, gdy Bailey to połacie nieograniczonej miłości? 

Stuk również poleca!
W Był sobie pies 2 nie zabrakło również wzruszeń. Choć byłam przygotowana na powroty i odejścia bohatera, to i tak uroniłam wiele łez. W. Bruce Cameron to prawdziwy okrutnik, bo przy tej serii nie sposób się nie popłakać – i ze smutku, i z wzruszenia, i z radości, i ze śmiechu… Jeśli kiedyś się odwodnię, to z pewnością on będzie temu winny! Niemniej można mu to wybaczyć z wielu względów – choćby merdającego ogonkiem bohatera. Bailey to najprawdziwszy anioł stróż, a w tym tomie jego zadaniem jest opieka nad wnuczką Ethana, Clarity. Doskonale wie jak ją pocieszyć, jak być przyjacielem, jak – wiem, że już to wspominałam – być dobrym pieskiem. I mimo tego, ze nie zawsze spotyka się z dobrem od ludzi, tak sam oferuje tylko dobro – niekiedy obślinione, ale… takie jest najlepsze! 

W. Bruce Cameron po raz kolejny wyśmienicie ukazał psi punkt widzenia na świat. Jest to zdecydowanie jedna z najbardziej pozytywnych pozycji, które ostatnimi czasy przeczytałam. Nie tylko porusza i wciąga, ale i ładuje człowieka pozytywną energią oraz zmusza do refleksji – choćby traktowania bliźniego i sensu życia. Oczywiście, jest to czysta fikcja, często naiwna, ale posiada w sobie wiele uniwersalnych prawd i lekcji. Polecam z całego serducha – nie tylko dla miłośników czworonogów! 

P.S. Tutaj przeczytacie recenzję pierwszego tomu → KLIK

19 komentarzy:

  1. Nie czytałam pierwszej części i prawdę mówiąc nie przepadam za psami, boję się ich. Wolę koty czy wiewiórki:) ale historia opowiadana z perspektywy psiaka może być ciekawa. Tutaj Bailey choć nie zawsze dobrze traktowany trakuje ludzi dobrze, co się nie zawsze zdarza, czasem psy urazę do ludzi trzymają głęboko u nawet gdy spotkają dobrego człowieka przez złe doświadczenia mogą zrobić krzywdę i chyba dlatego się ich boję, nie wiem czy jakiś idący ulicą nagle mnie nie zaatakuje. Myślę, że jak mi wpadną w ręce obie części to przeczytam by sprawdzić jak wzruszają, czytałam dużo dobrych recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze pierwszej części, bardzo bym chciała ale jest tyle książek, że nie wiem co wybierać a na wszystko co bym chciała nie mogę sobie pozwolić :( Filmu tez nie oglądałam, bo jednak wolałabym najpierw przeczytać książkę. Zawsze kiedy w książce ginie człowiek -no trudno, jest dużo ludzi na świecie. Zawsze kiedy ginie pies -dlaczego?! Co ja Ci autorze zrobiłam?! Biedny pies, czemu odszedł tak szybko?! Tak więc na pewno nie obeszło by się bez płaczu, zwłaszcza że uwielbiam psy. Uważam ze żaden pies nie jest z natury zły, to źli ludzie sprawiają ze taki się staje, ale są tez psiaki które mimo wyrządzonej krzywdy nadal potrafią kochać i ufać, tak jak książkowy "Bailey", a wiem bo miałam na swojej drodze kilka skrzywdzonych psów. Jednego nawet znalazłam z połamaną miednicą, w ogóle nie chodził a jak mnie widział to cieszył się i próbował podejść. Cieszę się że są autorzy którzy w swoich książkach uwzględniają też zwierzęta. Świat bez zwierząt byłby nudny. Muszę koniecznie nadrobić te książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzadko czytam książki o psach, przeważnie dlatego, że autorzy często uśmiercają swoich bohaterów, najczęściej bohaterską śmiercią, a ja wyję jak głupia i potem mam książkowego kaca. Dlatego nie czytałam pierwszej części. Na stosie hańby czeka "Psiego najlepszego, czyli Był sobie pies na święta" Camerona. Najwyższy czas, żeby ją przeczytać. A potem, cóż na wszystko jest odpowiednia pora, na razie omijam z daleka książki do płaczu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze żadnej ale myśle że po tej recenzji sięgnę po te ksiazki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsza część podobała mi się. Na pewno sięgnę po drugi tom.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam pierwszej części o przygodach psa Baileya, ale wybieram się na polowanie do biblioteki po książkę. Na pewno przy tych książkach będę musiała zaopatrzyć się w stos chusteczek, mi niewiele brakuje, żebym zaczęła płakać a tu mamy do czynienia z psem i jego następnym wcieleniem od płaczu nie obejdzie się z mojej strony. Lubię książki gdzie zwierzęta odgrywają ważną rolę, o łączących przywiązaniu, między człowiekiem i jego czworonogiem. Powinno być więcej książek gdzie zwierzęta odgrywają istotną rolę o miłości, oddaniu jakim darzą człowieka który niekiedy na to nie zasługuje. Znajdują się na liście obie części do przeczytania i mam nadzieję, że chociaż jedną z części niedługo odhaczę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham psy 😍 zawsze chciałam mieć takiego przyjaciela ❤ ale niestety jeszcze nie spełniło się to marzenie. Za to uwielbiam wszelakie opowieści, filmy, seriale z psami 😊 Pierwsza część przygód Baileya skradła mi serce, bardzo chętnie przeczytam drugą część. 😍 Ps. Ekranizacji nie widziałam, ale muszę nadrobić, choć tak jak podczas lektury, tak i podczas seansu łza się w oku zakręci 😢

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przepadam za taka tematyka, ale ksiazki o zwierzętach też moga wzruszać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Chciałabym przeczytać tą książkę oraz jej poprzednią część. Uwielbiam psy i nawet mam kilku takich wspaniałych przyjaciół. Muszę nadrobić zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mi się podobała pierwsza część! Pamiętam, jak nie raz w trakcie czytania "Był sobie pies" uroniłam łezkę albo śmiałam się do rozpuku :D Także no to jest dla mnie pozycja wręcz obowiązkowa! Trochę obawiam się filmu na podstawie drugiego tomu (wiadomo, z tym często jest różnie), ale książka to wręcz moje must have na ostatni czas. Mam ją już u siebie, więc zaraz zabieram się za czytanie <3

    ZAPRASZAM DO SIEBIE!

    OdpowiedzUsuń
  12. Słyszałam o tym filmie ale o istnieniu książki dowiedziałam się kilka dni temu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam książki o miłości do zwierząt <3 Pierwszej części nie czytałam, ale słyszałam, że jest piękna, urocza i wzruszająca. Wierzę, że to prawda i że drugi tom jest równie dobry. Jestem przekonana, że wzruszę się tak samo jak recenzentka, bo zawsze mnie wzrusza miłośc między psiakami a ludźmi. Może to łatwe wzruszenie, ale bardzo piękne.

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwszej części nie czytałam, ale kupiłam ją w prezencie córce mojej przyjaciółki. Kasia ma 8 lat, od zawsze czytała z mamą, od niedawna czyta sama i bije czytelnicze rekordy!<3 Psie historie uwielbia, oczywiście na filmie też byłyśmy. Mała od dawna wie, że będzie druga część, którą też jej kupię, a później tradycyjnie pójdziemy do kina. Uwielbiam takie piękne historie do płakania, bo dla mnie zawsze są to bardzo wzruszające książki/filmy. Bez zwątpienia jestem psią mamą, zawsze zaczepiam obce psy ( może to nie do końca dobre ale nie mogę się opanować, nawet gdy mąż krzyczy), no cóż, Wszystkie pieski nasze są. Myślę, że któregoś dnia pożyczę od Kasi obie książki i je przeczytam, ale poczekam na jesienne wieczory; koc i kapcie nadadzą im cieplutkiego klimatu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Film obejrzałam, ale jakoś nie kusi mnie wersja papierowa. ;)

    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam dylemat czy najpierw przeczytać książkę a potem obejrzeć film czy na odwrót. 🤔

    OdpowiedzUsuń
  17. Musę przyznać, że jak najbardziej lubię literaturę o psiakach. Tym bardziej, że sama mam również jednego pupila w moim domu. Ostatnio wpadłam na fajny sklep https://sklep.germapol.pl/ gdzie można kupować wiele rzeczy dla naszych psiaków.

    OdpowiedzUsuń