czwartek, 29 sierpnia 2019

Samanta Louis - "Breaking rules. Gra rozpoczęta"

Autor: Samanta Louis
Tytuł: Breaking rules. Gra rozpoczęta
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2019
Ilość stron: 350
Ocena: 8/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:

Andrea Wilson nigdy nie przypuszczała, że stanie się bohaterką swojej książki, a jej poukładane życie rozsypie się jak domek z kart. Zdradzona przez wieloletniego partnera i ojca swojej córki, przez długi czas stawała na nogi, by znowu być tym, kim była kiedyś: pewną siebie kobietą z marzeniami. Jednak złamanego serca nie da się tak łatwo skleić, do tego potrzebna jest nowa miłość, której Andrea unika jak ognia.
Aaron, przystojniak z włoskimi korzeniami i szanowany deweloper, po powrocie do Chicago zamierzał skupić się na przejęciu firmy i nie wchodzić w żadne dłuższe relacje z kobietami. Jednakże życie bywa nieprzewidywalne. Wystarczy jedno spojrzenie w piwne oczy atrakcyjnej brunetki, by priorytety i pragnienia Aarona zamieniły się miejscami.

Kiedy się spotykają oboje czują seksualne napięcie, którego nie da się zignorować. Atmosfera gęstnieje, pragnienie się zaostrza i bum! Lądują w łóżku, stosując zasadę: nie proś o więcej i nie oczekuj przyszłości. Andrea zgadza się na warunki, jakie stawia jej Aaron. Lecz szybko zdaje sobie sprawę, że wbrew przyjętym zasadom chce go więcej.
Zasady zostają złamane, napięcie rośnie, niepewność wypełnia każdą myśl. Demony przeszłości zostają uwolnione i pragną jednego: Aarona.


Recenzja:

Kurcze, macie czasem tak, że natrafiacie na tak dobrze napisaną książkę przez polską autorkę, że aż nie wierzycie, że coś takiego zostało stworzone w Polsce? Ja tak mam w przypadku "Breaking rules. Gra rozpoczęta". Powieść ta jest naprawdę wspaniała i porywająca - więc już teraz serdecznie ją Wam polecam. Zapraszam też do czytania dalszej części recenzji, gdzie bardziej szczegółowo opiszę plusy też pozycji (bo minusów praktycznie nie ma).

Andrea to dojrzała i doświadczona przez los kobieta. Jest pisarką, ma córkę, a na dodatek niedawno rozstała się z facetem. Od jakiegoś czasu główna bohaterka ma jednak problem, żeby znowu stanąć na nogi i wziąć byka za rogi. Ba, nie jest w stanie nawet dokończyć pisania książki, chociaż termin oddania jej do wydawnictwa zbliża się nieubłaganie. Andrea wie, co jest tego powodem - kobieta czuje, że w jej życiu brakuje dreszczyku emocji i jakiejś adrenaliny. 

Pewnego dnia Andrea poznaje Aarona - brata swojej przyjaciółki. Od samego początku strasznie między nimi iskrzy, a główna bohaterka nie jest w stanie znieść seksualnego napięcia, jakie się między nimi wytwarza. Szybko okazuje się, że mężczyzna czuje do Andrei taki sam pociąg, więc oboje decydują się na to, żeby jakoś rozładować to, co się między nimi dzieje. Decydują się więc na układ - czysto seksualny. Zasadą jest tylko to, żeby nie planować wspólnej przyszłości, a żyć tylko i wyłącznie chwilą. Problem jest jednak w tym, że ani Andrea, ani Aaron nie są pewni, czy uda im się nie złamać tej reguły...

Wydawać by się mogło, że książek z takim motywem jest pełno. Ot, przypadkowy seks, czy układ, w którym nie ma miejsca na uczucia. Samanta Louis stworzyła jednak taką historię, która wręcz powala na kolana. Nie brakuje tu emocji, nie brakuje tu klimatu i nie brakuje tu cudownych opisów scen erotycznych. Ba, jest nawet odrobinka dramatu. 

Nie wiem, co ma w sobie ta książka, ale przyciąga mnie do siebie niczym magnes. Bardzo chciałabym poznać dalsze losy tych bohaterów - albo przynajmniej przyjaciółki Andrei, więc liczę na kolejny tom! Niekoniecznie o tych samych bohaterach, no ale naprawdę bym chciała. Szczególnie, że autorka ma naprawdę fajny sposób przelewania słów na papier i ta historia jest naprawdę fenomenalnie opowiedziana!

Jak pewnie się domyślacie po poprzednim akapicie, bardzo spodobali mi się także drugoplanowi bohaterowie - począwszy od córki Andrei, a skończywszy na jej rodzicach i przyjaciołach. Naprawdę realistyczne postacie, które chętnie bym poznała na żywo.

Podsumowując - chyba się nie zdziwicie, że objęłam tę książkę patronatem medialnym, co? Takie perełki naprawdę trzeba czytać i promować. Jest to jedna z lepszych powieści, jakie przeczytałam ostatnimi czasy i mam nadzieję, że to dopiero początek pisarskiej kariery tej autorki - bo oczekuję na o wiele więcej pozycji spod jej ręki! 

11 komentarzy:

  1. Historia jak z ksiazki:-) dobra na poprawę humoru i pocieszenie nieszczęśliwego serca. Może czytając ja będzie można porównać swoje życie. Docenić lub zdecydować na jakieś zmiany....

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dziwię się wcale objęciem patronatem takiej powieści. Warto ją przeczytać. Oj, tak. Polskie autorki potrafią zadziwić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio pojawiło się tak dużo polskich nowych pisarek, że nie nadążam z czytaniem. Nazwisko autorki gdzieś już mi mignęło, może przy poprzedniej pozycji, ale jakoś przeszło bez echa. Dobrze,że istnieją blogerki, recenzje, takie jak ta pomagają poruszać się w gąszczu nowości, zapowiedzi i wybrać interesujące nas pozycje. Kierowanie się tylko krótkimi opisami na okładce, gdzie każda książka jest prawie genialna kilka razy wprowadziło mnie w błąd. Książkę dopisuję do listy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, świetna recenzja ,aż mam ochotę przeczytać tą książkę od razu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Już trzeci raz próbuje napisać ten komentarz, za każdym razem mi się telefon zacina jak jestem już w połowie. Zaraz się wkurze :D oj tak, czasami miewam, że czytam książkę z zagranicznym nazwiskiem autorki a na koniec dowiaduje się, że pod nim skrywa się polska autorka i jest szok, bo książka była świetna. Niestety również mam wpojone, że polskie autorki nie piszą aż tak dobrze jak zagraniczne, co jest absurdem bo, czytałam sporo naprawdę dobrych książek, ale już tak mam. Ta książka kupiła mnie od samego początku opisem, cudną okładką jak i tym, że to romans. Recenzja tylko upewniła mnie, że powinnam ją mieć, bo wiadomo gdyby jednak wszystko było na tak, a recenzja na nie, to bym się nad nią zastanawiała, teraz jednak się nie zastanawiam. No właśnie, wydawać by się mogło, że książek z takim motywem jest całe mnóstwo, ale tak jednak ma w sobie cos innego. Jak bardzo lubię romanse tak jeszcze bardziej lubię te które mają ten magnesik, a dzięki wam nie muszę kupować wszystkich, żeby takie znaleźć :) oczywiście nie dziwię się, że została objęta przez Ciebie patronatem i mam nadzieję, że będzie więcej recenzji takich perełek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Co do hasła na okładce "Nie proś o więcej i nie oczekuj przyszłości" to bardzo do mnie przemawia, czasem potrzebujemy takiego etapu w życiu, przeznaczonego na "zabawę", zwłaszcza po jakimś bolesnym rozstaniu gdy chwilowo nie wierzymy w związek na dobre i na złe . Okładka mi się podoba nie wiem czemu :) co do historii to jest jakich wiele ale powiem wam, że mam słabość do takich bo dają nadzieję, że i w naszym życiu kiedyś coś się zmieni, chyba każda marzy by spotkać kogoś z kim czułoby się wzajemny pociąg. Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję patronatu :) Recenzja super lepiej napisać nie mogłaś.Bardzo mnie wciagnęło i niech sie dzieje co chce muszę te ksiązke przeczytać.Uwielbiam takie ksiazki i jak w sam raz to książka dla mnie.Okładka przyciąga wzrok i chęć zajrzenia w środek ksiazki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach te nasze polskie pisarki, potrafią zaskoczyć, tzn ja oczywiście pierwszy raz spotykam się z twórczością Samanty Louis, więc byłam przekonana, że to zagraniczna pisarka. Taki psikus. Rzadko czytam erotyki, bo rzadko są dobre, ale powiem Wam, że wczoraj skończyłam "Portret Doriana Graya". Chyba każdy zna, prawda. Dziś rano sobie pomyślałam, że trzeba chwilę odpocząć od klasyki i przeczytać coś innego, lekkiego, w końcu koniec sierpnia i +30 stopni. Jest gorąco więc teraz wezmę się za erotyk, który od kilku miesięcy leży i czeka. Jestem naprawdę w szoku, że ta książka okazała się taka dobra, z reguły takie pozycje mają jeden schemat i są dosyć oklepane, a tu niespodzianka. Kto wie, może i po nią kiedyś sięgnę? :) Oczywiście gratuluję patronatu :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy to nasza rodzima pisarka czy zagraniczna dla mnie nie ma różnica, ważne czy jej książki przypadną mi do gustu. W przypadku Samanty Louis kiedy pierwszy raz miałam z tym nazwiskiem do czynienia myślałam, że to zagraniczna pisarka. "Breaking rules. Gra rozpoczęta" czy wyróżnia czymś nowym spośród podobnych książek, jestem zainteresowana żeby się przekonać na własnej skórze. Tytuł książki bardzo odzwierciadlający treść, jak potoczą się losy bohaterów kiedy miała być tylko 'przyjemność' a oprócz niej pojawiają się uczucia.
    Kojarzę, że były dwie okładki do wyboru w głosowaniu wygrała ta, mi się podoba. Gratuluję patronatu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kompletnie nie moja bajka jeśli chodzi o literaturę, ale skoro komedie romantyczne i telenowele uwielbiam, to może i do tej książki bym się przekonała. Staram się sięgać od czasu do czasu po powieści obyczajowe by nie zwariować od kryminałów, thrillerów itp. więc kto wie, może sięgnę i po nią 😊

    OdpowiedzUsuń