niedziela, 11 sierpnia 2019

Rory Power - "Toxyczne dziewczyny"

Autor: Rory Power
Tytuł: Toxyczne dziewczyny
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2019
Ilość stron: 315
Ocena: 7/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:

Powieść, niepodobna do niczego, co już znasz.
Minęło osiemnaście miesięcy, odkąd na szkołę dla dziewcząt Raxter nałożono kwarantannę, od kiedy Tox pogrążył wyspę i wywrócił życie Hetty do góry nogami.

Zaczęło się powoli. Z początku zaczęli umierać nauczyciele. Potem Tox przeniósł się na uczennice, wykręcając i zmieniając ich ciała. Teraz, odcięte od reszty świata i pozostawione same sobie na wyspie, dziewczyny nie wychodzą poza ogrodzenie szkoły. Tox zmienił lasy w dzikie i niebezpieczne, a dziewczyny czekają na lekarstwo, które obiecano im dostarczyć. Tox przenika do wszystkiego.

Kiedy Byatt znika, Hetty robi wszystko, by ją odnaleźć, nawet jeśli oznacza to złamanie kwarantanny i walkę z potwornościami czającymi się za ogrodzeniem. Gdy się tego podejmuje, odkrywa, że w historii Raxter kryje się znacznie więcej, niż mogłaby kiedykolwiek przypuszczać.

Recenzja:

Przeważnie nie czytam takich książek, bo obawiam się, że pomysł całkowicie mi nie podejdzie. Tutaj jednak dostałam polecenie od koleżanki, która zajmowała się redakcją tej powieści. Dziewczyna powiedziała mi, że "Toxyczne dziewczyny" to będzie absolutny hit tego roku. Musiałam się więc z tą pozycją koniecznie zapoznać - i przyznam szczerze, że polubiłam tę książkę, chociaż zakończenie było chyba najgorsze z możliwych (i ja osobiście czekam na kontynuację!).

Na początku poznajemy świat z perspektywy Hetty - której to Tox pozbawił jednego oka. Opowiada ona o tym, jak wygląda życie na Raxter - na miejscu, na które nałożona jest kwarantanna, z racji tego, że zalęgła się tam choroba, której naukowcy nie są w stanie jeszcze okiełznać, aby ją wyleczyć. Główna bohaterka wspomina o tym, że dużo osób już nie żyje, szczególnie z kadry nauczycielskiej, a te, którym udało się przeżyć, są zazwyczaj w ciężkim stanie, bo choroba ciągle się u nich rozwija, dając kolejne objawy i niepożądane efekty.

Hetty ma właściwie dwie osoby, z którymi się trzyma - najważniejszą z tych osób jest jest dla dziewczyny jej najlepsza przyjaciółka: Byatt. Dziewczyny śpią nawet w tym samym łóżku, aby dodać sobie otuchy. 
Pewnego dnia staje się jednak straszna rzecz - Byatt dostaje ataku choroby, a nauczycielka oznajmia, że trzeba ją poddać szczególnej izolacji. Problem pojawia się jednak wtedy, kiedy Hetty próbuje ją odszukać i okazuje się, że Byatt nie ma w budynku szkoły. Główna bohaterka wie, że oznacza to, że prawdopodobnie nauczycielka zrobiła jej coś strasznego - a Hetty nie dopuszcza do siebie myśli, że mogłaby nie pomóc swojej najlepszej przyjaciółce, nawet, jeśli oznacza to złamanie kwarantanny. 

Wydaje mi się, że akurat złamanie zakazu wyjścia z terenu szkoły, było jednym z najmniejszych problemów Hetty i jej drugiej koleżanki. Za terenem ogrodzenia szkoły znajdowały się bowiem o wiele gorsze potworności. W końcu przyroda także zmieniła się pod wpływem Tox - i czyhała na życie każdego, kto miał z nią styczność.

Sam pomysł na tę książkę mi się podobał. Wytłumaczenie Toxu i inne rzeczy, które były z tą chorobą związane, były naprawdę rewelacyjne. W życiu bym się nie domyśliła, co mogło spowodować takie schorzenia - ale w powieści świetnie to opisali. Niemniej jednak, jak już wspomniałam, zakończenie było tragiczne i czegoś mi w nim brakowało. Tak, jakby ktoś urwał historię, kiedy można ją było jeszcze dopisać. Znam wiele zakończeń otwartych - ale to było akurat bezsensowne. 

Rory Power to autorka, która napisała naprawdę fajną książkę - i z tego co wiem, ma na razie na koncie tylko tą jedną. Jeśli był to więc debiut, to tym bardziej należy pogratulować, bo zazwyczaj debiuty nie są takie dobre. Tu jednak pisarka pokazała, że ma dużą wyobraźnię i jeszcze może nas niejeden raz zaskoczyć - mam nadzieję, że nie zmarnuje tego talentu.

Okładka jest oryginałem ze spolszczonym napisem - i cieszę się, że taką zostawili, bo jest ona naprawdę piękna i cieszy oko. Mimo wszystko wzbudza trochę niepokoju, bo ja się osobiście nie spodziewałam, że może być na niej aż tyle prawdy związanej z Tox. W skrócie: ta choroba serio robi takie rzeczy z ciałem, których na własne oczy bym nie chciała oglądać.

Podsumowując, fajna książka i czekam na kontynuację. Jeśli lubicie taki klimaty, w których mniej jest wątków romantycznych, a więcej się dzieje, to zapraszam do czytania. Szczególnie, że przedstawiony świat jest bardzo unikatowy - i z takim pomysłem się jeszcze nigdy nie spotkałam. Ja nie żałuję, że spędziłam z "Toxycznymi dziewczynami" trochę czasu, więc i Wy powinniście być zadowoleni! 


20 komentarzy:

  1. Bardzo interesująca książka. Chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie nie zwróciłabym uwagi na tę książkę, gdyby nie pozytywne recenzje. Na pewno rozejrzę się za tym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja od razu miałam ochotę na tę książkę gdy tylko zobaczyłam jej okładkę i tytuł. Jestem zaskoczona bo opisu nie czytałam:D i myślałam, że będzie o toksycznych dziewczynach w sensie wrednych nastolatek a tu widzę, że mamy niebanalną i ciekawą historię. Kojarzy mi się o dziwo z seksmisją, też byli w zamknięciu a jak zaczęli uciekać to wychodziły sekrety władzy, podobnie było z filmem Wyspa, tam już jakieś genetyczne machlojki na ludziach były robione. Także tutaj nam nadzieję na podobną rozrywkę, jestem ciekawa początków Tox, skąd się to wzięło i co dalej będzie. Może Hetty uda się odkryć prawdę. Co do tragicznego zakończenia to uważam, że czasem takie muszą być, nie możemy mieć zawsze słodko-cukierkowe zakończenia, stałyby się wtedy książki zbyt przewidywalne, tragizm jest czasem potrzebny. Okładka jest śliczna, robi wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, ja też zrozumiałam tytuł tak, jak katooola i ominęłabym książkę szerokim łukiem. Tym bardziej cieszy mnie niebanalny pomysł autorki, tak rzadko można spotkać jakiś świeży pomysł, szkoda tylko, że zakończenie jest takie nieokreślone, może rzeczywiście rozwiązanie przyniesie kontynuacja. W takim wypadku wpisuję autorkę na listę i czekam na jej kolejne pozycje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Od początku sierpnia wyczekuję tej ksiażki. Pozytywne recenzje zachęcają jeszcze bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem jej mega ciekawa, choć przyznaję, że głównie moje oko przykuła okładka i tytuł, bo są świetne! *-* I właśnie boję się, że będzie słaba, ale twoja recenzja, trochę mnie nastawiła optymistycznie, zdecydowanie chcę ją poznać. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdy czytałam opis pomyślałam sobie, że jest to kolejny tom jakiejś serii, tak bardzo jest zakręcony i pogmatwany... jednak nie. Do tej pory nie słyszałam o tej książce, ale jeśli ma być to naprawdę hit tego roku, to może naprawdę warto przeczytać i się przekonać. Pomysł na fabułę wydaje się ciekawy i oryginalny, przynajmniej dla mnie. Moje pierwsze skojarzenie to "hm... pewnie chodzi o jakieś mega wredne dziewczyny, jak z tej komedii", a tu się okazuje, że dziewczyny są mega toksyczne i mało w tym komedii. Podoba mi się, że mamy tu więcej akcji niż wątków romantycznych! Plusik! No i ta okładka, która trafiła niesamowicie w mój gust, jest po prostu super! Miłej niedzieli wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiele razy już natknęłam się na tę książkę, ale jakoś nie wzbudzała we mnie zainteresowania. Może jednak przekonam się do niej po tej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem bardzo ciekawa tej powieści - wokół niej jest teraz wiele szumu, ale wydaje mi się, że gra jest warta świeczki. No i tak okładka! Od razu zwraca uwagę potencjalnego czytelnika :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja również nie czytam takich książek, ponieważ o ile fantastykę lubię, tak tak zwane s-f już dużo mniej.
    Opis rzeczywiście zaczyna się tak jakby była to kontynuacja jakiejś serii przez co obawiam się, że fabuła może być dość chaotyczna :/ Nie przepadam za takim zabiegiem, kiedy akcja zaczyna się jakiś czas po głównym wydarzeniu i od razu jesteśmy wrzuceni w środek wydarzeń, bez żadnej ekspozycji. Lubię książki z akcją oraz te o przyjaźni, ale w tym wypadku nie czuję się zachęcona - nie chodzi o recenzję, ale po prostu sama tematyka nie wydaje mi się czymś, co mogłoby mnie zafascynować. Jeśli książka wpadnie mi w ręce może ją przeczytam, by wyrobić sobie własne zdanie, ale polować na nią nie będę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Odizolowany budynek, tajemnicza choroba (której lepiej nie oglądać na oczy), nieznane, niebezpieczne środowisko jak tu się nie bać, ale "Toxyczne dziewczyny" przyciągają mnie. Coraz częściej można spotkać w literaturze motyw dystopii frapuje mnie czy Rory Power ucieknie powtarzalności czy zaskoczy czytelnika, wciągnie nas w świat Tox. Fajnie, że pisarka skupiła się na przyjaźni między dziewczynami porzucając wątek romantyczny (brawo). Chętnie poznam historię Raxter (okładka makabryczna ale piękna).

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. No faktycznie, takiej książki to jeszcze nie czytałam, bardzo ciekawa fabuła, taka inna. Ja nawet nie wiedziałam, że istnieje taka choroba jak Tox, ale też wolalabym nie widzieć, co ona może zrobić z ciałem. Po okładce i tytule, jakoś inaczej wyobrażałam sobie tą książkę, a tu jednak szok, dziewczyny faktycznie są toksyczne, i to dosłownie. Jeśli to naprawdę pierwsza książka autorki, to widać że ma ona ogromną wyobraźnię. Tylko nad zakończeniem powinna autorka jeszcze po pracować, ale wszystko w swoim czasie, i myślę że w kolejnym tomie będzie już lepsze. Jestem zaskoczona, nie myślałam, że ta książka może mnie tak zainteresować.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytając recenzję od razu nasunęło mi się skojarzenie z obozami koncentracyjnymi, dziewczyny, zamknięte, odizolowane od świata, chore, może dlatego, że kończę książkę Sary Helm o obozach. 😢 To też jest zapewne emocjonalna powieść.

    OdpowiedzUsuń
  15. to może być powieść dla mnie! wątki miłosne w książkach już mi się przejadły, a dobrej akcji nigdy dość! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Niesamowity pomysł na okładkę, interesująca recenzja, aż chce się siąść i przeczytać. Potrzebna tylko chwila wolnego czasu i można zanurzyć się w tym świecie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Recenzja bardzo dobrze napisana i chociaż na pierwszy rzut oka okładka nie bardzo przypadła mi do gustu to po przeczytaniu recenzji mam chęci przeczytać tę książke :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Woooow!!! Super pomysł na książkę. Uwielbiam takie. Wystarczy zacząć i nie wiadomo kiedy się skończy. To są właśnie powieści z tym czymś....

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapisałam już tą książkę na moją listę. Teraz tylko czekać na chwilę wolnego czasu.

    OdpowiedzUsuń