niedziela, 4 sierpnia 2019

Giovanna i Tom Fletcher - "Nowa Ewa. Początek"

Autorzy: Giovanna i Tom Fletcher
Tytuł: Nowa Ewa. Początek 
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 25 czerwca 2019
Liczba stron: 496 
Ocena: 6/10 

Opis: 

Ewa jest taka, jak każda inna nastolatka… Tyle że na jej barkach spoczywa los całego świata.
Jest pierwszą dziewczyną, jaka się urodziła od pięćdziesięciu lat.
Jest odpowiedzią na ich modlitwy.
Jest ich ostatnią nadzieją.
Co oznacza, że ma do odegrania tylko jedną rolę…
Gdy kończy szesnaście lat, musi się zmierzyć ze swoim przeznaczeniem i dokonać wyboru. Wybierze mężczyznę, jednego z trzech starannie wyselekcjonowanych kandydatów.
Zawsze akceptowała swój los. Dopóki nie spotkała Brama. Teraz chce przejąć kontrolę nad swoim życiem.
Od Ewy zależy przyszłość planety. Czy dokona właściwego wyboru? 


Recenzja: 

Sięgamy po literaturę z wielu powodów. Często są nimi piękna okładka, elektryzujący opis, lubiana tematyka lub… sam autor. Do powieści Nowa Ewa. Początek zachęciło mnie przede wszystkim nazwisko Toma Fletchera, ponieważ jestem zakochana w jego pozycjach dla młodszych czytelników. Byłam ogromnie ciekawa, jak sprawdzi się w zupełnie innej odsłonie – opowieści miłosnej z gatunku fantastyki. Naturalnie, nie ulega tu wątpliwości, że w kwestii love story nieopisaną pomocą i inspiracją okazała się dla niego współautorka – żona Giovanna. 

Nowa Ewa. Początek to pierwszy tom historii o przyszłości ludzkości, która zdaje się chylić ku upadkowi. Tytułowa bohaterka jest nastolatką, na której barkach spoczywa los całego świata. Brutalnie sprawę ujmując – jej zadaniem ma być rodzenie dzieci, dziewczynek, które zapewnią życie na ziemi. W tym miejscu tematyka jest dość śliska, ale autorzy całkiem nieźle opisali tą swoistą wizję apokalipsy i pomiędzy wierszami poruszyli bardzo współczesny problem roli kobiety oraz jej możliwości decydowania o swoim ciele, losie – swoją drogą, coraz częściej ukazywany w literaturze (wystarczy spojrzeć np. na Opowieści podręcznej). W powieści Giovanny i Toma Fletchera znalazło się również miejsce na rewolucję – chęć sprawiedliwości nie tylko dla jednostki (czyli Ewy), ale i społeczeństwa… 

- (…) Chodzi o sprawiedliwość.
- O sprawiedliwość? - powtarzam.
- Tak. Sprawiedliwość dla Ewy, dla nas i dla milionów ludzi żyjących pod rządami ONZ oraz każdej innej organizacji o podobnych poglądach na to, co zostało z tej planety. Sprawiedliwość oznacza zniszczenie tych organizacji, usunięcie władz, których nikt nie wybrał, zanim położą swoje łapy na tym, co jeszcze cennego zostało z tej planety… Ci ludzie chowają się za tarczą złożoną z niechętnych im osób, a Ewa ma ukryć prawdziwy cel.

Muszę przyznać, że spodziewałam się po Nowej Ewie. Początku jedynie interesującej historii o zakazanej miłości w upadającym, futurystycznym świecie, ale – no cóż – otrzymałam znacznie więcej. Sam pomysł na tego typu trylogię jest fenomenalny i książka wciąga od pierwszych stron, trzymając czytelnika w napięciu. Niestety, miejscami jest niedopracowana, niektóre wątki kończone są zbyt szybko. Akcja powieści raz pędzi na łeb na szyję, raz na dłuższy czas spowalnia i choć napisana jest doprawdy ciekawie, to momentów, gdzie w zasadzie nic się nie dzieje jest nieco za dużo. Spłaszczone została również nieco emocjonalna strona bohaterów, bo choć śledzimy historię zarówno z perspektywy Ewy, jak i Brama (jej miłości), tak… nie zdążyłam ich za bardzo poznać, nawiązać więź. I o ile do tytułowej bohaterki nawet zdążyłam poczuć jakąś sympatię, tak do Brama i innych postaci… absolutnie nie. 

Nowa Ewa. Początek to powieść zaskakująco dobra, choć – jak wspomniałam wcześniej – niedopieszczona. Jestem zarazem tym tytułem zachwycona, jak i nieco zawiedziona, bo niektóre jej fragmenty potraktowane są po macoszemu. Żywię jednak ogromną nadzieję, że w kolejnych tomach prawdziwie się rozkręci i będę szczękę zbierać z podłogi. To nietuzinkowa książka (z równie nietuzinkową okładką), nie tylko dla młodzieży, w której miłość i sprawiedliwość walczy z obłudną władzą w futurystycznym świecie. Polecam z całego serducha! 

P.S. Zauważyliście, że ostatnio w świecie literackim coraz częściej goszczą powieści stworzone przez duet autorów? 

8 komentarzy:

  1. Okładka jest cudna! Mam nadzieję, że na żywo jest bardziej złota:) Prosta i minimalistyczna, lubię takie. Opis ciekawy, futurystyczna wizja przyszłości, Ewa jako pierwsza kobieta od 50 lat, której życie z góry zaplanowano. Niby przewidywalna, do tego imię bardzo symboliczne, nawiązujące do Ewy pierwszej kobiety na Ziemi ale ciekawa koncepcja. Mam nadzieję, że Ewa niby pogodzona zr swoim losem będzie walczyć o swoje szczęście i prawo o decydowania o swoim ciele, że nie stanie się po prostu inkubatorem. Co do recenzji, to może w kolejnych częściach bohaterowie zostaną bardziej rozwinięci? Pożyjemy, zobaczymy:) Tak ostatnio, często są duety pisarskie ale mi to kompletnie nie przeszkadza:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja bardzo mnie zachęca do tej książki. Wpisuję ją na listę poszukiwań.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sam opis przyznam średnio mnie zaciekawił... Wydaje mi się odcinaniem kuponów od popularności ,,Opowieści podręcznej". Chociaż przyznam, że połączenie młodzieżówki z bardziej mroczną tematyką może wyjść naprawdę dobrze. Zaniepokoiło mnie lekko to, że niektóre wątki zostały zbyt szybko ucięte, co budzi we mnie obawę, że autorzy wykorzystali bardziej ,,dojrzały" motyw, żeby wzbudzić większe zainteresowanie, ale nie potrafią go rozwinąć. Z recenzji wynika coś innego, ale chyba poczekam na następne tomy i zobaczę, czy trzymają poziom.

    Ps. Chociaż tematyka jest ważna i trudna, to trochę się obawiam, że tego typu książki skierują problem feminizmu i roli kobiety w inną, ale równie schematyczną stronę i za jakiś czas kobieta, która będzie marzyła o dużej rodzinie, zostanie uznana za głupszą i bez ambicji. Bardzo bym tego nie chciała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta ksiązka mnie zaintrygowała, mam ochotę po nią sięgnąć :D
    pozdrawiam, Pola.
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajna koncepcja na książkę, o takiej apokalipsy jeszcze nie czytałam, intrygujący pomysł. Jestem ciekawa świata stworzonego przez duet pisarzy, jakie sekrety kryją się za narodzinami Ewy, czy Bram będzie dla niej Adamem, czy będą razem. "Nowa Ewa. Początek" nie ustrzegła się wad pomimo tego z chęcią bym całość przeczytała. Tytuł książki odzwierciedla fabułę 'biblijny'.
    Coraz częściej można spotkać duety w literaturze niektóre są interesujące.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Opowieści podręcznej" ciągle jeszcze przede mną, ale tę pozycję też chętnie dodam na listę do przeczytania. Opis jest dosyć prosty, nie ma w nim tego czegoś co sprawia, że od razu chce się sięgnąć po tę książkę, ale na szczęście recenzja to nadrobiła, jak zawsze była bardzo dobra i rzetelna. Ja oczywiście zawsze marudzę, że nie lubię czytać książek, gdzie pierwsze skrzypce gra nastoletni bohater, ale tu mi to tak nie przeszkadza. Jestem ogromnie ciekawa tej książki, jak i całej trylogii. Poczytam o niej inne opinie, jestem zainteresowana spostrzeżeniami większej grupy czytelników. Okładka rzeczywiście jest fantastyczna, cudowna w swej prostocie - taka jak lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To ulubiony pomysł na fabułę autorów fantasy - świat przed albo po apokalipsie i życie po niej. Niezgodna, Igrzyska Śmierci, a teraz Nowa Ewa. Początek. Recenzja mnie zaciekawiła, postaram się sięgnąć po nią w najbliższym czasie 😊 Duety autorów mi nie przeszkadzają, uwielbiam książki o sangwinistach duetu Rollins& Cantrell 😘 Okładka cudna ❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka jest cudna jednak sama historia książki nie jest zbyt interesująca dla mnie.

    OdpowiedzUsuń