sobota, 24 sierpnia 2019

Andrew Neiderman - "Adwokat diabła"


Autor: Andrew Neiderman
Tytuł: Adwokat diabła
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 2019
Ilość stron: 336
Ocena: 10/10

Opis:
Kiedy Kevin Taylor dołącza do wziętej, ekskluzywnej firmy prawniczej na Manhattanie, specjalizującej się w prawie karnym spółki John Milton i Wspólnicy, oznacza to dla niego długo wyczekiwaną poprawę losu. Wreszcie może się wraz z żoną cieszyć wszystkimi luksusami, jakich oboje pragnęli — pieniędzmi, limuzyną z szoferem, a nawet olśniewającą siedzibą w strzelistym apartamentowcu w samym sercu Nowego Jorku. Kevin nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że związał się właśnie z podejrzanym, mrocznym stowarzyszeniem.
Jego nowy szef, John Milton, z miejsca przydziela mu zapowiadającą się na jedną z najgłośniejszych spraw roku, wręczając mu w tym celu dokumentację sporządzoną jeszcze przed popełnieniem zbrodni. Kevin rzuca się w wir pracy, lecz rychło dostrzega niepokojące, wręcz złowrogie szczegóły, jakie stopniowo wyłaniają się spod atrakcyjnej fasady jego nowej firmy. Gdy zauważa, że jego współpracownicy zwyciężają w każdej potyczce na sali sądowej, a wszyscy ich klienci zostają oczyszczeni z zarzutów, jego narastające podejrzenia przeobrażają się w autentyczny strach. Kevin, nie wiedząc o tym jeszcze, został ADWOKATEM DIABŁA i nie ma dla niego ratunku przed światem potępionych…


Recenzja:

Pamiętam, że pierwszy raz na ekranizację „Adwokata diabła” natknęłam się dobre kilka lat temu, kiedy zaczęłam zagłębiać się w filmografię Keanu Reevesa, którym byłam wówczas zafascynowana i w zasadzie jestem do tej pory. Dodatkowo okazało się, że film miał premierę w rok moich urodzin, co dodatkowo wydało mi się dobrym omenem i znakiem, że powinnam koniecznie go obejrzeć. Od tamtego czasu widziałam go ponownie już wiele razy, a zachwyt nadal pozostał, dlatego poczułam się naprawdę podekscytowana, kiedy wydawnictwo Vesper ogłosiło zapowiedź premiery polskiej edycji oryginału autorstwa Andrew Neidermana. Książka okazała się być czymś zgoła innym niż oczekiwałam, jednak w żadnym wypadku nie w negatywnym sensie. 

Zacznijmy od tego, że prozę Neidermana czyta się znakomicie. Autor nie stroni od ciekawych środków stylistycznych, cały utwór przepełniony jest kunsztownymi i przede wszystkim obrazowymi opisami, a fabuła, w tym wszystkie zwroty akcji, jest logicznie rozplanowana, więc to po prostu kawał dobrej literatury pod względem technicznym. Plus wymagająca lektura pod kątem intelektualnym, gdyż niemało tutaj kulturowych i literackich odniesień oraz mnogość możliwości interpretacji tekstu, który sam w sobie jest opowieścią zakorzenioną mocno w dziedzinie prawa, lecz ma drugie, metaforyczne dno, o którego istnieniu każdy uważny czytelnik będzie miał świadomość. Poza tym to oczywiście świetna rozrywka, na co wpływ mają wielowymiarowe postaci i niezwykle wciągający przebieg historii.  

Jeśli chodzi jednak o samą książkową historię, to fakt, czy widzieliście ekranizację czy też nie, nie będzie miał wpływu na jej odbiór przez was. Czytelnik ma wrażenie, że to dwie osobne sprawy, które łączy jedynie profesja głównego bohatera i jego nazwisko, gdyż nawet jego osobowość jest zupełnie inna w literackim pierwowzorze. Dla mnie osobiście było to zaletą, ponieważ czytałam już książkę, której scenariusz całkowicie pokrywał się z adaptacją, a mianowicie „Egzorcystę” i w przypadku „Adwokata diabła” czułam większy dreszczyk emocji oraz niepokój podczas lektury właśnie ze względu na nieprzewidywalność wydarzeń, chociaż obydwa utwory są oczywiście tak samo niesamowite. Warto wspomnieć przede wszystkim o niepokoju, bo co by nie mówić, ta powieść to świetny dreszczowiec, który zapewni wam karuzelę emocji, dlatego warto się na nią przygotować bądź zrezygnować z lektury, jeśli jest się osobą o bardzo słabych nerwach.

Mówi się, że dobra historia nie potrzebuje kolorowego opakowania, bo obroni się sama i oczywiście się z tym zgadzam, jednak piękna oprawa w tym wypadku to naprawdę estetyczny dodatek do świetnej treści. Wydawnictwo i tym razem nas nie rozczarowało i zadbało o pierwszej klasy okładkę oraz zapewniło klimatyczne grafiki w środku. Kolejnym dodatkiem do polskiego wydania okazało się posłowie autorstwa Wiesława Kota, który zapewnił wgląd za kulisy powstania filmu i książki, co okazało się ciekawym doświadczeniem dla czytelnika. 


Podsumowując, naprawdę polecam lekturę tej książki. To pozycja obowiązkowa, jeśli interesujecie się motywem diabła w literaturze, a warta zapoznania się, jeśli chętnie zaczytujecie się w utworach z dreszczykiem.     


Wasza Ariada :)  

9 komentarzy:

  1. Przekonałaś mnie do tej książki. Z chęcią zapoznam się z nią bliżej w wolnej chwili. ;)
    Swoją drogą szata graficzna całkiem interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie lubuję sie w takich ksiązkach lubię obyczajówki ale recenzja mocno zachęca do zapoznania sie z ta lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam film. Chętnie poznam książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Biorę samego Lucyfera na świadka:) że próbowałam wygrać tę książkę w siedmiu różnych konkursach ale z opłakanym skutkiem. Mnie do tej książki zachęcać nie trzeba! Film znam bardzo dobrze, Keanu uwielbiam ale nie za ten film ani Matrixa ale za Constantine :) Książkę pragnę nie ze względu na film ale wydawnictwo! Mają naprawdę piękne wydania (Inkub, Ćma), także tę książkę kupię czekam tylki na wrześniowe premiery, które muszę mieć (Amityville Horror, Psychoza, Gałęziste) i wtedy myślę, że się obkupię. Recenzja stwierdza mnie w przekonaniu, że ta książka to strzał w dziesiątkę, fakt że ma drugie metaforyczne dno i takie książki uwielbiam. Niejednoznaczne! Zmuszające do skupienia się. Także na 100% przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Filmu nie widziałam, choć mój brat mi go polecał. Ja jestem fanką Johnnego Deppa, z Keanu widziałam chyba tylko Spacer w chmurach, próbowałam wygrać w paru konkursach tę książkę, ale bez skutku 😂 recenzje zachęcają więc na pewno przeczytam w najbliższej przyszłości. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Film oglądałam wiele razy, Ala Pacino oraz Keanu Reeves połączenie tych dwóch aktorów wyśmienite. Jestem ciekawa jaka jest różnica między filmem a książka. Diabeł ostatnio ma wzięcie czy w literaturze czy na małym ekranie. Fabuła zapowiada się świetnie, thriller prawniczy wciągnie nas w świat dwuznaczności, wygranej za wszelką cenę, osiągnięcia sukcesu, ukazuje moralność człowieka. Okładka prezentuje się wspaniale, oddaje klimat książki. Chętnie się przekonam co jest lepsze książka Andrew Neiderman czy film.

    OdpowiedzUsuń
  7. Podobnie jak Katooola, też próbowałam wygrać tę książkę w kilku konkursach. Film oczywiście znam bardzo dobrze, chyba jakieś 2-3 tygodnie temu znów miałam okazję zobaczyć go w tv. Nie muszę więc chyba pisać, że nie trzeba mnie przekonywać do przeczytania tej pozycji, choć film jest dla mnie przerażający, to muszę mieć na swojej półce słowo pisane na nim oparte. Okładka jest idealna, mroczna i straszna. Jeśli ktoś nie zna filmu, to mu na maxa zazdroszczę, że może poznać najpierw książkę, a później film, ale tak jak piszesz, znajomość fabuły nie będzie mi na pewno przeszkadzała w czytaniu. Super, że pojawiła się u Was recenzja tej książki, nie spodziewałam się, że ją tu zobaczę. I troszeczkę zbaczając z tematu, mam nadzieję, że już we wrześniu zobaczę u Was recenzję innej książki od wydawnictwa SQN, na którą bardzo czekam <3 Zapytam tylko; "How You doin?" :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Może nie lubię takiej tematyki, ale lubię tajemnice i piękny styl, a tutaj zdaje się są obie te rzeczy :) Przypomina mni nieco ,,Draculę" Stokera. A okładka rzeczywiście piękna.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam styczności z książką ani z jej ekranizacją mimo że brat mi to polecał. Muszę chyba się wreszcie za to zabrać.

    OdpowiedzUsuń