środa, 3 lipca 2019

Aly Martinez - "Walcząc z cieniami"

Autor: Aly Martinez
Tytuł: Walcząc z cieniami
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2019
Ilość stron: ok. 350
Ocena: 8/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:

Pochodzę z rodziny wojowników. Od zawsze myślałem, że podążę za ich cieniami, stając się niepowstrzymany na ringu. Zmieniło się to w dniu, kiedy uratowałem życie kobiecie, którą kochałem, ale której nigdy nie mógłbym mieć.
Brat okrzyknął mnie bohaterem, a moją nagrodą stał się wózek.

Kiedy zostałem sparaliżowany, moje życie zamieniło się w koszmar.

Dopóki nie spotkałem jej.
Ash Mabie miała zapierający dech w piersiach uśmiech, który poskramiał moją wściekłość i żal. Pokazała mi, że nawet w najciemniejsze noce istnieją gwiazdy, chociaż czasami trzeba było leżeć w chwastach, żeby je zobaczyć.
Byłem zgorzkniałym dupkiem, który zakochał się w dziewczynie skłonnej do uciekania. Nie mogłem nawet chodzić, ale byłem gotowy spędzić całe życie, goniąc za nią.
A teraz prowadzę najcięższą walkę swojego życia i znalazłem się na skraju porażki.
Walczę z cieniami naszej przeszłości.
Walczę o odzyskanie swojej przyszłości.
Walczę dla niej.


Recenzja:

Z pierwszym tomem się już zapoznałam i też miałam okazję objąć go patronatem medialnym (czyli możecie zauważyć, że też musiał być piekielnie dobry!). Z góry jednak mówię, że według mnie nie trzeba znać poprzedniej części, żeby zapoznać się z losami Flinta i Ash. Mogę też śmiało powiedzieć, że ogólnie ta seria jest świetna - więc bardzo zachęcam do zapoznania się z nią. Może romans nie jest zbyt oryginalny pod względem fabularnym, ale postacie są tak fenomenalnie zrobione, a do tego też są fajne dialogi i super opisy emocji, że aż chce się czytać!

Flint uratował życie kobiecie, którą kochał i trafił przy tym na wózek. Szkoda tylko, że kobieta, którą kochał, była przy okazji żoną jego brata i była akurat w ciąży. Jak wyjść z takiej sytuacji? Flint zdecydował się - już po jakimś czasie rehabilitacji i mieszkania z bratem i jego żoną - że się wyprowadzi i zacznie życie na nowo, próbując zapomnieć o bólu, jakiego doznał. Nie jestem pewna, czy było to najlepsze wyjście, ale Flint właśnie tak robi - i notabene przeprowadza się do starego mieszkania Elizy (żony swojego brata), co też jest trochę patologiczne. 

Pewnego dnia Flint, za sprawą swojego młodszego brata (nie tego, co ma żonę), trafia na Ash - młodą dziewczynę, która jest kieszonkowcem i którą to ojciec właściwie zmusza do tego, żeby kradła. Flint wie, że nigdy w życiu nie spotkał podobnej dziewczyny - szczególnie, że już po chwili spędzonej z nią nie miał portfela i kluczyków do auta. Ash nie przeszkadza też, że Flint jeździ na wózku - dziewczyna po prostu zaczyna darzyć chłopaka sympatią. 

Z dnia na dzień Flint spędza z Ash coraz więcej czasu. Dziewczyna jest u niego właściwie codziennie i chłopak zaczyna się w niej zakochiwać, chociaż sam się do tego przed sobą nie przyznaje. Główny bohater robi jednak rzecz, która sprawia, że Ash ucieka na trzy długie lata... Czy po tym czasie dziewczyna dalej będzie chciała mieć z chłopakiem coś wspólnego? Kim w ogóle po tak długim czasie będzie Flint? Czy ta walka nie jest z góry skazana na porażkę? Tego musicie dowiedzieć się z książki!

Powiem szczerze, że bardzo polubiłam bohaterów tej książki i ogromnie się cieszę, że będzie jeszcze kolejny tom - szczególnie, że znając życie będzie w Polsce wydany przez wydawnictwo NieZwykłe, za co jestem im ogromne wdzięczna, bo oni sprowadzają do naszego kraju prawdziwe perełki zza granicy!

Autorka pisze naprawdę dobrze - bardzo lubię jej postacie, bo są naprawdę wykreowane po mistrzowsku, ale też dialogi i opisy są niczego sobie. Szczególnie bardzo lubię opisy związane z emocjami. Sceny seksu zresztą też nie są jakoś za bardzo przesadzone, więc to też jest duży plusik dla pisarki. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś coś spod jej pióra, oprócz tej serii, na polskim rynku się ukaże, bo naprawdę wydaje mi się, że to ciekawa postać.

Okładka średnio mi się podoba - jakoś ostatnio półnadzy mężczyźni na froncie mnie nie przekonują. Już mi się to przejadło. Niemniej jednak wiem, że będzie to pasować do całej serii, bo to w podobnym guście będzie wszystko robione. Chociaż tyle...

Podsumowując, warto przeczytać. Naprawdę fajna książka. Godna polecenia. Jeśli lubicie tylko takie klimaty, to na pewno nie będziecie żałować, że sięgnęliście po tę, a nie po inną powieść. Objęłam tę powieść patronatem, bo naprawdę jest tego warta. Zachęcam do czytania! 

12 komentarzy:

  1. Ach! "Walcząc z ciszą" czytałam z wypiekami na twarzy i nawet nie wiedziałam, kiedy dotarła do ostatniej kropki, która zostawiła mnie z rozwartą buzią i słowami "ale że co?" (angielski odpowiednik to "wtf", ale nie używamy wyrażeń niecenzuralnych). ;) Siedziałam jak na szpilkach czekając na przygody Flinta i w końcu się doczekałam. Książka z pewnością na mojej liście stbr (bo jeszcze mam listę tbr z nieco odleglejszymi terminami czytania), podobnie jak ostatnia jej część o Q.
    Co do okładek to są one kopią okładek oryginalnych, więc trzeci tom będzie w podobnym klimacie. Ale mnie te okładki nie przeszkadzają, rzadko zwracam na nie uwagę, chociaż z jednym się zgadzam - czasem mniej znaczy więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej serii, i szczerze mówiąc nie mogę sobie przypomnieć czy chociaż czytałam poprzednią recenzję, dlatego już sobie znalazłam pierwszy tom na Lubimy Czytać. Hmm z tego co widzę to w każdym tomie występują inni bohaterowie,tak? Powieści są o silnych facetach i kobietach, które nagle pojawiły się w ich życiu - fajnie. Powiem, że mi się to podoba, chyba na wakacje zmienia mi się trochę gust czytelniczy. Bardzo spodobały mi się opisy obu, wydanych do tej pory tomów, ale okładki rzeczywiście robią już mniejsze wrażenie, wiem że miało być po męsku, "twardzielsko" ale to kompletnie do mnie nie przemawia, oczywiście sweetaśne okładki też by tu nie zdały egzaminu, ale myślę, że można było tu znaleźć jakiś kompromis ;) Wasza wysoka ocena jeszcze bardziej zachęca mnie do przeczytania tej serii, więc jeśli dorwę gdzieś któryś z tomów, to chętnie zabiorę go ze sobą na wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o tej serii wcześniej, ale niedługo zamierzam przeczytać powyższą książkę i liczę, że mi się spodoba. :D Fajnie, że można ją czytać bez znajomości poprzedniej części. :) Ja też nie jestem fanką takich okładek. xd Liczę, że treść mi to wynagrodzi. ;)

    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładki tej serii są maksakryczne, nie chodzi o samą powtarzalność, ale to że mukulatura jest tak przesadzona i nierealna, że aż po prostu brzydka.
    Opis wydaje się całkiem ciekawy, chociaż pierwszy tom bardziej mnie zainteresował. O ile głównego bohatera po opisie jestem w stanie zrozumieć, to bohaterka budzi moje spore wątpliwości. Wątek ze zmuszaniem do kradzieży zdaje mi się mocno na siłę. Tak samo jak ich znajomość - dziewczyna go okradła, a on zapałał do niej sympatią? Rozumiem, że można lubić kobiety z charakterkiem, ale bez przesady. Mam nadzieję, że recenzentka się nie myli i bohaterów naprawdę będzie można polubić, a ich znajomość nie jest grubymi nićmi szyta, bo jestem jak najbardziej za promowaniem tego, że ludzie w jakiś sposób niepełnosprawni są wartościowi i też mogą przeżywać uczucia i realizować swoje marzenia. Jeśli autorka umie opisywać emocje, to może nie jest tak źle.
    I dobrze, że sceny erotyczne nie są przesadzone, bo coraz bardziej mnie wkurzają takie opisy.

    OdpowiedzUsuń
  5. O pierwszej części słyszałam, czytałam nawet recenzję ale z żalem stwierdzam, że jeszcze nie udało mi się jej przeczytać a bardzo chcę. W "Walcząc z ciszą" bohater traci słuch, co mnie jako osobę ze świata ciszy bardzo interesuje jak w książce to zostało przedstawione. Tu w "Walcząc cieniami" Flint kończy w wózku, historia jego przypadku wygląda na zagmatwaną ale powiem, że fajne, że ktoś zwraca uwagę na środowisko niepełnosprawnych. Bo prawda jest taka, że tacy też mają uczucia i swoje potrzeby tak samo jak pełnosprawni tyle, że o tym się głośno nie mówi, i większość uważa, że to "nas nie dotyczy" a prawda jest taka, że wszyscy jesteśmy ludźmi, istotami kruchymi a co za tym idzie różne nam się zdarzają przypadki. Dziś chodzimy jutro możemy być rośliną. Tutaj nie ma co oceniać, że chłopak zakochuje się w dziewczynie, która go okradła...czasem potrzeba bliskości z drugim człowiekiem sprawia, że chcemy być nawet z kimś kto ma mroczne cechy. Obie te książki kuszą, okładki z gołymi męskimi okładkami mnie nie odstraszają, choć muszę przyznać, że tutaj mężczyzna ma przyciągające oczy :) Pragnę przeczytać obie, i mam nadzieję, że w tym roku mi się uda!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszą mnie recenzje książek, które są w zestawie do wygrania, to świetny pomysł. Ta książka zapowiada się ciekawie, chociaż ,kiedy zobaczyłam ją na początku nie byłam przekonana. Ten prężący mięśnie przystojniak jakoś do mnie nie przemówił. Chyba ostatnio za często widziałam takie okładki. Ale treść zapowiada się ciekawie. Korci mnie, żeby dowiedzieć się, co takiego zrobił bohater, że uciekła i to na trzy lata? Lubię też nieszablonowe, zadziorne bohaterki. Wpisuję na listę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszej części jeszcze nie mam na swoim koncie, ale nadrobię. Aly Martinez stworzyła ciekawych bohaterów którzy walczą z niepełnosprawnościami oraz z samym sobą. Teraz pora na kolejnego z braci Page’a, książka wzbudza zainteresowanie jestem ciekaw chemii między Flintem a Ash dwójki osób którzy są doświadczeni przez los a czy odnajdą siebie. Intryguje mnie co zrobił Flint, że na 3 lata Ash przepadła. Okładka współgra z poprzednią ale ile można patrzeć na półnagich mężczyzn?. Z miłą chęcią poznam bohaterów książek Pani Martinez.

    OdpowiedzUsuń
  8. Patrząc na okładkę i tytuł od razu przypomniała mi się książka "Walcząć z ciszą" i jak widać nie bez powodu. I chociaż nie przeczytałam pierwszej części serii, to z chęcią przeczytam drugą ( dodam tylko, że JESZCZE nie przeczytałam).
    Życie nie jest proste. Miłość nie jest prosta. Wszędzie gdzie jest dwoje ludzi, pojawiają się przeróżne problemy i wszystko komplikuje się. Historie ludzi, którzy muszą walczyć ze swoją przeszłością, którzy walczą ze swoimi słabościami ( szczególnie ze słabościami ciała, które bardzo wpływają na stan psychiczny człowieka), zawsze będą tymi, po które z ciekawością sięgnę.
    Recenzja zachęcam jeszcze wychwalając świetny styl autorki: kreację bohaterów, świetne dialogi, pełne emocji opisy i sceny. Moja lista obowiązkowych wakacyjnych lektur zaczyna się przepełniać, a to dopiero początek lata.

    OdpowiedzUsuń
  9. "Walcząc z ciszą" bardzo mi się podobała i muszę się przyznać, że jak skończyłam czytać to czułam ogromny niedosyt. Głównie przez co, co się stanie z Flintem, jak ten nastolatek sobie poradzi, jaka będzie jego część. Nic więc dziwnego, że od momentu pojawienia się w zapowiedziach części właśnie o Flincie, czekałam zniecierpliwiona na premierę. I gdy jest już dostępna, nie mogę doczekać się aż wpadnie w moje ręce i w końcu będę mogła zabrać się za czytanie. Aly Martinez może nie pisze bardzo wybitnie i jej historie nie są oryginalne, ale coś w jej stylu pisania mnie przyciąga i sprawia, że chcę czytać więcej i więcej. Cieszę się zatem, że wydawnictwo nie kazało nam zbyt długo czekać na kontynuację. Mam również nadzieję, że podobnie jak na ten, na trzeci tom również nie będziemy musieli długo czekać :) A co do okładki niestety i dla mnie jest średnia. Zgadzam się, że półnadzy faceci już się po prostu nudzą. Bo ileż można patrzeć na okładkach na facetów i ich klaty (ewentualnie na całującą się parę). Ponadto ten facet nie jest w moim typie i już z pewnością nie tak wyobrażam sobie bohatera. Ostatnio bardziej w oko wpadają mi minimalistyczne okładki bez postaci na nich.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem bardzo zaciekawiona tą powieścią. Jest w planach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Co do okładki się zgadzam jest już lekki przesyt gołymi klatami myślę że ta historia zasługuje na lepszą okładkę. Na pewno ją przeczytam a Twoja recenzja tylko mnie w tym utwierdza

    OdpowiedzUsuń
  12. Szczerze, okładki mnie odrzucają. Sa przesadzone. Ja cenię skromność. Gatunek też nie należy do moich ulubionych.

    OdpowiedzUsuń