poniedziałek, 3 czerwca 2019

Maja Lidia Kossakowska – "Ruda Sfora"


Autor: Maja Lidia Kossakowska
Tytuł: Ruda Sfora
Tytuł kolekcji: Mistrzowie Polskiej Fantastyki 34
Wydawnictwo: Fabryka Słów i Edipresse Polska
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 383
Ocena: 7/10

Opis:
Gdy zwycięża wiara ludzi przekonanych, że nie wierzą w nic, Ruda Sfora spopiela Świat i Zaświaty.
To naznaczona rdzą zakrzepłej krwi, potężna nienawiścią i butą, maszyna do zabijania. Widmo skazanej na przegraną wojny z Rudą Sforą zawisło właśnie nad kosmosem Jakutów. Straceńczej misji podjąć się muszą: młody szaman na gadającym koniu, pieśniarz – wojownik ze szponem w sercu, harda półbogini i kościej – tupilak, który miał być bardzo zły, ale nie umiał.

Recenzja:
Po przeczytaniu opisu Rudej Sfory myślałam, że wiem, o czym jest ta powieść. Ale dopiero gdy zagłębiłam się w stworzony przez Maję Lidię Kossakowską świat, zrozumiałam, jak bardzo się pomyliłam! Ale w pozytywnym sensie, bo choć dostrzegłam kilka minusów, ta powieść jest zdecydowanie jedną z ciekawszych tego gatunku, które miałam okazję poznać.

Młody Ergis ma przejąć w swoim naslegu rolę szamana. Trafił jednak na bardzo nieprzyjazny czas – po pierwsze oszust podszywający się pod następcę poprzedniego szamana zdobył sobie już zaufanie ludzi, a po drugie chłopak nawet nie wie, jakie poważne problemy nękają Zaświaty. Gdy udaje się w podróż, nie przypuszcza nawet, jaką rolę przyjdzie mu odegrać w całym tym zamieszaniu. Musi jednak podjąć się ważnej misji, w której towarzyszyć będą mu pieśniarz, półbogini oraz tupilak.

Nigdy nie zdarzyło mi się jeszcze sięgnąć po książkę, która oparta byłaby na wierzeniach jakuckich. Dlatego spotkanie z Rudą Sforą było dla mnie naprawdę inne, odświeżające. Chociaż miałam trochę problemów z przeczytaniem wszystkich dziwnych imion, nazw, z rozpoznawaniem kolejnych bóstw czy opisywanych miejsc, słowniczek na końcu książki okazał się bardzo pomocny i dzięki niemu nie pogubiłam się we wszystkim. Ta inna tematyka jest pierwszym i chyba największym plusem tej pozycji.

Zaraz po niej plasują się barwne, pobudzające wyobraźnię opisy. Kossakowskiej udało się naprawdę świetnie odmalować w wyobraźni czytelnika opisywany świat, a nie było to proste zadanie. Do tego stworzyła ciekawego głównego bohatera, którego wątek również nie należał do zwyczajnych – nie tylko dlatego, że był szamanem, ale Ergis to trzynastolatek. Z obawą obserwowałam początkowe wydarzenia, bo bałam się, że wiek bohatera znacznie zmieni historię, ale tak się nie stało. Ergis zachowuje się zwyczajnie, nadzwyczaj dojrzale jak na swój wiek i nawet nie ma się wrażenia, że czyta się o przygodach dziecka.

Poza tym towarzyszą mu poboczni bohaterowie. Tutaj mam już trochę zarzutów, bo zupełnie nie spodobał mi się sposób stworzenia postaci Tujarymy. Miałam nadzieję, że będzie naprawdę ognistą, waleczną bohaterką, ale jej rola sprowadzała się zaledwie do ostrych odzywek i kilku nieco lepszych akcji. Miałam nadzieję jednak na coś więcej, bo bardzo fajnie zapowiadał się w jej przypadku wątek miłosny. Ale niestety, tutaj akurat spotkało mnie rozczarowanie. Na plus natomiast oceniam postać Elleja, choć także mogłabym się nieco przyczepić jego kreacji i nie do końca wyjaśnionym kilku szczegółom. Za to do Bębenka i Iwaszki nie mam żadnych uwag, oni byli naprawdę genialni i pokochałam ich od razu!

Cała akcja książki rozwija się nieco powoli, z początku jest mało dynamiczna. Dopiero później przyspiesza, pojawiają się zwroty akcji, kilka zaskoczeń, mamy nowe wątki i ciekawe rozwiązania. Dlatego jeśli początkowe strony wydadzą wam się nieco trudne, nie zniechęcajcie się. Każda dobra historia musi się jakoś zacząć, a żeby wyjaśnić i ogarnąć tak duży i skomplikowany świat, potrzeba trochę miejsca.

Ruda sfora to naprawdę ciekawa, barwna i zajmująca powieść. Z ogromnym zainteresowaniem obserwowałam kolejne wydarzenia, czytałam o następnych pojawiających się bóstwach i szczegółach dotyczących wierzeń Jakutów. To zdecydowanie coś innego, nowego. Jak się okazało także naprawdę dobrego, bo historia zdecydowanie mnie zaintrygowała. Chętnie poznałabym jeszcze lepiej ten skomplikowany system wierzeń, ciekawą kulturę, jaką opisuje autorka. Poza tym jej wizja była też większa, co było widać w zakończeniu powieści, niosącemu za sobą ciężkie, ale ważne przesłanie. I chociaż sprawiło, że serce mnie boleśnie zakłuło, jestem w stanie polecić wam gorąco tę powieść. Przeczytajcie i przekonajcie się sami!

12 komentarzy:

  1. Z opisu i recenzji wynika, że jest tu pełne bogactwo przeróżnych postaci. Zaświaty, półbogini i kościej nic tylko brać się za tę książkę. Ostatnio lubię czytać takie z wierzeniami innych, mitologią słowiańską a o wierzeniach jakuckich niewiele wiem, więc chętnie pogłębię tę wiedzę. Jestem zaciekawiona tą książką!

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja zachęcająca. Ciekawi bohaterowie, piękne opisy i przygoda w nadzwyczajnym świecie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam powiesci fantasy <3 dzięki nim, mozna troche "odleciec" jakkolwiek to brzmi ;) niemniej, przeczytalam ich juz troche w swoim zuciu, ale nie spotkalam sie jeszcze z takim wierzeniem jak Jakutów. Jestem bardzo ciekawa piniewaz jest to kolejna "religijna" ciekawostka do odgadniecia dla mnie :D bardzo dziękuję, za napisanie tej recenzji, dzieki temu kolejne szperanie w internecie i reznego rodzaju książkach, znowu nabierze rozpedu ^^. No i oczywiście siegniecie po ta pozycje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Justyna Wcisło3 czerwca 2019 10:11

    Fantastykę, science-fiction to nie do końca moje klimaty. Jakoś nie leżą mi książki czy filmy z takich gatunków. Jednak jestem zawsze -jak najbardziej otwarta na nowe wrażenia czytelnicze. Trzeba pokonywać własne bariery i sięgać daleko za ich granice. Wcześniej mówiłam sobie, że nie wezmę do ręki fantasy. Teraz rzadko bo rzadko, ale sięgam po te gatunki. Czytając recenzję i opis, znalazłam motyw mitologii, która jest bliska mojemu sercu. Bardzo lubię słowiańskie mity o bożkach, legendy o złych duchach, słuchać opisów pradawnych istot i nadprzyrodzonych upiorów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiek głównego bohatera początkowo mnie odstraszał, bo sugerował, że książka będzie skierowana do młodszych, ale skoro Aga nie odczuła jego wieku, to ja ufam jej opinii.
    Mitologia jakucka to dla mnie coś zupełnie nowego, cieszę się, że autorzy wprowadzają elementy mniej popularne i nośne. Tym bardziej się cieszę, że polscy pisarze wprowadzają nowe elementy i chcą wyjść poza schemat romans-obyczajówka-kryminał.
    Myślę, że zapowiada się świetna fantastyka, skoro autorka stworzyła bogaty świat i umie w opisy - jak wiadomo dobre przedstawienie świata do podstawa, żeby wczuć się w historię fantastyczną.
    A recenzja jest świetna - bo zwraca uwagę na każdy aspekt powieści, jest wnikliwa i rzeczowa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z Mają Lidią Kossakowską spotkałam się po raz pierwszy w serii "Bramy światłości" i powiem szczerze, że jest to dość oryginalna pisarka, ale przede wszystkim ciężka. Mam wrażenie, że jej książki są nafaszerowane religijnymi kontekstami (a tutaj: wierzenia jakuckie? Nigdy nie słyszałam!), skomplikowanymi imionami i relacjami, nie wspominając już o poruszanych wydarzeniach. Widać, ze lubi eksperymentować z gatunkami (co dzisiaj robią już chyba wszyscy pisarze) i może właśnie dzięki temu jej powieści są tak inne. Nie mówię, że to są złe cechy, po prostu są to książki, jak wspominałam już wyżej, dość trudne (i długie), czasem o nazbyt skomplikowanej fabule, zdecydowanie nie na jeden wieczór pod kocykiem. Już samo to daje nieźle we znaki - co w ogóle znajduje się na okładce?
    Owszem, warto od czasu do czasu sięgnąć po coś cięższego, dającego do myślenia, żeby zmusić mózg do wysiłku. Wydaje mi się, że jednak ta książka wypada dość blado na tle wcześniejszych, ale to akurat muszę sprawdzić na własnej skórze. Dzięki za recenzję!
    Przede wszystkim cieszę się, że ta książka ma słowniczek xD To wielka ulga. Ja się zawsze gubię na skomplikowanych relacjach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy motyw książki wierzenia i legendy Jakutów (wstyd się przyznać dopiero jak wpisałam w Google dowiedziałam się co to za lud). To coś nowego, miłe zaskoczenie oby więcej takich niespodzianek, razem z pisarką wkraczamy na dziewicze tereny. "Ruda Sfora" rodzima fantasy dzięki której zagubimy się w tajemnicach w mitologii Jakutów, chociaż bohaterem jest młody chłopak jego przygody przypadną też do gustu dojrzalszej publice. Jestem ciekawa tego przesłania jakie wyniesiemy z przeczytania książki Maii Lidii Kossakowska.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem zachęcona. Nawet bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba jednak odpuszczę. Fantastykę zamierzam sobie dawkować, i tak mam już długą listę do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  10. No i jest, fantastyka, gatunek, o którym ciężko mi się wypowiedzieć i zabłysnąć wiedzą, bo po prostu nie są to moje klimaty, jednak gdy przeczytałam o tym gadającym koniu, to aż się roześmiałam :D Dla mnie wierzenia Jakuckie, są również ogromną nowością, bo szczerze mówiąc nigdy o nich nie słyszałam. Myślę, że ten słowniczek w tej pozycji okazał się strzałem w dziesiątkę, na pewno jest to bardzo pomysłowe i chyba nie dość często spotykane? Myślę, że te małe minusy są mało istotne skoro opisy są takie dobre i pobudzają wyobraźnię czytelnika. Ogólnie pozycja raczej nie dla mnie, chociaż ocena dosyć wysoka a recenzja raczej pochlebna, ale z przyjemnością czytam o każdej recenzowanej przez Was książce :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie spodobałby się film na podstawie tej książki. Bardzo lubię taką tematykę półbogów i mitologii więc to bardzo mi się podoba. A o wierzeniach jakuckich pierwsze słyszę.
    Jednak przez książkę bym nie przebrnęła.
    Zdecydowanie wolę takie historie oglądać niż czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Trzynastolatek - Szamanem? Poważne zadanie, jak dla tak młodego człowieka. W dodatku tyle przeszkód przed nim. Z drugiej strony rola jakutowego medium wydaje się bardzo pasować do dzieci. Dlaczego? Wszak one nie są jeszcze tyloma problemami życia doczesnego. Widzą i słyszą to co dorośli nie dostrzegają ( wszak dorośli nastroili już swój organizm na rzeczywistość, a dzieci jeszcze się tego uczą).
    Przyznam, że i ja nie miała wiedzy o kulturze Jakutów, ale to wspaniale uczyć się czegoś nowego. Z książką na pewno będę miała przyjemność spędzić któryś wieczór. Tym bardziej cieszę się, że dane mi będzie poznać choć cząstkę kultury inny, dla mnie nowej ( zapewne fascynującej i tajemniczej).
    ZA co do książki, to z malej mojej wiedzy (, bo już jakąś nabyłam ) w gronie głównych bohaterów brakuje mi tylko kowala.
    Kolejna rzecz, która mnie nie dziwi, to tempo akcji. Zazwyczaj, kiedy autor kreuje nowy świat, to początek historii jest przedstawieniem owego świata, a akcja rusza później. Jest to niezbędne, by zrozumieć przekaz, który twórca ukrywa na kartkach powieści.

    OdpowiedzUsuń