sobota, 18 maja 2019

Maja Lidia Kossakowska – "Siewca wiatru cz.2"


Autor: Maja Lidia Kossakowska
Tytuł: Siewca wiatru cz.2
Tytuł kolekcji: Mistrzowie Polskiej Fantastyki 33
Wydawnictwo: Fabryka Słów i Edipresse Polska
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 270
Ocena: 6/10

Opis:
Pan odszedł… Archaniołowie utrzymują Jego nieobecność w tajemnicy. Czy nie zniszczy ich władza?
Anioły są niepokojąco ludzkie, bywają w burdelach, mają niewyparzone gęby, cierpią „na samotność”, są po naszemu pazerne. Wszystko dlatego, że Pan, stwarzając świat, zapowiedział ostateczną walkę ze Złym. Nikt oprócz Niego nie wie, kiedy przyjdzie czas. A Pan odszedł…

Recenzja:
Już przy recenzji pierwszej części pisałam wam, że uwielbiam motywy angelologiczne. Chyba mam do nich słabość, zresztą jak do wielu fantastycznych motywów. Dzięki kolekcji Mistrzów Fantastyki miałam okazję poznać wreszcie Siewcę wiatru Mai Lidii Kossakowskiej. Jakie wrażenia wywarła na mnie lektura drugiej części?

Jak wiadomo – Pan odszedł. Zostawił swoje anioły i jedynie garstka Archaniołów ma pojęcie o tym, że Stwórca zniknął. Dlatego Głębianie a także skrzydlaci żyją normalnie, zaskakująco ludzko. Dopóki nie pojawia się zagrożenie, które obejmie zarówno jednych, jak i drugich. Nadchodzi Antykreator, a wraz z nim jego armia. Do tego w Królestwie panują zamieszki, aniołowie dokonali przewrotu… Czy uda im się uporządkować wszystkie sprawy, a później jeszcze stawić czoła cieniom?

W tym tomie bardzo dużo miejsca zajmują opisy walk ciemności i światła. Chyba była to najlepsza część Siewcy, bo jak bardzo makabrycznie by to nie zabrzmiało, naprawdę przyjemnie czytało się kolejne realistyczne sceny akcji. Chociaż miałabym kilka zastrzeżeń co do samego zakończenia, ogólnie uważam część bitewną za mocniejszy punkt Siewcy, który zasługuje na dużego plusa.

Tym, co mi się nadal nie podobało, był, jak w przypadku poprzedniej części, wątek miłosny. Chociaż naprawdę próbowałam, nie potrafiłam po prostu wczuć się w relację między Daimonem i jego wybranką. Wydawała mi się mdła i papierowa, zupełnie nie widziałam do niej podstaw. Wolałabym już brak takowego wątku, niż ten, który się pojawił. Szkoda.

Mamy tutaj nadal szeroką gamę postaci, więc co mniej uważny czytelnik mógłby się obawiać, że w pewnym momencie zwyczajnie się pogubi. Na szczęście na końcu książki jest glosa, w której znajdują się obszerne wyjaśnienia. W każdej chwili można przerzucić kartki i zajrzeć tam, by rozwiać niepewność czy wątpliwości. To bardzo dobry zabieg, który także uznaję za dużego plusa w przypadku powieści, które mają tak rozbudowany świat i szereg postaci.

Książkę czyta się szybko, kolejne sceny wręcz czytają się same, bo akcja rwie do przodu i nie pozwala na nudę. Znajdzie się tu kilka humorystycznych dialogów (choć w pewnych momentach irytowałam się na kolejne zdrobnienia, to wydaje mi się, że już taki urok tego tytułu i po prostu przeszłam nad tym do porządku dziennego), sporo walk, nieco brutalności i kilka zaskoczeń. Jeśli lubicie motywy angelologiczne, książki, w których akcja jest warta, a bohaterowie ciekawi, powinniście się już dłużej nie zastanawiać, tylko po prostu sięgnąć po ten tytuł. Plusów jest więcej niż minusów i myślę, że książka naprawdę się wam spodoba.

7 komentarzy:

  1. Słyszałam o tym cyklu. Jeszcze nie czytałam. Może kiedyś sięgnę, chociaż ta seria nie jest moim książkowym priorytetem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam motywy angelologiczne i demonologiczne w literaturze. Tego jeszcze niestety nie czytałam ani pierwszej części. Pomysł ciekawy. To, że Skrzydlaci żyją ludzko to mi się podoba tak samo jak trochę z innej beczki serial Lucyfer o diable na Ziemi. Uwielbiam taką fantastykę i wyobrażać sobie, że rzeczywiście oni są wśród nas.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie poczytam o Aniołach które nie są takie grzeczne, święte. Pomysł na książkę interesujący, brak 'szefa' a wróg u bram jak to się potoczy jak zachowają się aniołowie oraz pozostali mieszkańcy nieba. Kuszą mnie walki między dobrem a złem. Jeśli chodzi o książki z motywem 'aniołów i demonów' chętnie czytam, a także oglądam seriale z tym wątkiem prym wiedzie "Supernatural" oraz oczywiście jedyny i nie powtarzalny Castiel. Chętnie zagłębie się w książki Mai Lidii Kossakowskiej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tej serii. Może być ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podobnie jak w przypadku komentarza do pierwszego tomu, powtórzę, że jestem zaciekawiona tą serią głównie przez to, że autorką jest kobieta. Nie do końca odpowiadaja mi nawiązania do religii, ale cały świat wydaje się być ciekawy. Ostatnio coraz częściej zamiast na wątki miłosne w fantastyce zwracam uwagę na uniwersum, jeśli romans bohaterów ma być słabo opisany to wolę, żeby w ogóle go nie było, ale takie są chyba prawa życia i rynku, że w każdej książce musi być jakiś wątek miłosny, bo nie ma co udawać, że w życiu większości z nas miłość nie istnieje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Och w pełni Cię rozumiem z tym wątkiem miłosnym. Nie ma nic gorszego niż brak tej iskry.
    Czytałam kiedyś książki o aniołach i demonach ale troszkę inne niż ta. Ale jakoś od pewnego czasu w ogóle nie mogę sobie znaleźć takiej odpowiedniej która przypadłaby mi do gustu.
    Zdecydowanie wolę gdy miłość dominuje i właśnie takich książek szukam. Dlatego też ta najwidoczniej się nie nada. Ale czekam, może kiedyś wpadnie tutaj właśnie taka która mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamiętaj recenzję pierwszego tomu, skojarzyłam ją, gdy tylko przeczytałam "Pan odszedł" i od razu wiedziałam, że czeka mnie recenzja drugiego tomu tej serii :) Także coś tam już zaczynam kojarzyć o książkach z tego gatunku, robię krok do przodu :D Okładka jest chyba niemal identyczna jak wcześniejsza część, a jej grafika taka męska, aż dziwne, że autorem jest kobieta. Nie przeczytałam pierwszego tomu i mało wątpliwe, że się w ogóle wezmę za tę serię. Recenzja oczywiście zachęca, ale to nadal nie moja bajka. Chociaż ciekawe czy byłabym w stanie połapać się w tej masie imion/ pseudonimów/zdrobnień, a zdrobnień nie lubię. Trochę mnie interesuje wątek miłosny, czy rzeczywiście jest taki kiepski? Hmm... Póki co, moja lista książek do przeczytania się nie zmniejsza, więc tu pozostanę tylko przy recenzji. I chociaż tak jak podkreślam, to nie jest mój gatunek, to lubię być ze wszystkim na bieżąco :)

    OdpowiedzUsuń