niedziela, 7 kwietnia 2019

Jacek Komuda - "Czarna bandera"


Autor: Jacek Komuda
Tytuł: Czarna bandera
Tytuł kolekcji: Mistrzowie Polskiej Fantastyki 31
Wydawnictwo: Fabryka Słów i Edipresse Polska
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 304
Ocena: 6/10

Opis:
Najprawdziwsza morska fantastyka! Mocna jak rum z portowej tawerny, ociekająca namiętnościami, krwią i słoną wodą niczym pokład okrętu w czasie abordażu. Zbiór opowieści o najgorszych łotrach, piratach i buntownikach, jacy w XVII i XVII wieku pływali po morzach świata. Ludziach, którzy dusze zastawili diabłu i ladacznicom w zamtuzach, cnotę zaś cisnęli w morze razem z Biblią i… swym byłym kapitanem.

Recenzja:
Najprawdziwsza morska fantastyka! Tyle wystarczyło, by zachęcić mnie jeszcze bardziej do sięgnięcia po ten tytuł. Ostatnio (tu) recenzowałam dla was poprzednie powieści Jacka Komudy, które ukazały się w kolekcji, i które naprawdę mnie wciągnęły mimo różnych mniejszych bądź większych minusów. Dlatego do kolejnego tytułu podeszłam już bardziej optymistycznie, a po przeczytaniu opisu ten optymizm tylko wzrósł. No, ale jak to było z Czarną banderą?

Tym razem przenosimy się z lądu na wody, bo Czarna bandera to zbiór opowiadań o XVII i XVIII-wiecznych piratach, którzy pływali po morzach. I, jak możecie się domyślić, nie będzie tu mowy o tych honorowych, dobrych tylko o łotrach, buntownikach i awanturnikach jakich mało. O ludziach, którzy, jak mówiono, zaprzedali duszę diabłu i nie znali pojęcia takiego jak lojalność.

Ale dzięki temu opowiadania są tylko ciekawsze, nabierają więcej kolorów i przede wszystkim potrafią zaskoczyć. Nie znajdziemy tutaj prostych i szczęśliwych rozwiązań, będę tylko zwroty akcji, mrożące krew w żyłach zakończenia i zagadkowe sprawy. I chociaż, podobnie jak w przypadku poprzednich tytułów autora, uważam że znalazło się tu znów zbyt dużo zbyt rozbudowanych opisów, to gdy się przez nie przebrnie, każdy tekst czyta się gładko i błyskawicznie.

Realia odmalowane przez Komudę ponownie pozytywnie zaskakują. Przede wszystkim z tych opowiadań bije po oczach realizm opisywanych czasów, do nosa czytelnika dociera zapach soli i smród gnijącego drewna, w uszach pobrzmiewa szum fal i skrzypienie desek. Uwielbiam, gdy w czytanych książkach da się po prostu dokładnie poczuć klimat miejsc, do których się przenosimy, a w przypadku opowiadań o to dość trudno ze względu na krótką formę. Dlatego tym bardziej to, że Komudzie wychodzi to bardzo dobrze, jest dużym plusem.

Jakie są natomiast minusy? Wspomniane opisy, których jak mogliście już wielokrotnie przeczytać, nie jestem wielką fanką. Czasami też pojawiają się wątki, które chętnie poznałabym bardziej, ale nie są kontynuowane. Przenosimy się też w dawniejsze czasy, więc znów mamy do czynienia ze stylizacją, jest ona jednak dobra i w większości nie miałam problemu, żeby sobie poradzić ze zrozumieniem prowadzonej w ten sposób narracji. Jeśli chodzi z kolei o inne plusy, to zaliczyłabym do nich ciekawe, zabawne i rozbudowane metafory, które są chyba znakiem rozpoznawczym pisarza.

 Czarna bandera to krótka książka zawierająca kilka dłuższych i krótszych opowiadań. Na pewno jest ciekawa pod względem tematyki (zwłaszcza opowiadanie Sześćset centarów piekła, które było pierwsze w tym zbiorze, podobało mi się najbardziej. Może nie powinnam tego pisać, bo było jednym z bardziej krwawych, obrzydliwych, zagadkowych i posępnych, ale cóż, o gustach się przecież nie dyskutuje), bohaterów i opisywanych zdarzeń. Myślę, że jeśli po nią sięgniecie, nie będziecie zawiedzeni. Przygotujcie się jednak na kilka mocnych akcentów, żeglarskie słownictwo (a żeglarze przecież nie przebierają w słowach) i sporo mrocznych, zagadkowych historii.

11 komentarzy:

  1. Arrr :)
    Kiedyś kupiłam książeczkę z morskimi opowieściami, ale wybrałam ją tylko dlatego, że na okładce znalazł się filmowy Jack Sparrow. Długo zabieram się do lektury, ale... było nieźle. W niej legendy morskie powiązano z historią, nawet motywacja i działania zostały jasno scharakteryzowane, co było dobrym zabiegiem według mnie.
    A teraz mamy morską mitologię (syreny też znowu na topie?). Też jestem za. Poznałam historyczne konteksty, teraz mogę się zagłębić trochę dalej (wierzę, że Komuda zrobił rzetelny research historyczny, więc jestem w sumie już przygotowana). Nie wiem, skąd u autora taki nagły zwrot ku morzu, ale na razie prawie na 80% jestem pewna, że sięgnę po tę książkę.
    Komuda najwyraźniej za bardzo wchodzi w sienkiewiczowskie chwyty, nawet przydługie opisy mu podbierając. Nie wiem, czy współcześni to przeżyją xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Cos mi sie zdaje ze nie dla mnie kdiazka ale niecprzekonasz siecukinie przeczytasz wiec mozliwe ze ktoregos dnia siegna i po noa

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja chętnie zajrzałabym do takiej książki. To byłoby coś innego w grupie powieści czytanych przeze mnie. A recenzja solidna, aż miło czytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Morskie klimaty ostatnio znowu na topie :) A od piratów szlachetność i honoru oczekiwać nie można, dzisiaj fascynują, ale to przecież byli dranie w czystej postaci. Wydaje mi się, że to może być taka typowa męska literatura, ale Cornwell też niby nią jest, więc pewnie i Komuda by mi się spodobał :) Na pewno sprawdzę o co chodzi z tymi opowiadaniami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię hisrorie XVII wieku. Ostatnio też spotkałam się właśnie z książką która była z XVII wieku i głównym bohaterem był pirat, ale fabuła była tak jakoś nie rozbudowana co bardzo mi się nie spodobało bo zapowiadało się super.
    Piraci to temat który mnie zawsze interesował. Uwielbiam o nich filmy, a z książką która skupia temat głównie ta tych ludziach jeszcze się nie spotkałam. Ale nie lubię gdy w książce są zbędnie rozbudowane niektóre z tematów. Ale póki nie czytałam to lepiej nie będę oceniać.
    Jak tylko najdzie mnie ochota na morskie historie, to będę wiedziała po co sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie, sporo tu ostatnio o twórczości Pana Jacka Komudy. Chociaż zawsze powtarzam, że fantastyka nie jest dla mnie, to czasami chce mi się sięgnąć po jakąś książkę z tego gatunku. I tutaj może wybór padłby na Pana Jacka, ale nie lubię opowiadań :D Zawsze wolałam dłuższe historie, tak już mam. Mimo wszystko bardzo chętnie czytam te recenzje, i niezmiernie cieszy mnie fakt, że tak dużo piszecie o książkach napisanych przez autorów z naszego podwórka, których póki co ciągle jeszcze unikam. Ach mój czytelniczy gust potrzebuje chyba kilku zmian. Niemniej jednak opowiadania wydają się być bardzo dobrze napisane; bohaterowie nie są aniołami, dużo zwrotów akcji, zagadkowe sprawy. Myślę, że to może zachęcić niejednego miłośnika fantastyki, a te małe minusy? No cóż zdarzają się najlepszym :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej nie moje klimaty, nie przepadam za opowieściami o piratach, a morskie opowieści lubię tylko pod postacią szant. Mimo ciekawej i zachęcającej recenzji raczej po nie nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  8. To jedyna z tych wszystkich recenzowanych tutaj książek Jacka Komudy, po którą bym sięgnęła bez wahania. Uwielbiam morskie opowieści od razu przychodzą mu na myśl czytane w latach nastoletnich książki Jacka Londona, Jamesa Oliviera Curwooda, Juliusza Verne'a. Uwielbiałam takie pirackie awanturnicze albo przygodowo podróznicze książki. Ostatnio w tym stylu to czytałam kilka lat temu "Pod piracką flagą" Michaela Crichtona. I chętnie bym znowu po coś takiego sięgnęła. A tu jeszcze ta okładka niczym z Piratów z Karaibów:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety nie przepadam za opowiadaniami więc sobie odpuszczę.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Książki z tematyką morską zawsze kojarzyły mi się z romansami oraz z Jackiem Sparrowem a tu niespodzianka fantastyka. Z chęcią poznam świat piratów stworzony przez Komude, którzy przeklinają, wdają się w bójki, gdzie krew się leje. Trzeba przekonać jak to jest z twórczością Jaceka Komudy.

    OdpowiedzUsuń
  11. A-hoj Morska Przygodo! Uwaga, ruszam ku tobie.
    Będę walczyć z piratami, będę łupić oraz grabić, poznam łotrów, buntowników. Będzie krwawo, obrzydliwie, będzie zagadkowi i posępnie.Będę wdychać zapach soli, będę czuć smród gnijącego drewna, w uszach szumieć będą fale oraz będą skrzypieć deski statku. Przemierzę wszystkie morza, pić rum w każdym porcie pragnę. Mym sztandarem Czarna Bandera będzie.
    Arrrrr!

    OdpowiedzUsuń