środa, 13 marca 2019

Stephen King, Bev Vincent i inni - "17 podniebnych koszmarów"

Autorzy: Stephen King, Bev Vincent i inni
Tytuł: 17 podniebnych koszmarów
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 12 lutego 2019
Liczba stron: 384
Ocena: 7/10

Opis:

Witajcie w "17 podniebnych koszmarach", antologii opowiadającej o nieszczęściach, które mogą was spotkać, kiedy jesteście jedenaście kilometrów nad ziemią i pędzicie z prędkością ponad ośmiuset kilometrów na godzinę, zamknięci w metalowej rurze (jak - brrr! - w trumnie) z około setką obcych ludzi. To książka o wszelkich zdarzeniach mogących zmienić waszą podróż po przyjaznym niebie w horror, w tym także takich, których dotąd nawet sobie nie wyobrażaliście ale o których teraz już nie będziecie mogli przestać myśleć, gdy następnym razem wsiądziecie do samolotu i oddacie swój los w ręce obcego człowieka.

Recenzja:

Po opowiadania grozy zawsze chętnie sięgam. Widząc w 17 podniebnych koszmarach takie nazwiska jak Stephen King, Dan Simmons i Ray Bradbury, moje oczy zalśniły jak gwiazdy i zwyczajnie musiałam po tę pozycję sięgnąć. I – jak każda antologia – tak i ta ma swoje mocne oraz słabe strony… 

Tematem przewodnim zbioru są podróże powietrzne. Jest to dość nieoczywisty temat i nigdy wcześniej nie czytałam historii grozy, których akcja rozgrywa się w niebie. Muszę przyznać, że było to bardzo ciekawe doświadczenie, chociaż większość opowiadań – niestety – okazała się dość nudna i przewidywalna. Niemniej – jak wspominałam wcześniej - taki jest chyba urok tego typu pozycji. Ma to również swoją zaletę, bowiem w tej różnorodności każdy bez wątpienia znajdzie coś dla siebie. Warto tutaj także zauważyć, że opowiadania pochodzą z różnych okresów (można tutaj znaleźć m.in. autorstwa sir Arthura Conana Doyla), dzięki czemu 17 podniebnych koszmarów jest nietuzinkowo barwne stylistycznie. 

Choć w antologii znajduje się aż siedemnaście opowieści, opowiem jedynie o tych, które najbardziej przypadły mi do gustu. Latająca Machina Bradbury’ego to intrygująca historia z czasów starożytnych Chin, jednakże ma ona nie tyle wymiar horroru, co historii poruszającej zagadnienia moralności. Zdecydowanie klimatem odstaje od reszty, niemniej czyta się ją po prostu wyśmienicie! Ładunek Lewisa przyprawił mnie o koszmarne dreszcze, bowiem nienawidzę dzieci w horrorach, a tutaj mamy do czynienia z martwymi ciałkami w trumnach. Lucyferze! Tubba to opowiadanie z absolutnie niespodziewanym zakończeniem o utknięciu w pętli czasu. Ostatnim tworem, który zwrócił moją uwagę jest przejmujący wiersz Dickey’a Spadanie o... powolnym upadku z kilku tysięcy metrów. Niestety, opowiadanie Stephena Kinga tym razem wypadło kiepsko. Szkoda. 

17 podniebnych koszmarów – poza opowiadaniami zawiera również wiele ciekawych informacji o autorach tekstów weń zawartych. Jestem przekonana, że wielu czytelników niekoniecznie skojarzy nazwisko wszystkich pisarzy tego zbioru, ale książki napisane przez niech zna całkiem nieźle. Mnie to spotkało w przypadku Roalda Dahla, znanego m.in. ze słynnej powieści dla dzieci Charlie i fabryka czekolady

Antologia Stephena Kinga i Beva Vincenta to lektura warta uwagi. Znajdziecie tutaj mnóstwo grozy i – co najlepsze – w niejednolitym wydaniu. Zwyczajne ludzkie niepokoje, dreszczowce, stwory rodem z Lovecrafta, zombie – jest w czym wybierać! Polecam tę książkę miłośnikom mocnych wrażeń i osobom, które nie mają w najbliższych planach latania…

10 komentarzy:

  1. Ostatnio po powieści i opowiadania grozy sięgam coraz rzadziej, ale ta pozycja nie jest mi obojętna. Ostatnio trochę o niej czytałam, a nawet wzięłam udział w konkursie aby ją wygrać. A że serce me wielkie, to nie chcę jej wygrać dla siebie ale dla mego nieczytającego szczególnie męża (znacie już ten przypadek z moich poprzednich komentarzy). I ten mój mąż właśnie, oprócz samochodami ogromnie interesuje się samolotami (chociaż latamy raz do roku). Zawsze ma w zwyczaju przed lotem pokazywać mi na yt.różne katastrofy lotnicze, tak żebym bała się bardziej😄😄😄 więc pomyślałam sobie, że jak już ma mnie straszyć to chociaż opowiadaniami z tej książki😉 widzę, że pozycja oceniona nawet nieźle, więc straszyć będzie czym. Podzielam Twoje obawy, co do obecności dzieci w horrorach. Już się boję, ale czego się nie robi aby rozwijać w mężu zamiłowanie do książek 😍

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za opowiadaniami, bo zawsze są dla mnie za mało rozwinięte. Nie przepadam też za grozą, bo jak dla mnie za dużo tam niedopowiedzeń. Chyba odpuszczę sobie ten zbiór, ale recenzja bardzo ciekawie i przyjemnie napisana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej to nie jest książka dla mnie, ale na pewno znajdzie swoich czytelników :)
    ~Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja i bez tego boję się latać. Czuję, że po przeczytaniu tej pozycji nie wsiadłabym do samolotu.

    OdpowiedzUsuń
  5. W ostatnim czasie poszukuję opowiadań, które spełnią moje oczekiwania, więc może to dobra pozycja? Będę miała ją na uwadze!

    aga-zaczytana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki grozy i ja mijamy się ostatnio (jestem z tych bojących), nie wiem też czy bym się odważyła wsiąść do samolotu, oglądam program 'Katastrofy w przestworzach' a także ograniczona przestrzeń. "17 podniebnych koszmarów" opowiadania dzięki którym poczujemy dreszczyk grozy, jedne będą lepsze (straszniejsze) od innych, ale na pewno każde wzbudzą w czytelniku niepokój, lęk. Ja chyba podziękuję, opowiadania dla odważnych.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja latania się nie boję. Po tę antologię sięgnę na 100% ze względu na opowiadanie Stephena Kinga, nawet jeśli z recenzji wynika, że jest najgorsze. Myślę, że to kwestia gustu, mi może będzie się podobało. Ja bardzo lubię zbiory opowiadań różnych pisarzy, właśnie dzięki temu w przyszłości wiem po czyje książki sięgać. Tak samo było z antologią "W świetle i w mroku", między innymi też tam było opowiadanie Kinga ale kilka opowiadań tak mi się spodobało, że sięgnę w przyszłości po książki tych pisarzy, których nie znałam. Stephen King i groza to coś wobec czego nie przejdę obojętnie.
    na fb Kasia Neu

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama otoczka - Stephen King, Dan Simmons, Ray Bradbury - robi wrażenie. Widząc takie nazwiska na antologii człowiek od razu zastanawia się, czy czasem to ją są tylko burzliwe słowa, mające nas zachęcić do sięgnięcia po tę książkę, mimo że ci autorzy powinni stanowić gwarancję dobrej lektury.
    Mimo bezwzglednych plusów jakoś nie umiem sobie przypomnieć podobnej antologii, której to wyszło na dobre. Stąd moje wątpliwości.
    Cieszę się, że recenzja mówi zupełnie co innego. Mam nadzieję, że ja również zagubię się w tej książce i będę mieć takie same spostrzeżenia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja raczej odpuszczę, choć dobór autorów już powala. Odpuszczę, bo boję się... boję się, że kiedy wsiądę na pokład samolotu, to cały lot będzie dla mnie koszmarnym przeżyciem. Wszystkie te opowiadania wrócą do mnie i nie pozwolą cieszyć się urokami podróży. Odpuszczę... żartuję ;-) O to chodzi w horrorze, by zrobić piorunujące wrażanie na czytelniku i wzbudzić w nim obawę.

    OdpowiedzUsuń