środa, 27 marca 2019

Daniela Lamas - "Robimy wszystko, co w naszej mocy. Opowieści z OIOM-u"


Tytuł: Robimy wszystko, co w naszej mocy. Opowieści z OIOM-u
Autor: Daniela Lamas
Seria: Seria z Linią
Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 208
Ocena: 7/10

Opis:
Poruszające wspomnienia lekarki z oddziału intensywnej opieki medycznej
Historie z OIOM-u, czyli oddziału intensywnej opieki medycznej, zazwyczaj zaczynają się od syren i świateł karetki, a kończą odratowaniem albo śmiercią pacjenta. Często słyszymy też o zaawansowanych technologiach i nowatorskich zabiegach, które ratują życie.
Daniela Lamas, lekarka pracująca na OIOM-ie przekonuje jednak, że znamy jedynie niewielki fragment tych opowieści. Po jednym z trudnych dyżurów zadała sobie bowiem zaskakująco proste pytanie: jak funkcjonują ludzie, którym nowoczesna medycyna przedłużyła życie o kolejne dni, miesiące, a czasami lata?
Autorka odpowiada na to pytanie, śledząc losy swoich byłych pacjentów oraz ich krewnych. Dziadek, którego obumierające serce zastąpiono pompą na baterie; sprzedawca, który znalazł dawczynię nerki na portalu społecznościowym oraz młoda kobieta, próbująca odnaleźć się w dorosłości, której miała nie dożyć. Wszystkie te poruszające historie rozgrywają się na cienkiej granicy między zdrowiem a chorobą, życiem a śmiercią.
To głęboko osobista książka, pozwalająca poznać rzeczywistość, której zarówno my sami, jak i nasze rodziny możemy kiedyś doświadczyć.

Recenzja:
Daniela Lamas to lekarka, która na co dzień pracuje na oddziale intensywnej terapii. Zajmowała się też dziennikarstwem medycznym i wiele z jej tekstów zostało opublikowanych na łamach „New York Timesa”. Robimy wszystko, co w naszej mocy to jej pierwsza książka.
Chyba każdy z nas widział w filmie scenę, na której człowiek wieziony jest w wielkim pośpiechu na salę operacyjną. Tam dokonuje się cud medycyny – nowoczesna technologia i ciężka praca lekarzy sprawiają, że pacjent, który wydawał się beznadziejnym przypadkiem, zostaje uratowany.
Tylko co dalej?
Ta książka odpowiada na to pytanie. Stawia też inne, ważne pytania, na które trudniej już odpowiedzieć. Bo czy gra jest warta świeczki? Czy ten wielki wysiłek lekarzy się opłaca, skoro pacjent, który przeżyje, nigdy nie wróci do dawnego życia, a może nawet w ogóle nie wróci do domu, bo będą czekały go spędzone w szpitalu miesiące wypełnione bólem, a potem śmierć? W końcu czy lekarze mają w ogóle moralne prawo, by przedłużać czyjeś życie, jeśli będzie ono raczej wegetacją niż czymkolwiek innym?
Jak to zwykle bywa w tego typu publikacjach, autorka postawiła na opis przypadków swoich pacjentów. Dobrała różne przykłady – od takich osób, które zostały uratowane tylko po to, by niedługo później umrzeć, przez takie, które po pobycie w szpitalu doszły do siebie, ale zmagały się z zespołem stresu pourazowego (tak, pobyt na oddziale intensywnej terapii może do niego doprowadzić) czy takie, które wróciły do domu, ale nigdy nie doszły do siebie, po pacjentów, którym względnie udało się odzyskać życie, którym niegdyś się cieszyli.
Lamas przedstawia ciekawy punkt widzenia, a że pisze lekko i sprawnie, czyta się jej książkę bardzo dobrze. Niewielkim minusem może być to, że system opieki zdrowotnej w Stanach Zjednoczonych różni się jednak dość znacząco od naszego rodzimego, także opisywane przez autorkę realia nie do końca odpowiadają naszym. Z drugiej strony pewne rzeczy są tożsame, co może być dołujące, jeśli wziąć pod uwagę, że są nimi przepracowanie lekarzy czy sposób, w jaki traktowani są pacjenci w szpitalu (w ciągu kliku dni pobytu w zasadzie trudno spotkać dwa razy tego samego lekarza, a każdy mówi co innego).
Robimy wszystko, co w naszej mocy to krótka książka. Jej lektura zajmie wam zaledwie kilka godzin, a dzięki niej z nowej perspektywy spojrzycie na działanie oddziałów intensywnej terapii. Dodatkową zaletą jest to, że na końcu autorka zamieściła „zakończenia” historii swoich pacjentów. To dobrze napisana, ciekawa lektura, którą z czystym sumieniem mogę wam polecić.

7 komentarzy:

  1. Jakoś sceptycznie podeszłam do okładki, niemniej treść mi się spodobała. I tytuł! Kto był na OIOM-ie i pytał o stan swojego bliskiego, na pewno się z tym zetknął. To chyba najbardziej wkurzające hasełko, mówiące, że jak się uda, to się uda, a jak nie...
    Chyba najbardziej to mnie zaskoczyła ta wzmianka o zespołe stresu pourazowego po takiej niebezpiecznej "przygodzie". Nigdy nie pomyślałam o tym, że pobyt na oddziale intensywnej terapii może do niego doprowadzić. Możliwe, że przyzwyczaiłam się do serialowych obrazów - pacjent przeżył, więc jest szczęśliwy, bo żyje. Dlatego uważam to za ciekawą pozycję - napisanie dalszego ciągu. Wyniki muszą być przerażające.
    Stosunkowo niedawno czytałam reportaż "Dobranoc, Auschwitz" (tak, wiem, znowu ja), ale tutaj zaskoczyła mnie podobna forma - mówi się o byłych więźniach KL, opowiada ich obozową historię, a potem kamery gasną i ekipa zbiera się do wyjścia. Przecież jest dalszy ciąg - jak tacy ludzie odnaleźli się/ odnajdują w powojennej rzeczywistości, ich lęki i radości, relacje z bliskimi (a temat postpamięci?), poglądy związane ze śmiercią... Odnajduję tu dużo podobieństw, choć przyznam szczerze - obraz wyłaniający się z książki Lamasa, sam w ogóle pomysł na jej stworzenie jest niesamowity. Ciekawe, czy lekarze mają tę świadomość; jaki umysł ich pacjentów jest kruchy. Może dzięki tej książce się coś zmieni.
    Rzeczywiście, Polska to nie Ameryka, u nas służba zdrowia nie jest taka sama. Jeśli jednak ma wiele podobieństw - to zaczynam się bać. Miałam nadzieję, że jest tam o niebo lepiej (jak to w utopijnej Ameryce bywa xD), że ich diagnozy są tak dobre jak w "Chirurgach", a starania podejmowane co najmniej jak w "Dr. Hausie". Sama leczę się (w zasadzie: "leczę się") od ponad roku i żaden z lekarzy nie potrafi stwierdzić, co mi jest, ba, przynajmniej przepisać leki, które mi nie zaszkodzą. Jeszcze trochę, a stwierdzę, że świat medycyny, pomimo tych wszystkich odkryć, o których można poczytać sobie na wielu portalach i w specjalistycznych czasopismach, jest stracony. Ludzi z wyobraźnią, wrażliwych na dobro ludzkie, potrzebujemy głównie w służbie zdrowia.
    Uważam, że książka świetna, daje pole do wielu dyskusji, zresztą, brawa za nietuzinkowy pomysł. Pytanie jeszcze, jak tam z formą ;) Ja o tej książce wcześniej w ogóle nie słyszałam, przez co wydaje mi się, że zginie pośród literatury gorszego typu :/ Ale to jak ze zdrowiem - trzeba mieć nadzieję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię książki o tematyce medycznej, których ostatnio trochę się namnożyło /np."Pielęgniarki", "Będzie bolało", "Obchód".../. Opis i recenzja "Opowieści z OIOM-u" są bardzo, bardzo zachęcające. Szkoda, że tylko ok.200stron, poza tym służba zdrowia u nas bardziej mnie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za przedstawienie tej książki. Zapowiada się interesująco. Chciałabym jednak, żeby przeczytali ją również lekarze. Dobrze, że są tacy, którzy interesują się pacjentami i ich dalszym losem. Niestety dla większości lekarzy każdy pacjent, to kolejna odfajkowana historia. Chciałabym przeczytać również książkę opisującą życie pozostałych członków rodziny i ich stan psychiczny po wizycie na przykład na SORze.

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie ta książka nie bardzo interesuje. Zapewne jest bardzo psychologiczna, dojmująco smutna i dramatyczna. Nie lubię takich przypominających o kruchości ludzkiego życia. Wystarczy, że nocami boję się samotnej starości. Raczej po nią nie sięgnę.
    Na fb Kasia Neu

    OdpowiedzUsuń
  5. O tej pozycji chyba nie dało się nie słyszeć, było o niej głośno na każdej stronie poświęconej książkom. Z tego co widziałam, książka jest bardzo dobrze odbierana przez czytelników. Szkoda, że ilość stron taka mała, wydaje się, że o takich historiach można pisać i pisać. Na pewno warto przeczytać i dowiedzieć się jak to wszystko działa od drugiej strony.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o tej książce, może dlatego, że to kompletnie nie moja tematyka :)
    Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka Daniely Lamas może bardziej przybliży nam jak w USA działa system służby zdrowia, oraz uwidoczni nam różnicę miedzy tamtymi szpitalami a naszą realiami o których ostatnio często słuchać w wiadomościach. Ważny aspekt lekarka porusza czy przedłużyć życie za wszelką cenę, czy takie działania na dłuższą metę ma sens. Nie wiem czy bym zabrała się za tą pozycję, coś czuję że książka nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń