poniedziałek, 18 marca 2019

Daniel Waters - "Wciąż cię widzę"

Autor: Daniel Waters
Tytuł: Wciąż cię widzę
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 30 stycznia 2019
Liczba stron: 304
Ocena: 6/10

Opis:

Od czasu Wydarzenia świat nawiedzają duchy. Zwykle zjawy nie przeszkadzają Veronice. Niestety zjawy przybierają na sile. Kiedy Veronica i jej przyjaciel Kirk próbują wyjaśnić to zjawisko, dokonują przerażającego odkrycia. Nauczyciel Veroniki Bittner nie godzi się z faktem, że jego zmarła córka nie powróciła tak jak inni. Wierzy, że Eva potrzebuje ciała, by znów znaleźć się na tym świecie, a jego uczennica Veronica idealnie nadaje się do tego celu. A nawet jeśli się myli, będzie tylko kolejnym duchem…

Recenzja:

Myślę, że każdy miłośnik grozy lubi czytać o zjawiskach nadprzyrodzonych, demonach i zjawach. Osobiście uwielbiam takie klimaty i zawsze czuję dreszcze sięgając po tego typu horror, niezależnie od jego formy. Opis Wciąż cię widzę zapowiadał bardzo nawiedzony thriller, w nietuzinkowy sposób poruszającą temat duchów, ponieważ jeszcze nigdy nie spotkałam świata, w których byłyby one osobistościami niemal wszechobecnymi… 

Pomysł Daniela Watersa na powieść okazał się po prostu fenomenalny. W wielu miejscach byłam miło zaskoczona jego kreatywnością oraz przytłaczającą atmosferą, jednakże – niestety – Wciąż cię widzę zdaje się być dziełem niedopracowanym. Jest to nieco przykre, bowiem całość miała naprawdę ogromny potencjał i jestem przekonana, że każdy, kto zapozna się z tą książką dojdzie do podobnego wniosku. Dlaczego? Przede wszystkim autor za szybko odkrywa przed czytelnikiem karty, co może ułatwia odnalezienie się w całości, jednakże jednocześnie czyni ją mniej interesującą. Kolejnym niedociągnięciem jest akcja, która pędzi na łeb i szyję, nie zostawiając miejsca na bardziej rozbudowane opisy, które mogłyby uczynić Wciąż cię widzę jeszcze bardziej klimatyczną powieścią… 

Sprzeczne uczucia budzi we mnie również kreacja bohaterów, szczególnie Veroniki, która – co tu owijać w bawełnę – przez większość powieści zachowywała się jak stereotypowa nastolatka. Powieliła również śmiesznostkę niemal każdego horroru – zignorowała niebezpieczeństwo i wskoczyła w ramiona horrendum. Wątek romantyczny również jest tutaj koszmarkiem, który jakoś nie współgra z całością, choć pozwala odpocząć od klimatu grozy. Najbardziej charakterystyczną postacią całości zdaje się być nauczyciel Bittner - tragiczny, interesujący, pełen mrocznych – choć zrozumiałych – zamiarów. To zaskakująco, że więcej empatii czytelnik jest w stanie poczuć do czarnego charakteru niżli postaci z założenia prawych. Zdecydowanie ratuje on kwestię bohaterów. 

Fantastycznym elementem Wciąż cię widzę jest również zgrabne połączenie kilku gatunków w jedną, spójną całość. Daniel Waters jest nie tylko paranormalną opowieścią grozy, ale znalazło się w niej miejsce również na tajemnicę, rodem z kryminałów, wątki stricte obyczajowe oraz znacznie więcej. Żałuję tylko, że autor strasznie się śpieszył z zakończeniem całości, bowiem gdyby rozbudował treść bardziej i – jak wspominałam wcześniej – połasił się na więcej opisów, książka byłaby znacznie smakowitszą lekturą. 

Wciąż cię widzę to jedna z tych powieści, o których się nie zapomina. Elementy paranormalne przedstawione są w niej smakowicie, antagonista nieprzeciętny, a klimat duszący (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Jestem przekonana, że każdy miłośnik grozy będzie zachwycony całością – nie brakuje tutaj makabry, niespotykanych motywów oraz… nutki Stephena Kinga. Mam nadzieję, że niebawem inne książki Daniela Watersa zawitają do Polski. Polecam serdecznie.

8 komentarzy:

  1. Ta książka mnie zaciekawiła, pewnie głównie dlatego, że powstał film na jej podstawie, a ja bardzo lubię przeczytać, a później sobie obejrzeć. I choć sama fabuła wydaje się nawet ciekawa, to szkoda tych niedociągnięć, o których mówisz. Myślałam, że główna postać będzie trochę dojrzalsza. Co do akcji, czasami mniej znaczy lepiej. Lubię gdy coś się dzieje, ale nie gdy nie potrafię nadążyć, gdzie wszystko leci do przodu w błyskawicznym tempie. No i to odkrywanie wszystkich kart przed czytelnikiem, trochę psuje czytanie i pozbawia nas całej frajdy snucia i domyślania się. Jednak gdyby z jakiś powodów ta książka wpadła w moje ręce (bo raczej sama jej nie kupię), przeczytam i sama sprawdzę, warto dać jej szansę ze względu na te paranormalne sytuacje i inne smaczki, których tu nie brakuje 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za grozą, nie lubię tych wszystkich niedopowiedzeń, które zazwyczaj się tam pojawiają - wolałabym, żeby tak jak w kryminałach ktoś na końcu opowiedział mi na czym polega cała tajemnica ;) Od czasu do czasu staram się przełamywać i coś tam przeczytać, ale rzadko jestem usatysfakcjonowana. W przypadku tej książki zaciekawiło mnie to, że tajemnica bardziej przypomina kryminał, więc może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za duchami, tym razem sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Opis książki mnie bardzo zainteresował tak samo jak recenzja. Lubię książki grozy z elementami nadprzyrodzonymi. Tu jest zgrabna mieszanka wybuchowa różnych elementów literackich: groza, kryminał, inne światy pozaduchowe, paranormalne dp tego wątek romantyczny. A najbardziej pokusiło mnie stwierdzenie, że jest nutka Stephena Kinga - to ja to biorę w ciemno! Chętnie przeczytam, a potem obejrzę na netflixie :)
    Na fb Kasia Neu

    OdpowiedzUsuń
  5. Daniel Waters miała fajny pomysł na książkę, zjawiska paranormalne, do tego elementy horroru, kryminału oraz wątek romantyczny wydaje się, że to gotowy scenariusz filmowy (i tak jest) ale jakby czegoś brakowało, pomału mógł pisarz budować atmosferę a tu od razu odkrył karty. Mimom tych niedociągnięć i tak zaciekawił mnie opis "Wciąż cię widzę" chętnie przekonam się czy duchów trzeba się bać. Cóż jestem fanką serialu Supernatural a tam zjawiska nadprzyrodzone były codziennością.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za tym gatunkiem :) Wolę coś mniej przerażającego.
    Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekałam na recenzję tej książki. Słyszałam o niej same dobre słowa, gdzieś nawet pojawiały się porównania do Stephena Kinga (nawet tutaj). Opis fabuły też niczego sobie.
    Szkoda jedynie, że wyszło nie najlepiej, że to książka niedopracowana, czego od autorów nie znoszę. Z drugiej strony może pisarz postawił na szybką akcję, o to mu chodziło? Niektórzy zarzucają książkom przydługie opisy, które doprowadzają do rozpaczy czytelniczej (Tolkien we Władcy Pierścieni ubił mnie już na starcie, więc wiem, o czym mówię), może to odpowiedź na podobne zarzuty? W każdym razie to rzecz gustu i sama mam nadzieję, że niedługo sprawdzę tę historię na własnej skórze.
    Veronika w ogóle jawi mi się w oczach jako nastolatka, może dlatego nie zdziwiłam się, że się tak zachowuje. A ile razy krzyczeliśmy na horrorach "nie wchodź tam"? Ja za dużo, bo się wczuwam w akcję... Wątku romantycznego nie bronię, powinien zostać wycięty. Thriller to w końcu nie romans :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Thrillery czy horrory zdecydowanie wolę przeczytać niż obejrzeć. Tempo, szybkie, zwrotne, nie pozostawiające chwili na przemyślenia czy domysły... tempo, które odsłania tajemnice i sekrety... tempo, które nie pozwoli pozostawiać w uczucie ciągłej niepewności, strachu, które rozwiewa wątpliwości, tempo, za szybkie by utrzymać atmosferę grozy i zagadki... Zastanawiam się, czy autor chciał stworzyć thriller czy powieść przygodową? No i ten nieszczęsny romans, wrzucony jakby tylko dla celów marketingowych. Ja, odpuszczam. Ale fajnie było zapoznać się z Waszą opinią.

    OdpowiedzUsuń