piątek, 22 lutego 2019

Shana Galen - "Miłość dla zuchwałych"

Autor: Shana Galen
Tytuł: Miłość dla zuchwałych
Wydawnictwo: AMBER
Data wydania: 2019
Ilość stron: 336
Ocena: 8/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:

Ewan Mostyn, tak jak trzech jego wiernych przyjaciół i towarzyszy broni, chce zapomnieć o walce i ranach, i powrócić do spokojnego salonowego życia. Kiedy książę Ridlington oferuje mu pracę – ochronę swojej niesfornej córki – Ewan przyjmuje propozycję.
Lecz lady Lorraine nie zamierza ulec woli ojca. Ze wszystkich sił stara się unikać swojego irytująco przystojnego anioła stróża – dopóki nie wpada w poważne tarapaty. Teraz może mieć tylko nadzieję, że jej obrońca zrobi dla niej to, co robił zawsze – walczył o to, czego pragnie.


Recenzja:

Wiecie co? Chyba zaczynam twierdzić, że Shana Galen to moja ulubiona pisarka romansów historycznych. Taka wiecie, najlepsza z najlepszych. Ostatnio czytam sporo książek z tego gatunku i wyraziste postacie tej autorki, fajna fabuła i lekki styl pisania sprawiają, że dosłownie pożeram jej powieści wzrokiem. Nie inaczej było z "Miłością dla zuchwałych" - po prostu jak zaczęłam ją czytać wieczorem, to nie zasnęłam, póki jej nie skończyłam. Było warto, nawet jeśli następnego dnia byłam wykończona! Przejdźmy jednak do konkretnego omawiania poszczególnych aspektów, bo myślę, że to Was najbardziej ciekawi! 

Głównym bohaterem tej książki jest Ewan Mostyn - zwany Obrońcą. Dlaczego? Bo podczas wojny należał do elitarnego oddziału, który podejmował się najgorszych zadań, a on starał się bronić wszystkich swoich towarzyszy, tak, aby każdy z nich przeżył - co się oczywiście nie zawsze udawało. Obecnie Ewan stara się zapomnieć o tym, co widział i przeżył. Ogólnie rzecz biorąc Ewan jest świetny w liczeniu, ale ma wielkie problemy z czytaniem i pisaniem - bo cierpi na dysleksję (co jest w książce określone troszkę inaczej, bo wtedy chyba nie było jeszcze dokładnie stwierdzonej tej choroby). Jego ojciec, oczywiście utytułowany, pewnie bardziej liczył, że Ewan zginie na wojnie i nie będzie przynosił już wstydu swojej rodzinie... ale stało się inaczej. Po wojnie nasz główny bohater zajął się pilnowaniem porządku w jednym z barów - przynajmniej do czasu, w którym przychodzi do niego książę Ridlington z ofertą pracy. Chociaż początkowo wydaje się ona Ewanowi dosyć dziwna, to jednak kiedy okazuje się, że ma bronić córkę księcia przed spotkaniami ze znienawidzonym przez siebie kuzynem (który notabene strasznie dokuczał Ewanowi w dzieciństwie), to mężczyzna od razu zgodził się na warunki współpracy.

Lorraine jest młodą dziewczyną, która jest gadatliwa i strasznie impulsywna. Tęskni ona za wielką miłością i myśli, że jest szaleńczo zakochana w jednym jegomościu. Jednak on nie chce z nią uciec, bo wtedy nie dostałby jej posagu. Lorraine co prawda mówi mu, że nie potrzebuje tych wszystkich pieniędzy, by być szczęśliwa, ale on nie ustępuje. W momencie, w którym okazuje się, że Ewan został przydzielony jako jej ochroniarz, dziewczyna jest dosłownie przepełniona emocjami: w końcu jak ma uciec z ukochanym, gdy Wiking (bo tak Lorraine nazywa Ewana) stoi na straży? 

Mimo wszystko Lorraine nie jest w stanie oprzeć się urokowi Ewana. Uważa go za najwyższego człowieka, jakiego widziała, z wyrzeźbioną wręcz twarzą i pięknymi oczami. On natomiast uważa, że dziewczyna ma w sobie wiele uroku, mimo wszystkich swoich dziwacznych zachowań. Rodzi się między nimi chemia, ale jest przecież jeden problem: Lorraine kocha innego. Czy więc związek Lorraine i Ewana ma jakąś rację bytu? Czy przetrwa? Tego musicie dowiedzieć się sami!

Jak już wspomniałam, jestem szaleńczo zakochana w twórczości Shany Galen! Ta kobieta dosłownie operuje słowem w taki sposób, że tworzy historie, od których nie da się oderwać. Jak zabierzecie się do czytania jej powieści, to nie gotujcie obiadu, nie jedźcie komunikacją miejską i ogólnie nie róbcie żadnych innych, ważnych rzeczy - bo po prostu albo coś przypalicie, albo miniecie przystanek! 

Dialogi i opisy tej pisarki są po prostu na najwyższym poziomie. Ona ma już wyrobiony warsztat i to widać. Każda jej książka ma do tego jeszcze cudowny, niepowtarzalny klimat - który w końcu powinien być w pozycjach z gatunku romansu historycznego. Bo przecież jak ktoś nie umie wprowadzić odpowiednio w epokę, to po co to czytać?

Sama okładka jest okropna. Kobieta jest dziwnie poskręcana, wycięta i wklejona na tło, które moim zdaniem przypomina zbliżenie starego fotela. Nie wiem, jak ktoś mógł twierdzić, że to się komuś spodoba. Naprawdę szkoda tej książki, bo grafik skrzywdził ją tą brzydką oprawą graficzną! O wiele więcej osób by sięgnęło po tę perełkę, gdyby tylko grafika była ładniejsza...

Podsumowując, wzięłam tę książkę pod swój patronat. Do tego całkowicie oddałam jej swoje serce i przez dłuższy czas na pewno nie będę w stanie się pozbyć myślenia o tej historii. Jeśli macie ochotę zapoznać się z czymś naprawdę romantycznym i dobrym - polecam Wam pozycje Shany Galen! "Miłość dla zuchwałych" jest naprawdę fenomenalna!


7 komentarzy:

  1. Nie znam tej pisarki, ale widząc tutejszy zachwyt nad tą książką to muszę to szybko nadrobić! Lubię takie historie, że mimo woli dwójka osób coś do siebie czuje i myślę, że ta historia przypadłaby mi do gustu. Jestem ciekawa z kim w końcu Lorraine będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak tylko zobaczylam okładkę tej książki, wiedziałam, że autorką jest Shana Galen. Poznałam tę pisarkę dzięki Wam. No i oczywiście książka pochodzi z zestawu lutowego 😊 Dawno nie miałam w rękach czegoś takiego jak romans historyczny. I wiem, że nadszedł czas abym wzięła do ręki jakąś książkę tej autorki. Bardzo mam ochotę na historię, od której nie będę mogła się oderwać, zapomnę o całym świecie. Do tej pory wciągnął mnie Tak tylko jeden romans "Malowany welon". Jestem pewna, że ta historia pochłonie mnie w ten sam sposób. Bardzo przekonała mnie Wasza recenzja; wspaniały klimat, dobrze napisane postaci, dialogi (które nie każdemu wychodzą dobrze), ale po dorobku Shany Galen wiem, że nie muszę się tego obawiać. Ta pozycja trafia na listę " do przeczytania"

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że chętnie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za romansami historycznymi tego typu - zawsze wydawały mi się słabo napisane i bez klimatu epoki. Zaciekawiły mnie wzmianki o wyrobionym warsztacie autorki oraz o tym, że książka ma właśnie ten klimat, więc myślę, że chętnie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Romanse historyczne dają mi wytchnienie na kilka godzin przy nich odpoczywa moja głowa. "Miłość dla zuchwałych" zapewni mi odstresowanie od bieganiny dnia codziennego, dwójka bohaterów dostarczą mi zabawę na parę godzin jestem ciekawa tych dwóch na pewno nie będę się nudzić. Rzeczywiście okładka jest paskudna, jak patrzę na dziewczynę z okładki boli mnie kręgosłup.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię romanse historyczne, pozwalają odpocząć, oderwać się od codziennego pośpiechu i problemów. Z książek Galen czytałam do tej pory tylko serię Klejnoty. Chętnie sięgnę po następne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Shana Galen pisze "specyficzne" książki- są takie elektryzujące. Można być pewną że książka wciągnie. Mam również swój egzemplarz "Miłości dla zuchwałych" , który czeka na dzisiejszy wieczór :)

    OdpowiedzUsuń