środa, 27 lutego 2019

George R.R. Martin - "Żeglarze nocy i inne opowiadania"

Autor: George R.R. Martin 
Tytuł: Żeglarze nocy i inne opowiadania
Wydawnictwo: Zysk i S-ka 
Data wydania: 25 stycznia 2019 
Liczba stron: 338 
Ocena: 7/10

Opis: 

W głębinach kosmosu ekspedycja złożona z ośmiu nieprzystosowanych naukowców i telepaty zajmuje się badaniami nad volcrynami, tajemniczą rasą obcych. Wygląda jednak na to, że na ich statku kryją się jeszcze większe tajemnice. „Żeglarz Nocy”, jedyny statek, jaki udało im się znaleźć, jest prawdziwym cudem techniki. Jest w pełni autonomiczny i jego załoga składa się z tylko jednej osoby. Jednakże kapitan Royd Eris unika kontaktu z uczonymi, rozmawiając z nimi tylko za pośrednictwem hologramów i głosu. Przypomina raczej ducha niż żywą osobę. Niewykluczone też, że nie jest on jedyną istotą ukrywającą się na pokładzie. Telepata Thale Lasamer wyczuwa obecność jakiejś złowrogiej siły… 

Recenzja: 

George R.R. Martin jest kojarzony przede wszystkim z cyklem Pieśni Lodu i Ognia oraz innymi tworami, głównie fantasy. Jak się okazuje, pisarz ten całkiem nieźle radzi sobie również z gatunkiem s-fi oraz grozą. Miałam szansę przekonać się o tym przy lekturze książki Żeglarze Nocy, wznowionej przez Wydawnictwo Zysk i S-ka. 

Przyznam szczerze, że sięgając po tę pozycję spodziewałam się jednej, spójnej opowieści. Nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo byłam zaskoczona, gdy zorientowałam się, że jest to antologia opowiadań! Poza tytułowymi Żeglarzami nocy znajduje się tutaj pięć innych historii: Skrzynka obejścia, Weekend w strefie wojny, Nie wolno zabijać człowieka, Wszystkie barwy pierścienia gwiezdnego i Pieśń dla Lyanny. Prawdę mówiąc, nie są one za bardzo ze sobą powiązane – zdaje się łączyć je jedynie tematyka i drobne niuanse, jak np. nazwy planet i rozmaitych ras weń występujących. Wszystkie również przedstawiają ciekawe motywy psychologiczne, obok których zdecydowanie nie można przejść obojętnie. 

Prym tej książki zdaje się wieść tytułowe opowiadanie, które zostało przedstawione w opisie tego wydania. Tekst z tyłu okładki mówi tylko o nim i prawdopodobnie dlatego uznałam, że w tej pozycji zastanę jedynie jedną opowieść. Muszę przyznać, że Żeglarze nocy wciągnęli mnie, wzbudzili we mnie przyjemny niepokój i czytałam ich z zapartym tchem. Czułam się, jakbym utknęła na statku z innymi bohaterami, w tej samej, przejmującej niewiedzy. Również zjawiska paranormalne przedstawione tutaj zrobiły na mnie ogromne wrażenie, jednakże – choć to opowiadanie doprawdy zacne – nie zrobiło na mnie największego wrażenia. 

Moją uwagę całkowicie skradł szokujący Weekend w strefie wojny. W świecie wykreowanym przez Martina wojna to element rozrywki – toczenie walki na śmierć i życie to zabawa znudzonych przedsiębiorców. To opowiadanie mnie wręcz zmroziło, bowiem w dosadny sposób pokazuje, jak daleko jest w stanie posunąć się człowiek w imię… w zasadzie nie do końca wiadomo czego. Motywacja jednego z bohaterów tutaj jest absurdalna, autor zdaje się skrył w tym dziele sporą dozę swego szyderstwa. Innym mocnym opowiadaniem jest Nie wolno zabijać człowieka, które ukazują zarówno jasne, jak i ciemne strony siły wiary. Motyw religijny pojawia się także w Pieśni dla Lyanny, jednakże ta opowieść zdecydowanie bardziej nawołuje czytelnika do refleksji, niż budzenia w nim grozy czy szokowania… 

Żeglarze nocy to zbiór zdecydowanie warty uwagi. Jak każda antologia, tak i ta ma mocniejsze oraz słabsze opowiadania. W każdym tekście jednak George R.R. Martin zaskakuje, zaciekawia i budzi emocje w czytelniku. Historie przedstawiają również wiele powszechnych rozterek oraz problemów, podanych w fantastycznym klimacie science fiction. Naturalnie, jak to autor ma w zwyczaju, czasami nieco przedobrza z opisami, ale cała reszta wynagradza te odpływy. Polecam z całego serca! 

P.S. Warto dodać, że na Netflixie można obejrzeć serial na podstawie Żeglarzy nocy

6 komentarzy:

  1. Tak się składa, że ta książka jest w drodze do mnie :) więc ją na 100% przeczytam! Uwielbiam historie z ekspedycjami kosmicznymi i kontaktami z innymi istotami pozaziemskimi niekoniecznie humanoidalnymi. A historia z toczeniem walki na śmierć i życie... lubię takie historie budzące grozę, dające do myślenia do czego może dojść gdy władza jest w nieodpowiednich rękach! Trochę takich przeczytałam ("Wielki marsz" Stephen King, Trylogia "Igrzysk śmierci" Suzanne Collins, "Uciekinier" Stephen King, Trylogia "Niezgodnej" Veronica Roth, czy filmy "Snowpiercer" albo "Dawca pamięci" i wiele innych) gdzie człowiek jest sprowadzany do rzeczy, zawsze mnie to niezmiennie przeraża i zastanawia jak człowiek człowiekowi może coś takie zrobić?
    na fb Kasia Neu

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ to wszystko dziwne i tajemnicze. Mam wrażenie, że wszystko czego dotknie George R.R. Martin, zamienia się od razu w książkę. Widać, że z każdym gatunkiem mu po drodze. Człowiek orkiestra w literaturze. Chociaż nie lubię opowiadań, to do tych aż coś mnie ciągnie. Chyba również chcę zostać tak zmrożona, zaskoczona. Po emocjach zawartych w recenzji, po małym opisie opowiadań, wnioskuję, że niejednego czytelnika mogą skłonić do refleksji. Jedyne czym jestem zaskoczona, to ilością stron... jak na tego autora, to dosyć skromnie. Hehe 😄

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba najpierw zainteresuję się serialem i wtedy zdecyduję, czy to moje klimaty czy nie :) Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie moje klimaty, ale jeżeli znajdę w bibliotece, to z ciekawości wypożyczę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio dość często książki mają ekranizację na małym ekranie, telewizja czerpie z książek. "Żeglarze nocy i inne opowiadania" zapewni rozrywkę czytelnikowi a także zmusi do refleksji na tematy ważne, zajrzeć w nas samych. Lubie książki jak i filmy gdzie zagłębiam się w bezkres kosmosu, możemy poznać ludzi z najlepszych stron a także z najgorszej. Jeśli opowiadania wpadną mi w oczy na półce z chęcią zapoznam się z nimi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem już po lekturze:) bardzo mi przypadły opowiadania do gustu :) W "Skrzynce obejścia" zafascynował mnie motyw sterowania trupami niczym marionetkami. "Weekend w strefie wojny" mnie przeraził, żeby płacić za taką rozrywkę z możliwością zginięcia? "Pieśni do Lyanny" były bardzo refleksyjne nad wpływem religii na życie, fanatyzm religijny nie ważne jakiego wyznania zawsze przeraża.
    Na fb Kasia Neu

    OdpowiedzUsuń