sobota, 19 stycznia 2019

Dan Simmons - "Letnia noc"

Autor: Dan Simmons
Tytuł: Letnia noc
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2018
Ilość stron: 727
Ocena: 9/10

Opis:

Lato 1960 roku. Old Central School to potężny, mroczny gmach w miasteczku Elm Haven w Illinois. Dla bohaterów ta szkoła właśnie przechodzi do historii. Ostatni dzień nauki jest również ostatnim dla tajemniczego, skrywającego wiele tajnych przejść budynku, o którym przez lata krążyły legendy. Teraz budynek ma zostać zamknięty, a w niedługim czasie również wyburzony. Kiedy w Elm Haven zaczynają ginąć dzieci, nikt nie przypuszcza, że w miasteczku zagnieździły się demoniczne siły. Garstka dzieciaków odkrywa tajemnicę związaną z Old Central oraz z pewnym dzwonem, którego złowieszcze dźwięki rozlegają się po nocach w całym miasteczku. Od tej chwili zło zdaje się deptać im po piętach, a dzieci nie mają wiele czasu – opracowują plan działania i stają do nierównej walki z siłami, o których istnieniu nie zdawały sobie dotąd sprawy.

Recenzja:

Muszę przyznać, że do tej pory nie miałam okazji czytać nic pióra Dana Simmonsa, choć jego nazwisko nie było mi zupełnie obce. Przede wszystkim znałam tego autora z jego obsypanego nagrodami utworu "Hyperion". Do zapoznania się z tą powieścią Simmonsa przymierzałam się już od jakiegoś czasu, bo nie wyobrażam sobie nazwać się fanką science fiction, jeśli nie uda mi się odhaczyć sławetnego "Hyperiona". Jednak inicjatywa odświeżenia innej książki Simmonsa, a mianowicie "Letniej nocy", która ukazała się po raz pierwszy już dobre kilkanaście lat temu nakładem wydawnictwa Mag, pokrzyżowała moje plany i musiałam zmienić trochę kolejność utworów Simmonsa na mojej liście "do przeczytania". 

Już z okładki "Letniej nocy" do czytelnika krzyczy rekomendacja samego mistrza gatunku, Stephena Kinga, który gwarantuje doskonałą lekturę. Dodatkowo kusi fakt, jakoby twórcy kasowej serii od Netfliksa "Stranger Things" mieli inspirować się tą powieścią podczas pisania scenariusza do serialu. Jako fanka Kinga oraz przywołanego wyżej serialu nie mogłam przejść obojętnie obok "Letniej nocy". Miałam nadzieję na przygodę podobną do tej, którą przeżyłam półtora roku temu podczas lektury "Tego". Zapowiadała to również imponująca objętość książki i hipnotyzujący opis. Ostatecznie muszę przyznać, że nie żałuję, że dałam się złapać na chwyty marketingowe wydawcy, ponieważ "Letnia noc" spełnia wszystkie oczekiwania z nawiązką.

Przede wszystkim sam klimat powieści wywołuje przyjemne uczucie nostalgii. Osadzenie akcji w roku 1960 pozwala czytelnikowi zdystansować się od fabuły, a zarazem całkowicie wsiąknąć w powieść i przenieść się na chwilę do początku drugiej połowy XX wieku. Osobiście uwielbiam utwory, których akcja rozgrywa się w przeszłości, więc jeśli również jesteście odrobinę sentymentalni, to już jest jeden argument, dla którego powinniście sięgnąć po tę książkę. Kolejnym elementem, który tworzy atmosferę baśniowości spowijającą "Letnią noc", jest wiek bohaterów. Podobnie jak w przypadku "Tego", Simmons postawił na najbardziej sympatycznych protagonistów, czyli grupkę dorastających dzieciaków. Bohaterowie wykreowani przez pisarza są wielowymiarowi i realistyczni. 

Ale może zaczęliście się już zastanawiać, dlaczego piszę tutaj o baśniowości, kiedy "Letnia noc" ma być powieścią grozy. Nie musicie się niczego obawiać, albo w sumie wręcz przeciwnie, będziecie się mieli czego obawiać podczas lektury. To bajka, ale nie dla dzieci, choć paradoksalnie bohaterami są dzieci. Niejeden dorosły poczuje ciarki na plecach spowodowane mrożącymi krew w żyłach i niesamowicie obrazowymi opisami Simmonsa. Ten autor wie, jak pobudzić wyobraźnię czytelnika. "Letnia noc" to niezwykle mroczna, oniryczna powieść, w której wytwory wyobraźni postaci zlewają się z otaczającą ich rzeczywistością.  

Pytanie, które wielu potencjalnych czytelników może sobie postawić przed sięgnięciem po książkę - czy warto, jeśli znam serial? Odpowiadam, że warto i nie podlega to dyskusji. Książka była źródłem inspiracji dla twórców, czego nie da się nie zauważyć, jednak nie jest to absolutnie ta sama historia i różni się nie tylko drobnymi szczegółami. Warto chociażby zapoznać się z oryginałem nawet dla pięknego stylu pisania Simmonsa, który mnie osobiście zauroczył. 

Reasumując, z całego serca polecam. Zarwiecie z tą książką kilka nocy, lecz nie życzę wam żadnych nieprzespanych z jej powodu, dlatego zastanówcie się dobrze, czy faktycznie chcecie zagłębić się w mroczne zakamarki umysłów bohaterów.

Wasza Ariada :)  

6 komentarzy:

  1. W tym przypadku to chyba nie dla mnie - nie potrafię się wciągnąć w opowieści grozy, nie oglądam ,,Stranger Things" i nudzi mnie już ten schemat dzieci/nastolatków, którzy odkrywają wielką tajemnicę ;) Ale recenzja bardzo interesująca i przyjemna w czytaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak w Scoobie doo :D młodociani, zagadki do rozwiązania, tylko więcej grozy i śmierci.
    Obejrzałam pierwszy sezon "Strange things" i w sumie nie wiem czemu, ale nie namówiło mnie to do drugiego sezonu, na tym się moja przygoda skończyła. Moi znajomi za to są ogromnymi fanami. Tak, wciąż namawiają mnie do nadrobienia zaległości, więc pewnie skończy się na przymusowym seansie. Jak im opowiem o tej książce, to się pozabijają! Ale powinnam zdążyć im ją kupić. Z seriali tego typu lubię chyba tylko "Supernatural", ale to starsza historia.
    W sumie to nie wiem dlaczego, ale jakoś tego typu opowieści mnie nie zajmują. Są interesujące, szczególnie finał akcji, ale... Znając ich zakończenie nie ma jakby po co wracać. Kinga traktuję z wielkim szacunkiem, ale nie na tyle, by znać wszystkie jego książki (na całą jego twórczość przeczytałam dwie, choć znam sporo ekranizacji). Moze to nie moja bajka? A może po prostu muszę spróbować Dana Simonsa lub innego autora, nie poddawać się jeszcze w tym gatunku.
    Ciekawi mnie ta nadmieniona baśniowość w fabule. To dopiero dla mnie chwyt marketingowy!

    OdpowiedzUsuń
  3. "Letnia noc" książka grozy i mrocznych zjawisk zapewniająca czytelnikowi dreszczyk. Lubię małe miasteczka tam zawsze dzieją się niewyjaśnione historię na kartach książki Dan Simmons będzie można wyczuć niepokój krążące nad miasteczkiem tam właśnie bohaterowie będą musieli się zmierzyć z tym "czymś". Rzadko czytam książki czy oglądam horrory, thrillery, "Strange things"serial jest mi obcy, oglądałam tylko początki serialu "Supernatural" o którym wspominała Zaczytana Magda. Może dla odskoczni od książek które czyta w większości "Letnią noc" będzie odpowiednia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsze myśl, która mnie naszła to Sen nocy Letniej- W. Szekspira. A to co łączy oba te utwory, to tylko baśniowość.
    Jeszcze w zeszłym roku twierdziłam, że thrillery, powieści grozy, to nie dla mnie. Ja, po to nie sięgnę. I nadeszła ta wiekopomna chwila, w której uchyliłam okładkę Cmętarza zwieżąt i zaczęła czytam, I co? I wciągnęło mnie. Potem były kolejne powieści grozy ( m.in. Joyland, Mechaniczna ćma, itd.). Niestety, nie trafiłam jeszcze na taką, która sprawiłaby, że skóra cierpła by mi, a po plecach przechodziły dreszcze. Może tym razem się uda. Wszak "niejeden dorosły poczuje ciarki na plecach spowodowane mrożącymi krew w żyłach i niesamowicie obrazowymi opisami Simmonsa." Może przy tej książce. Może tym razem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za takimi książkami, coś o takiej fabule zdecydowanie wolę obejrzeć. Więc serial pewnie kiedyś obejrzę, ale po książkę nie sięgnę. Nazwisko autora jakoś mi się nie obiło o uszy, ale pisze on książki nie z mojego gatunku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Za mną ta pozycja chodzi ze tak powiem od pewnego czasu. Sam rekomendacja mojego ukochanego pisarza Stephena Kinga zrobiła swoje, wiek bohaterów na pierwszy rzut oka sugeruje podobieństwo własnie do "To", jednej z najlepszych książek mistrza. Nie będę się tutaj rozpisywać napiszę krótko ta recenzja tylko mnie utwierdziła w przekonaniu że sięgnę po tą książkę w najbliższym czasie .

    OdpowiedzUsuń