piątek, 4 stycznia 2019

Beata Dmowska - "Spadek"


Autor: Beata Dmowska
Tytuł: Spadek
Wydawnictwo: Harper Collins
Data wydania: 14 listopada 2018
Liczba stron: 442
Ocena: 8/10

Opis:

Zdrada małżeńska to banał… o ile przydarza się innym. 
Kiedy Natalia odkrywa zdradę męża, najpierw próbuje uratować związek, szybko jednak dochodzi do wniosku, że nie warto. Z dnia na dzień podejmuje decyzję o przeprowadzce na wieś. W domu odziedziczonym po dziadkach, wśród życzliwych ludzi, pragnie odzyskać wewnętrzną równowagę. Na początku rzeczywiście jest miło, ale atmosfera wokół niej gęstnieje z dnia na dzień. Przebite opony można potraktować tylko jako ostrzeżenie, ale kolejne wydarzenia to już jawna groźba. Komuś tak bardzo zależy, by Natalia wróciła do miasta, że posunął się nawet do morderstwa. 
Na jaw wychodzi coraz więcej rodzinnych sekretów, nie zawsze przyjemnych. Wydaje się, że Natalia oprócz domu dostała w spadku pokaźną listę kłopotów i trudnych spraw do załatwienia, ale też szansę, by wreszcie uporać się z przeszłością.


Recenzja:

   Dzisiaj mam dla Was książkę, po której nie spodziewałam się wiele, a bardzo zaskoczyła mnie tym co w sobie skrywała. Zdecydowałam się na nią trochę z myślą o okresie świątecznym, że idealnie nada się pod kocyk z ciepłą herbatką. No i to sprawdziło się w stu procentach, a dostałam jeszcze więcej. Tak więc zapraszam Was na moją opinię na temat książki Spadek, autorstwa Beaty Dmowskiej.

Natalia próbuje ratować swój związek po zdradach męża, jednak nic nie toczy się tak jakby tego chciała. Postanawia więc przeprowadzić się na wieś, do domu, który odziedziczyła po zmarłych dziadkach. Tam chce poukładać swoje życie, a także postanawia przekształcić to miejsce w pensjonat. Ktoś bardzo źle życzy Natalii i okazuje się, że oprócz domu, w spadku dostała pokaźną listę kłopotów i trudnych spraw do załatwienia, a ponadto przyjdzie jej się zmierzyć z rodzinną tajemniczą historią.

Zakładałam od samego początku, że będzie to książka, która będzie umilała moje około świąteczne wieczory, po tych wszystkich przygotowaniach i porządkach. Tutaj pojawił się pierwszy błąd w moich założeniach, bo jak zaczęłam to nie mogłam się oderwać od czytania. Ale takich zaskoczeń było więcej dzięki czemu, ta pozycja tak bardzo mi się spodobała.

Dużym zaskoczeniem było dla mnie to, że tutaj wątek miłosny występuje naprawdę w bardzo niewielkim stopniu. Wiecie jak to jest, w typowych obyczajówkach Natalię z opresji wybawiłby książę na białym rumaku, a później żyliby sobie długo i szczęśliwie. Już chyba przywyknęłam do tego, że tak się właśnie dzieje i tego się spodziewałam, a tutaj autorka pokazuje, że można i da się inaczej i wypada to rewelacyjnie na tle innych książek. 

Beata Dmowska kreuje postać, która ewoluuje na oczach czytelnika. Początkowo jest to postać dosyć nijaka, ale oczywiście jako osoba, która z czasem, mimo kłód, które co chwilę ktoś jej rzuca pod nogi, staje się bohaterką, która wie czego chce i dąży do osiągnięcia celu, który sobie wyznaczyła. Na kartach tej książki, czytelnik ma okazję poznać głęboką postać, której kibicuje się z całego serca, aby jej się wszystko udało. No przynajmniej ja tak miałam. No i chyba jest to jedna z lepiej napisanych postaci kobiecych w książce obyczajowej z jaką mogłam się spotkać w ostatnim czasie. 

Bez wahania mogę stwierdzić, że najmocniejszą stroną tej książki jest zdecydowanie wątek spod znaku thrillera, który autorka wplata w życie głównej bohaterki. Ta historia mogła się potoczyć zupełnie inaczej i jak większość obyczajówek iść ścieżką utartych schematów, jednak autorka postawiła na coś innego i dzięki temu ta pozycja jest tak dobra.

Pomysł na fabułę jest dosyć ciekawy i zaskakujący, jak już chyba wspomniałam milion razy. Czytałam tę historię z wielką przyjemnością i przypuszczam, że nie jest to książka, z gatunku tych o których zapomina się zaraz po zamknięciu. Nie mogłam się oderwać od książki i czytałam w każdej możliwej wolnej chwili. Także moje założenia o książce na kilka wieczorów legły w gruzach, ale ja się bardzo z tego cieszę. 

Podoba mi się to, że zagadka, która występuje w tej historii, jest przed czytelnikiem odsłaniana bardzo ostrożnie i autorka świadomie dawkuje informację, tak aby czytając nie móc za bardzo do przodu się domyślać jakie będzie jej rozwiązanie. Polubiłam się chyba ze stylem jakim posługuje się Dmowska i z tym jak kreuje całość swojej książki, ponieważ nie mogłam się od niej oderwać do ostatniej strony.

Polecam Wam tę pozycję, bo jeśli ja Was nie przekonałam, że nie jest to typowa obyczajówka, to sami musicie koniecznie to sprawdzić. Ja się nie mogę doczekać innych książek autorki, bo jestem bardzo ciekawa, w która stronę rozwinie się jej pisarski warsztat. 

Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.

11 komentarzy:

  1. Rzut okiem na okładka i pomyślałam sobie, ot, jakiś kolejny miły romans, może obyczajówka. Coś lekkiego i przyjemnego. Czytam opis i pierwsza niespodzianka. To coś więcej i w dodatku zapowiada się ciekawie. Czas na recenzję. I tutaj wór św. Mikołaja dopiero się otworzył... Ta pozycja to jedna wielka niespodzianka! Jakby spóźniony prezent z tajemniczą zawartością, którą autorka pozwala nam otwierać powoli, pomału, dawkując napięcie i emocje. I już mi więcej nic nie trzeba, więcej pisać nie będę ( bo wszystko jest powyżej), ja tą książkę kupuję i czytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo cieszę się, że również będę miała przyjemność lektury tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo jest książek o podobnej fabule.Czym ta różni się od innych?Poczytam,zobaczymy😊😊😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, większość polskich obyczajówek opiera się na tym schemacie - kobieta kończy związek i wyjeżdża na wieś, żeby otworzyć pensjonat :( Wątek kryminalny może być ciekawym ubarwieniem, jeśli został odpowiednio poprowadzony. Zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na lekką historyjkę z herbatką i kocykiem to mi nie pasuje, skoro jest tam coś o morderstwie, ta książka już na wstępie raczej nie zalicza się do zwyczajnych obyczajówek, chociaż spoglądając na okładkę opatrzoną jeszcze takim tytułem tam bym ją też wsadziła (i znowu jak obuchem w łeb - nie wolno oceniać książek po okładce. Żadnej!). W takim razje dobrze, że czytam Twoje recenzje :)
    Ale nawet jeśli tak by było - czy to źle? Obyczajówka też może nieźle zaskoczyć, stylem czy pod względem treściowym, nie ma więc powodu, by kręcić nosem. Wszystko zależy od talentu autora (lub jego braku)!
    Jeśli chodzi o zarysowaną przez Ciebie fabułę - autorka chyba postawiła sobie za cel zabawę z konwencją powieści obyczajowej, łącząc ją z thrillerem, co w ogóle widać w recenzji. Jest miłość, ale jakaś inna, są kłopoty głównej bohaterki, ale większe i poważniejsze. Nie ma ckliwej laleczki, którą trzeba bez przerwy ratować, co mnie często denerwuję. Jakoś nie przypominam sobie autora (ok, lub autorkę), który wpadłby na taki pomysł. To miłe. Czasami wydaje mi się, że twórcy lecą po schematach, by się zbytnio nie narobić i szybko coś wydać, a tu niespodzianka.
    Chętnie poobserwuje sobie te zabiegi podczas lektury (bez kocyka, ale za to z mocną kawką).

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie książki które nas zaskakują, spodziewaliśmy się po nich czegoś innego najlepiej przy nich spędza się czas.
    Gratulacje dla autorki pomysłu na fabułę, oraz wyjścia ze schematów zatem książka zapowiada się ciekawie, zaskakująco. "Spadek" to tajemnic do odkrycia, zagadki do rozwiązania zapewni nam emocje do końca historii Natalii. Dom 'spadek' nie wydaje się zwykłym budynkiem chętnie się dowiem jakie sekrety kryją ściany.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię książki z wątkiem kryminalnym i tajemnicami z przeszłości. Dodatkowo bohaterka, która nie przypomina omdlewającej heroiny i nie czeka na ratunek, tylko wie, czego chce. Chętnie przeczytam. Będę śledzić dalsze prace tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapowiada się ciekawie. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaciekawiła mnie ta recenzja. Okładka nie zapowiada niczego ciekawego, wygląda to na książkę, których wiele, ot zwykła obyczajówka, ale czytając recenzję pokazuje się zupełnie inne oblicze Spadku. Co prawda mam bardzo długą listę książek, które czekają na przeczytanie, ale myślę, że i na tą znajdzie się na niej miejsce. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wychodzi na to ze okładka bardzo mija się z treścią, ale to bardzo dobrze!! Lubie takie zaskoczenia, kiedy nastawiasz się na klasyczną obyczajówkę z wątkiem miłosnym ... a dostajesz pełną tajemnic i zagadek historię w klimacie thrillera. Bardzo lubię książki w których napięcie i rozwiązania wątków dawkowane są powoli, dodatkowo biorąc pod uwagę twoją opinię bardzo się cieszę że główna bohaterka przechodzi ewolucje w zachowaniu, bardzo sobie cenie kiedy bohater/ka ewoluują w czasie książki. Z pewnością mnie zaintrygowałaś i skuszę się na tą powieść... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Od dawna mam tę książkę w koszyku zamówień jednej z księgarń internetowych i pewnie w końcu ją kupię. A recenzja jeszcze bardziej mnie mobilizuje.

    OdpowiedzUsuń