środa, 30 stycznia 2019

Agnieszka Olejnik - "Mów szeptem"

Autor: Agnieszka Olejnik
Tytuł: Mów szeptem
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 30.01.2019
Ilość stron: 320
Ocena: 9/10

Opis:
Młodzi. Samotni. Rozdarci.
Witek to miłośnik Szekspira i geniusz matematyczny, który rozumie liczby lepiej niż ludzi. Chłopak ma też rzadki dar i widzi słowa jako kolory. Pomimo tego, że świat Witka jest bogaty, to samotny, bo nie ma w nim przyjaciół.
Kiedy w szkole pojawia się nowa uczennica, Witek od razu zwraca na nią uwagę. Nie zniechęca go to, że Magda jest skryta i małomówna. Dziewczyna bardzo go intryguje i chociaż Witek nie szuka miłości, to chce poznać ją bliżej.
Oboje są zupełnie różni, a jednak jest coś, co ich łączy. Oboje są samotni, bo uważają, że lepiej być samemu niż kochać i cierpieć. Kiedy spotka ich tragedia, zrozumieją, że tylko miłość pozwoli im przetrwać.

Recenzja:
Z twórczością Agnieszki Olejnik zetknęłam się już kilkukrotnie i nigdy nie wyszłam z takiego spotkania zawiedziona. Nie inaczej było także przy Mów szeptem, które przykuło moją uwagę, gdy tylko pojawiło się w zapowiedziach wydawnictwa. Dostałam w swoje ręce tę książkę i spodziewałam się czegoś dobrego, przyjemnego, choć trudnego i poruszającego… a otrzymałam znacznie, znacznie więcej.

„W mieście od dawna już nie pojawił się nikt tak barwny. Zupełnie jakby w stado szaroburych wróbli wleciał nagle koliber albo egzotyczna, cudnie upierzona papuga”.

Magda jest nową uczennicą, która przyjechała do Stawów z Irlandii. Wit to chłopak, który różni się od rówieśników. Co ich łączy? Samotność. Samotność, która pewnego dnia pomaga im nawiązać telefoniczny kontakt. I tak zaczynają ze sobą rozmawiać, choć dziewczyna nie ma pojęcia, kim jest jej rozmówca, że mija go codziennie w szkole, że on wie o niej więcej, niż powinien. Zaczyna się przed nim otwierać, ich znajomość przeradza się w coś głębszego. I właśnie wtedy los znowu stawia na ich drodze przeszkody. Takie, które być może Witek będzie w stanie pomóc Magdzie przeskoczyć. Tylko czy dziewczyna mu zaufa, choć wcale go nie zna? A może nie będzie miała wyboru?

„Witek, na którego wszyscy mówią Przypał. Ten nienormalny gość, który umie w pamięci obliczyć, ile minut leciałby do Kairu, gdyby ktoś kopnął go w tyłek i nadał mu prędkość 300 kilometrów na godzinę – ale nie potrafi narysować niebieskiej biedronki, ponieważ nigdy nie słyszał, żeby biedronki były niebieskie”.

Zacznę od tego, że Olejnik stworzyła naprawdę wspaniałych bohaterów. Choć nie jestem w stanie zaakceptować babci Witka, która zupełnie się nie interesowała wnukiem i wolała zaglądać do kieliszka, albo czuję wściekłość na myśl o rodzinie Magdy czy Filipiaku, jestem przede wszystkim pod wrażeniem tego, że nawet negatywne postacie pisarka stworzyła z odpowiednią realnością i dbałością. A to były tylko te poboczne – bo te główne wyszły (jakim cudem? Naprawdę chylę czoła) jeszcze lepiej. Witek – wyjątkowy chłopak, który słyszy kolory, widzi słowa, nie potrafi zapominać. Jest niezwykły pod wieloma względami, odróżnia się od rówieśników, dlatego nikt go nie rozumie. Dopiero gdy zaczyna się jego znajomość z Magdą chłopak ma wrażenie, że w końcu znajdzie kogoś podobnego, takiego jak on. Ale dziewczyna także skrywa kilka tajemnic, które później wpędzają ją w większe tarapaty. Ona też się wyróżnia – strojem czy swoim wyizolowaniem – i może właśnie dlatego do siebie pasują?

„– Kiedyś powiedziałeś, że nikogo nie kochałeś.
– Wtedy to była prawda.
– A teraz?
– A teraz nie jest”.

Fabuła powieści skupia się na dwójce głównych bohaterów, na ich codzienności, lepszym poznawaniu siebie, na zwykłych sprawach jak szkoła czy praca, ale dotyka też poważniejszych spraw. Sytuacji rodzinnej, przeszłości, ogromnej krzywdy, pojawiają się też wątki kryminalne okraszone nutą niepokoju, tajemnicy i niepewności (i właściwie ich rozwiązanie jest jedyną rzeczą, która była nieco naciągnięta w powieści). Jestem przekonana, że przy tym wszystkim nie było łatwo powołać do życia tak wyjątkowej postaci jak Witek, tak niezwykłej i kruchej jak Magda, a do tego jeszcze sprawić, by ich historia była prawdziwa do bólu, momentami urocza i chwytająca za serce, momentami wywołująca złość, niedowierzanie czy łzy. Dlatego tym bardziej nie mogę wyjść z podziwu, że nie dość, że Agnieszce Olejnik jednak się to udało, to jeszcze warstwy psychologiczna i emocjonalna są naprawdę solidnie nakreślone, a wszystko łączy się w zgrabną, nienużącą, lecz porywającą i wywołującą masę uczuć całość.

„Warte uwagi są tylko te rzeczy, które istnieją tu i teraz. Nawet nie te, które będą, bo są jeszcze płynne, może się wcale nie wydarzą. Przyszłość to niewiadoma, a przeszłość już nie żyje. Zdechła. Rozumiesz?”

Powieść dziś, 30.01.2019 r. ma swoją premierę, więc jeśli jeszcze wahaliście się, czy pójść do księgarni i ją kupić, radzę wam: koniecznie to zróbcie. Wiele stracicie jeśli nie poznacie historii Magdy i Witka. To trudna, ale wyjątkowa opowieść o niezwykłych ludziach. W jednej chwili szarpie wszystkie struny serca, wywołuje niedowierzanie i ból, by po chwili przynieść uśmiech i ukojenie. Jest w niej sporo smutku i mroku, ale także radości, nadziei i czułości. Naprawdę, naprawdę polecam. 

20 komentarzy:

  1. Brzmi nawet ciekawie. Może dam jej szansę.
    Zaczytane-dziewczyny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i również gorąco polecam. Ta książka jest naprawdę świetna. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam recenzję i .... zabrakło mi słów. Mam wielką, ogromną, ogromniastą ochotę przeczytać tę książkę. Prawdziwość, realność to te cechy, które najbardziej przyciągają mnie do tej powieści.
    Witek- młodzieniec z darami, które w naszym świecie okazują się być przekleństwem. I skryta, delikatna Magda ( okropnie ciekawi mnie właśnie Magda, co takiego ukrywa? Co w niej siedzi? Przez co przeszła w życiu, że ma problem z zaufaniem? ). Oboje bardzo prawdziwi. Żałuję, że jeszcze tej powieści nie mam w domu, bo już czytałabym ją.
    Po przeczytaniu samej recenzji targają mną emocję, a co będzie w czasie czytania. "W jednej chwili szarpie wszystkie struny serca, wywołuje niedowierzanie i ból, by po chwili przynieść uśmiech i ukojenie. Jest w niej sporo smutku i mroku, ale także radości, nadziei i czułości." o niechaj tak się stanie. Niech targają me serce, wywołuje uśmiech i łzy. Nie przyniesie i radość, i smutek, i nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że to kolejne polskie Young Adoult jakie wychodzi w ostatnim czasie - fajnie, pokażmy, że Polacy też mogą mają swoich autorów :) Książka zapowiada się naprawdę fantastycznie, uwielbiam takie emocjonalne powieści, a że tu jest jeszcze jakaś tajemnica i chłopak, który trochę różni się od innych, to zapowiada się naprawdę cudowna powieść :) No i bohaterka przyjechała z Irlandii, a ja kocham Irlandię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, tak. Tę książkę trzeba zdobyć i przeczytać. Super recenzja. Jestem bardzo zachęcona.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sam opis - intrygujący. W sumie zapowiada, że nie będzie to książka wyłącznie o miłości.
    Dotyka problemu, który dotyczy dzisiejeszych czasów - wiele ludzi decyduje się na samotność, w nikim nie odnajdując oparcia. Często wybieramy rozstanie, zamiast zmierzenie się z problemami i burzliwą naturą wspólnego życia. Czasem nawet nie szukamy. Ciekawa jestem, jak to widzą bohaterowie. Już polubiłam Magdę i Witka, dlatego mam nadzieję, że jakoś się odnajdą. Już samą zapowiedzią, ta książka powinna trafić do szerszej publiczności.
    Pomysł "widzenia kolorami" początkowo do mnie nie przemawiał, aż przeczytałam pierwszy cytat - tak... To zabójczy pomysł! Ale pozytywnie. Nie wiem, czy ten styl trwa przez każdą stronę książki, ale jeśli tak, to kupuję wszystkie książki tej autorki (choć już widziełam, że napisała ich całkiem sporo - tyle nadrabiania!). Dawno nie spotkałam twórcy, który oczarowałby mnie trzema cytatami... Wierzę, że jest "prawdziwa do bólu" i "chwytająca za serce" :) (Tym razem błękit, podoba mi się -> Aga)
    Pamiętam, że raz okazało się, że moja koleżanka widzi kolorami - ale tylko liczby. Taki pomarańczowy to dla niej konkretna liczba (1 do 10, w sumie nie wiem, jak to wygląda przy wyższych wartościach). To ciekawe zjawisko... Przypomina nam, że każdy jest inny i odbiera świat inaczej. U przedstawionego wyżej Witka mam wrażenie, że widzi w zasadzie ludzkie aury (gdy Magda wchodzi do sali), ale tak naprawdę nigdy nie zastanawiałam się, jak to u takich ludzi może wyglądać. Świat musi dla nich jawić się naprawdę pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdecydowanie nie tylko o miłości! :) Jest tu wiele pięknie przeplatających się ze sobą wątków ^^ Co do stylu - tak, trwa przez całą powieść, buduje klimat i naprawdę uwielbiam właśnie dzięki temu książki pani Olejnik :D
      Tak, teraz wypróbowałam niebieski, stylistycznie do okładki ;>

      Usuń
    2. Jaaa... muszę ją mieć :D
      Twoje słowa to jak miód na moje uszy!

      Usuń
  7. Brzmi całkiem ciekawie, więc może się zainteresuję tą powieścią.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam, aczkolwiek dla mnie to taka średnia pozycja. Trochę też specyficzna :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. specyficzna - jak najbardziej :) Ale właśnie za ten klimat i wyjątkowość też ją tak bardzo polubiłam :)

      Usuń
  9. Ehhh, czytam ostatnio bardzo dużo recenzji - i to recenzji świetnych książek, a nie ma kiedy ich przeczytać... Ty też nie pomagasz! Jejuu, książka zapowiada się super i czuję, że mogłaby mi się spodobać, a do tego ta okładka... naprawdę ciekawa!
    Pozdrawiam serdecznie, Iza
    Zapraszam też do siebie <3 - isabelczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Trochę się teraz tej książki boje, al tyle osób ją polecam. Nie wiem tylko czy to moje klimaty :)

    Pozdrawiam, Pola
    https://czytamytu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Agnieszka Olejnik wybrała temat z którym stykamy się często czyli samotność nawet w pokoju gdzie jest pełno ludzi i tak możemy się czuć sami, wyobcowani. "Mów szeptem" powieść uniwersalna, adresowana dla każdego, nieważne w jakim wieku obecnie się znajdujemy mówi po problemach z którym każdy się styka młody czy stary. W książce Olejnik intryguje mnie główny bohater oraz jego dar (a może przekleństwo) jestem ciekawa jak to przestawiła pisarka. Na pewno książka ta chwyci za serce, wywrze na nas wpływ oraz zastanowimy się nad naszym postrzeganiem inności. Tylko pozostaje ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja zacznę standardowo ;) Okładka jest po prostu przepiękna. Jeśli autorce rzeczywiście udało się stworzyć naprawdę wyjątkowe postacie zarówno pierwszo jak i drugoplanowe, chylę czoła jak mówi przysłowie, ja uważam że jeśli bohaterowie są świetnie wykreowani to mogą bardzo wysoko wpłynąć na ocenę książki i podnieść ją do góry, nawet jeśli opowiadana historia jest raczej "banalna" lub z cyklu "to już było". Ja bardzo lubię emocjonalne książki które targają i poruszają różne emocje własnie od radości po smutek. Z pewnością sięgnę i przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmm no nie wiem. Okładka ładna, chociaż mam wrażenie, że już gdzieś podobną widziałam. Opis niby też ciekawy, ale jakoś mnie do siebie nie przekonuje. Już dawno nie jestem nastolatką i trudno mi się wczuć w bohaterów, którzy mają naście lat. Wolę, gdy bohaterowie mają ok. dwudziestu lat. Tym razem nie skuszę się na Waszą propozycję.

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytam na pewno. Lubię książki Agnieszki Olejnik za ciepło i poczucie humoru, z niecierpliwością czekam na następne.

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytam już którąś z kolei recenzję tej książki i wiem jedno - muszę koniecznie ją przeczytać. Uwielbiam takie książki i chociaż coś w fabule brzmi znajomego, chociaż nie potrafię określić co to może być, to wcale mi to nie przeszkadza. Powiedziałabym nawet, że wręcz przeciwnie, przyciąga. Nie czytałam jeszcze żadnej książki autorki, dlatego ta będzie (musi być) moją pierwszą i mam nadzieję, że polubię styl autorki na tyle, by poznać inne jej powieści. Po za tym nie wiem dlaczego coś mi podpowiada, że jedno z bohaterów jest niewidome, bądź jest niemową :o Ależ jestem ciekawa czy moje przypuszczenia są słuszne :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem ciekawa tej książki z wielu względów. Po pierwsze ciekawi mnie dar Wita. Po drugie w dzisiejszych czasach samotność, bardzo często wynika z tego, że ludzie nie mają czasu dla siebie, nie chce im się starać o stosunki przyjacielskie, żyją w biegu zajęci własnymi sprawami. Osoby, które wyróżniają się w otoczeniu bardzo często są spychane na bok niczym "dziwolągi". I wydaje mi się, że z tej dojmującej samotności dorabiają sobie ideologię "Lepiej żyć samemu niż cierpieć" a najzwyczajniej w świecie jeszcze nie znaleźli kogoś z kim mogliby nawiązać nić porozumienia.

    OdpowiedzUsuń