piątek, 14 grudnia 2018

Shirley Jackson - "Nawiedzony dom na wzgórzu"

Autor: Shirley Jackson
Tytuł: Nawiedzony dom na wzgórzu
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 16 październik 2018 
Liczba stron: 304
Ocena: 6/10

Opis:

Najsłynniejsza powieść o nawiedzonym domu teraz inspiracją dla serialu oryginalnego Netflix.
Do starego, mrocznego i owianego złą sławą domu na wzgórzu przybywają cztery osoby: doktor Montague – znawca okultyzmu, szukający żelaznych dowodów na istnienie zjawisk paranormalnych, jego śliczna asystentka, Eleanor – młoda kobieta posiadająca sporą wiedzę na temat duchów, a także Luke – przyszły spadkobierca rezydencji. Z początku wydaje się, że będą mieć do czynienia jedynie z niewytłumaczalnymi odgłosami i zamykającymi się samoistnie drzwiami. Jednak tak naprawdę mroczny i tajemniczy dom cały czas gromadzi siły, by wybrać spośród śmiałków swoją ofiarę.

Recenzja:

   O tej książce usłyszałam dopiero, kiedy okazało się, że na jej podstawie został stworzony Netflixowy serial, o tym samym tytule. Tak więc na fali popularności postanowiłam sięgnąć i po oryginalną historię. A co z tego wyszło? O tym przeczytacie dalej. Tym razem zapraszam na moją opinię o Nawiedzonym domu na wzgórzu.

Do starego, mrocznego domu przybywają cztery osoby. Wszyscy wiedzą, że dom jest owiany złą sławą, ale nikt nie spodziewa się tego, że przyjdzie im się zmierzyć nie tylko z niewytłumaczalnymi odgłosami, bo w tym domu jest coś jeszcze, coś znacznie bardziej mrocznego. A to, że przekroczyli próg tego domostwa, już na zawsze zmieni życie każdego z nich.

Jak często wspominam, z reguły nie sięgam po horrory ponieważ najzwyczajniej w świecie się ich boję. No ale skoro przeżyłam oglądanie serialu, to stwierdziłam, że i z książką sobie poradzę. Kiedy ją dostałam, trochę się zdziwiłam jak zobaczyłam że jest dosyć cienka, a jeszcze bardziej się zdziwiłam, jak bardzo szybko sobie z nią poradziłam. No ale do rzeczy.

To, co najbardziej podobało mi się w tej książce, to ciągle narastając napięcie już od pierwszych stron. Mimo, że momentami to nie była lektura dla mnie - wiecie, mnie potrafi nastraszyć nawet najmniejszy straszy aspekt w książce, to nie mogłam się oderwać, bo chciałam wiedzieć co będzie dalej. Jasne, oglądałam już serial, jednak książka sporo się różni, więc tak jak bym czytała zupełnie inną historię.

Może od razu przejdę od tej najlepszej rzeczy, do najgorszej. Kreacja bohaterów jaka została stworzona trochę mi nie pasuje do postaci, zwłaszcza jeśli chodzi o damską część grupy. Niby już dorośli, a myślenie trochę jak u dzieci. Głównie ujawnia się w dialogach. Myślałam przez moment, że to może atmosfera domu tak na nich wpływa i jest to celowy zabieg. Jednak szybko odrzuciłam tę myśl, bo chyba tak po prostu wyszło. Myślę, że spokojnie można by w tym obszarze coś jeszcze zdziałać, żeby było zdecydowanie lepiej, bo niestety odbija się to na całości odbieranej przeze mnie lektury.

Pomysł na fabułę bardzo mi się spodobał. Jako, że nie mam okazji czytać wiele książek z literatury grozy, więc historia jaka została przedstawiona w Nawiedzonym domu na wzgórzu przypadła mi do gustu i chyba nie czytałam do tej pory podobnej luba bardzo zbliżonej do tej.

Styl jakim została napisana ta książka może nie należy do wybitnych, ale dałam się porwać w wir historii i jak wcześniej wspominałam bardzo się wciągnęłam. No a co ze "strasznością" tej książki, zapytacie. Moja opinia nie będzie najbardziej wiarygodna, ale mnie udało się przestraszyć, a to chyba najważniejsze.

No i w końcu przyszedł moment na odniesienie książki do serialu. Ja niestety, zabrałam się za to wszystko w odwrotnej kolejności niż zazwyczaj, czyli że zaczęłam od serialu. Czy to był błąd? Raczej nie, bo gdyby nie serial, to wcale bym nie sięgnęła po tę pozycję. Przede wszystkim należy zaznaczyć, że produkcja Netflixa jest bardzo luźno, bardzo bardzo luźno, inspirowana książką. Większość faktów się nie pokrywa, lub tylko delikatnie jest ze sobą powiązane. Co więc lepsze? Jak dla mnie trochę zmaścili ten serial, zwłaszcza końcówką, więc ja wybieram książkę.

Czy sięgnę po inne książki autorki? Raczej nie, chyba, że coś przypadkiem trafi w moje ręce. Tymczasem jestem ciekawa, czy zainteresuje Was ta pozycja, no i czy oglądaliście lub też macie w planach oglądać serial. A może przeczytaliście książkę, a z serialem Wam nie po drodze? Tyle możliwych opcji. Koniecznie dajcie znać.

Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.

12 komentarzy:

  1. Bardzo chciałabym przeczytać tę książkę. Ja tak samo jak Pani zaczęłam od oglądania i chociaż strasznie boję się horrorów to ten serial bardzo mi się spodobał i obejrzałam cały. Zwykle nie czytam książek tego typu ale dla tej chętnie zrobiłabym wyjątek. :)
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytając opis pomyślałam sobie, że przy tej książce można się nieźle bawić. Dlaczego? Nie wiem. Miałam wrażenie, że to jakaś groza podszyta dużą dawką humoru... Ciekawi mnie ta książka. Ciekawi, bo recenzentka napisała, że strach odczuwała, a ja szukam książki, przy której będę mogła się trochę pobać. Moje dotychczasowe doświadczenia z powieściami grozy, raczej tego uczucia we mnie nie wyzwoliły. Ot, zwykłe historyjki. Po książkę raczej sięgną, natomiast serialu wcale oglądać nie muszę.
    Ps. Ciekawi mnie dziecinna Pani asystent

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam książki grozy. Ah, ten dreszczyk emocji...
    Akurat tej pozycji nie udało mi się przeczytać. Wciąż czekam aż pojawi się w pobliskiej bibliotece. O serialu słyszałam wiele pozytywnych opinii. Nie oglądałam jednak żadnego z odcinków. Najpierw chciałabym zapoznać się z książką. Mimo, iż jak napisałaś, produkcja Netflix jest bardzo luźno inspirowana powieścią.
    Na pewno zapoznam się i z książką i serialem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo to książka dla mnie to serialu nie oglądam 😂

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam jeszcze ani książki, ani też nie oglądałam seeualu. Trochę szkoda, bo w sumie rzecz biorąc to dla odmiany lubię powieści grozy. ;-) Pewnie kiedyś przy okazji jak mi się nawinie i wpadnie w me ręce to chętnie ją przeczytam, ale na pewno nie jak będę sama w domu. :-) Kiedyś oglądałam podobny horror w tv chyba o zbliżonym tytule "Nawiedzony dom". Też tam była Eleonore, która jako główna bohaterka rozwiązała sprawę duchów dzieci i ich okrutnego ojca. Nie wiem czy fabuła tamtego filmu jest zbliżona do tej książki, czy też serialu, ale wydaje mi się, że daleko od nich nie odbiega. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie przeczytam, dla odmiany po ciepłych i "słodkich" świątecznych pozycjach przyda się odrobina "pikanterii"

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś ostatnio dużo pojawia się adaptacji książek na platformach jako seriale czy filmy, dobra reklama książek i czytania. "Nawiedzony dom na wzgórzu" daje czytelnikowi dreszczyk emocji oraz zjawiska paranormalne które bardzo lubię choć za bardzo nie lubię je oglądać (szybko można mnie przestraszyć). Ale z chęcią przeczytam książkę Shirley Jackson, i się przekonam czy on wypuści wszystkich gości, którzy chcieli go zbadać. Kiedyś oglądałam miniserial "Czerwona Róża" na podstawie książki Stephen King's też o domu nawiedzonym wtedy jak się bałam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie też horrory przerażają 😱 ale wiadomo, czyta się je inaczej niż ogląda.

    OdpowiedzUsuń
  9. serialu nie oglądałam i jakos mnie nie ciągnie, ale książkę chętnie przeczytam :P
    choć dość mocno kojarzy mi się z filmem o nawiedzonym domu, który powstał na podstawie książki o podobnym tytule, ale chętnie porównam czy w tym wypadku autor inspirował się innymi powieściami czy stworzył coś nowego :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie oglądałam serialu, ale widzę, że i po książkę w przyszłości nie sięgnę skoro taka kiepska. ;/
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie jest to książka dla mnie (serial w sumie też nie). Etap horrorów i powieści grozy mam już za sobą i teraz sięgam już po inny gatunek. Niedojrzali bohaterowie i słabe dialogi — zdecydowanie nie tego szukam w książce. P.S. w recenzji znalazła się literówka "Jako, że nie mam okazji czytać wiele książek z literatury grozy, więc historia jaka została przedstawiona w Nawiedzonym domu na wzgórzu przypadła mi do gustu i chyba nie czytałam do tej pory podobnej luba bardzo zbliżonej do tej."

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka serial czy film. Odwieczny dylemat ekranizacji, ja miałam te książkę w planie właśnie po obejrzeniu serialu. Czy sięgnę może kiedyś serial wspominam bardzo dobrze. Uwielbiam też horror więc na pewno ale nie w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń